historia całkiem inna .....
lulu (offline) |
Post #1 22-11-2010 - 20:02:51 |
k/Kwidzyna |
"Za forum bo bez niego niewiele bym znaczyła i niewiele dobrego bym otrzymała."
Nie mogę się całkowicie zgodzić z Tobą, jeśli chodzi o to zdanie, a właściwie o część zdania ; "niewiele bym znaczyła". Forum może bardzo pomóc, ale nasza wartość nie zależy od niego. Ty to Ty, i żadne portale nie stworzą Ciebie, to Ty możesz coś nowego wnieść tam, ubogacić, dać komuś impuls, pocieszenie, nadzieję i zarazem otrzymać coś dla siebie. Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Jolar (offline) |
Post #2 22-11-2010 - 21:02:47 |
niedaleko Warszawy |
Historia przejmująca... choć bardzo "zbliżona" do moich odczuć, bez wątku rodzicielskiego (ten mam już za sobą dawno)... Otoczona ludźmi.., a jednak samotna "dryfująca" na swojej "wyspie bezludnej".... Wyobrażenia o szczęściu i spokoju...silnym męskim ramieniu... ![]() ![]() ![]() I tego Kochanie Ci życzę... przede wszystkim wiary w siebie..., spełnienia wszystkich marzeń, radości z macierzyństwa...i ... dalszych celów życiowych ... jakich, no cóż ty sama wiesz najlepiej, co Ci sprawia przyjemność ... mnie osobiście radość sprawiają podróże i kontakt z moimi dziećmi...(internetowy częściej niż realny, ale dość bliski kontakt) Wszyscy mamy swoje "małe szczęścia" i to one decydują... czy naprawdę jesteśmy szczęśliwe.... Pozdrawiam serdecznie.... " Nie daj się ludzie niech swoje myślą... Nie daj się z diabłem do piekła wyślą... Nie daj się warto być zawsze tylko sobą..." Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 22-11-2010 - 21:08:31 przez Jolar. |
andzia73 (offline) |
Post #4 23-11-2010 - 11:18:18 |
Gdańsk |
Wzruszająca historia.Ja dopiero jestem w blokach startowych zmagania się z chorobą...a cześć wstydu,bólu,akceptacji samej siebie już za sobą...Co dalej nie wie nikt....wie tylko Bóg....Każdy ma jakieś zadanie do wypełnienia,jakiś cel...Momentami przychodzi strach,uczycie beznadziei...ale walczyć trzeba...Wszystkiego dobrego
![]() ![]() |
Polcia (offline) |
Post #5 23-11-2010 - 12:02:36 |
|
Dziewczyny to jasne jak słońce- rak a zwłaszcza leczenie onkologiczne oszpeca
ale to mija jak najdłuższa żmija ![]() Wymyśliłam hasło dla wszystkich amazonek: Wyglądam po raku lepiej niż przed rakiem Po raku jestem piękniejsza niż przed rakiem Po raku jestem bardziej kobieca niż przed rakiem Prawda jakie fajne hasła A jaki problem w to uwierzyć i wprowadzić w czyn żaden problem , według mojej skromnej opinii następne hasło jakie wymysliłam Po raku jak Ja zachcę, to nawet Brad Pitt mnie zechcę ![]() ]Moje życie ani się nie zaczyna ani nie kończy na raku- rak to tylko przystanek w szary , pochmurny deszczowy dzień, po którym znów wyszło słońce[/b] p.s te zmiany bo koloruje literki Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 23-11-2010 - 12:14:25 przez Polcia. |
nie (offline) |
Post #6 23-11-2010 - 17:16:54 |
gdańsk |
Janusz jesteś partnerem dla swojej żony a to nie takie częste, wiem to od tych które wstydziły się biorąc wstyd na swoje barki.Patrzę przed siebie i widzę prostą drogę , patrzę w lustro i odnajduję siebie z przed lat , wymagało to czasu ale mogę śmiało powiedzieć że udaje się bardzo powoli ale do przodu.Nikt nie jest ideałem a ja myślałam że taki mnie się trafił. Pomyłka , jak jedna z wielu.1 grudnia proszę wszystkich wierzących o modlitwę za udany zabieg rekonstrukcji a pozostałych jak zwykle o dobrą myśl.bea
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
Masza70 (offline) |
Post #7 26-11-2010 - 09:25:04 |
|
dokładnie, historia jednej z nas....
