Drugie starcie - rozmowy codzienne
karolina21 (offline) |
Post #1 22-09-2016 - 13:43:50 |
Strzelce Krajeńskie |
Ala ja dostałam nevalbinę bo najzwyczajniej na świecie nastąpila hormonooporność. Ponoć nevalbina w malych dawkach działa i na kości. U BlankiIn rzeczywiście mogą spróbować IA, ja niestety wybrałam wszystko co możliwe z hormonoterapii. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 22-09-2016 - 13:44:32 przez karolina21. |
Al_la (offline) |
Post #2 22-09-2016 - 13:52:34 |
k/Warszawy |
No tak, w przypadku hormonooporności leczenie hormonalne nie ma sensu.
U Blanki można jeszcze spróbować. W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
blankaIn (offline) |
Post #3 22-09-2016 - 14:32:47 |
Warszawa |
Dzieki dziewczyny, podpytam o tą możliwą hormonooporność i włączenie IA.
Czytam sobie takie cuś o hormonoporności, Inibitor NOTCH4, potem zobacze czy w Polandzie prowadzą jakieś próby kliniczne pozdr Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%. Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018, kontynuacja Letrozole i Zometa. |
Tomasz. (offline) |
Post #4 22-09-2016 - 18:28:50 |
Pruszków |
Alu potwierdzam Twoje propozycje- z tym, że do anastrozolu czy letrozolu (ew. exemestanu) trzeba dodać Zoladex. Koniecznie, musi być menopauza. I to nawet już teraz, jeszcze na tamoxyfenie. Jeśłi nie są zajęte narządy miąższowe czy płuca to intensyfikacja hormonoterapii i kwas zolendronowy. Gdy nie zatrzyma to progresji- zmiana kwasu zolendronowego na Pamifos. Nie ma sensu katować organizmu obciążającym leczeniem, gdy nie wykorzystano potencjałów wcześniejszej terapii. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
karolina21 (offline) |
Post #6 22-09-2016 - 21:56:03 |
Strzelce Krajeńskie |
A dlaczego Pamifos zamiast kwasu zoledronowego? Czy pamifos ma inne, lepsze działanie? |
blankaIn (offline) |
Post #7 22-09-2016 - 22:28:53 |
Warszawa |
Karolinko o to samo miałam zapytać, własnie katuję lekturę nowotworową, to zoledronian ma wiekszą skuteczność od pamidronianu, oczywiście w kwestii powikłań kostnych drugi punkt po prawej
i tu trochę o hormonoterapii w rozsianym pozdr Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%. Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018, kontynuacja Letrozole i Zometa. |
blankaIn (offline) |
Post #9 24-09-2016 - 09:28:46 |
Warszawa |
"rak piersi" pod redakcją Jassema i Krzakowskiego, przewodnik dla lekarzy. Taka różowa okładka.
Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%. Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018, kontynuacja Letrozole i Zometa. |
żaba (offline) |
Post #10 25-09-2016 - 09:00:26 |
|
Witam!
