Około 6 lat temu zdiagnozowano u mnie na usg niedużego gruczolakowłókniaka, birads 2. Ginekolog, do której chodzę powiedziała, żeby z tym nic nie robić, nie usuwać, ponieważ z tego nic złego się nie zrobi, więc mam się tym w ogóle nie przejmować. No i tak zrobiłam, niestety nie przejmowałam się tym przez 6 lat do momentu, aż zaczęłam czuć dyskomfort w piersi, czułam, że guzek urósł, a poza tym ogólnie zaczęły mi się pojawiać podskórne guzki (na palcach dłoni, na udzie), więc postanowiłam się przebadać.
Na aktualnym usg piersi opis wygląda tak: sutki o budowie tłuszczowo-gruczołowej. Sutek lewy w normie. W sutku prawym na godzinie 2 około 4 cm od brodawki widoczny hypoechogeniczny, lity guzek o wymiarach 9x6 mm, w sutku prawym na godzinie 7 około 2 cm od brodawki widoczny hypoechogeniczny, lity guz, o nierównym obrysie zewnętrznym o wymiarach 21x9 mm. Nie uwidoczniono zaburzeń unaczynienia, ani zwapnień. Doły pachowe bez patologicznych struktur węzłowych. Birads 4, proponuję biopsję, do rozważenia biopsja mammotomiczna.
Pan wykonujący biopsję dodał, że zmiana jest policykliczna (nie wiem co to znaczy). Mniejszy guzek jest zmianą nową, której nie wyczułam palpacyjnie. Jestem już po biopsji gruboigłowej. Wiem, że birads 4 oznacza prawdopodobieństwo raka w przedziale od 2-95%, ale czy z tego opisu można określić co jest bardziej prawdopodobne (rak czy zmiana łagodna)? Jestem bardzo zaniepokojona, najbardziej tym, że nie wiem na co się przygotować. Dodam, że kilka dni po biopsji z piersi, w której są zmiany pojawił się przezroczysty wyciek z sutka, czy może być to efekt przeprowadzanej wcześniej biopsji? Nie mam żadnych zaburzeń hormonalnych, a wyciek jest jednostronny. Jeszcze jedno pytanie czy jeśli okazałaby się to zmiana łagodna to powinnam naciskać na jej usunięcie?