Drugie starcie - rozmowy codzienne
Psotunia (offline) |
Post #1 16-07-2010 - 20:12:16 |
|
Wolałabym nie pisać w tym dziale...
Nie wiem jeszcze co to takiego, ale mam jakiś worek z płynem w opłucnej. W poniedziałek mam wizytę - konsultację w Olsztynie u doktora Krzysztofa Mirosława. Jak wygląda biopsja opłucnej? Czy tego samego dnia będę mogła wrócić do Elbląga? |
b_angel (offline) |
Post #2 19-07-2010 - 14:14:06 |
radom |
Psotunia
płyn w opłucnej nie musi od razu być spowodowany tym czego najbardziej sie obawiamy ..... .... może przechodziłaś ostatnio zapalenie płuc ??? tu znajdziesz info na temat punkcji opłucnej: [zdrowie.med.pl] . . . . . . . . . . . . . . ...na forum od 16 listopada 2005 ... |
Psotunia (offline) |
Post #3 26-07-2010 - 21:51:36 |
|
b-angel, zapalenia płuc nie przechodziłam.
Płynu nie dało się ściągnąć, gdyż jest zbyt gęsty, może nawet zwłókniały Lekarz powiedział, że stanu zapalnego nie ma i mogę spokojnie poddać się dalszej chemii. Wynik badania będzie niebawem. Bardzo podobał mi się widok z okna, a raczej z balkonu szpitalnego taki rewanż za szpitalne stresiki Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 26-07-2010 - 21:52:50 przez Psotunia. |
amor (offline) |
Post #7 16-08-2010 - 15:36:18 |
Siemianowice Sl. |
KOlezanka psycholog powiedzial mi kiedys by nie ukrywac przed rodzina lez ...dzieci starsze czy mlodsze i tak wyczuja ,ze cos zlego sie dzieje....Lepiej wyplakac sie ,pozwolic na przytulenie sie rodzince...wysciskanie z nimi...podzielenie sie zmartwieniem czy bolem.. MOja Zuzia wytulila mnie dzis.....bardzo mocno.....( a ja przewaznie przed nia ukrywam problemy).....dobrze to robi....
Przytulam was do siebie dziewczynki.....przytulam się do Was..... |
elizka (offline) |
Post #12 03-10-2010 - 15:38:33 |
Tarnobrzeg |
Jolu, nadzieję, a przede wszystkim wiare trzeba mieć zawsze, wiesz, co mówi przysłowie.
Prosze, nie dołować sie i zmienić myślenie na pozytywne. Wiem, że mówić łatwo, ale czy rozmyślać negatywnie dobrze?. Joluś kciuki trzymam i dobre myśli ślę. Budząc sie rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc sie radować /Marek Aureliusz/ |
Al_la (offline) |
Post #13 03-10-2010 - 16:14:04 |
k/Warszawy |
Jolu, odejścia dziewczyn nie napawają optymizmem. Wiem.
Ale nie tylko na raka piersi się umiera i Ty to wiesz. A z przerzutami da się żyć i da się wygrać. Wczoraj widziałam Lonię. Wygląda kwitnąco W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Haniap. (offline) |
Post #14 05-10-2010 - 20:48:47 |
Poznań |
No to mogę wreszcie napisać..... to jest jednak ten stary paskud.