Wracam w drugim starciu ja także!Już zaczynałam zapominać o chorobie,szkoda ze to było tylko 5 minut! Ponownie hormonoterapia IA,pamifos i radioterapia.Pocieszam się,że tym razem już bez chemii!Przez długi czas łykałam NLP, obecnie onkolog zlecił mi plastry trastec 20mg,czyli te najsłabsze,Długo się zastanawiałam czy zastosować ale ból był silniejszy. Od wczorajszego wieczoru mam go na sobie,ból może trochę się zmniejszył,może dlatego,że wzięłam paracetamol przed zaśnięciem. Z ulotki wynika,że zacznie działać z opóźnieniem(o ile dobrze to zrozumiałam?). Czy te plastry trzeba stosować systematycznie by były skuteczne,czy wystarczy doraźnie w razie silnego bólu?Czy ktoś z Państwa może ma już doświadczenie ze stosowaniem tych plastrów?Bardzo proszę o opinie, także o pamifosie.IA to glandex jak dobrze zapamiętałam(na zamówienie w aptece)będą w poniedziałek.Czy któraś z Dziewczyn też to bierze?Będę wdzięczna za informacje! Pozdrawiam!Miłej niedzieli! ps. P.doktor pocieszył,że po radio bóle kręgosłupa znikną? |
Tomasz. (offline) |
Post #11 25-09-2016 - 11:48:04 |
Pruszków |
Glandex to exemestan, niesteroidowy IA. Dwukrotnie droższy od Symex-u, który kosztuje 10,20 zł. Pamifos z Transtec-em powinien uporać sie z bólami kręgosłupa. Można dodawać paracetamol, lub bezpłatną Doretę. Plastry powinny być stosowane stale w najmniejszej dawce. Przy doraźnym braniu jest rozchwianie wrażliwości ośrodka oddechowego, poza tym wpływ na układ nerwowy (zawroty głowy, splątania, osłabienie refleksu, spostrzegawczości) jest silniejsze wtedy, gdy stosuje się doraźnie.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
żaba (offline) |
Post #12 25-09-2016 - 19:51:41 |
|
Witam!Bardzo dziękuję za odpowiedź!Tomaszu jestem pod wrażeniem!Twoja wiedza jest Ogromna!Dawno nie odwiedzałam forum i mam zaległości,w związku
z tym,że wracam do leczenia to przeczytałam wątek o przerzutach do kości!!Niesamowite ,że tyle wiesz!Mam jeszcze pytanie o glandex i pamifos.Czy różnica jest tylko w cenie czy w jakości także?pomyślałam sobie,że będąc onkologiem raczej byś nie zastosował tych leków?,to tak dla mojej ciekawości.Pozdrawiam! |
Tomasz. (offline) |
Post #13 26-09-2016 - 08:51:54 |
Pruszków |
Symex i Glandex to exemestan - chemicznie to samo. Moim zdaniem nie ma sensu przepłacać i lepiej kupić Symex- ten sam składnik. To lek który hamuje aromatazę nieodwracalnie- musi organizm wyprodukować nowy enzym. Teoretycznie takie leki działają najsilniej, jednak w badaniach na razie tego nie potwierdzono (brak danych że exemestan jest silniejszy od anastrozlu i letrozolu). Co do porównania Pamifosu i Zomikosu (kwas zolendronowy)- to są rózne substancje z tej samej grupy chemicznej. Różnica jest w dawkowaniu, Zomikos jest stosowany w jednej dawce, Pamifos ma 3 dawki 30, 60 i 90 mg- lekarz moze regulować dawkowanie. W rekomendacjach kwas zolendronowy jest zalecany jako lek z wyboru po stwierdzeniu zmian przerzutowych do kości. Ale też nie jest napisane, że jest silniejszy lub słabszy od Pamifosu. Spadek poziomu wapnia w surowicy będzie wyznacznikiem skutecznosci działania.
