Radioterapia - rozmowy codzienne

Wysłane przez Amazonki.net 

dziubas (offline)

Post #1

10-04-2013 - 12:33:48

Gdańsk 

Świetny patenet z noszeniem jedwabnej chustki, tyle, że ja kładę ja pod stanik (post zuzi 487). Ale git jest, przenajmniej narazie, po dwóch lampkach!tak





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

zuzia1 (offline)

Post #2

10-04-2013 - 12:47:35

Gdańsk 

Cieszę się, że jest dobrze, bo ja sama też trochę się ich boję. Może nie tyle lampek ile poparzenia skóry. Trzymaj się, oby tak dalejbuzki.



Cokolwiek czynisz czyń rozważnie i oczekuj końca.

dziubas (offline)

Post #3

10-04-2013 - 12:59:54

Gdańsk 

Jak juz bedziesz miała rysunek to posypuj go pudrem i nie myj i będzie dobrze!serce





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

caca (offline)

Post #4

10-04-2013 - 13:16:04

SŁUPSK 

Lampki to nie taki diabeł straszny jak go malują duży uśmiech Przeszłam wszystkie łacznie z brachyterapią bez większego szwanku.Stosowałam się tylko do zaleceń dr Łuczaka (wspaniały lekarz - polecam gorąco) a mianowicie: żadnego mycia okolicy naświetlanej, żadnych chusteczek nawilżających, tylko i wyłącznie koszulki bawełniane a jako jedyny kosmetyk do pielęgnacji piersi zwykła oliwka dla dzieci.Przyznam się szczerze, że z początku sceptycznie podchodziłam do tego ale pozniej byłam bardzo zadowolona.Skóra w miejscu naświetlania tylko lekko zbrązowiała, swędziała mnie jak diabli (w grę wchodziło tylko drapanie wirtualne).Dodam tylko,iż mimo dużego biustu nie nosiłam żadnego biustonosza a oliwkę stosuję do dzisiaj choć minęło półtora miesiąca od naświetlań.Podczas wizyty kontrolnej po naświetlaniach onkolożka była bardzo zadowolona z wygladu piersi.Ja też rotfl.Trzymajcie się dziewczyny,wszystko będzie ok.



nenar (offline)

Post #5

10-04-2013 - 13:53:43

Czaplinek 

Ja 16 kwietnia mam spotkanie z radiologiem, wstępnie onkolog zalecił 30 naświetlań. Zobaczymy co powie radiolog?
Przed chemią miałam stracha a nie było aż tak źle. A teraz też się trochę boję ...wstydniś



caca (offline)

Post #6

10-04-2013 - 13:59:54

SŁUPSK 

nenar naprawdę nie ma czego się obawiać.Przeszłaś chemię wobec ktorej naświetlania to są "pikuś".Głowa do góry, stosuj się ściśle do zaleceń prowadzącego Cię lekarza a wszystko będzie ok. Po a nawet podczas naświetlań będziesz się śmiała z tego ,że Twój strach miał wielkie oczy.Powodzonka życzę i włącz pozytywne myślenie na temat "radia".pociesza



aga66 (offline)

Post #7

10-04-2013 - 20:00:54

Warszawa 

Cytuj
zuzia1
Cieszę się, że jest dobrze, bo ja sama też trochę się ich boję. Może nie tyle lampek ile poparzenia skóry. Trzymaj się, oby tak dalejbuzki.
Zuziu, ale nie zawsze skóra jest poparzona. Trzeba stosować się do zaleceń lekarza oraz skorzystać z doświadczenia dziewczyn, które miały radio i jest duże prawdopodobieństwo, że oparzenie Cię ominieuśmiech



"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". W. Szymborska
Alexis de Tocqueville „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.” Niestety, wielu z nas uważa, że ich wolność nie podlega ograniczeniom, przynajmniej nie takim, które oni sami by akceptowali...

