Przerzuty do płuc
Tomasz. (offline) |
Post #1 13-03-2017 - 14:44:29 |
Pruszków |
Najlepsze rezultaty daje miejscowa radioterapia przez tzw. maskę (nakłada się ją na twarz, unieruchamia ona głowę)- z podaniem zapobiegawczym dexamethasonem lub innymi sterydami p.obrzękowymi. Warto dać dawkę połowiczną (mniejszą) na obrzeże stwierdzonych zmian, aby pohamować ew. rozrost.
Co do operacji zmian w płucach- moim zdaniem lobektomia w takim przypadku jest operacją o zbyt dużym obciążeniu- więcej szkód niż korzyści- wszak do wykonania potrzebna jest toraktomia. Zmiany w płucach to są do leczenia systemowego np. cisplatyna z gemcytabiną lub cispaltyna z etopozydem (w każdym razie nie pokrywająca się z dotychczasowymi wlewami). Jeśli po wielu miesiącach (ok. roku) nie stwierdza się nowych przerzutów to można pomysleć o lobektomii- ale to pod warunkiem pohamowania zmian w innych narządach i możliwości całkowitej sanacji ognisk przerzutowych. Ponieważ stwierdza się przerzuty do więcej niż jednego narządu- należy się liczyć z leczeniem paliatywnym, adekwatnym do stanu zdrowia i potencjalnych możliwości uzyskania poprawy stanu zdrowia. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-03-2017 - 14:47:44 przez Tomasz.. |
Martynas (offline) |
Post #2 06-04-2017 - 21:41:16 |
|
Witam, jestem tu nowa, choć przegladam forum od dłuższego czasu. Odważylam się napisać, bo zaczyna brakować mi optymizmu... U mamy w listopadzie 2015 roku stwierdzono raka piersi, miała 9 czerwonych chemii, w lipcu operację usunięcia piersi i całkiem niedawno radioterapie. Od tej ostatniej minęły 3 miesiące. Mama zaczęła źle się czuć, szybko się męczy i ciągle kaszle, w tym tygodniu było przeswietlenie klatki piersiowej, którego wynik nas załamał. Brzmi on mniej więcej tak: zmiany meta w obu płucach, głównie w lewym, największa 43 mm, poszerzone wnęki płuc, serce powiększone, zrosty na przeponie.
/small] |
Martynas (offline) |
Post #3 06-04-2017 - 21:42:37 |
|
Nie mam wyniku przed sobą, dlatego nie brzmi fachowo. Od 25 kwietnia znów szpital i chemia... Czy któraś z Was miała przerzuty tak szybko i tak duże do obu płuc? Czy to normalne że decyzja o kolejnej chemii została podjęta bez tomografu, tylko na podstawie przeswietenia? Czy to oznacza że jest aż tak źle? Jestem przerażona, nie wiem co myślec... Będę wdzięczna za każdą odpowiedź, bardzo pocieszy mnie, ze ktoś jest dowodem na to że wychodzi sie z takich stanów..
|
Tomasz. (offline) |
Post #5 07-04-2017 - 21:03:13 |
Pruszków |
1. Nic nie wiemy odnośnie cech his-pat guza. Jaka jest jego receptorowość steroidowa, Ki67, grading, status nadekspresji HER2. Bez tego nic więcej nie można powiedzieć. Jeśłi była mastektomia i radioterapia to należy wnioskować że były przerzuty do węzłów. Ale jakie było ich zajęcie??