W ogóle to w onkologii - zwłaszcza w leczeniu choroby rozsianej nie można za bardzo kierować się schematami. Wytyczne ramy muszą być. Ale np. są zalecenia, aby po długotrwałym stosowaniu (ponad 2 lata) i.a. - w razie progresji (objaw hormonooporności) spróbować wrócić do tamoxyfenu- choć ten jest lekiem pierwszego rzutu i teoretycznie wracać nie ma sensu. A są doniesienia, że powrót do teoretycznie słabszej (ale inaczej działającej) hormonoterapii daje rezultat w postaci stabilizacji choroby. Trzeba być zatem przygotowanym na zmiany schematów leczenia, gdy badania obrazowe wykażą progresję. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Al_la (offline) |
Post #14 26-09-2016 - 11:32:08 |
k/Warszawy |
Kiedyś przerzuty do kości leczono głównie klodronianem (Bonefos, Sindronat) lub w stanach bardziej zaawansowanych kwasem pamidronowym (Pamifos, Aredia). Takie obserwacje poczyniłam na forum. O kwasie zoledronowym się nie mówiło. Potem ukazała się cudowna Zometa, początkowo refundowana, potem można ją było tylko kupić. Znam przypadek z CO w Warszawie, kiedy osoba chciała receptę na Zometę, a onkolog stanowczo stwierdził, że nie ma takiej potrzeby i odradzał. Teraz wszyscy lekarze przepisują kwas zoledronowy, bo "najlepszy". Chyba "moda" się zmienia, bo albo coś jest najlepsze, albo nie Podzielam zdanie Tomasza, jedno nie pomaga, trzeba próbować inne W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
żaba (offline) |
Post #15 26-09-2016 - 16:56:56 |
|
Witam!Pięknie dziękuję za informację!Wywnioskowałam,że w razie "w"to są zamienniki!Kochani mam jeszcze pytania,i wątpliwości!
1)Scyntygrafia-"sugeruje przerzuty". 2)TK potwierdza zmiany w strukturze kości.Zaleca potwierdzenie rezonansem z kontrastem.(nie zrobiłam). 3)Fosfataza w 103(45-129)wapń we krwi 2,5(2,18-2,6)tak jakby w normie. Ból i sztywność(duża) kręgosłupa lędźwiowego,promieniuje na zmianę do bioder i ból lewej nogi jak przy rwie kulszowej. Czy to wystarczy by stwierdzić przerzuty do kręgosłupa tak na 100%? Glandex ma wpływ na rozrzedzenie kości,pamifos ma wzmocnić kości-tego to już w ogóle nie rozumie! Pamiętam,w trakcie brania tamoksifenu miałam bóle lędźwiowe kręgosłupa,po 10 dniowym leczeniu wszystko wróciło do normy. W międzyczasie minęło 3 lata przyjmowania tamo, zmieniono lek na anastrozol.Tak minęło 5 lat hormonoterapii.Po około 2 miesiącach zaczęły się problemy z kręgosłupem,niestety trwają nadal.Tak moim zdaniem oczywiście!-tabletki pewnie trzymały na łańcuchu to raczysko z chwilą zaprzestania przyjmowania IA pewnie poczuł się wolny i się wypuścił(zakładając,że to jednak przerzuty).Cóż, lekarz wie lepiej więc muszę zastosować się do zaleceń!Na chemię ponownie bym się już nie zgodziła! Zapomniałam zapytać onkologa czy glandex mam przyjmować od razu czy dopiero po pierwszym wlewie pamofisu?proszę o radę? także o wyrozumiałość,inaczej jest jak można porozmawiać a inaczej napisać(trzeba umieć przelać myśli na papier,zwłaszcza jak zaczyna być ich za dużo na raz). Cieszę się że tym razem pracuję i mogę myśli kierować w inną stronę niż choroba.Pozdrawim! |
Tomasz. (offline) |
Post #16 26-09-2016 - 20:22:56 |
Pruszków |
Jest bardzo wiele schematów leczenia, gdzie podaje się leki mające przeciwstawne działania uboczne, a wspólny efekt terapeutyczny. Np. Blokery wolnego kanału wapniowego powodują przyśpieszanie akcji serca, zaś betablokery- jej spowolnienie. W rezultacie zastosowania obu leków akcja serca jest niezmienna, a efekt przeciwnadciśnieniowy jest synergistyczny. Analogicznie jest z lekami diuretycznymi i betablokerami jełśi chodzi o tzw. aktywność reninową osocza. Jedne zwiększają, drugie zmniejszają, efekt przeciwnadciśnieniowy jest podobnie synergistyczny.