Dyra (offline)

Post #8

11-04-2013 - 11:11:41

 

Skyman, nie myśl o tym w takich kategoriach. Ja mam przyjaciela lekarza i przed operacja rozmawiałam z Nim, że może powinnam usunać obie piersi a on mi na to, że idąc tym tropem to wiele narzadów trzeba by było sobie usuwać, bo zagrożenie jest w każdym nawet najdziwniejszym miejscu w organizmie. Organizm ludzki wciąż jeszcze jest ogromną zagadką ale napewno WIARA CZYNI CUDA, więc nie myśl co będzie potem, skup się na tym co teraz. Pozdrawiam

Pierwsze lampki mam za sobą, nie było tak źle, ale moja wybraźnia w trakcie naświetlania przebiła wszystko: wyobraziłam sobie, że po tym mam zwęgloną skórę w super czarnym kolorze, w pewnym momencie chciałam krzyczeć żeby już to wyłączyli ale wtedy szybko przeszłam na tryb pozytywnego myślenia i wyobraziłam sobie jak takie małe diabełki widłami zabijają komórki rakowe i od razu było lepiej. Trwało to starsznie długo bo w moim ośrodku przez pierwsze trzy dni kilka razy robią zdjęcia i sprawdzają czy ułożenie jest prawidłowe, więc leżałam tam 55 minut, myslałam już że zwariuję ale chyba technicy robią dobrą robotę, najważniejsze żeby celować dokładnie w te niedobre komórki.

[Scalono wątki. W przypadku, gdy chcemy coś dopisać, a nie mineło 15 minut bardzo proszę o używanie opcji "zmień"
Szpaku]








Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2013 - 21:43:16 przez Szpaku.

bozena_stanczyk (offline)

Post #9

11-04-2013 - 15:12:09

Tomaszów Mazowiecki 

Właśnie o to chodzi,żeby wizualizować sobie jak komórki rakowe są przypalane,usuwane a zdrowe odżywają.Można zrobić z tego relaksik,leżeć sobie i wyobrażać,przecież to nie boli.Należy uzbroić się w cierpliwość a nie myśleć negatywnie.przewraca_oczy

caca (offline)

Post #10

11-04-2013 - 15:32:53

SŁUPSK 

Cytuj
Dyra
Pierwsze lampki mam za sobą, nie było tak źle, ale moja wybraźnia w trakcie naświetlania przebiła wszystko: wyobraziłam sobie, że po tym mam zwęgloną skórę w super czarnym kolorze, w pewnym momencie chciałam krzyczeć żeby już to wyłączyli ale wtedy szybko przeszłam na tryb pozytywnego myślenia i wyobraziłam sobie jak takie małe diabełki widłami zabijają komórki rakowe i od razu było lepiej. Trwało to starsznie długo bo w moim ośrodku przez pierwsze trzy dni kilka razy robią zdjęcia i sprawdzają czy ułożenie jest prawidłowe, więc leżałam tam 55 minut, myslałam już że zwariuję ale chyba technicy robią dobrą robotę, najważniejsze żeby celować dokładnie w te niedobre komórki.

Nie wiem czemu ale chyba to przez fakt iż nie można myć części naświetlanej miałam wrażenie ,że za mną sie unosi "zielony " dymek bajkowego skunksa.Być może dlatego moja wyobraznia po trzech tygodniach naświetlań doprowadziła do tego ,że podczas "seansu" leżąc pod machiną wyobrazałam sobie ,że nade mną wisi ogromny prysznic.duży uśmiech



Perełka (offline)

Post #11

11-04-2013 - 16:22:51

 

Ja sobie leżałam i wyobrażalam sobie, że właśnie owa machina robi w mym ciele solidne porządki. Sprzata, czysci, myje, pierze, wietrzy, odkaża itd.
I sobie mówiłam do raka " widzisz sukinsynu? Na co ci to było? Zapraszałam cię do siebie? Nie! Ja przetrzymam wszystko a tobie niech teraz dupę wypalą"







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2013 - 16:24:11 przez Perełka.

sasky7 (offline)

Post #12

11-04-2013 - 18:11:01

Warszawa 

Cytuj
Perełka
...
I sobie mówiłam do raka " widzisz sukinsynu? Na co ci to było? Zapraszałam cię do siebie? Nie! Ja przetrzymam wszystko a tobie niech teraz dupę wypalą"

