Kontynuacja pytania "Czy poddać się operacji piersi" z 14 grudnia 2014 r.
Chciałabym prosić o jeszcze jedną poradę. Mama miała wyciętego opisywanego przeze mnie guza wraz z węzłem wartowniczym, w którym stwierdzono stan zapalny, ale bez komórek rakowych. W badaniach wyszedł HR2 3+, wskaźnik Ki67 - 28. Przepisano mocną chemię co 3 tygodnie, herceptynę i radioterapię. Rodzice jeździli na konsultację do innego miasta, bo myśleli że tam lepiej to może poprowadzą, przez co odwlekli o jakiś tydzień przypisaną chemię... Jednak tam zaczęto się zastanawiać czy dawać chemię, chcieli od nowa prowadzić badania, żeby stwierdzić czy na pewno należy się mamie herceptyna. Więc powrócili rodzice do pierwotnego miejsca leczenia. We wtorek mama ma mieć pierwszą chemię, jednak wciąż martwi ją czy dobrze robi, że może nie potrzeba chemii, co by było lepsze. Bardzo proszę o poradę. Chciałabym ją uspokoić, nie chcę żeby przed tym trudnym czasem zamartwiała się czy dobrze robi czy mogła lepiej, a nie chcę jednocześnie upewniać ją w czymś na czym się nie znamy.
W załączeniu skany wyników.