XII Sabat w Ciechocinku - 18-20 maja 2012

Niebiosa sprzyjały, bo zapewniły dobrą pogodę. Odzew był zdumiewający, zjawiło się nas 46 olśniewająco pięknych dziewczyn. Aby statystyce stało się zadość, to podam, iż 34 to stałe bywalczynie, a 12 zupełnie świeżutki sabatowy nabytek.
W piątek prawie przez cały dzień się zjeżdżałyśmy, witałyśmy, zgadywałyśmy swoje forumowe nicki. Wieczorem był integracyjny grill, a po grillu ... dalszy ciąg integracji ....

W sobotę miałyśmy dwie bardzo przyjemne uroczystości.
Urodziny naszej kochanej Maniusi - gdyby nie Ona, to cóż byłby warty świat. Uroczystość odbyła się bardzo hucznie, odśpiewałyśmy Maniusi tradycyjne „Sto lat” ... i więcej, zjadłyśmy tort urodzinowy i „odrobinę” innych słodyczy.
Następnie przyjęcie świeżynek do naszego sabatowego grona. Oj bardzo musiały się starać, by sprostać egzaminowi. Matura przy tym to ... pikuś. Przecież należało posiąść całą wiedzę z zakresu słownictwa „medyczno-amazońskiego”, a to ... parafrazując klasyka ... nie są łatwe rzeczy ...
Dziewczyny dzielnie sprostały temu wyzwaniu.
A co potem się działo ... Ella zafundowała nam przepiękny recital, balsam na duszę. Starałyśmy się odwzajemnić jej naszymi śpiewami. Co z tego wyszło dowiemy się na następnym sabacie ... jeśli Ella zechce przyjechać.
A poza tym spacery, rozmowy, dyskusje, tylko jakoś ten czas tu w Ciechocinku przyśpieszył i nie dało się wszystkim ze wszystkimi wyczerpująco porozmawiać.

W niedzielę pomalutku tu i tam następowało większe lub mniejsze zamieszanie, bo kolejno któraś lub któreś, musiały opuścić swoje „miejsce zamieszkania” i udać się w powrotną drogę. Rozstania nie są tym, co lubimy najbardziej, ale przecież ... już za chwilę, już za momencik właśnie wrzesień zacznie się kręcić. Więc szykujcie te walizki, torby, samochody ....

DO ZOBACZYSKA :)

Zapraszamy do obejrzenia fotek. Więcej w naszej galerii.