Przerzuty do kości
Gulek01 (offline) |
Post #1 10-04-2017 - 20:13:52 |
|
A wiec tak...przeczytalam duzo na temat terapii Gersona,kupilam maszyne i wylacznie teraz stosuje ta terapie,czyli soki z niepryskanych owocow i warzyw.Nie wiem czy robie dobrze,ale naprawde wierze w ta terapie.Nie mam zadnych bolow kosci,oprocz bolow kregoslupa na dole .Lekarz tlumaczy to tym,iz jakies bakterie dostaja sie do kregow.Jestem oslabiona,ale potrafie walczyc.Dostalas jakies wyniki,tylko zbytnio nie wiem o co w nich chodzi.
Prosze pomozcie mi w jakikolwiek sposob,bo NAPRAWDE NIE WIEM CO MAM ROBIC. Prosze nie przeniosic mnie do innego dzialu,po prostu szukam pomocy w taki,czy inny sposob. Prosze pomozcie,doradzcie. Dziekuje za odpowiedzi i bardzo serdecznie pozdrawiam, Monika |
renatar (offline) |
Post #3 10-04-2017 - 20:33:01 |
sieradz |
Gulek najpierw psycholog albo psychiatra żeby cię ustawić do pionu a potem leczenie, bez obecnego medycznego leczenia już bym nie żyła. Przepraszam że tak ostro ale musisz zaufać lekarzom.
![]() T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
fianiebieska (offline) |
Post #4 10-04-2017 - 21:02:09 |
Warszawa |
Faktycznie gapa ze mnie. Teraz skojarzyłam że przy przerzutach tylko chemia. Jeśli bardzo się upierasz to popij te soki z miesiąc i zrób badania dla porównania. Moim zdaniem to strata czasu ale czasem jak się w coś mocno uwierzy to ciało reaguje.
fianiebieska opowiada ![]() |
Tomasz. (offline) |
Post #5 10-04-2017 - 21:45:51 |
Pruszków |
Z wiarą się nie dyskutuje. Są osoby wierzące w coś odwrotnego- stosują dietę celowo niedoborową (wyniszczającą organizm w dłuższym okresie czasu) aby "nie żywić raka". Jeśli ktoś w to wierzy to to jego wyłączna sprawa- nie podlega to dyskusji ani tym bardziej ocenie. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
dziubas (offline) |
Post #6 10-04-2017 - 21:54:22 |
Gdańsk |
Gulek!
![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat |
jagodula (offline) |
Post #8 10-04-2017 - 22:10:35 |
Sławkow |
![]() ![]() |
Alexix (offline) |
Post #9 10-04-2017 - 22:19:18 |
Poznań |
U mojej Mamy miesiąc temu zdiagnozowano raka obustronnego piersi z przerzutami do kosci i węzłów. Guzy są hormonozalezne. Moja Mama bierze hormony i kwas zolendronowy na kosci. Szczerze Pani powiem, nie wyobrazam sobie sutuacji w ktorej moja Mama rezygnuje z leczenia na rzecz tetapii Gersona. Takze wierze w zdrowe odżywianie itp. Ale prosze sie leczyc a terapie Garsona potraktowac jako cos dodatkowego. Rozumiem ze jest to dla Pani szok, bol, ale najwazniejsze jest odpowiednie leczenie i dobre nastawienie. Moja Mame bardzo bola kosci bo nie wiedziala ze ma raka piersi a przerzuty byly diagnozowane jako rwa kulszowa. Kosci ja tak bola az placze i jest na silnych lekach przeciwbólowych. Az mnie serce boli. Wiec jak na razie kosci Pania nie bola, to radze podjac leczenie juz teraz. A soczki pic sobie dodatkowo. Moze troche przestaszylam ale dla Pani dobra.