wiesz co? u mnie czasami świeci słońce i jest OK w życiu, a czasami czuję się tak samo. Samotność w chorobie i poczucie, że jest się wykluczonym z jej powodu z reszty zdrowych i roześmianych ludzi - to jest bardzo trudne do przełknięcia. Ja też się wybieram na szlak Św. Jakuba do Hiszpanii w przyszłym roku. Pozwolę sobie do Ciebie napisać później i popytać jak tam było ![]() ![]() o rany... przez Ciebie spóźniłam się do pracy ![]() ![]() ![]() ![]() |
Polcia (offline) |
Post #8 26-11-2010 - 15:50:13 |
|
Ja tam się nie czuje wykluczona z powodu choroby z reszty zdrowych , roześmianych ludzi
ostatnio spotkałam parę osób chorych na chłoniaka, normalni , weseli ludzie, jakby ich mijała na ulicy w życiu bym nie stwierdziła- mieli raka takich ludzi jest tysiące, którzy chorowali na raka, mieli zawal serca, wylewy, cukrzycę, stwardnienie rozsiane i tysiące innych chorób bo rak to jedna z tysiąca chorób przewlekłych , na które ludzie tez zapadają, chorują i umierają a są gorsze choroby niż rak, np taki tętniak w mózgu - pęka i po człowieku a w przypadku raka można się leczyć i wyleczyć okres leczenia jest trudny i wtedy faktycznie człowiek może się czuć kiepsko , bo to włosów nie ma, bo złe samopoczucie po chemii itd ale po skończonym leczeniu, życie wraca na normalne roześmiane tory p.s widzę , że moja twórczość - moje hasła zostały wogóle nie zauważone a takie optymistycze są i fajne według mnie Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-11-2010 - 15:52:19 przez Polcia. |
nie (offline) |
Post #9 26-11-2010 - 17:51:14 |
gdańsk |
Polciu zaaaauuuuwwwaażone i wzięte do serca ...mocno .Dzięki za optymizm ale ja nie uważam za coś złego przyznanie się do porażek w chorowaniu , pisanie o nich jest swoistym oczyszczaniem siebie i odwagą na którą jest stać tylko odważnych .Zazdroszczę że w Twoim chorowaniu były tylko zwycięskie chwile.U mnie też takie bywały ale bywały też inne , mniej radosne a ten smutek zbliża ludzi i pomaga zrozumieć że rak jest dla ludzi i leczenie też jak to ujęła moja siostra .przykre , dokuczliwe byle skończyło się dobrze.Dzięki za potencjał optymizmu.bea
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
Polcia (offline) |
Post #10 26-11-2010 - 18:43:37 |
|
Ależ ja okropnie przeżywałam raka, to był dla mnie szok!!! A jeszcze bardziej trzasnęło we mnie,jak piorun , że guza miałam 5 cm i zajęte węzły a na forum wyczytałam, że dziewczyny miały małe guzy , z wyjątkiem Ali. Bardzo to przeżywałam , ale wmówiłam sobie tak- Ala miała 5 cm i żyje, to ja też i zawsze jej to powtarzam jak ją widzę!! Potem sobie wmówiłam, że duże guzy są mniej agresywne ( nie wiem czy to jest prawda) ale tak zaczęłam uważać i zdania nie zmieniam.