Lekarz stwierdził, że musi mnie leczyć bardziej agresywnie, bo to nie jest nowe, tylko to stare i tak trzeba.... Zgodziłam się. Zresztą dowiedziałam się od pielęgniarki, że to jest nowoczesna chemia i jak chcą ją podać to tylko trzeba korzystać... I podobno się nie rzyga Dostaję chemię o schemacie TAXOL + GEMZAR. W praktyce wygląda to tak, że dzisiaj dostałam mały worek chemii, który leciał 30 min. i duży, który leciał 3 godziny. Za tydzień dostanę mały worek i dwa tygodnie przerwy. Potem znowu to samo. Potem chyba jakieś badania. Włoski wypadają po tygodniu lub trochę później, a rzygania nie ma. Tyle wieści od pań, które siedziały razem ze mną podłączone. Jak na razie jestem głodna, wzięłam czopek Zofranu, więc faktycznie jest nieźle.... Po czerwonej nie byłam w stanie otworzyć kompa i siedzieć z córką przed telewizorem....co najmniej przez tydzień. Oby tak dalej..... Jeśli nie będzie mną poniewierać, to walkę widzę optymistycznie. Będę mogła pracować! Mam pół etatu i przyszłość widzę różowo.... "Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
lulu (offline) |
Post #18 05-10-2010 - 22:02:08 |
k/Kwidzyna |
Haniu, jest lek więc i jest leczenie. A o paskudzie, będziemy myśleć, baaardzo źle to sobie pójdzie.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
Janina.S (offline) |
Post #20 07-10-2010 - 13:15:31 |
widły Soły i Wisły |
Haniu wspieram Cię mocno - niech ta paskuda idzie z rakami zimować hen aż za koło podbiegunowe -byle daleko od Ciebie.
Dzielna jesteś i widzę duży optymizm u Ciebie a to takie ważne - tak trzymaj . .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
Haniap. (offline) |
Post #22 07-10-2010 - 19:56:24 |
Poznań |
Dziękuję dziewczyny dzisiaj byłam w szkole, na 2 lekcjach. Po południu poczułam się gorzej i zmierzyłam temperaturę - 38 st. Wzięłam paracetamol, mam nadzieję, że spadnie. Jutro idę na 8.00 i mam cztery lekcje. Dam radę. Będę robiła sałatkę z kapusty włoskiej z moją klasą..... Jakoś minie ten piątek
"Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
Haniap. (offline) |
Post #24 12-10-2010 - 17:55:24 |
Poznań |
No i nie było małego woreczka...... wyniki się doktorkowi nie spodobały
Szczerze, to chyba nikomu by się nie podobały: Leukocyty - 2,50; norma 4,60 - 10,20 Limfocyty - 1,00; norma 1,6 - 3,6 Granulocyty - 1,3; norma 2,6 - 5,4 jest tego wszystkiego za mało.... cokolwiek by to miało znaczyć Pewnie dlatego jestem taka osłabiona. Dobrą mam tylko hemoglobinę (bo ja pełnokrwista baba jestem ) 8,87 przy normie 7,60 - 10,00. Chociaż tyle. Mam odroczony termin podania o tydzień. I dowiedziałam się, że nie muszę wcale pić soku z buraków Doktor powiedział, cytuję: "Po co pani ten sok? Żeby sikać na czerwono?" Powiedział, że mam jeść wszystko to, na co mam ochotę, dobrze się wysypiać i wyniki się unormują same.... Zobaczymy. Przy okazji zapisałam się na założenie portu. Pójdę na jeden dzień na oddział 3 listopada. Chociaż żyły odpoczną. "Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
Al_la (offline) |
Post #25 12-10-2010 - 18:08:51 |
k/Warszawy |
Jak to słyszę zawsze się zastanawiam, czy lekarze myślą, co mówią Szkoda, ze ja od swojej onki tego nie usłyszałam. Już ja bym jej powiedziała, na co mam ochotę W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
mag_dag (offline) |
Post #26 12-10-2010 - 18:14:55 |
Sosnowiec |
Haniu, a może jakbyś nie piła buraczków, to i hemoglobina by była be?
doktory to nie mają najlepszego zdania o zdrowym odżywianiu, niestety a krew po tygodniu powinna być już akuratna - trzymam kciuki!!! Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Haniap. (offline) |
Post #28 12-10-2010 - 18:49:41 |
Poznań |
Magda bardzo dziękuję, tak właśnie będzie, mój organizm potrzebuje więcej czasu i już! A soczku z buraczków nie piłam, bo po pierwszej butelce miałam biegunkę i wysypkę. Nie wiem, czy to na pewno od soczku, ale ja to razem poskładałam i przerzuciłam się na surówki A na co mam ochotę też doktorkowi nie powiedziałam, bo się wstydzę.....
"Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |