Moja mama jest chora
ewela81 (offline) |
Post #1 19-03-2018 - 10:44:22 |
Kunów |
Witam,
Kochani błagam o wsparcie i pomoc. Moja mamusia zaniedbała się strasznie, ma 64 lat ... W zeszłym tygodniu wykrzyczała mi że ma raka i go nie leczyła, ukrywała to przed Nami. W dniu 15.03.2018 r. byłyśmy na onkologii w Kielcach gdzie pobrali wycinek z guza na piersi (notabene jest duży).. Zrobiona została mammografia, rtg klatki piersiowej i usg brzucha (termin na jutro tj. 20.03), na 11.04. jest chyba scyntografia Jestem tak zła, roztrzęsiona nie radzę sobie z tym wszystkim. Najgorsze jest to, że ja ją cały czas widzę martwą i, że lekarze nie będą chcieli jej leczyć bo nie...... Płaczę 24h na dobę przy niej się uśmiecham i dzieciach ale ....... Nie mam z kim o tym porozmawiać choć nie powiem wsparcie mam w rodzinie ogromne. Mama zdaje sobie sprawę, że jest chora chyba sama wydała na siebie wyrok, ale jak lekarz powiedział jej o chemii to stwierdziła "że tak myślała" i tyle. Staram się z Nią normalnie rozmaić ale strach mnie zżera od środka. |
renatar (offline) |
Post #2 19-03-2018 - 10:49:19 |
sieradz |
Ewela w każdym stadium jest szansa może nie na wyleczenie ale na wydłużenie życia przy w miarę znośnych skutkach brania chemii. Miejmy nadzieję że nie ma przerzutów odległych i nie dziw się mamie ja też zwlekałam ponad rok z pójściem do lekarza ze strachu [guz 10cm].
![]() T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
Al_la (offline) |
Post #3 19-03-2018 - 10:51:48 |
k/Warszawy |
Ewelko, domyślam się co czujesz
![]() Wiadomość o raku w rodzinie zawsze powoduje duży stres, ale... Rak to nie wyrok, nie wyobrażaj sobie mamy martwej. Nie wiadomo jeszcze jak zaawansowana jest choroba. Założyłaś wątek w dziale dotyczącym rozsianej choroby, a może nie jest jeszcze rozsiana... Poczekaj na wszystkie wyniki, mama dostanie odpowiednie leczenie, które zacznie działać. Mój guz też był duży i chemia go zniszczyła, zanim został wycięty. Nie poddawaj się, musisz być teraz wsparciem dla mamy ![]() ![]() ![]() Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 19-03-2018 - 10:52:24 przez Al_la. |
IRENKA52 (offline) |
Post #4 19-03-2018 - 11:31:43 |
Śląsk |
ewela81 Uszy do góry !!!!! z perspektywy mijającego czasu mogę powiedzieć że trzeba się z tą myślą oswoić,podobnie miałyśmy z moimi córkami bały się razem ze mną ,minęło od operacji i naświetlaniu kilka miesięcy i pewnie że mamy to gdzieś z tyłu głowy ale staramy się żyć normalnie ,CZEGO TWOJEJ MAUSI I TOBIE ŻYCZĘ.trzymajcie się kobitki !!! i do przodu!!!!
|
fianiebieska (offline) |
Post #6 19-03-2018 - 13:36:51 |
Warszawa |
Myślę że po prostu jesteś w pierwszym szoku. Musisz oswoić się z tymi nieciekawymi wieściami. Dla poprawy nastroju zrób sobie usg, warto się uspokoić aby wspierać i motywować mamę.
fianiebieska opowiada ![]() |
Yaga (offline) |
Post #8 19-03-2018 - 16:51:17 |
|
Ewela taka wiadomość to szok dla chorej i jej najbliższych. Jednak trzeba się pozbierać i działać. Leczę się w Kielcach i wiem, że na pewno lekarze dobrze zajmą się Twoją mamą. Wspieraj mamę, nie załamuj się
![]() Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Uzdrowię cię. (Iz 38,5) |
Magdat (offline) |
Post #9 19-03-2018 - 19:34:49 |
Działoszyn |
Dokładnie 11 lat temu moja mama zachorowała na raka pęcherza moczowego lekarze dawali jej pół roku życia.Przezylam to strasznie ponieważ zostałam z tym sama,moja siostra leczyła się na depresję i sama potrzebowała wsparcia.Zaufalam lekarzom i Bogu i narazie jest dobrze,choć półtora roku temu usunęli nerkę z powodu przerzutu . jutro jedziemy do Łasku na kontrolę,więc trzymajcie kciuki.Ewela wspieraj mamę,na pewno będzie wszystko dobrze
|
Magdat (offline) |
Post #11 19-03-2018 - 22:14:50 |
Działoszyn |
Najpierw była zdjagnozowana w szpitalu w Sieradzu i tam powiedzieli ze z takim guzem to nic nie zrobią i dostałam namiary na urologow którzy pracują w Lasku i Łodzi. W Lasku były przeprowadzone operacje. I tam też jeździła na chemię którą miała wylewane dopecherzowa.przepraszam piszę z tel
|
fianiebieska (offline) |
Post #17 20-03-2018 - 21:02:12 |
Warszawa |
|
ewela81 (offline) |
Post #22 09-04-2018 - 15:18:54 |
Kunów |
Hejka, właśnie wróciłam z mamą od lekarza. Ci dziwne nie dali nam wyników badań. Powiedzieli że jest złośliwy że są ogniska w płucach i że wdrożą leczenie systemowe. Na 17.04 umowione jesteśmy do poradni chemioterapii - czy odrazu podadzą chemię. Ja już nic nie rozumie
|
Tomasz. (offline) |
Post #23 09-04-2018 - 15:28:54 |
Pruszków |
Jeśli są potwierdzone ogniska choroby w innych narządach od źródła (czyli jest metastaza- są przerzuty) to rozpoznanie jest w IV stopniu zaawansowania choroby- niezależnie od wielkości i operacyjności ogniska pierwotnego i stanu węzłów.
I stosuje się wtedy leczenie systemowe (po prostu nie wiadomo gdzie jeszcze mogą być nierozpoznane ogniska choroby). Jeśli jest duża hormonozależność i siła odziaływania jest silna (czyli TS=8/8 - hormonowrażliwość pełna) można się pokusić o silną hormonoterapię. I w wybranych przypadkach (i pod kontrolą w tomografii) wcale nie jest to leczenie mniej skuteczne jak chemioterapia a mniej obciąża organizm. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Tomasz. (offline) |
Post #25 09-04-2018 - 16:47:56 |
Pruszków |
Na wskaźnik T Score ma wpływ zawartość (ilość %) komórek raka mających receptor estrogenowy w punktacji 0 do 5 (zero- ujemny, 5 ponad 80% komórek ma obecność receptora). Jako drugi wykłądnik jest siła oddziaływania (zależność). Wartość od 1 do 3- od słabej do silnej. Te wyniki się sumuje. Jeśłi 100% komórek ma receptory i zależność jest silna to wynik TS=5+3=8/8. Minimalna wartość do rozpoczęcia hormonoterapii to TS= 2+1=3/8. Wiadomo, im wyżej tym lepiej.
Ponieważ leczenie w chorobie rozsianej jest długotrwałe więc powinno się dążyć do z jednej strony do działania skutecznego (brak progresji choroby) a z drugiej strony akceptowalnie obciążać organizm i nie wytworzyć lekooporności. Czasem są to czynniki przeciwstawne i rolą lekarza jest opracowanie jakiegoś kompromisu. A też strategia powinna zawierać w zanadrzu nastepny krok- zawsze powinno się wiedzieć, co z leczeniem dalszym, gdy obecne nie ustabilizuje choroby. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
ewela81 (offline) |
Post #26 10-04-2018 - 15:25:07 |
Kunów |
Dziękuję za wyjaśnienie jak tylko otrzymam wyniki to je sprawdzę. Na razie czekamy na wizytę w poradni chemioterapii.
Dziwi mnie jednak fakt, że nie dali Nam wyników badań, czy to jakiś nowy standard. Poza tym po tej wizycie i wynikach jestem jakoś dziwnie spokojne nie wiem czy to normalne. |
Tomasz. (offline) |
Post #27 10-04-2018 - 16:09:14 |
Pruszków |
Dużą rolę w Twoim przypadku odgrywają dwie sprawy. Pierwszą jest oswojenie się z chorobą bliskiej Ci osoby. Rozpoznanie choroby ciężkiej, potencjalnie śmiertelnej jest wielkim stresem. Dla oswojenia potrzebny jest czas. Drugą kwestią są niewiadome. Gdy rozpoznania dokładnego nie ma, nie wiadomo jaki stan, jakie leczenie- jest zbyt wiele niewiadomych i człowiek czuje się jak na lodzie. Boi się zrobić krok, bo jest wszędzie ślisko. Gdy rozpoznanie jest - przechodzi się do konkretnego działania- więc jest akcja a nie czekanie. To ostatnie potrafi każdego człowieka wykończyć. Wiesz o co pytać, czego żądać- więc działasz.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
mgiełka (offline) |
Post #28 10-04-2018 - 16:31:31 |
Radom |
Wyniki pozostają w karcie, ale możesz poprosić w rejestracji o możliwość ich skserowania - jeśli na terenie szpitala jest ksero dostępne dla pacjentów, to za okazaniem dowodu osobistego otrzymasz wyniki do ich skopiowania. Albo na miejscu Ci skserują. Chyba wszędzie tak jest, zapytaj. ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
Tomasz. (offline) |
Post #29 10-04-2018 - 17:58:47 |
Pruszków |
Ja byłem w gabinecie histopatologicznym gdzie były badane bioptaty z guzów mojej żony. Na Ursynowie, gdzie była operacja, nie było żadnych problemó z wynikami. Rozmawiałem akurat z osobą która te "cylindry" z hispatem badała. W tym przypadku chodziło o kwestie siły hormonozależności. Ta była całkowita.
Ja bym się w Twoim przypadku wybrał do zakładu (pracowni) histopatologii gdzie badania chorej był wykonane. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Yaga (offline) |
Post #30 10-04-2018 - 18:19:18 |
|
Ewela ja również leczę się w ŚCO i już tłumaczę jak to działa. Wynik z biopsji mama piwinna dostać, a wyniki innych badań np: usg, rtg są w karcie pacjenta. Tak jak pisze mgiełka można zrobić ksero. Teraz wizyta u chemika, który rozpisze dalsze leczenie. Chemii w ten sam dzień nie podadza. Mama dostanie skierowanie na badanie krwi, a może jeszcze jakieś inne zleci lekarz.
Słyszałem twoją modlitwę, widziałem twoje łzy. Uzdrowię cię. (Iz 38,5) |