Moja matka, 73 lata, jest 4 tygodnie po mastektomii prawej piersi (przeszła też 27 lat temu mastektomię piersi lewej i radioterapię).
Mikroskopowo stwierdzono rak przewodowy inwazyjny G2, zajęte 3 z 4 węzłów chłonnych dolnego piętra dołu pachowego z naciekaniem i przekraczaniem torebki węzłów, pozostałe węzły wolne od nowotworu. pT2N2Mx. Estrogen receptor+++ w ponad 10% komórek raka, progesteron receptor ++ w ponad 10% komórek raka, Ki67 około 10%, Her2 ujemne. Zaproponowano wyłącznie hormonoterapię Tamoksyfenem. Mama ma chorobę niedokrwienną serca i panicznie obawia się chemioterapii. Ja po konsultacjach z lekarzami i samodzielnej kwerendzie obawiam się, że hormonoterapia bez chemioterapii to za mało, zwłaszcza że receptory występują tylko w ponad 10% komórek.
Jaka byłaby Pańska opinia co do dalszego leczenia?