Perełko!
Oplułam monitor ... ze śmiechu oczko

Załatwiłaś gościa śmiech







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2013 - 18:11:26 przez sasky7.

dziubas (offline)

Post #13

11-04-2013 - 18:34:25

Gdańsk 

Co do nie mycia się, to dziś na czwartej solarce przeprosiłam technika, że jestem spocona i śmierdzę, a on sie uśmiechnął i powiedział: "naprawdę?!" oczko





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

zuzia1 (offline)

Post #14

11-04-2013 - 20:05:38

Gdańsk 

Dziewczyny, jesteście kochane. róże Perełko uśmiałam się jak... no brak mi słów. chichot



Cokolwiek czynisz czyń rozważnie i oczekuj końca.

Perełka (offline)

Post #15

11-04-2013 - 21:29:54

 

No może to i smieszne, ale tak własnie gadałam.

Dziubas nie martw się. Nade mną muchy nie latały to i nad toba nie będa. Dasz radę. Ja sie nie myłam po tamtej stronie, a miałam takie wary, że jeszcze troche i by Wisła wylała. Jednak nie capiłam. A po naświerlanej stronie się nawet przestałam pocic (pacha)



skyman (offline)

Post #16

11-04-2013 - 21:37:23

Rzeszów 

Czy to musi tak boleć ? boli ją cała strefa naswietania aż od strony plecow tak że az placze (ostanio plakala tylko przy gorączce neutr.), zaczelo ja bolec jak smaruje kremami.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2013 - 21:37:59 przez skyman.

Dyra (offline)

Post #17

12-04-2013 - 10:19:44

 

Mnie też boli cały bark ale staram się to "rozćwiczać" i nie smaruje kremami, które mi przepisali tylko narazie zasypuje zasypką Alantan i mam wrażenie, że całe to bólowe wrażenie trochę się zmniejsza. Mam nadzieję, że to że sama sobie zamieniałam maści na zasypkę nie przyniesie mi złego efektu. Maść, którą dostałam nie pachnie zbyt ładnie, więc sobie pomyślałam, że nie dość że nie można się wykąpać to jeszcze mam się jakimiś śmierdzidełkami smarować? ale trochę się boję bo może źle robię myśli



mona1311 (offline)

Post #18

12-04-2013 - 14:15:51

 

Ja smarowałam kremikami. A ból - cóż faktycznie trzeba rozćwiczyć. Ja wyobrażałam sobie taki laser który odnajduje komórki złe, strzela w nie i widziałam jak je rozp...a na drobne kawałeczkichichot
Moja znajoma psycholożka mówiła że takie wymyślanie w trakcie terapii to 50% powodzenia w terapii. Że zna przypadki kiedy bez leczenia czy treningu tylko "wizualizacją" coś tam można osiągnąć. Dlatego teraz jak dostaję herceptynkę to też sobie wyobrażam jak to wszystko mnie opływa i spłukuje pozostałości śmieci po gadzie.

Powodzonka i wizualizacji!!śmiech



Perełka (offline)

Post #19

12-04-2013 - 20:15:26

 

Skyman ano boli. Przecie radioterapia to nie słoneczko.
Bark, ręke mama musi rozćwiczyc. Nie ma innej rady. Bóle po naświetlaniach okolicy napromienianej też nie sa jakąś rewelacją.
Wiele z nas tak miało, ale nie plakałysmy z tego powodu. Płacz nic nie da.
Skyman nie zrozum mnie źle, ale namów mamę na wizytę u psychologa.
Opisujesz często mamy reakcję ma leczenie, sam jesteś zniepokojony jej stanem zdrowia i jesteś jednym kłębkiem nerwów.
Rak to choroba, ktora może powodowac huśtawki nastrojów, wyolbrzymianie problemów, a nawet w niektórych wypadkach egoizm.
Masz kodowane cały czas w głowie, że mama zachorowała na raka, że jest bardzo ciezko chora, że całe leczenie to jeden ból i cierpienie itd.
Mama ci opowiada o tym jak komentowano jej wyniki , ale nie dała ci tych wyników do wglądu. Myśle, ze być może wyolbrzymia część rzeczy, a ty cały czas drżysz i sam nie ejstes sie w stanie dogadac z mama chocby w sprawie jej dokumentacji medycznej i wyników badań czy wyników histopatologicznych.
Już bierzesz pod uwagę to, czy nie zrezygnowac z uczelni, żeby zaopiekowac się mamą. Myslę, że mamie jest potrzebna wizyta u psychologa.
Przemyśl to. Bez porady fachowca możecie się oboje wykończyć nerwowo.
Żebysmy sie dobrze zrozumieli. Nie mam na myśli niczego złego, nie nastawiam cię przeciw mamie, ale pamiętaj o jednym. Psychika chorego to 50% sukcesu w leczeniu choroby nowotworowej. Reszta to medycyna. Żeby miec siłę do walki z gadem nie można siedziec i biadolić, że boli, że smarowac nie można itd. Trzeba się wziąć w garść.
Mama dopiero co skonczyła naświeltania i daleka jestem od tego, żeby twierdzic, że sie dzieje coś złego. Gdyby tak było, lekarz by zareagował.



Renka623 (offline)

Post #20

12-04-2013 - 22:34:44

 

Skyman-Perełka ma rację ja mam 40+Vat przeszłam 4Ac i 12 taksanow 29 lampek i zyję i nie narzekam. Troszkę mnie podpiekli na lampkach ale smarowałam Radiosanem wszystko ładnie się wygoiło a jestem po lampkach 1,5m-ca.,a ze trochę pobolewa ręka albo pierś /oszczędnościowa operacja/to widocznie tak ma być i aby wyniki wszystkit były dobre.Pozdrawiampociesza

nenar (offline)

Post #21

16-04-2013 - 15:35:56

Czaplinek 

A mnie dziś wytatuowali, w piątek mam jeszcze zrobić zdjęcie klatki a potem czekać na telefon. Mają zadzwonić kiedy i której zaczynam opalanie. Z tych nerwów zapomniałam ile tych lampek, 25 na pierś i 5 na miejsce operowane lub 20 i 5. Zobaczymy, w sumie co to za różnica 30 czy 25?



skyman (offline)

Post #22

16-04-2013 - 16:29:11

Rzeszów 

Psycholog ? nie ma szans na razie...od prawie tygodnia leży i nie wstaje bo nie daje rady totalnie.

Renka623 (offline)

Post #23

16-04-2013 - 16:38:13

 

Skyman myślę że Twoja mama jeszcze młoda babka a może byś ją nauczył obsługi komputera i by sobie trochę poczytała co myślą i jak przechodziły inne kobitki.A na lezenie to szkoda czasu.pozdrawiam.

skyman (offline)

Post #24

16-04-2013 - 18:01:09

Rzeszów 

Nie jest w stanie wstawać zbytnio bo ręką nie rusza - sprawia jej to ogromny ból + pęcherze, do tego nudności i wycieńczenie. Komputer...szkoda marnować na to oczy. Na leżenie szkoda czasu ? na zewnątrz nie wyjdzie bo słońce a po domu nie ma sił i tak chodzić bo wróciły ostrogi.

Renka623 (offline)

Post #25

16-04-2013 - 19:07:24

 

Skyman . Ktoś tu przegina? Wygląda na to że to pierwsza osoba po radioterapi.Tylko psycholog tu pomoze.

jowo4 (offline)

Post #26

16-04-2013 - 20:44:03

Warszawa 

Witam. Poczytałam o lampeczkach i macie racje Nie taki diabeł straszny. Jestem na półmetku. Wkoszulcechodzę puderkiem się sypie i..... myć się nie trzeba. Jeszcze się odemnie w środkach komunikacji nie odsuwają - Mąż tylko trochę zawiedziony, że nie świecę i na prądzie nie zaoszczędzimy- a tak liczył na jakieś oszczędności. Trochę piecze - ale da się żyć. Ja po naświetlaniach biegnę na rehabilitację - więc tam się trochę "dopacam".