|
Tomasz. (offline) |
Post #10 10-04-2017 - 22:38:07 |
Pruszków |
W przypadku przerzutów do kości stosuje się z dużym powodzeniem kwas zolendronowy. Nawet w razie oporności na ten lek stosuje się inne (np. Xgeva). Nie są to cytostatyki, można je łączyć z tzw. hormonoterapią (w razie raka hormonozależnego) lub chemioterapią. Strategię leczenia opracowuje lekarz i przedstawia ją pacjentowi- on musi wyrazić zgodę na propozycję leczenia. Można rozważyć leczenie bardziej forsowne z szansą na dłuższą remisję lub leczenie nazwijmy to "lekkie" np. Xeloda, lub Xeloda z Navelbine. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
braja (offline) |
Post #11 10-04-2017 - 23:58:08 |
|
Kiedy dostałam do ręki koszmarny opis mojej mammografii "nowotwór złosliwy piersi prawej", rzuciałam się do czytania wszelkich mozliwych alternatyw dla klasycznego leczenia. W rodzinie były w tym momencie dwie inne osoby leczące sie z raka. Trafiłam też na bloga pewnej pani "leczacej" swojego guza terapia Gersona. O terapii czytałam już wczesniej, widzialam też kiedyś reportarz. Jednak to była pierwsza osoba, która metodycznie opisywała co robi i jakie są rezultaty.
Ta pani rzuciła pracę, a jej dzien wypełniało przygotowanie i picie soków oraz lewatywy. W przygotowania włączony był takze mąż. Pani przyznawała, że soków serdecznie nienawidzi i czuje do nich wstręt a lewatywy sa okropne. Była jednak absolutnie zdecydowana, że dla ratowania się przed rakiem, bedzie robila to co robi do konca życia... Terapia kosztowała majatek, mąż tej pani zarabiał jednak wystarczająco, zeby na to wydawać. I tu mnie naszła pierwsza refleksja- czy ja chciałabym całe życie robić cos czego nienawidzę, tylko po to żeby chwile dłuzej pożyć? Czy takie "życie", gdy nawet nie moiżna pójść do kogoś w gosci, bo jest sie uziemionym przy wyciskarce soków i z lewatywą w tyłku, jest warte kontynuowania? A rezultat? Nie pamietam już rok, czy półtora tej tortury i usg wykazało, że guz zmniejszył się z 1,5 cm do 0,8 cm. To jak ja bym miala tak zmniejszac mojego 8 centymetrowca to pewnie ze 20 lat by mi zeszło! już raczej bym się rzucila do wannny pelnej soku i utopiła! Zaraz wyliczyłam, że chemia zajmie mi pól roku, nic mnie bardziej nie przekonalo do leczenia klasycznego niż zmagania tej pani. I najciekawsze na koniec- ta pani nigdy nie zrobiła biopsji!!! Jej guz może byc tłuszczakiem, wókniakiem, torbielą i milionem innych rzeczy, ktore rakiem nie są... Tak sobie schrzanić życie ze strachu przed chemioterapią? Najpopularniejsze kliniki oferujące ta terapie sa w Meksyku. I nie słyszałam jak na razie o nikim, kto by tam wyzdrowiał. Znam jednego goscia co jeździ tam czasem z nieoperacyjnym rakiem gardła, ale on nie stosuje terapii Gersona na codzień, wyłącznie w klinice, a tak to tylko wlewy z witaminy C i amygdaliny. U niego choroba sie nie pogarsza od roku. Jednak na zdjeciach na FB facet nie wygląda dobrze |
Misia77 (offline) |
Post #12 11-04-2017 - 12:26:05 |
|
Gulek, ja bym połączyła terapie naturalną z chemioterapią (i może jeszcze hormonoterapią), mimo wszystko.
Wiadomo - chemia przeraża. Nie ma chyba osoby która nie bałaby się chemii. Ale trzeba sobie uświadomić, że większość z tych lęków jest jednak trochę na wyrost. Musimy pamiętać, i wbijać sobie to do głowy, że nie wszystko to, co wypisują w necie jest prawdą. Trzeba brać te wszystkie informacje przez ogroooomne sito... jak wpiszemy w Google "chemioterapia" to zalewa nas dosłownie z każdej strony potok straszących artykułów: a to o spisku straszliwego lobby medycznego które nie chce dopuścić do zarejestrowania prostych leków na raka takich jak wlewy z witaminy C, terapia Gersona, witamina B17 czy inne, a to z drugiej strony opowieści o śmiercionośnej chemii która niby leczy a potem zabija, i takie tam. I nic dziwnego że przeciętny człowiek czytając to wszystko, dostaje dreszczy i zaczyna wierzyć że chemia = śmierć... a tymczasem jak się tak zacząć zastanawiać na serio: ile znasz osób, które chorowały na raka i wyleczyly się naturalnymi sposobami, a ile znasz takich które chorowały i przeszły chemioterapię i nadal żyją? Otóż jak ja zaczęłam się nad tym zastanawiać to wśród "ozdrowieńców" których osobiście znam (a jest ich kilkanaście osób) 100% wyzdrowiało tylko i wyłącznie dzięki konwencjonalnej medycynie. A zatem chemia + operacja albo sama chemia (w zależności od danej choroby). Wśród tych ozdrowieńców są osoby z glejakami mózgu (już po operacjach i chemiach), żyją i mają się dobrze, babki które przeszły najróżniejsze raki piersi (wszystkie żyją i mają się dobrze, najstarsza z nich ma ok. 70-tki), facet który cierpiał na poważnego raka jelita - też żyje i wszystko jest ok, młody chłopak z chłoniakiem Hodgina - przeszedł chemioterapię która "załatwiła" jego chłoniaka w 3 miesiące, i tak dalej. Natomiast nie znam ani jednej osoby która uzdrowiłaby się z raka albo sama, albo za pomocą naturalnych sposobów. Niestety. W momencie gdy sama dowiedziałam się o moim raku piersi, ponieważ pomiędzy diagnozą a rozpoczęciem leczenia miałam kilka "wolnych" tygodni (w trakcie których robione były badania itp.), to w trakcie tych kilku tygodni próbowałam naraz: picia oleju z pestek moreli (B17), piłam hektolitrami czystek, soki z marchwi i jadłam tylko i wyłącznie jedzenie "antyrakowe" (soki, warzywa, owoce, kasze itp.). Myślicie że mój guzek zmniejszył się chociaż o milimetr w ciągu tych kilku tygodni? A gdzie tam. Dupa blada. Jeszcze urósł ![]() Tak więc... natura naturą, ale jednak na raka trzeba coś mocniejszego, coś co by go porządnie kopnęło i tym czymś jest chemia. Ja wierzę mocno w to, że jeżeli zadbamy o nasze zdrówko w sensie: będziemy się dobrze odżywiać, porządnie wysypiać itp., to te zdrowe komórki, które chemia uszkodzi, ładnie się odnowią i wyjdziemy z tej całej terapii silniejsze niz przedtem. Chemia wywali z naszych organizmów to, co chore, brzydkie i niepotrzebne, a nasze organizmy wytworzą nowe, lepsze komórki. Ot, taka hardcorowa kuracja odmładzająca ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2017 - 12:27:37 przez Misia77. |
magda2411 (offline) |
Post #13 11-04-2017 - 19:18:08 |
Olsztyn |
Chemia nie każdego przeraża. Nie róbmy z niej potwora. Ja całą chemioterapię przeszłam śpiewająco, chodziłam do pracy (miałam kilka dni zwolnienia na wlewy), normalnie funkcjonowałam, a miałam tą agresywną, w schemacie AT. I nawet mnie trochę rozczarowała, że to tak już, kroplówka i do domu.
Jeśli są leki, skuteczne, to trzeba zacząć leczenie, a nie rozmyślać, co by było gdyby "babka miała wąsy"... ![]() |
Tomasz. (offline) |
Post #16 12-04-2017 - 07:30:44 |
Pruszków |
Co do Lemetty to pytania zadawaj w dziale hormonoterapia [amazonki.net]
Powinnaś sama zażyć jakieś leki na wstrzymanie, zupełnie niepotrzebnie robisz panikę. Mogą być nawet leki ziołowe, ale zażyj takie, aby były skuteczne. Albo niech Tobą ktoś tak mocno, zdecydowanie, konkretnie potrząchnie! (wyłącznie męskie ramiona!). Może się opamiętasz bez leków? Już to doradzałem jednej chorej Forumowiczce. Podziałało. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Al_la (offline) |
Post #17 12-04-2017 - 09:26:25 |
k/Warszawy |
Lametta należy do inhibitorów aromatazy. Tu masz cały wątek i znajdziesz opinię [amazonki.net] A tu jest wątek tylko o Lammecie [amazonki.net] ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Misia77 (offline) |
Post #18 12-04-2017 - 12:44:02 |
|
Ja też przechodzę chemię dobrze, chodzę do pracy i tak dalej, ale mi chodzi bardziej o to że PRZED chemią każdy się boi, no nie ma bata - chyba nie ma wśród nas osoby która zanim rozpoczęła leczenie, nie bałaby się ani trochę na sam dźwięk słowa "chemioterapia". I właśnie o to mi chodzi, że ludzie są straszeni tą chemią na każdym kroku a potem jak przychodzi co do czego to okazuje się, że nie taki diabeł straszny. Bo nagle okazuje się że da się to przeżyć i że te wszystkie opowieści z netu są mocno przesadzone. |
domina13 (offline) |
Post #19 12-04-2017 - 22:27:29 |
Piotrków Tryb. |
Niestety dołączam do wątku:
![]() ![]() 4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014); Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF |
Tomasz. (offline) |
Post #20 12-04-2017 - 22:40:00 |
Pruszków |
Dominiko, czy przed stwierdzeniem tych zmian brałaś kwas zolendronowy lub inne bisfosfoniany?? (czy przerzuty były ujawnione w trakcie wlewów?).
