Chętnie wyjaśnię wszelkie trudności gramatyczne.
Al_la (offline) |
Post #2 11-05-2010 - 19:34:33 |
k/Warszawy |
A ja uważam, że ten wątek powinien być traktowany, jak każdy inny.
Jeśli miłośnicy filmu, książki, kotów mają swoje wątki, to dlaczego miłośnicy języka mają nie mieć? Zdaję sobie sprawę, ze robię błędy, a mimo to niezależnie czy ten wątek będzie, czy nie, to i tak będę pisała Bo niby dlaczego teraz ma być bardziej widać, że je robię, niż na starym forum, gdy się o błędach nie pisało. Na Sary stwierdzenie:
zareagowałam jak widać powyżej. A dlaczego chichotem? Bo ja ciągle mówię "bynajmniej" zamiast "przynajmniej", a nasza niestrudzona koleżanka mnie poprawia. I może się wreszcie nauczę W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
mag_dag (offline) |
Post #4 11-05-2010 - 20:07:04 |
Sosnowiec |
uważam, że niestrudzone poprawianie, to bardzo dobry sposób na naukę
tylko dzięki temu już jako dziecko wiedziałam, że nie mówi się "proszę panią, którędy do dworca" tylko "proszę pani, którędy do dworca" a jeśli proszę panią, to "proszę panią o rękę" szybko nauczyłam się, że nie mówi się "wziąść" tylko "wziąć" , albo "pięć złotych" a nie "pięć złoty" (odmiana jak z koralikami - pięć złotych koralików) i jeszcze wiele takich dupereli, ale dupereli, które słyszy się ciągle a wszystko to dzięki mojej mamie, która poprawiała mnie niestrudzenie i wcale nie była polonistką, miała tylko szkołę średnią i to ekonomiczną, całe życie pracowała w biurze, a jej mama, a moja babcia była analfabetką - za to bardzo mądrą kobietą ... moje ukochane obie ... strasznie za nimi tęsknię ... Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Al_la (offline) |
Post #5 11-05-2010 - 20:15:04 |
k/Warszawy |
Sorry Sara, już mi się pomyliło, co kto powiedział.
I dla jasności wyjaśniam, że nie mam nic przeciwko poprawianiu mnie. Jak widać powyżej, sama się przyznałam do tego, ze źle używam "bynajmniej". Ale jestem na dobrej drodze W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Marianna08 (offline) |
Post #6 11-05-2010 - 21:20:59 |
Kraków |
Gdybym wiedziała, że ten mój nieszczęsny przykład z "bynajmniej"
( nie miałam na myśli nikogo z forum) wywoła takie reperkusje, to bym go nie podała. Zresztą dałam tam na dowód , że zbyt poważnie tego nie traktuję, a już na pewno nie skreślam nikogo z powodu złego używania tego słowa. Mówienie "złoty" zamiast "złotych" jest niestety nagminne. Nie martw się o jutro. Nigdy nie wiesz, co Cię spotka dziś... |
Sara (offline) |
Post #7 12-05-2010 - 19:48:57 |
|
"Bynajmniej" i "przynajmniej".
Nie należy do rzadkości (również na Forum) mylenie wyrazów "bynajmniej" i "przynajmniej". "Bynajmniej", znaczy tyle, co "wcale, zupełnie, ani trochę", nie jest słowem zbyt pospolitym, nic jednak nie tłumaczy tych, którzy używają go nonsensownie. Żadnym wytłumaczeniem nie może być podobieństwo brzmieniowe obu wyrazów i posługiwanie się "bynajmniej" tam, gdzie musi wystąpić "przynajmniej". Nie popełnimy błędu, jeśli powiemy; Bynajmniej mi to nie przeszkadza. Nie jest to bynajmniej konieczne. Nie chce przez to bynajmniej powiedzieć, że... Zabawnie natomiast brzmią zwroty typu: Bynajmniej tyle mogę dla ciebie zrobić. Tu jest bynajmniej ciepło. Pan mnie bynajmniej rozumie... Wyraz przynajmniej znaczy "chociaż, choćby" i stosujemy go wtedy, gdy chcemy podkreślić coś, na czym nam szczególnie zależy: np. Przynajmniej tyle mogę dla ciebie zrobić; Przynajmniej ty mnie rozumiesz; Mam przynajmniej święty spokój. "Bynajmniej" może wystąpić jako przysłówek i wykrzyknik - ale myślę, ze to już zbędne informacje. Wyczytałam kiedyś, ze używanie "przynajmniej" w znaczeniu "bynajmniej" jest bardzo rozpowszechnione, najczęściej w Polsce centralnej i na Pomorzu. Skoro przedostaje się do języka osób wykształconych, niewykluczone, że kiedyś zostanie zaaprobowane. Stało się to już w literackim języku kaszubskim, gdzie "bënômni" jest synonimem "przënômni" - "przynajmniej". |
Al_la (offline) |
Post #8 12-05-2010 - 20:03:58 |
k/Warszawy |
To następny mój problem
myśleć - wymyślić a mi się chce napisać wymyśleć (przez analogię) W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Sara (offline) |
Post #9 12-05-2010 - 21:35:36 |
|
Poprawna forma to : "wymyślić".