Glandex poza tym nie "rozrzedza" kości- sprawia tylko to, że jest hiopestrogenizm (brak estrogenu z tkanki tłuszczowej, czy na skutek aromatyzacji z androgenów nadnerczowych) lub jego b.niski poziom. Ten stan powoduje tendencję do odwapniania kości, a nie sam lek. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Tomasz. (offline) |
Post #18 27-09-2016 - 17:32:21 |
Pruszków |
Wszystkie leki stosowane do leczenia przerzutów stricte do kości obniżają poziom wapnia. Zwykle poziom wapnia w istniejacych przerzutach jest podwyższony, więc jest dodatkowe działanie terapeutyczne. W razie prawidłowego poziomu wapnia należy suplementować wapń i (lub) witaminę D3 aby nie było hipokalcemii i ryzyka tężyczki. Dotyczy to tak denosumabu jak i wszystkich bisfosfonianów.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
karolina21 (offline) |
Post #19 28-09-2016 - 09:08:05 |
Strzelce Krajeńskie |
Właśnie dzisiaj do mnie dotarło, że przede mną następny etap leczenia, a w związku z tym wszystkie niedogodności z tym związane. Uświadomiłam sobie, że nadszedł czas kiedy już naprawdę nie mogę niczego sobie w życiu zaplanować i nie chcę słuchać, że każdemu, nawet zdrowemu może się coś przydarzyć. Owszem jemu może, ale nie musi, a ja już mam to pewne jak w banku. Mój optymizm, którym się tak wszyscy dookoła zachwycają, najzwyczajniej w świecie się wyczerpał. W pierwszym etapie choroby podtrzymywała mnie nadzieja na rychły koniec chemii, badań i wizyt lekarskich. Mogłam sobie zaplanować i zrealizować wiele planów . I zrobiłam to naprawdę wiele, mogę nawet powiedzieć, że więcej zrobiłam prze 7,5 roku niż przez całe życie. A teraz od 2 lat nie wychodzi mi nic. Praca-lekarze-wyniki-dom i tak w kółko. Dobrze, że jeszcze na razie pracować mogę, bo jakbym musiała przejść na rentę to by nawet na opłaty nie wystarczyło . Ach życie, kończę to biadolenie, bo jeszcze ktoś przeze mnie w depresję wpadnie.
|
lulu (offline) |
Post #20 28-09-2016 - 23:19:22 |
k/Kwidzyna |
Nie ma obaw, biadol sobie ile chcesz, ale tylko wtedy jak Ci ma to pomóc. Jeśli miałoby to Tobie szkodzić, to nie masz zezwolenia na biadolenie.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
niezapominajka24 (offline) |
Post #21 01-10-2016 - 21:04:54 |
|
Mama bierze dużo leków a mimo to ból nie minął cały czas nadal po radioterapii są nudności wymioty i nie może nic jeść.
|
Tomasz. (offline) |
Post #23 01-10-2016 - 21:32:21 |
Pruszków |
Nudności i wymioty po radioterapii ustępują dosć szybko (tydzień-10 dni). Jeśłi wymioty trwają dłużej to potrzebne jest zbadanie przewodu pokarmowego celem poszukiwania przyczyn tego stanu rzeczy i środków zaradczych. Można na początek spróbować podać na czczo metoclopramid. Później można spróbować podać haloperidol, prometazynę czy perazynę. To wszystko leki z przepisu lekarza.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Roch (offline) |
Post #24 01-10-2016 - 22:30:48 |
|
Dziewczyny,
Radioterapia mamy po dwóch naświetleniach prawej łopatki z największą ilością zmian nasiliła ból z w prawym biodrze i generalnie ból z prawej strony. Wystąpiła również gorączka która ustąpiła samoistnie po kilku godzinach. Dzisiejsze trzecie naświetlenia wciąż ten ból z prawej strony brak gorączki. Jeszcze dwa naświetlania w poniedziałek i wtorek. Czy można to traktować jako skutki uboczne radioterapii? Pozdrawiam |
karolina21 (offline) |
Post #25 03-10-2016 - 20:40:59 |
Strzelce Krajeńskie |
Mnie po naświetlaniach generalnie też bardziej bolało. To było uczucie jakby mi się kręgosłup kurczył. Jednak warto było bo zmiany, które były naświetlane nie powiększają się i pomimo 1,5 roku od ostatniego naświetlania, leczone okolice nie bolą. |
karolina21 (offline) |
Post #27 03-10-2016 - 21:03:43 |
Strzelce Krajeńskie |
Nie, absolutnie nie. Radioterapia jest tylko na wieksze zmiany i te zagrożone złamaniem. Natomiast liczne rozsiane nie kwalifikują się. Tutaj lepsze byłoby leczenie izotopami. Niestety lekarze niechętnie decydują się na tą terapię i zawsze tłumaczą się , że spowoduje to uszkodzenie szpiku kostnego, co w konsekwencji może być przeciwwskazaniem do podania chemii gdyby ta byla potrzebna. A ja myślę, że dlatego iż w Polsce terapia taka jest wciąż bardzo kosztowna.