![]() ![]() Ma każdy minus mam parę plusów i już. I tak ciągnę zgodnie z moim kolejnym hasłem: Alleluja i do przodu Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-11-2010 - 18:46:04 przez Polcia. |
mag_dag (offline) |
Post #11 26-11-2010 - 19:02:18 |
Sosnowiec |
potwierdzam w całej rozciągłości, pamiętam z poprzedniego forum i cieszę się Polciu, że teraz jesteś już "zreformowana" - każdy na dojście do optymizmu potrzebuje widać czasu, jedni mniej, inni więcej ![]() Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----> ---------------------------------------------------------- |
Polcia (offline) |
Post #13 26-11-2010 - 20:07:00 |
|
nie wiem co to znaczy "zreformowana"
![]() nie znasz mnie i chyba nigdy nie znałas na serio Mag Dag, tylko mogło Ci się wydawać, że mnie znasz bo wyrobiłas sobie subiektywną opinię po wirtualnych wpisach mam silny charakter i dlatego sama poradziłam sobie i z rakiem i 5 cm i zajętymi węzłami wszytko jest w głowie- juz pisałam kiedyś - mózg jest naszą siła i słabością staram się aby był moją siłą teraz np jestem chora bo ciągle mnie boli, spać nie mogę , biorę tony leków neurologicznych itd itd ale ja o tym nie myślę , tylko jaką sobie torebkę mam kupic O tak Toja znam mnie Ewcia, znają dziewczyny z podkarpacia z klubu, znałą dobrze SP Iwonka, Jolar, Katty i inne A A ![]() ![]() ps. AA to Atrakcyjne Amaznoki klub działa w Marylandzie , jest wesoło, zabawnie , ba jest cudownie a ja nawet na koniu galopowałam po górach Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 26-11-2010 - 20:16:22 przez Polcia. |
betty (offline) |
Post #14 26-11-2010 - 20:16:14 |
|
ja sobie też wymyślałam plusy tej choroby, gdzieś o tym pisałam na pierwszym albo drugim wątku - nie pamiętam (SKS)
po pierwsze, że mam go ja a nie moje dzieci po drugie że to rak piersi a nie mózgu po trzecie, że bez cycka da się żyć normalnie, bez nogi byłoby trudniej itp. itd. to bardzo dobra metoda i u mnie się sprawdziła, teraz widzę że u Polci też ![]() ![]() |
Polcia (offline) |
Post #15 26-11-2010 - 20:33:33 |
|
Bo to działa- jak spada diagnoza to czlowiek sie czuje, jakby piorun walnął w głowę, jakby przyjaciel w plecy wbił nóż
czlowiek mysli dlaczego ja, itd itd itd itd potem paraliżuje strach bo to w końcu rak a nie grypa a wiadomo , ze nadal panuje powszechne przekonanie- rak to wyrok potem to paskudne leczenie, które kobietę oszpeca i nadal strach o zycie i dlatego trzeba sobie w głowie to poukładac , zrobić taką analize SWOT Strengths a więc mocne strony z faktu choroby, wszystko co może być jakimś atutem, np u kogos moze to być mały guz albo brak Her dodatniego czy hormonozależnosć Weaknesses[/colo[color=#009900]r] a wiec słabe strony - bariery, wady- poznać - spojrzec prawdzie w oczy ale pamiętać o mocnych stronach Opportunities a wiec szanse - co jest moja szansą na pokonanie choroby , na zycie to może byc silna psychika, to może byc zmiana stylu zycia, to może być wiara w leczenie itd to moze byc szansa , ze wymysla jakis lek np Threats a wiec zagrożenia - tez przeanalizowac rozpisac to na kartce w punktach i uczepić sie mocnych stron i szans , potem wyznaczyc sobie cel do którego się dąży np cel zdrowotny albo cel inny , np zrobienie prawa jazdy, albo pojscie na studia, albo zmiana pracy, albo cos tam i dążyc do tego celu słabe strony zamienic na mocne , zagrozenia zamienic na szanse dzisiaj w telewizorni wypowiadała sie psycholog, który ocenial 3 chłopców , którzy przez przeszło miesiac pływali po oceanie w blaszanej łódce, ze przeżyli bo mieli ogromną chęć życia i to uznał za najważniejszy czynnik Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" |
mag_dag (offline) |
Post #16 26-11-2010 - 20:45:35 |
Sosnowiec |
oczywiście, że tylko tak Cię znam Polciu (czyli z wpisów na forum) i nigdy nie twierdziłam, że Cię znam naprawdę taką jaką jesteś skoro znamy się z czytania siebie nawzajem, to właśnie nasza opinia jest subiektywna - zresztą to głupie określenie akurat w tej sytuacji - poznać mogę tylko subiektywnie, bo to JA odczuwam i odbieram sygnały, mogę starać się spojrzeć na kogoś obiektywnie ale poznaję go zawsze subiektywnie - nie da się inaczej - poznawanie jest zawsze subiektywne więc z wpisów na starym forum tak się właśnie dałaś poznać Polciu - bardzo inna niż teraz, bo teraz potrafisz pisać optymistycznie i zarażać swoim optymizmem innych - i to jest wyraźna zmiana - czyli po mojemu "zreformowanie" (nie mylić z wątkiem o reformach z gadu-gadu ![]() Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----> ---------------------------------------------------------- |
Masza70 (offline) |
Post #17 26-11-2010 - 20:49:38 |
|
A ja to widzę nieco inaczej.
