Brachyterapia

Wysłane przez Amazonki.net 

Amazonki.net (offline)

Post #1

17-02-2010 - 20:28:30

Forumowo 

Brachyterapia

Więcej czytaj tutaj


Tu piszemy o brachyterapii.
Jeśli miałaś(eś) takie leczenie opowiedz o tym.




Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 21-10-2010 - 13:27:10 przez Al_la.

basica (offline)

Post #2

28-04-2010 - 07:34:25

Gdansk 

Mialam takie leczenie



duży uśmiech

Halka (offline)

Post #3

10-05-2010 - 12:51:50

 

Po operacji oszczędnościowej piersi (G1, węzły chłonne wolne) - skierowano mnie na brachyterapię. Radioterapię dzieli się na teleradioterapię i brachyterapię. Brachyteria jest to radioterapia celowana, mówiąc prościej polega na umieszczeniu w piersi, w loży pooperacyjnej adaptora składającego się z 16 prowadnic - rurek (u mnie), do ktorych przez 5 dni podłączano mnie do komputera serwującego wiązki promieni (dość duże dawki). Naświetlanie to odbywa się w tzw. bunkrze, czyli pomieszczeniu całkowicie odizolowanym, kontakt z personelem przez głośniki. Samo naświetlanie jest krótkie, nie pamiętam już - ok. 10 minut chyba.
Po zakończeniu leczenia rurki wyjmowane są w ambulatorium, całkowicie bezboleśnie! Gdyby ktos miał pytania odnośnie brachyterapii - służę swoją praktyczną wiedzą. Nie miałam chemii ani teleradioterapii. Słyszałam o przypadkach, że po teleradioterapii pacjentki są kierowane jeszcze na 1 -2 naświetlania metodą brachyterapii.

basica (offline)

Post #4

26-06-2010 - 19:45:39

Gdansk 

Mialam operacje oszczedzajaca,radio 25 lampek,po 5 dniach brachoterapia 13 rurek ,przez cala dobe ,co godzine 10 minut przerwy Pozdrawiam



duży uśmiech

mariela (offline)

Post #5

23-03-2011 - 23:34:40

Jastrzębie-Zdrój 

Ja będę miała 05.04. brachyterapię, powiedziano mi, że mam się zjawić na 8.00 i około 13.00/14.00 będę mogła jechać do domu, potem będę miała jeszcze 25 lampek. Wiem tylko, że pod znieczuleniem miejscowym będę miała wprowadzone do piersi rurki, prowadnice(chyba tak to P.dr nazwała) przez które będzie podany środek napromieniowujący.

Renka623 (offline)

Post #6

11-06-2012 - 09:46:43

 

Moje pytanie czy miałaś wyciętw wezły iczbyły wolne od tego paskuctwa wnerwiony

katiusza (offline)

Post #7

21-02-2013 - 14:41:51

Zbąszyń 

Miałam też brachyterapię. Najpierw miałam operację oszczędzającą i pobrany węzeł wartowniczy. Okazało się, że są w nim komórki rakowe, więc po miesiącu miałam kolejną operację - doszczętnego usunięcia węzłów chłonnych pachy. Potem miałam chemioterapię, po niej radioterapię (leżałam w szpitalu około miesiąca). W trakcie pobytu w szpitalu zaprowadzono mnie na konsultację na oddział brachyterapii, tam lekarz wyjaśnił mi, na czym polega to leczenie, dał broszurę ze zdjęciami, zgodziłam się, więc wyznaczono mi termin - było to 5 dni po standardowej radioterapii. Rano w wyznaczony dzień musiałam się stawić na czczo na oddziale, położyć na stole operacyjnym; robiono mi jeszcze badanie krwi, jakieś prześwietlenia i potem lekarz opisał mi, co będą robić. Zaproponował, że mogą jeszcze zastosować hipertermię, czyli potraktowanie tego miejsca, gdzie był guz wysokimi temperaturami. Potem podano mi narkozę; obudziłam się po ponad 0,5 godziny, z piersi wystawały mi kolorowe rurki ze śrubami przy ciele, zawieziono mnie do pomieszczenia, gdzie były różne urządzenia elektryczne, w rurki wsadzono mi jakieś druty, podłączono je do jednego z urządzeń i wyjaśniono, że miejsce po guzie będzie podgrzewane do 43 stopni C przez godzinę (przedtem podano mi środek przeciwbólowy). Po tej godzinie przewieziono mnie do innego pomieszczenia i tu z kolei wężykami podłączono mnie do urządzenia, które przypominało wielką maszynkę do mięsa z dziurkami, w które wkręcone zostały końce wężyków, kabelków. Wyjaśniono mi, że przez te kabelki dostaną się duże dawki promieni. Wszyscy z sali wyszli i przez głośnik wyjaśniono mi, że najpierw odbędzie się próba jeszcze bez promieni a potem już przez 10 minut to właściwe leczenie. W tym czasie słyszałam takie dżwięki jakby ktoś strzelał z pistoletu. Potem przewieziono mnie na salę operacyjną, gdzie mi wyjęto rurki - sprawnie i szybko. Potem się ubrałam i już na korytarzu lekarz dał mi wypis i recepty (m.in. na maść, po której się ładnie goiło). Ze szpitala wyszłam tego samego dnia ok. godziny 14.00.