|
Kuba (offline) |
Post #28 03-10-2016 - 21:04:44 |
Gogolin |
Teoretycznie to wykonalne. Ale klasyczna radioterapia działa nie tylko na chorą tkankę, ale także na tkanki otaczające, no i, co oczywiste, na skórę w miejscu wlotu dawki promieniowania. Poza tym nie ma jeszcze metody diagnostycznej, która z 100% czułością pozwalałaby stwierdzić, gdzie znajdują się komórki nowotworowe w organizmie. Często istnieją ogniska przerzutowe tak niewielkie, że nie są one diagnostycznie dostępne. Oczywiście, mamy dzisiaj prężnie rozwijające się metody radiochirurgii, czyli bardzo precyzyjnej radioterapii, z maksymalnym oszczędzeniem tkanek otaczających. Urządzenie o nazwie CyberKnife pozwala np. naświetlać kilka miejsc (nawet odległych) podczas jednego seansu, ponieważ głowica do radioterapii jest ruchoma w przeciwieństwie do klasycznego akceleratora liniowego. A więc jest w tym przyszłość. Z tym, że nadal będzie to tylko i wyłącznie leczenie paliatywne, ukierunkowane na zmniejszenie dolegliwości związanych z nowotworem i poprawę komfortu życia pacjenta, jak też (coraz częściej) wydłużenie czasu przeżycia.
|
Roch (offline) |
Post #29 03-10-2016 - 21:09:35 |
|
Mojej mamie zaproponowano izotopy po chemii jeśli tylko wskaźniki krwi na to pozwola. Na tę chwilę wszystkie procedury idą bardzo sprawnie. PET po tygodniu od podejrzeń przerzutów, wyniki po kolejnym tygodniu i nastepnego dnia komisja. Tydzien po komisjii rozpoczęcie radioterapii ktora kończy się jutro a od środy przygotowania do chemioterapii. Taki na tę chwilę lekarze maja plan. Chyba nie jest źle z procedurami. Izotopy od razu po chemii jeśli wszystko będzie przebiegać sprawnie. Zobaczymy.
|
Tomasz. (offline) |
Post #30 04-10-2016 - 08:18:17 |
Pruszków |
Z izotopami powinno się wykonać próbę wychwytu przez ogniska chorobowe. Np. w guzkach tzw. zimnych tarczycy nie podaje się radioizotopu, gdyż tkanka zdrowa tarczycy silniej wychwytuje radioizotop niż tkanka guza. Więc jest wyłacznie działanie szkodliwe. Ja bym sprawdził dawką pilotażową czy miejsca ze zmianami metastatycznymi silniej wychwytują radioizotop. Zwłaszcza po chemioterapii w wieku ponad 65 lat. Czy jest już znany schemat chemioterapii?
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |