Przerzuty do kości
Al_la (offline) |
Post #1 13-09-2018 - 13:11:49 |
k/Warszawy |
To niebezpieczne. Jeśli uszkodzi prawą stronę, to będzie miała problem z codziennym funkcjonowaniem.
Powinna zapytać lekarza, który dokładnie widzi na zdjęciach obrazowych miejsce i rozmiar przerzutu, czego powinna unikać. Moim zdaniem praca osoby sprzątającej jest dla mamy zbyt mocno obciążająca. ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Anetar (offline) |
Post #4 13-09-2018 - 13:36:02 |
Łódź |
Nie chce iść na rentę bo powiedziała, że chce wychodzić z domu... No i kwestia finansowa. Tata nasz nie żyje i nie ma mama innego dochodu. My jej pomagamy i powiedzieliśmy, że jak będzie trzeba to bierzemy na siebie opłaty wszystkie, ale ona na tą chwilę nie chce o tym słyszeć
![]() |
Ewa46 (offline) |
Post #6 13-09-2018 - 15:40:38 |
Szczecin |
10 września byłam na kontroli u onkologa. Robiłam badania krwi: markery podskoczyły o 20 jednostek, teraz jest poziom 92. Ten skok to w ciągu dwóch tygodni...coś ewidentnie się dzieje, ale doktór powiedziała, że czekamy jeszcze miesiąc i powtórzymy USG jamy brzusznej i markery.. dostałam Faslodex i kwas zolendronowy i znowu czekanie...Jestem wkur....a!!! Ile będę czekać ? To się ciągnie od kwietnia, niby leczenie zmieniono na Faslodex, ale chyba nie działa skoro markery rosną. Zarejestrowałam się do tej samej doktór która wykryła na USG guzy na wątrobie na ponowne USG, ale już prywatnie, bo w ZCO czeka się do niej ze 4 miesiące...Zobaczymy co teraz powie, jaka to widzi po 4 miesiącach. Idę też do hepatologa prywatnie i onkologa. Potrzebuję niezależnych opinii. Ta bezczynność mnie wykańcza, a to jest straszne. Boję się, że płytki też pójdą na dól bo skończyły mi się oleje... zbieram co prawda fundusze na fundację, ale to idzie bardzo ciężko... Nie stać mnie na taki wydatek już...Boże mam już dosyć!!! Kości mnie tak bolą, ale miałam naświetlania. Naprawdę nie wiem co robić....
![]() ![]() |
dziubas (offline) |
Post #7 13-09-2018 - 15:52:25 |
Gdańsk |
Ewa!
![]() ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-09-2018 - 15:54:20 przez dziubas. |
dziubas (offline) |
Post #9 13-09-2018 - 17:05:55 |
Gdańsk |
ja wiem jakie to sa oleje, chodzi mi własnie o dawke jaka przyjmowałaś, pewnie nie wiesz, bo masz dośc swoich kłopotów, moja siostra walczy z glaejakiem wielopostaciowym- rak mózgu
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
ira (offline) |
Post #11 19-09-2018 - 19:28:02 |
Pabianice |
Odebrałam dzisiaj wynik scynty kości: "Obraz bez istotnych różnic w stosunku do poprzedniego badania- stabilizacja."
![]() Nie mam także płynu w płucach (rtg), który był od 2016, czysty, bez meta- dlatego piszę o tym tutaj przy okazji, bo przerzutów do płuc mi nigdy nie stwierdzono. Aż się boję cieszyć -tak mam ![]() |
Krynia58 (offline) |
Post #15 19-09-2018 - 20:34:11 |
Warszawa |
Irenko
![]() ![]() ![]() Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
lulu (offline) |
Post #19 19-09-2018 - 22:30:02 |
k/Kwidzyna |
I jedno dodam, Ira, zbawienne powietrze ciecha zadziałało.
![]() Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
dziubas (offline) |
Post #22 20-09-2018 - 00:39:43 |
Gdańsk |
ja też!!!
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Anetar (offline) |
Post #24 20-09-2018 - 11:46:52 |
Łódź |
Dzień dobry, Mama dostała 10 naświetlan paliatywnych. W obojczyku nadal nie wiedzą do końca co to jest... Ale są pewni, że przerzut jest w główce kości ramiennej. Pani Doktor powiedziała, że jest widoczna "dziurka".
Po tych naswietlaniach ma brać kwas zolendrowy. Ma mieć zrobiony tomograf jamy brzusznej i miednicy żeby sprawdzić czy w środku nie ma niespodzianek ![]() Czy panie też dostawał takie małe ilości naświetlan? Piszę małe bo ostatnim razem mama miała 33. Ogólnie słabo się czuję mama, piecze ja skóra bardzo. |
Ewa46 (offline) |
Post #27 24-09-2018 - 14:34:40 |
Szczecin |
Anetar! Te objawy po naświetlaniach paliatywnych u Twojej Mamy są identyczne jak ja miałam. Dwa razy po 5 naświetlań paliatywnych w odstępie 3 lat. Po każdej takiej serii myślałam, że umieram. Zero sił, spanie i straszne poty. Tak, że u Twojej Mamy nic strasznego się nie dzieje. Musi po prostu to odchorować. U mnie trwało tak około po 16 dni. A potem wracałam do żywych.
![]() |
ira (offline) |
Post #29 25-09-2018 - 13:22:09 |
Pabianice |
Anetar, ja wprawdzie nie miałam naświetlań, chociaż mam bardzo liczne przerzuty do kości, ale na początku choroby też czułam się strasznie słaba, nie miałam siły istnieć. Myślałam, że się nie pozbieram, że to koniec. Ale zaczęłam leczenie (kwas zoledronowy i Aromek) i żyję już z tym dwa lata i czuję się dobrze. Mama też powoli, z czasem, dojdzie do siebie- czego jej serdecznie życzę
![]() Nie byłam w poradni leczenia bólu, chociaż okropnie bolała mnie noga (lekarz pierwszego kontaktu wymyślił rwę, a to były przerzuty), brałam przeciwbólowe, a kiedy onkolog przepisała mi swoje leki, bardzo szybko przestało mnie boleć. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 25-09-2018 - 13:26:57 przez ira. |