2. Jeśłi ośrodek wykonujący wykonujący RTG stwierdził, że są to zmiany metastatyczne to z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością jest to prawda. Można starać się o zlecenie na tomografię, to badanie w dużo większej rodzielczości, ale prywatnie to nie ma sensu wydawać pieniędzy. Leczenie ma pokazać, czy jest stabilizacja lub- daj Boże regresja choroby. Rolą tomografii byłoby ew. wykrycie zmian meta w innych narządach (szczególnie w wątrobie, ale też w kośćcu (tu pomóc może scyntygrafia) i w mózgu)- to jest istotne dla rozważenia forsowności leczenia i ew. zastosowaniu bisfosfonianów. 3. Stwierdzenie przerzutów odległych jest według obecnej wiedzy stanem uniemożliwiajacym wyleczenie. Pozostaje zatem leczenie paliatywne (nacechowane na chorobę, bez możliwości jej wyleczenia). 4. Dziwne jest podanie 9 cykli AC, bez podania taksanów lub 5-FU. Na pewno (z uwagi na zbliżającą się dawkę kumulacyjną adriamycyny) adriamycyna czy epirubicyna stosowana nie będzie- z resztą nie ma sensu jej stosować, skoro nie pomogła. 5. Można rozważyć podanie taksanów z gemcytabiną, czy cięższego leczenia karboplatyny z taksanami. Nie wiemy w jakim wieku jest chora, w jakim jest stanie ogólnym (wydolność narządowa). 6. Można rozważyć badanie skanujące PET-CT- to wykaże ogniska wzmożonego metabolizmu radioglukozy i określi miejsca, gdzie ten wzmożony metabolizm jest. Pozwoli to ukierunkować się na ściślejsze lokalizacje ew. zmian metastatycznych. 7. Jeśli by była obecność receptorów steroidowych ER i PgR to można zacząć od forsownej tzw. hormonoterapii. Ale przeczuwam, że receptory steroidowe były ujemne przy tak agresywnym rozwoju sytuacji zdrowotnej. Bez his-pat guza nic więcej powiedzieć się nie da. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Martynas (offline) |
Post #6 08-04-2017 - 12:10:42 |
|
Zgadza się, receptory były ujemne, her2 ujemny, zaatakowany tylko jeden węzeł chłonny. Chirurg wykonujący operację sam był zaskoczony, że przy tak zaawansowanym stanie (naciekanie skóry piersi, właściwie otwarta rana na piersi) tylko jeden węzeł. Mama ma 48 lat i mimo silnej chemioterapii jest w bardzo dobrej kondycji, tzn była bo teraz szybko się męczy i cały czas kaszle
|
braja (offline) |
Post #8 08-04-2017 - 22:19:09 |
|
Martynas, u mojej cioci były przerzuty do płuc jakiś miesiąc po operacji. Z tego powodu wtedy nie załapała się na radioterapię. Żyła z nimi dlugo (9 lat), plus zmiany w wątrobie i w zasadzie do konca pluca jej nie przeszkadzały . Jej guzki były mniejsze, pojawiały sie i znikały, zwykle było ich 6-8, kaszlała mało. Dopiero jakieś dwa miesiące przed śmiercią zaraziła sie kokluszem, co oczywiście spowodowało paskudny kaszel
|
Tomasz. (offline) |
Post #10 10-04-2017 - 14:55:02 |
Pruszków |
Przy dobrym stanie ogólnym w walce można zastosować chemioterapię ale o innym profilu niż AC. Przy zajętym jednym węźle rozsiew był raczej drogą krwionośną. Otwarte pozostaje pytanie czym leczyć. Dylemat zasadniczy dotyczy siły (potencjału) przeciwnowotworowego leków a działaniami ubocznymi. Należy strategię leczenia omówić z lekarzem leczącym. Mimo wszystko dziwne jest dla mnie zastosowanie 9 wlewów AC. W ciagu 10 lat bodajże 1 osoba z Forum miała 8 podań, kilka-kilkanaście 6 podań. Raczej zmienia się częściej schematy leczenia niż trzyma przy jednym- chodzi o niewytwarzanie chemiooporności na leki. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
Martynas (offline) |
Post #11 10-04-2017 - 18:00:10 |
|
Słyszałam że świetny w leczeniu raka płuc jest profesor Dziadziuszko z Gdańska. Czy jest sens próbować kontaktować się z profesorem, czy w mamy sytuacji jest to nadal leczenie raka piersi czy ma nie ma znaczenia, że to przerzut i należy leczyć jak raka płuc? Mieszkamy w okolicach Łodzi, i nie wiem czy warto ciągnąć mamę tak daleko...