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
domina13 (offline) |
Post #24 13-04-2017 - 17:08:24 |
Piotrków Tryb. |
Nic nie brałam ,bo nie było nawet cienia podejrzeń w tym kierunku,scyntygrafię robiłam 6 marca 2017 wyszła ok.,ten wynik wyszedł na Tk płuc,dlatego wczoraj dostałam jakby obuchem,nie spodziewałam się..Braju nie rezygnuję z chemii na razie chyba działa,bo po dwóch wlewach,nie mam wody,a miałam rtg przed pierwszym i była,tylko za mało aby ściągnąć. 4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014); Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF |
Tomasz. (offline) |
Post #25 13-04-2017 - 17:27:09 |
Pruszków |
Zatem do CMF dojdzie co 28 dni kwas zolendronowy. Pamiętaj o zażyciu w 2-3 dni po CMF 15 mg kwasu foliowego. Zmniejsza to skutki uboczne po metotrexacie.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
dawidek2008 (offline) |
Post #26 14-04-2017 - 00:25:25 |
COVENTRY |
Pisałam na tej stronie i nie widzę mego wpisu więc od nowa...Rak piersi z przerzutami do kości, dużo zmian w kręgosłupie 1 w biodrze i 1 w miednicy. Lecze się w Anglii, hormonoterapi. Bóle nie mocne jeszcze ale mam wrażenie że uwydatnily się bardziej jak zaczęłam brać letrozol. Mam też zastrzyk co 4 tygodnie. Jak to rokuje bo dość dużo tych zmian choć podobno większość małe. Acha i wapno +D3.Czy w Polsce leczy się tak samo? Tomku help o odpowiedź!
Danusia |
Al_la (offline) |
Post #28 14-04-2017 - 08:52:29 |
k/Warszawy |
Nie Alunia, tylko Tomaszek
![]() [amazonki.net] ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
dawidek2008 (offline) |
Post #29 14-04-2017 - 16:06:09 |
COVENTRY |
Dzięki dziewczyny już wszystko znalazłam! Strasznie się podnioslam na duchu po przeczytaniu waszych wpisów (niektórych, tych pozyt).Po diagnozie zlapalam mega doła myślałam że się nie podniose. Nie pomógł psycholog. Wybrałam leczenie w Anglii miałam taką możliwość. Chyba jest tu podobnie no może mniej oszczędza się na badaniach.Wszystko szybciutko choć nie bardzo wiem jak w Polsce. Tu nie płacę za leki dowoza mnie na badania jeśli potrzebuje, mam status osoby niepełnosprawnej i co za tym idzie różne uprzywilejowania z mieszkaniem łącznie. Tylko żeby to cholerstwo zaleczyc....Mam bujną ,,przeszłość medyczną"3 operacji różne w tym 2 w Polsce. Tak bym chciała jeszcze pożyc....Pozdrawiam kochaniutkie. Będę się odzywać bo tu nie mam nikogo z tym świństwem.
Danusia |
dawidek2008 (offline) |
Post #30 14-04-2017 - 16:07:49 |
COVENTRY |
Pozdrawiam Tomku! Jesteś WIELKI
Danusia |