-Muszę wymyślić coś ciekawego. Na błędne rozpowszechnianie się bezokolicznika "wymyśleć" mają wpływ czasowniki myśleć, pomyśleć, przemyśleć. Podobieństwo jest rzeczywiście duże. Wątpliwości znikają, kiedy utworzymy formy osobowe czasu przeszłego. Zawsze przecież mówimy i piszemy "on wymyśli", "ona wymyśliła", "ono wymyśliło". Skoro tak, to bezokolicznik też musi mieć końcówkę -ić. Inaczej jest przy "myśleć", "pomyśleć", "przemyśleć" - formy czasu przeszłego kończą się na -ał, -ała, -ało (on myślał, ona myślała, ono myślało), stąd zakończenie bezokolicznika -eć. Uprzedzają następne być może pytanie: należy mówić nie tylko wymyślić, ale też obmyślić, umyślić, zmyślić, namyślić (się), rozmyślić (się), zamyślić (się). |
mag_dag (offline) |
Post #11 12-05-2010 - 22:16:49 |
Sosnowiec |
"umią" mi się nie podoba - nie ma takiego słowa
jak nie wiem jak napisać, piszę inaczej - proponuję "potrafią" Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 12-05-2010 - 22:17:25 przez mag_dag. |
roza3 (offline) |
Post #12 12-05-2010 - 23:41:34 |
|
....ja najbardziej zapamiętałam ze szkoły podstawowej przykład mojej polonistki...."że rozchodzą to się nogi, drogi i małżeństwa.....a mówi się chodzi o to...."
....choć ja przekorna jestem to lubiem sobie powiedzieć rozchodzi sie o to... Saro ....zapytam jednak o coś innego......ponieważ słyszałam to wielokrotnie z ust dziennikarzy i polityków.......na jakiej podstawie mówią oni np: półtorej roku....półtorej miesiąca.......mnie uszy więdną, ponieważ dla mnie rok i miesiąc to rodzaj męski .....ale ja dawno temu szkolona ......więc może czegos nie wiem "nie jest ważne ile dajesz, tylko ile miłości w to wkładasz" |
Marianna08 (offline) |
Post #13 13-05-2010 - 08:09:10 |
Kraków |
Różo, politycy mówią okropną polszczyzną i użycie słowa "półtorej" z rzeczownikiem
rodzaju męskiego to tylko jeden z bardzo wielu błędów. Pytanie " na jakiej podstawie?" jest pytaniem retorycznym. Takich polityków wybraliśmy. Myślę, że dla wszystkich polityków powinny zostać wprowadzone obowiązkowe egzaminy z języka polskiego. W końcu język to ich podstawowe narzędzie pracy, a polityk to zawód. To szokujące, że niewielu polityków jest w stanie sklecić poprawnie gramatycznie zdanie ( o sensie i logice wypowiedzi nie wspominając). Przykładów złej polszczyzny polityków jest tak wiele, że nie będę ich tu przytaczać. Mnie m.in. wkurza mówienie przez większość "przedstawicieli narodu", że coś będzie się działo "na klubie", "na rządzie", "na kierownictwie" zamiast "na posiedzeniu klubu/rządu/kierownictwa". Nie martw się o jutro. Nigdy nie wiesz, co Cię spotka dziś... |
Sara (offline) |
Post #15 13-05-2010 - 10:15:43 |
|
Mówimy "półtora roku", "półtora miesiąca"
Skończył grać dopiero półtora roku temu... W tym wypadku liczebnik ułamkowy półtora (dawniej półwtora) jest nieodmienny, bo występuje z wyrazem rodzaju męskiego. Forma półtorej możliwa jest z rzeczownikiem rodzaju żeńskiego, np. półtorej szklanki, półtorej godziny. Dodam, że w starszych wydaniach Gramatyki języka polskiego można jeszcze natrafić na określenie półtory (!) szklanki, jednak Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN już tej formy nie umieszcza. |
Sara (offline) |
Post #16 13-05-2010 - 10:27:24 |
|
Marianno, popieram Twoje pomysły.