Al_la (offline)

Post #8

22-02-2013 - 09:47:01

k/Warszawy 

Katiusza, bardzo dokładnie opisałaś zabieg.
Przyda się następnym osobom leczonym w ten sposób uśmiech brawo





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

dziubas (offline)

Post #9

29-03-2013 - 23:37:54

Gdańsk 

Rzeczywiście Katiusza opisałas to wspaniale! A ja dziś się dowiedziałam, że może będę miała na koniec brachyterapię. A w środę po świętach rozpoczynam solarium! A cykora mam, że hej!pociesza





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

katiusza (offline)

Post #10

05-04-2013 - 17:50:03

Zbąszyń 

Pozdrawiam wszystkie dziewczyny, które czekają na brachyterapię. Nie bójcie się kabelków, przecież już i tak dzielnie walczycie z chorobą!

dziubas (offline)

Post #11

30-04-2013 - 00:27:06

Gdańsk 

Dziś byłam na konsultacji w sprawie brachyterapii. Pani onka była bardzo miła i studenci też! Podobno lożę mam głęboką i to uchroni moje płuca od "nadmiaru słońca" duży uśmiech Okazuje się, że w Gdańsku trzeba się w tym celu położyć na dwie doby na oddział. Nie mam nic przeciw! Narazie znam wstępny termin-20/21/22 maja, a więc przed samym sabatem, na który też zamierzam się stawićtak





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 30-04-2013 - 00:27:57 przez dziubas.

nowa mama (offline)

Post #12

16-06-2013 - 21:12:40

Gdańsk 

Cześć, ja Dziubas też tak bedę na 3 dni od 25 czerwca na oddziale na ta brachyterapię. Jak po niej się czułaś?

dziubas (offline)

Post #13

16-06-2013 - 21:25:25

Gdańsk 

O swojej "braszce" na pewno wkrótce napiszę ale dziś mogę nie zdążyć! Rano wstaję 5.45chichot





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 16-06-2013 - 21:26:08 przez dziubas.

MadziaGS (offline)

Post #14

19-06-2013 - 09:23:45

Będzin 

Czytam te posty i widzę , że w każdym szpitalu jest inaczej. Moja teściowa wyszła 14 czerwca po brachyterapii z gliwickiego szpitala. Jak to ona mówi "pineski" miała wprowadzane do piersi bez znieczulenia ( narkozy) - tylko ketonal. Bardzo to nieprzyjemne, ale da się wytrzymać. Same naświetlania nie są bolesne. Mamusia była zadowolona z opieki - pod każdym względem. Bardzo polecam do szpitala sportowy biustonosz z cienkiej bawełny. Świetnie się sprawdził - pieś jest obrzęknięta i obolała. Jak macie jeszcze jakieś pytania to piszcie. Generalnie nie ma się czego bać. Głowa do góry.

pociesza

dziubas (offline)

Post #15

30-06-2013 - 13:50:39

Gdańsk 

Sorkl ogromne,ze do dzisiaj nie napisałam o swojej brachyterapii, a nowa mama jest już po! bezradny Nowa mamo nie bij proszę! Mam nadzieje, że Ty teraz piekniej to opiszesz! buzki





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

nowa mama (offline)

Post #16

02-08-2013 - 08:30:59

Gdańsk 

oj Dziubasku, lepiej żebym nie opisywała swoich wrażeń, coby innych nie zniechęcać. ja miałam 11 "igieł" i 15 godzin napierdzielania uranem po 15 minut co godzina.... Ale szokiem jest, że rzeczywiście nie zostawilo to śladów na skórze, a 15 lampek i owszem....buziak

Halka (offline)

Post #17

02-08-2013 - 21:59:01

 