Ja rozumiem potrzebę przelania na papier (czytaj: w sieć) swoich myśli. To daje mi poczucie jakiegoś ich uporządkowania, zmusza do tego, żeby ponazywać niektóre uczucia. Po prostu pomaga. Polcia, ja uważam, że Ty nie zrozumiałaś, jakoś niewłaściwie odebrałaś to wszystko co napisała Bea. Pewnie, że ten blog był dość depresyjny, za to szczery, i niech mnie licho! - która z nas nie przeżywała po części tego samego? ktoś może uważać, że to dla innych dołujące takie teksty, ja uważam, że ktoś, kto sam nie potrafi u siebie ponazywać niektórych emocji, przyjdzie tutaj przeczyta i pomyśli sobie - o matko, ja też tak miałam! Ja też tak rozliczyłam swojego raka jak Ty Polciu, próbowałam mu nawet poobcinać rozmiarów ale ekspert nie chciał mi przytaknąć (szkoda ![]() Po tym co Bea przeżyła w krótkim czasie - a można by tymi nieszczęściami obdzielić parę osób, trudno kazać komuś w jej sytuacji być beztroskim, uśmiechniętym optymistą. Ja uważam, że to wszystko co nam przynosi los, na co nie mamy wpływu trzeba po prostu przyjąć i przeżyć. Uśmiechać się jak jest radośnie, płakać jak smutno, szukać otuchy jak przychodzi strach. Ja też uważam się za silną psychicznie osobę. Jednak daję sobie też pozwolenie na smutek, słabość, strach itd. Kurczę, chyba nie do końca napisałam o co mi chodziło, tak mniej więcej. ![]() |
Al_la (offline) |
Post #19 26-11-2010 - 21:15:48 |
k/Warszawy |
Brawo Masza. Też już od pół roku staram się napisać "swoją historię", ale ciągle ją czytam i zastanawiam się, czy nie za dużo w niej smutku, czy powinnam pokazywać ten depresyjny nastrój po usłyszeniu diagnozy. Ale, jak mam pisać, że od razu wzięłam się w garść i byłam dzielna, to nie będzie moja historia.
Historia Beaty jest pełna dramatycznych emocji, ale prawdziwa. Myślę, ze będzie przykładem dla wszystkich amazonek czujących podobnie, że da się z tego koszmaru wyjść. A przecież o to chodzi ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
nie (offline) |
Post #20 27-11-2010 - 14:36:07 |
gdańsk |
No właśnie tylko o to .Co tam połóg a zaraz menopauza , nie chcieli mnie operować bo laktację miałam nie do zniszczenia ale co tam , co tam że po roku odjęli mi drugą , co tam że po kolejnym usunęli jajniki macie rację człowiek trzyma się dopóki może a potem roztrzaskuje się na milion kawałków ale trzeba przez to przejść żeby się z tego otrzepać. Dziękuję tym które to rozumieją i zachęcam do pisania swoich depresji.Ja ze swojej już wyszłam pozostały po niej te wspomnienia .I dlatego warto je pisać by nie udawać nad odważnej jeżeli się ją nie jest .Ta odwaga jest w każdej z nas i pcha nas do życia a dowodami są kolejne lata i zakończone etapy leczenia.bea.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
Haniap. (offline) |
Post #21 27-11-2010 - 15:58:45 |
Poznań |
Beatko jesteś wspaniałą dziewczyną
![]() W zeszłym roku napisałam książkę (za duże słowo, ale ma to taką właśnie formę), która jest rozliczeniem się z rakiem piersi. Nie wydałam jej i pewnie nigdy mi się to nie uda, ale samo pisanie jej było dla mnie swoistą terapią. Wywalenie z siebie całego strachu, buntu, agresji, która była we mnie bardzo mi pomogła. Teraz mam przerzuty i boję się chyba bardziej niż cztery lata temu. Teraz wiem co może mnie spotkać, wtedy wszystko było dla mnie nowe i szłam w to z ufnością, że lekarze wiedzą co robić. No i wtedy miałam motywację, której teraz za bardzo nie mogę sobie wymyślić..... Sama chęć życia mi nie wystarcza. "Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
vabena (offline) |
Post #22 27-11-2010 - 20:15:14 |
|
Beatko wiele przeszłaś w trakcie zmagań z rakiem i jego następstwami. A zawarłaś to w tak pięknych i wzruszających słowach, że nie sposób oderwać się od ich czytania. Gdyby pojawiła się książka właśnie z takim opisem, to zapewne nie zagrzałaby długo miejsca na półkach księgarń.