Niewielu ludzi czyta ( wykazała to Mag), wielu ogląda telewizję. Spotkałam się już z zarzutem - ależ ja słyszałem to w telewizji. Język naszych polityków, mediów pozostawia bardzo dużo do życzenia. Pisałam pracę magisterską z poprawności języka popularnej audycji radiowej. Promotorka, już po obronie , przesłała im moje wypociny. Trzeba przyznać, że zachowali się honorowo - zaproponowali mi posadę. Wasze zainteresowanie poprawną polszczyzną to miód na moje serducho. |
Sara (offline) |
Post #17 13-05-2010 - 10:49:39 |
|
Pani polonistka miała rację. Zwrot chodzi o to, że/ by... to inaczej "coś polega na tym, że..." Zastępowanie tego utartego frazeologizmu konstrukcją "rozchodzi się o to, że..." to błąd językowy, ponieważ czasownik "rozchodzić się" ma tylko dwa następujące znaczenia: - zmierzać w różnych kierunkach, rozprzestrzeniać się – można tak powiedzieć o grupie osób: Po kinie rozeszliśmy się do domów. Rozchodzi się zapach, informacja, plotka, droga życiowa. - stawać się rozluźnionym/ luźnym (wygodnym), rozprężać się, rozruszać – można powiedzieć: Te czółenka szybko się pani rozchodzą i będą bardzo wygodne. Siedziałam trzy godziny w pociągu i teraz muszę się trochę rozchodzić. |
Sara (offline) |
Post #18 13-05-2010 - 11:07:00 |
|
Mnie do szału doprowadza wyrażenie "na rzeczy" (coś jest na rzeczy).
"Wyrażenie "coś jest na rzeczy" jest poprawne i odwołuje się do dawnego znaczenia słowa "rzecz". Jako wyjaśnienie pozwolę sobie przytoczyć fragment swojego felietonu poświęconego "rzeczy", a zamieszczonego w mojej książce "Licz się ze słowami... Językowa corrida 3": "Coś jest na rzeczy"... Czy tytułowe powiedzenie jest poprawne i logiczne? We współczesnej polszczyźnie rzeczownik "rzecz" używany jest przede wszystkim w znaczeniu `wytwór materialny, przedmiot` i dlatego zdanie "miłość to piękna rzecz" budzi czasem wątpliwości. Niesłusznie, "rzecz" bowiem to także `sprawa, problem, zagadnienie, np. rzecz banalna, bezsporna, to też `zadanie, obowiązek, czynność`, np. rzecz męska, moja rzecz, to także `zakres, dziedzina, dział`, jak w zdaniu "Rzeczą humanistyki jest ukazywać myśli człowieka" i również `wydarzenie, fakt, okoliczność`, np. rzecz niesłychana, a w końcu `przedsięwzięcie, zamiar, plan`, np. dokonywać wielkich rzeczy. Mówimy też "rzecz jasna" w sensie `oczywiście, naturalnie`. Takie znaczenia wypisałam ze "Słownika współczesnego języka polskiego" pod red. B. Dunaja. Gdy jednak zajrzymy do "Słownika języka polskiego" J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego wydanego w 1912 roku, przekonamy się, że "rzecz" to przede wszystkim `zdolność mówienia, mowa, dar słowa`, co ilustruje przykład: "Mojżesz był potężny w sprawach i w rzeczy" czy też cytat z Biblii: "Usłyszał pan głos rzeczy waszych". Pięknie o darze wymowy pisał S. Żeromski w "Popiołach": "Gwar zagłuszył ciąg dalszy. Ale za chwilę znowu dała się słyszeć rzecz miodopłynna". "Rzecz" to także `język, narzecze, dialekt`, np. "Prusowie z Litwą rzecz jednaką mieli, jedno przez obcy naród zmienili język" oraz `mówienie, rozmowa, dysputa`: "W rzecz się z tobą o wiarę wdawać nie chcę". Jasne teraz staje się znaczenie takich wyrazów współcześnie używanych jak "narzecze", "rzec" czy dawniejszego "rzeknąć". Tak więc powiedzenie "coś jest na rzeczy", choć jest nieco przestarzałe, ma sens; dziś moglibyśmy powiedzieć "o tym się mówi" lub "cos jest na językach", chociaż to ostatnie wyrażenie jest zabarwione ujemnie." Autor Ewa Kołodziejek, dr hab. językoznawca. |
Marianna08 (offline) |
Post #19 13-05-2010 - 11:55:03 |
Kraków |