|
Tomasz. (offline) |
Post #13 10-04-2017 - 21:20:15 |
Pruszków |
Co nie zmienia faktu, że leki stosowane w raku płuc mogą pomóc w przerzutach do płuc. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
grażula (offline) |
Post #14 16-04-2017 - 21:03:28 |
Kraków |
Witam wszystkich ponownie,
Witaj Tomaszu udało się z tym zabiegiem radio-chirurgicznym Gamma Knife. Zabieg miałam pod koniec marca. W dniu zabiegu dokładne badania pod ustawienie aparatury. Niestety poza dwoma odrostami wcześniej usuwanych guzów głowy, pojawił się nowy (o którym wspominałam), ale też jeszcze jeden maleńki. W sumie więc naświetlaniu poddane były cztery guzy. Na szczęście wszystkie się kwalifikowały, co początkowo nie było takie oczywiste, bo radiolog z Krk źle opisał badanie z początku marca i lożę pooperacyjną opisał jako zmianę, co wymiarami dyskwalifikowało mnie od zabiegu. Na szczęście w Katowicach pochylili się nad tematem i kilka osób konsultowało płytę stwierdzając błąd w opisie. To samo potwierdził mój neurochirurg, który operował mnie dwukrotnie. Wciąż nie rozumiem jak mogą zdarzać się takie sytuacje, że lekarze dokonują złego opisu tego co oglądają. Aktualnie czekam na koniec maja, kiedy to mam umówione badanie kontrolne w Katowicach wraz z konsultacją. Wówczas będzie można stwierdzić skuteczność wykonanego zabiegu Gamma Knife. Liczę bardzo na dobre wyniki. Dodatkowo zleciłam badanie pobranych wycinków z głowy (te z lipca i grudnia 2016r.) Wynik badania hist. wskazuje na zmianę układu receptorowego w stosunku do tego sprzed 7 lat. Aktualnie mam: ER (+) reakcja ok 30% komórek w skali Remmele st VI PR (+) Reakcja >50% komórek w skali Remmele st IX HER-2 (+) dodatnia reakcja o silnym natężeniu (3+) w 100% komórek raka Ki 67 (+) dodatnia reakcja w ponad 20% komórek raka amplifikacja genu HER2 - dodatni - stosunek HER2/CEP17: R=7,3. Średnia liczba kopii genu CEP17 na komórce wynosi 2,5. Średnia liczba kopii genu HER2 wynosi 18,4. Włączono mi Zoladex. Pierwszy zastrzyk dostałam w minionym tygodniu. Po ustaniu miesiączki dołączyć chcą Etruzil. Na koniec maja, po badaniu MR głowy, zaplanowano dla mnie przyjęcie do szpitala pod kontem chemii. Coś tam już wstępnie wpisali, ale usłyszałam od p. doktor, ze to nie ma większego dla mnie znaczenia jaką chemię dostanę ![]() Jak to nie ma znaczenia?! Ogólnie nie skupiam się nad zaufaniem dla jednego lekarza, bo w instytucie na Garncarskiej jest to niemożliwe. Każdego dnia trafia się do innego lekarza i wizyty wyglądają jak akord na taśmie produkcyjnej. Ludzie najczęściej wychodzą totalnie zniesmaczeni i rozkojarzeni, a tu trzeba wziąć się w garść i próbować sobie pomóc. Ogólnie staram się wchodzić wszystkimi drzwiami i różni lekarze różnie mówią o rodzaju chemii dla mnie. Słyszałam już o pakiecie z Trastuzumabem i Pertuzumabem, ale tu są zdania podzielone czy skoro miałam już podawaną Herceptynę 6 lat temu, czy mogą mi ją powtórzyć. Znajoma lekarka sprawdzała to dla mnie i ponoć kwalifikuję się o ile zatrzymamy rozwój guzów z głowie. Inna lekarka proponuje chemie w tabletkach. Inny lekarz chce pozostawić mnie na leczeniu anty-estrogenowym, skoro zmiany w płucach są stabilne i poobserwowanie mnie jakiś czas, na razie odkładając podanie chemii na później, gdybym nie zareagowała na to leczenie. Będę wdzięczna za wszelkie komentarze. Dziękuję. " Śmierć nie jest problemem, problemem jest życie bez sensu " " Jak ktoś chce, znajdzie sposób. Jak ktoś nie chce, znajdzie powód " |
Tomasz. (offline) |
Post #15 16-04-2017 - 22:33:52 |
Pruszków |
To, co można powiedzieć to:
1. Hormonowrażliwość jest umiarkowana (szczególnie dla estrogenu- ER) - jednak leczenie analogiem GnRH i inhibitorem aromatazy jest wykorzystaniem tej hormonowrażliwości, a leczenie adekwatnie mało obciążające- z tego względu jest ważne (przy tych lekach nie należy stosować tamoxyfenu (z uwagi na HER2 3+), z resztą był on już stosowany). Otwarte pozostaje pytanie czy zastosować letrozol, czy exemestan - o spodziewanym większym potencjale w zakresie tzw. hormonoterapii. Ja bym spytał lekarza o takowy wybór. 2. Jest ewidentna nadekspresja HER2. Przysługuje Ci leczenie docetaxelem i dwoma lekami celowanymi - pertuzumabem z trastuzumabem. Minął okres 12 miesięcy od leczenia trastuzumabem, jak na raka HER dodatniego to Ki67 jest stosunkowo nieduże. Obecne przepisy z tego co wiem nie pozwalają na ominięcie cytostatyku (docetaxel), a stosowanie tzw. hormonoterapii zwykle się odkłada na czas po chemioterapii. Trzeba by spytać lekarza prowadzącego, czy jest możliwe połączenia letrozolu z Zoladexem (Reseligo) i chemioterapii z docetaxelem trastuzumabem i pertuzumabem. Dobrze byłoby wykorzystać potencjał hormonoterapii z leczeniem blokującym nadekspresję HER2. 3. Są pewne preferencje do schematu chemioterapii w rakach HER2 dodatnich. To taksany- w tym szczególnie docetaxel. Z uwagi jednak na duży rozmiar samej cząsteczki leku jest znikoma penetracja tego leku w mózgu. Skuteczniejsza jest nieduża cząstka karboplatyny. Należy omówić to z lekarzem leczącym. Na pewno nieprawdą jest, że schemat chemii jest nieistotny. 4. Chemioterapia tabletkowa to kapecytabina z lapatynibem. Poczekajmy z tym schematem, poza wygodą stosowania i małą obciążalnością dla ustroju to jego potencjał nie jest duzy. Powodzenia!. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
grażula (offline) |
Post #16 16-04-2017 - 23:21:47 |
Kraków |
Tomaszu,
bardzo, bardzo dziękuję za Twoje zaangażowanie. Teraz będę przynajmniej wiedziała o co dokładnie dopytywać lekarzy. Niestety, jak już wspomniałam, trudno jest mi w instytucie utrzymywać kontakt jedynie z jednym lekarzem, który znałby mój przypadek. Za każdym razem jest to przerzucanie przy mnie sterty papierków z mojej historii choroby, później zazwyczaj dochodzi do nieporozumienia, bo lekarz błędnie odczytuje poprzednie zalecenia i wyniki badań...szkoda słów, bo później to już nikomu nic się nie chce - mi ręce opadają i nie chce mi się już lekarzy "edukować", a i oni lekarze nie lubią pacjentów zbytnio dopytujących i "wszechwiedzących". Rozważam wizytę w Instytucie w Warszawie. W piątek na Garncarskiej w KRK spotkałam młode małżeństwo i to co opowiadali jak leczono ją w Krakowie a co okazało się ostatnio w Warszawie, to włosy na głowie się jeżą. Poza tym podejście do pacjenta to niebo a ziemia, a dla nas chorych to przecież nie jest bez znaczenia. Walczą w Warszawie o tą młodą kobietę, a w Krakowie usłyszała już jakiś czas temu, że powinna uregulować swoje sprawy, bo zostało jej ok 3 miesięcy życia. Ok, nie ma co się użalać nad opieką onkologiczną. Nie ma co też wszystkich lekarzy do "jednego worka" pakować, bo wiemy że nie wszędzie jest źle. Skoro jednak lekarz z Garncarskiej wysyła dziewczynę do warszawy, to o czym to świadczy? Jak ja mam zaufać, że dla mnie akurat dobiorą odpowiednie leczenie? ![]() Dziękuję Ci Tomaszu jeszcze raz. Dopytam szczegółowo o te programy. Zobaczymy też co zaproponują mi pod koniec maja po przyjęciu do szpitala. Najwyżej nie zgodzę się, jeśli miałoby to być nie najlepsze z możliwych opcji do wykorzystania. Zobaczę jeszcze, bo w międzyczasie może uda się z warszawą coś ustalić, to się przeniosę z leczeniem. Pozdrawiam serdecznie " Śmierć nie jest problemem, problemem jest życie bez sensu " " Jak ktoś chce, znajdzie sposób. Jak ktoś nie chce, znajdzie powód " |
Tomasz. (offline) |
Post #17 17-04-2017 - 11:19:02 |
Pruszków |
Duże ośrodki wydają się mi przereklamowane, chory ginie tam w gąszczu całej masy chorych. Mają tylko przewagę w diagnostyce (doświadczone zespoły radiologów, dobre aparaty do tomografii i rezonansu). Duże ośrodki mają też baz do celów rehabilitacji po leczeniu. Dostępność terapii celowanych to bardziej zaradność niż wielkość ośrodka i jego renoma. Żona była przez okres 31.07 (wynik biopsji- rak) a 13 listopada była cały czas zwodzona przez lekarza leczącego- dopiero 13 listopada została zoperowana - wszystko to działo się na Ursynowie.