|
ewad55 (offline) |
Post #23 27-11-2010 - 20:55:47 |
Stokholm |
Haniu!A może przelejesz książkę na forum,a my poczytamy,co?Czy mamy czekać na wydanie?Pomyśl?!Mamy wszystkie tu na forum podobne odczucia i warto się nimi podzielić!
![]() Beatko,wspaniale opisujesz swoją depresję,i wiesz mam wraznie,ze to sa Twoje myśli,zapisane już dużo wcześniej,a teraz przekazane nam na forum.Kurcze dziewczyny tak cudownie piszecie!Macie talent!Piszcie,to Wasze pisanie naprawdę bardzo pomaga! ![]() Alu kochana nasza!Też coś napisałaś!?!Podziel się z nami.Prosimy! ![]() ![]() |
nie (offline) |
Post #24 29-11-2010 - 04:23:36 |
gdańsk |
Więc zachęcam wszystkie te bardzo dzielne i te mniej , otwórzmy najciemniejsze zakamarki swej "przyjazni"z rakiem i wygońmy go z nas raz na zawsze.O książce myślałam ale chciałam w to wmanewrować "ukochanego" by znalazły się jego odczucia też .a to jeszcze za świeże .Przeleję na forum moje zapiski z ciąży w której byłam bardzo szczęśliwą nic nie podejrzewającą że oto pod sercem oprócz dzidzi zamieszkał rak .Bo jestem lewostronna , genetyczna , niehormonalna z guzem 4, 5 cm z czarną chemią bez zabezpieczenia.Napisać chcę do wszystkich tych a w szczególności do ciężarnych by były czujne bo ten stan niczego nie gwarantuje.
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
nie (offline) |
Post #25 29-11-2010 - 04:34:48 |
gdańsk |
więc zrób mu na złość i pokaż że się nie dasz a ja jestem z Tobą i każda z nas.Polecam Ci książkę Antyrak szczęścia zdarzają się i to dosyć często jak wynika z niej i naszej obecności tu...bea
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
Polcia (offline) |
Post #26 06-12-2010 - 15:35:12 |
|
Beatko ja Cie rozumiem, bo na starcie dowiedzieć się guz 4,5 cm a nie np 1 cm, potrojnieujemna a nie hormonozależna to trzeba mieć na serio bardzo silną psychike aby sobie z tym poradzić a nie całkowicie załamać. Wiem coś o tym.