|
dani (offline) |
Post #21 13-05-2010 - 12:58:52 |
|
To był trzynasty maj w Jej życiu...( czyli przeżywa coś,co było już 12 razy )
To było trzynastego maja.( chodzi o dokładną datę 13.05).. I włączać...Wyłączać... P.S.Saro...Ten fragment, który zamieściłaś wyżej jest z Twojej książki..Czyli ten tytuł naukowy w podpisie to Twój?? Gratuluję... Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-05-2010 - 13:00:52 przez dani. |
Sara (offline) |
Post #22 13-05-2010 - 13:24:01 |
|
O Boziu, to nie ja, to pani dr hab. Ewa Kołodziejek... daleko mi do jej wiedzy. Problem w tym , że jak wyśle post, to nie mogę nanieść poprawek i nie dodałam wprowadzenia, co na ten temat sądzi pani doktor. Pierwsze zdanie jest ode mnie. Resztę cytuję z książki pani dr, co zaznaczyłam graficznie. A propos "maja". "Maj" mamy w roku tylko jeden. Użycie formy "trzynasty maj"sugerowałoby, że mamy ich 13( w roku). Tak więc: pierwszy maja, drugi maja, trzeci maja...itd. Odmieniamy tylko liczebnik. Dokładność daty nie ma tu żadnego znaczenia. "Włączać", "wyłączać" - prawidłowo. |
dani (offline) |
Post #23 13-05-2010 - 13:30:58 |
|
Ha...I tu sie nie zgodzę....
"To był trzynasty maj w Jej życiu." Zdanie oznacza,że panna liczy sobie trzynaście wiosen.. Dokładnie pamiętam tłumaczenie naszej polonistki....W tym znaczeniu...Trzynasty maj...jest ok... Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. |
mag_dag (offline) |
Post #24 13-05-2010 - 13:43:06 |
Sosnowiec |
te miesiące są mnożone nagminnie - wiele razy widziałam takie kwiatki na plakatach zapraszających na imprezy, brrrr...
a przecież tak łatwo dołożyć sobie w myśli słówko "dzień" zaraz po numerku dnia na przykład piszę list (hehe, wiem, maile się już teraz pisze, ale może ktoś lubi, ja lubię) i na górze po miejscowości umieszczam datę: "Sosnowiec, 13 (dzień) maja 2010" słówka "dzień" nie piszę - ono jest do pomocy i wtedy nie ma już trzynastu miesięcy o nazwie "maj", są tylko kolejne jego dni Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Al_la (offline) |
Post #27 13-05-2010 - 14:03:29 |
k/Warszawy |
Moja polonistka uczyła nas i często poprawiała, że nie mówi się "pomimo tego", tylko "tylko pomimo to".
Dużo osób jednak mówi "pomimo tego". Czy to jest błąd językowy? Czy może się coś zmieniło, bo ja do szkoły chodziłam 35 lat temu W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Marianna08 (offline) |
Post #28 13-05-2010 - 14:29:38 |
Kraków |
|
Sara (offline) |
Post #29 13-05-2010 - 15:24:03 |
|
Otrzymałam pytanie .
Jak poprawnie : "kaszleć", "kaszlać" czy "kasłać" ? Ponieważ ja, jeżeli już, to kaszlę, wytargałam z półki Słownik języka polskiego. Tak, jak podejrzewałam: Wszystkie te formy czasownika są poprawne. Kaszleć i kaszlać mają tę samą odmianę w czasie teraźniejszym. - kaszleć/ kaszlać: kaszlę, kaszlesz, on, ona, ono kaszle, my kaszlemy, wy kaszlecie, oni, one kaszlą (mimo oboczności e:a, odmiana identyczna) Czasownik "kasłać" ma inną odmianę wynikająca z tematu czasownika. - kasłać: ja kasłam, ty kasłasz, on, ona, ono kasła, my kasłamy, wy kasłacie, oni, one kasłają Z życzeniami, żebyście nigdy nie kaszlały/kasłały Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-05-2010 - 15:26:09 przez Sara. |
BeataM (offline) |
Post #30 13-05-2010 - 22:09:02 |
|
Ja z racji wykonywanej pracy często spotykam się ze słowem kontrola i skóra mi cierpnie gdy słyszę jak koleżanki mówią, że idą na kontrol , z początku nie wiedziałam jak wytłumaczyć, że źle mówią, w końcu zaczęłam pytać, czy mówią niedziel czy niedziela , pomaga
na Forum od 17 lipca 2006r. |