Widzę, że generalnie macie brachyterapię na koniec leczenia, jako zakończenie radioterapii. Ja nie miałam tradycyjnego naświetlenia, od razy skierowano mnie na brachyterapię, na br. dużą dawkę iztotopu. I może dlatego u mnie trwało to dłuzej, a u Was - na ogół dzień do dwóch.
Tym niemniej przy dużej ilości prowadnic i rurek nie mogę powiedzieć, że jest to bolesne. Nieprzyjemne dla mnie było tylko pozostanie samej w bunkrze (mimo kontaktu z lekarzami i fizykami przez mikrofon) oraz trzaski komputera (podawanie izotopu).
Na koniec bałam się wyjęcia z operowanej piersi amplikatorów (bez znieczulenia), ale to również okazało się niebolesne. Na dodatek, tak jak napisała nowa mama - żadnych śladów na skórze po całej akcjismiling smiley

camay111 (offline)

Post #18

06-10-2013 - 23:29:03

Pleszew 

Zamiast 5 lamp celowanych zaproponowano mi brachyterapię,a ja na to jak na lato,cały tydzień krócej,tylko to się dla mnie liczyło po 5 tygodniach naświetlań-25 seansów.4 wrzesnia na czczo stawiłam sie na oddziale,położyli na stole pokazali co bedą robić.Obudziłam się z 12 aplikatorami,potem 10 minut naświetlania i pozwolono mi pospać.Moment trwało usuwanie aplikatorów nic nie czułam[moze jestem taka nieczuła],założono opatrunki i siatkę by nie uszkodzić skóry zmienionej napromienianiem.Mam trochę obrzęku na piersi i małe dziurki,ale już jestem w domu.Hura!!!!



Ważne są tylko te dni których jeszcze nie znamy.

ewunia80 (offline)

Post #19

07-03-2014 - 17:24:20

Warszawa 

Witajcie dziewczęta.
Co prawda ja szykuję się do radio na maja- 20 lampek, może więcej? okaże się. Zajrzałam tu do Was bo nie wiedziałam zupełnie co to jest za metoda. Kiedy jest przewidziana? (mam G3, inwazyjnego, mastektomia lewej piersi i 12/20 węzłów z przerzutami)biorę teraz her - jeszcze 8 i 3x chemie ( wszystkich będzie 16). Przy takim wyniku jest możliwa brachyterapia? Kto i kiedy ją ustala? Czy kolejny specjalista, czy to pokrewieństwo radioterapii?
Proszę powiedzcie. z góry dziękuję.

olga30 (offline)

Post #20

18-06-2014 - 21:41:37

Gdańsk 

I ja się dopiszę...... dzisiaj zakwalifikowana do brachyterapii....na kiedy jeszcze nie wiem bezradny
ewunia80 w sumie nie wiem co bylo podstawa do takiej decyzji....ale ja chyba nic nie wiem ( i moze lepiej mi z tym niezdecydowany ) lekarka sama zadecydowala, dodam tylko ze tez jestem G3, węzły 20/30 sad smiley trójujemna i przerzuty w nadobojczykach
Pozdrawiam



XWESTA (offline)

Post #21

19-08-2014 - 22:06:09

Luboń 

Ja tez potrojnie ujemna, G3 i niedlugo zaczynam. Boje sie jak diabli.

olga30 (offline)

Post #22

20-08-2014 - 23:35:10

Gdańsk 

XWESTA trzymam mocno kciuki , przydadzą się duży uśmiech



XWESTA (offline)

Post #23

24-08-2014 - 09:57:24

Luboń 

Dziewczyny Kochane, jutro jadę, we wtorek brachy. Kciuki trzymać proszęoczko

minia511 (offline)

Post #24

24-08-2014 - 11:00:08

Będzin 

Kciuki zapewnione pociesza

małgonia (offline)

Post #25

24-08-2014 - 11:01:48

Niepołomice 

Ja też trzymam ok

olga30 (offline)

Post #26

24-08-2014 - 15:49:18

Gdańsk 

I ja I ja tez trzymam smiling smiley thumbs up



dziubas (offline)

Post #27

24-08-2014 - 16:27:52

Gdańsk 

ok





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

agnieszka1910 (offline)

Post #28

25-08-2014 - 22:52:30

Ciechocinek 

ok Iza

XWESTA (offline)

Post #29

26-08-2014 - 17:42:54

Luboń 

Dzieki Kochane za kciukasy. Juz po, kolorowo nie bylo....
Ale teraz juz da sie wytrzymac, ostatni etap za mna.
I oby tqk zostalochichot



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-08-2014 - 17:43:28 przez XWESTA.

olga30 (offline)

Post #30

26-08-2014 - 20:11:35

Gdańsk 

XWESTA brawo wiem, że nie było kolorowo.....sama to ledwo zniosłam .....przez tydzień przeklinałam z bólu cały świat .... najważniejsze, ze juz po .... smiling smiley



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 622
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024