Trzeba się pytać i szukać dostępności programów terapeutycznych i- wraz z krótkimi czasami do włączenia do programów. Pytać się Amazonek o znajomości. Szukać lekarzy pochylających się nad problemem zdrowotnych chorego. Wykorzystać wszystkie możliwości. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
lulu (offline) |
Post #18 12-05-2017 - 16:28:16 |
k/Kwidzyna |
W wyniku z tomografii jamy brzusznej jest wszystko w miarę dobrze, ale jest jeszcze coś. "" W widocznym zakresie płuca prawego, w s.8 widoczny podopłucnowy guzek wlk. 9mm.- do dalszej diagnostyki."
Co to może znaczyć w najlepszym wypadku, bo w tym złym to się domyślam. Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Krynia58 (offline) |
Post #19 12-05-2017 - 17:06:15 |
Warszawa |
Lulu, Ty chyba zimą chorowałaś......nie było to jakieś zapalenie oskrzeli? Może to być pozapalny guzek.
![]() Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
lulu (offline) |
Post #20 12-05-2017 - 17:10:35 |
k/Kwidzyna |
Krynia trochę kaszlu miałam w grudniu, ale to była drobna infekcja, bez temperatury. Wszystkie chemie brałam w terminie.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Al_la (offline) |
Post #22 12-05-2017 - 17:41:13 |
k/Warszawy |
Ja mam 2 guzki podopłucnowe
![]() Nie wiem skąd się wzięły, może ze starości. Na rtg klatki piersiowej ich nie ma, a PET zobaczył. Nie są aktywne metabolicznie, więc nic z tym nie zrobiono. Twoje też takie mogą być ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Krynia58 (offline) |
Post #23 12-05-2017 - 18:04:55 |
Warszawa |
Ja byłam przeziębiona wczesną wiosną 2011. W październiku - po diagnozie - miałam TK, która wykazała guzek w prawym płucu, prawdopodobnie pozapalny, jak napisali w wyniku. Czyli możliwe że miałam go od wiosny, przez ładnych parę miesięcy. W marcu 2012 kolejna TK i.....czysto, guzek znikł. A moja lekarka rozważała konsultację u torakochirurga. Czekam z Tobą na tę dalszą diagnostykę, chyba że Twój też zniknie
![]() ![]() Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
lulu (offline) |
Post #24 12-05-2017 - 18:06:57 |
k/Kwidzyna |
No zobaczymy co onka powie, wizyta 22 maja.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
MsPolaczyk (offline) |
Post #26 17-05-2017 - 14:21:27 |
|
Cześć wszystkim, zalogowałam się specjalnie, żeby Wam powiedzieć, ile pociechy wniosłyście do mojego życia! Moja mama ma raka piersi, wykryto go rok temu w fazie 1 (niecałe 2cm i niezajęte węzły) przeszła chemię i radio, ale na ostatnim RTG wyszła plama na płucu. Załamałam się kompletnie, płakałam i płakałam (Internety mówią, że to znaczy, że rak jest w fazie 4 i zostało max 1,5roku życia), a później znalazłam to forum
![]() Jedna mądra rzecz, którą znalazłam, to: nie ma diagnozy, nie ma choroby ![]() Druga piękna rzecz to to, że widzę, że jaki nie będzie wynik, nie musi on oznaczać, że mamie się nie uda, skoro tyle z Was mówi, że da się z tym walczyć <3 Dziękuję :* |
Tomasz. (offline) |
Post #27 17-05-2017 - 14:24:55 |
Pruszków |
RTG nie jest badaniem o duzej rozdzielczości. Należy wykonać tomografię płuc i w razie wątpliwości- za jakiś czas następną (sprawdzenie dynamiki zmian). Do tego można zalecić wykonania scyntygrafii kośćca.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
MsPolaczyk (offline) |
Post #28 17-05-2017 - 15:20:27 |
|
Dzięki za odpowiedź
![]() ![]() |
Lili 1988 (offline) |
Post #29 02-07-2017 - 10:52:15 |
Warszawa |
Witajcie kochani moja Mama choruje na raka sutka od 2007 roku(Rak hormonozależny )
Mama przeszła operacje oszczedzającą i (miala usunięte węzły chłonne pod pachą) miała naswietlanie 24 razy i tomoksifen i koniec przez 5 lat był św spokój aż do 2013 roku w grudniu przed swietami zaczely sie bóle kręgosłupa i klatki poersiowej diagnoza przerzuty do sródpiersia,do klatki piersiowej i ołucnej . Mama dostała wtedy chemioterapie czerwoną 8 wlewów Był wtedy 2 lata spokój az do mementu jak wykryli ze plyn narasta w oplucnej ![]() ![]() ![]() ![]() |