Przerzuty do płuc
Tomasz. (offline) |
Post #1 09-12-2021 - 13:41:03 |
Pruszków |
Taki stan jest do obserwacji. Ważne, że jest punkt wyjściowy. Za 3-4 miesiące badanie warto powtórzyć. Okaże się, czy guzki wykazują dynamikę .
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
MagdaAgata (offline) |
Post #2 09-12-2021 - 14:15:27 |
Bydgoscz |
Bardzo dziękuję za tak szybką odpowiedź! Podobnie podejrzewałam po przeczytaniu prawie całego internetu. U mamy, ze względu na pogrubienie opon twardych (chyba nie przekręcam) mózgu jest też podejrzenie sarkoidozy lub innego podobnego paskudztwa. Czekamy więc w miarę spokojnie na pulmonologa. |
MagdaAgata (offline) |
Post #4 10-12-2021 - 12:26:03 |
Bydgoscz |
Dzięki ![]() ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 10-12-2021 - 12:28:38 przez MagdaAgata. |
MagdaAgata (offline) |
Post #5 17-01-2022 - 20:47:01 |
Bydgoscz |
Byliśmy dziś z mamą u pulmonologa, do którego mama od jakiegoś czasu chodzi. Lekarka nie uważa, że zmiany są podejrzane onkologicznie. No i są zbyt małe do oceny, jednocześnie nie jakieś typowe dla przerzutów (mikroguzki). Zaleciła powtórzyć badanie za 6 miesięcy. Dziś mama miała spirometrię i badanie zdolności dyfuzji gazów w płucach. Oba wyszły w dolnej granicy normy. Lekarka wykluczyła też sarkoidozę. Tomaszu, czy faktycznie aż tyle czekać na TK, czy lepiej, jak pisałeś, powtórzyć je np.w marcu (poprzednie było w listopadzie)? Wiem, że piszę w złym wątku, ale jak już tu zaczęłam, to skończę ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 17-01-2022 - 20:47:41 przez MagdaAgata. |
Tomasz. (offline) |
Post #6 18-01-2022 - 07:53:19 |
Pruszków |
Czy chora miała raka silnie hormonozależnego i jest na antyhormonach? Jeśłi tak, to można te kilka miesięcy (ale nie wiecej jak 5 m-cy) poczekać. Jest leczona, antyhormony działają. Jeśli leczenie się zakończyło, to trzeba działać szybciej. Ja bym 6 miesięcy nie czekał. Zrobiłbym TK prywatnie. Na nowoczesnym TK (320 rzędowym) dawka promieniowania jest nieduża. Chodzi tylko o koszty. Wydolnością płuc w takim obszarze (dolna g.n.) nie ma się co przejmować. Ludzie mało chodzą, mało się ruszają. Od razu pojemność życiowa spada. Słowem kluczem jest niedodma. Brak upowietrzenia. To nie oznacza od razu przerzutów, ale w przerzutach jest zazwyczaj spotykana. ____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
MagdaAgata (offline) |
Post #7 18-01-2022 - 14:07:43 |
Bydgoscz |
U mamy, ze względu na wiek i stan zdrowia, jedynym leczeniem była operacja. Chyba zgodnie z Twoim hasłem, że "leczenie nie może być gorsze od choroby". Rak był trójujemny, o niskim ki67 (wiem, nietypowe), jednak z czystymi węzłami. Już ostatnie badanie robiłyśmy prywatnie. Zrobimy i to. Jak zresztą wszystkie badania kontrolne, bo te na onkologii ograniczały się do "macanki" u chirurga. Co do tej niedodmy, nie kojarzę, by w tych wynikach była. Też się specjalnie nie przejmuję granicznymi wynikami spirometrii. Mama ma blisko 80 lat i tyle dodatkowych chorób, że...cud, że chodzi i jakoś funkcjonuje. Nawet to TK było związane raczej z wykluczeniem sarkoidozy, na które uparł się neurolog, niż kwestiami onko. Pulmonolog ocenił TK jako bez znacznych nieprawidłowości. Dziękuję serdecznie, Tomaszu, za odpowiedź.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-01-2022 - 14:09:20 przez MagdaAgata. |
MagdaAgata (offline) |
Post #8 18-01-2022 - 15:47:03 |
Bydgoscz |
P.S.w najnowszych wynikach niedodmy nie ma. Była w badaniu sprzed raka (ponad rok przed diagnozą), określona jako zmiany pozapalne.
|
Tomasz. (offline) |
Post #9 18-01-2022 - 20:53:11 |
Pruszków |
Pisywała tu wnuczka chorej w wieku 80 lat, któa zachorowała na raka trójujemnego i miała chemioterapię. Parę razy była ratowana z powodu gorączki neutropenicznej, ale z tego co wiem- pacjentka żyje i ma się dobrze.
____________ Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym. |
MagdaAgata (offline) |
Post #10 18-01-2022 - 21:14:28 |
Bydgoscz |
Na pewno tak bywa. I to daje nadzieję. Jednak lekarze na konsylium zdecydowali inaczej. Onkolog prywatnie ich poparł. Mama również zdecydowanie nie chciała walczyć o forsowne leczenie. Jest po bardzo wielu przejściach zdrowotnych i boryka się nadal z wieloma. W zasadzie jesteśmy od lat w ciągłej diagnostyce. Poza typowymi dla wieku, mama ma podejrzenie choroby układowej. Jest po udarze, zatorze, zakrzepicy. Jeśli pojawią się potwierdzone przerzuty, oby nie, podejmiemy jakieś leczenie, o ile lekarze się zgodzą. Wtedy nie będzie nic do stracenia. Na ten moment zaplanujemy TK kontrolne. Pewno jakoś na przełomie lutego/marca. Na pewno odezwę się z wynikami. Rozumiem, Tomaszu, że jeśli zmiany nie wykażą progresji, to można raczej wykluczyć przerzuty lub raka pierwotnego? Gdyby stało się inaczej, będę bardzo wdzięczna za rady. Zawsze lepiej iść do lekarza z jakąś wiedzą, przygotowaniem. |