W październiku 2011 miałam mastektomię lewostronną (carcinoma ductale invasivum bloom II, jeden węzeł zajęty), potem chemioterapia 6 x TAC (do marca 2012), radioterapia- 25 lamp (do maja 2012), teraz hormonoterapia - zoladex i tamoxifen. Chciałabym się dowiedzieć od Pana jakie są w moim wypadku rokowania - tak konkretnie ile kobiet zwykle przeżywa kilka lat, a ile całkowicie zdrowieje? Ponadto ciekawi mnie, co się dzieje po odstawieniu hormonów - czy jest to kolejne ryzyko nawrotu?
Poza tym praktycznie od momentu podawania chemii cierpię na bóle kostne - zwłaszcza stóp i kolan oraz kręgosłupa, no i same nogi mam dużo słabsze niż przed. Po chemioterapii długo nie mogłam nawet samodzielnie się podnieść z "kucków". Domyślam się, że po części jest to wina leków - ale jak sobie można z tym radzić? Cały czas środki przeciwbólowe? Moja Pani doktor zleciła scyntygrafię, czekam właśnie na wyniki.
No i jeszcze jeden temat - rodzina namawia mnie na wyjazd latem przyszłego roku do Hiszpanii lub Grecji - czy nie zaszkodzę sobie tym?