Dla mnie najgorszą rzeczą było zdziwienie jednej amazonki jak sie dowiedziała , ze miałam guza 5 cm. Nie potrafiła ukryć na twarzy zaskoczenia pomieszanego z niedowierzaniem i takim zapytaniem- to co Ty dziewczyno robiłas, ze takie guza sobie wyhodowałas? hi hi hi I taki wyraz jej twarzy , gdzie spisała mnie na straty- bo to można było wyczytać z jej zaskoczenia, którego nie potrafiła ukryć na twarzy, w oczach. A ja sobie wtedy pomyslałam wtedy - ech ty głupia babo , co ty możesz wiedzieć co komu jest pisane. Jak ja mam żyć to będę zyc, ty mozesz sobie oceniac mnie i moje rokowania po ludzku ale masz do gadania w w kwestii co ze mną będzie, tyle co żyd za okupacji. Zresztą uratowałam tyłek rzutem na taśmę poprzez szereg różnych dziwnych zbiegów okoliczności. A skoro zdążyłam to nie po to aby tak szybko się poddać. Beatko założycielka fundacji wyroluj raka Magda Prokopowicz też miała raka i byłą w ciązy. Sporo takich dziewczyn jest. Haniu nawet nie wiedziałam , że znowu zmagasz się z chorobą. Ale masz przerzuty czy wznowe czy drugiego raka w piersi bo to są różne sprawy. Haniu w tej sytuacji polecam Ci Jezusa. Mag Dag ale walnęłaś wykład hi hi poznaje subiektywnie aby opisać obiektywnie ale to tez subiektywne co moze byc obiektywne hi hi hi Ja Tam tez Ciebie nie znam ale był taki Ktoś , co Ci zrobił dobrą reklamę u mnie i Temu Komuś wierzę na słowo. Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" |
mag_dag (offline) |
Post #27 06-12-2010 - 16:07:06 |
Sosnowiec |
mało jest na świeci ludzi, którym wierzę na słowo, kilka razy się sparzyłam i polecam ostrożność zresztą nie ma to jak samemu poznać i mieć SWOJE i tylko swoje zdanie - zapewniam Cię Polciu, że niczyje słowa (ani dobre, ani złe) nie zastąpią mi nigdy moich własnych obserwacji ![]() ale, że reklama dźwignią handlu to wiem, wiem ![]() Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----> ---------------------------------------------------------- Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 06-12-2010 - 16:07:33 przez mag_dag. |
Polcia (offline) |
Post #28 11-12-2010 - 15:15:08 |
|
nie mogę mieć swoich obserwacji bo cóż nie znamy się osobiście, więc wierze reklamie a trudno mi było uwierzyc hi hi hi
i gdyby reklamę wygłosiła każda inna amazonka to bym nie uwierzyła za chiny ludowe,hi hi a tu takie zaskoczenie miałam z Tobą , że hej wiec cóż powinnaś się cieszyć, ze ktoś Cie tak wysoko cenił Nie, w kampanii wyroluj raka była amazonka, która będąc w ciąży w 6 miesiącu otrzymała diagnozę rak piersi, urodziła zdrowego chłopca i z tym malcem była na spotkaniu fajnie abyście jakiś klub założyły- mamy po raku piersi , albo fundację np coraz więcej kobiet rodzi dzieci po raku piersi, i niestety coraz więcej kobiet dowiaduję się o raku będąc w ciąży ale rodzą zdrowe , śliczne bobaski Dano Ci życie, które jest tylko opowieścią. Ale to już Twoja sprawa, jak Ty ją opowiesz ................. Marek Hłasko "Sowa, córka piekarza" |
nie (offline) |
Post #29 03-01-2011 - 08:28:06 |
gdańsk |
trochę zrobiło się gorąco , dyskusja zagrzała atmosferę a ja Wam napiszę tak " W życiu nie chodzi o to by przeżyć burzę ale by tańczyć w deszczu" wszystkim życzę dobrego i zdrowia i marzeń do spełnienia.bea
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |
nie (offline) |
Post #30 03-01-2011 - 08:45:21 |
gdańsk |
3.01.2011 Po zabiegu czuję się słaba i jeszcze dużo upłynie czasu zanim powrócę do pełnej sprawności .Warto było tak cierpieć i tyle znów bólu sobie fundować? Tak. !!!! dr miał rację trzeba to zrobić by psychicznie stanąć na baczność! By odzyskać cząstkę siebie. By nie chodzić z plecakiem i kontrolować się czy coś mi wystaje, czy mogę się schylić , kupować ciuchy i wyzbyć się nakazów że to nie dla mnie , bieliznę nabywać w sklepach z bielizną a nie za niebotyczne ceny w specjalistycznych , strój kąpielowy nie pod szyję lecz wygodny , niekrępujący.( uwielbiam pływać!) Co tu dużo pisać zrozumieją mnie tylko te które są zrekonstruowane a te które nie odważyły się jeszcze podjąć takiej decyzji niech jej nie odkładają bo ....Życie może być wygodniejsze i prostsze wybór należy do ciebie...... niestety z całym "dobrodziejstwem inwentarza".bea
Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu odkrywając nie tylko moje ciało ale i duszę . Przekonałbym ludzi jak bardzo są w błędzie myśląc że nie warto zakochać się na starość. Nie wiedzą bowiem że starzeją się właśnie dlatego iż unikają miłości. Powiedziałbym że śmierć nie przychodzi wraz ze starością lecz z opuszczeniem. |