Renka623 masz rację, że ktoś przegina. Rękę trzeba rozćwicyć i doprowadzać do sprawności. Tak się poddać bez walki??? Moja Pani doktor na moje pytanie o jazdę na rowerze odpowiedziała, że nogi mam zdrowe - więc nie widzi przeciwskazań - ale oczywiście wszystko z umiarem.

skyman (offline)

Post #27

17-04-2013 - 21:58:48

Rzeszów 

Z tego co mi mowi to wolałaby faktycznie jeszcze raz chemie i nawet te neurotropijne gorączki niż teraz po radio. Podczas chemii to w sumie latała po mieście a teraz na odwrót. Moja mama nie przegina a jak płacze to w ostateczności bólu...do tego nie wiecie jak alkoholizm niszczy organizm nawet jak się nie piije przez długi czas. Psychologa ma osobistego o kilku lat, ale co z tego jak aktualnie jak juz wspomnialem boi się wyjść ze wzgleu na slonce bo na mieście mdleje a ćwiczyć rękę spaloną gdzie są pęcherze niezbyt bo jest wskazane nieruszać przy poprzeniach. Nie wspomnę o tym że pęcherze naprzemian z ..hmm nazwę to strup? jak się przypatrzyłem wczoraj. Łatwo powiedzieć ćwicz jeśli to jest ktorys poziom poparzenia (czarna skóra) a ból jak .. ch*lera.
Podsumowując po zakończeniu radio to właśnie radioterapia jest dla niej koszmarem, taki to znosi jej organizm.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 17-04-2013 - 22:03:41 przez skyman.

Perełka (offline)

Post #28

17-04-2013 - 23:24:35

 

Skyman, mialam tego nie mówic, ale w koncu muszę, bo się wnerwiłam.
Twoja mam nie jest jedyna, która cierpi po radio, ale chyba jedyna, ktora nic nie może ( poza leżeniem i użalaniem się nad sobą).
Ja nie miałam spalonej skóry. Ja jej nie miałam prawie wcale. Mój cycek to była jedna wielka, zaropiała i zaślimaczała rana.
Wiem jak to boli.Jednak nie leżalam plackiem, nie ryczałam, nie użalałam sie nad sobą, nie zamartwiałam bliskich , choć jak pomagali mi przy opatrunkach to nie raz im polecialy łzy. Nie chowałam sie w domu, żeby mnie nie dopadły promienie słoneczne, ani nie mieszkałam w jakimś buszu gdzie jest duzo cienia.
Bolało jak s... yn, ale zaciskałam swoje zębicha i parłam do przodu, bo dwa pokoje dalej leżała na łózku moja spraliżowana mama. Mimo bólu ćwiczyłam łapę bo musiałam i chciałam. Wcale nie w nos mi było zrobić z siebie kalekę.
Jesli twoja mama jest pod opieka swojego osobistego psychologa to czas go zmienic.
Twoja mama na moje oko wpadła w deprechę i bez pomocy sobie nie poradzi. Powiem więcej swoim zachowaniem wykończy siebie i ciebie.
Nie wiem co chcesz powiedziec o alkoholiźmie. Czy twoja mama była kiedys alkoholiczką? I co z tego?
Miałam do czynienia z amazonka ( byłą alkoholiczką) mozesz mi wierzyc lub nie, ale była bardzo dzielna. Tu nie ma przyczyny w byłym nalogu ( jesli takowy miała). Problem tkwi w jej psychice i bez prawdziwego fachowcva sie nie obejdzie. Amen



Renka623 (offline)

Post #29

18-04-2013 - 10:40:00

 

Perełka ma rację!

skyman (offline)

Post #30

18-04-2013 - 14:11:41

Rzeszów 

alkoholiczką się jest całe życie to po 1
a po 2 czy jeśli po kremie boli bardziej to można z niego zrezygnować? niby ma łagodzić to wszystko a pojwia się ból. To tyle ode mnie.
Kazdy widze inaczej przechodzi raka większość po radio się cieszy nawet jak spalone a u mojej mamy na odwrót - przy chemi miala energię a teraz prawie brak, i nałog alkoholowy w pewnym stopniu pewnie w tym ma swoją rolę bo alkoholizm to choroba jak wiadomo.
Psychologa ma dobrego bo 2 razy jej uratował życie tak naprawdę.



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 18-04-2013 - 14:17:22 przez skyman.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 482
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024