Moje leczenie to 8 chemii, mastektomia oraz 25 naświetlań, które skończyłam 6 sierpnia 2012 r. Teraz czeka mnie usunięcie jajników oraz macicy (na macicy mięśniak ok.7cm.) Mój ginekolog zaproponował mi zabieg metodą laparoskopową. Czy jest to dobre rozwiązanie dla pacjentek onkologicznych? Czy może metoda tradycyjna byłaby lepsza? Chodzi mi o to, że lekarz "otwierając" pacjentkę widzi, co się dzieje w środku. Jaka jest opinia Pana Doktora?
Jak długo powinno się odczekać po takim leczeniu, aby korzystać z pływalni? Radioterapię przeszłam bez większych problemów. Mój onkolog stwierdził, że trzeba czekać 1 rok ze względu na możliwość zakażenia gronkowcem. A ja sobie myślę, że korzyści z chodzenia na basen przewyższają taką argumentację.