Wycieczki, podróże zagraniczne
Amazonki.net (offline) |
Post #1 23-01-2010 - 16:22:13 |
Forumowo |
Byłaś(-eś) na wycieczce lub urlopie za granicą?
Opowiedz nam o swojej podróży. |
beti1968 (offline) |
Post #2 20-04-2010 - 11:31:48 |
Zabrze |
Przez wiele lat z całą rodzinką spedzaliśmy wakacje nad naszym morzem.
Uwazam ,że nigdzie indziej nie ma tak wspaniałych fal ,piasku ,przepysznej smamzonej rybki......całej tzw.otoczki Myślami zawsze tam wracam....... W zeszłym roku odwiedzilismy Chorwację..........muszę przyznać ,że można się zakochać z osobna w każdej zatoczce ,uliczce........ciepłym morzu. Jedziemy tam w sierpniu ,już nie mogę się doczekać.......choć troszkę tęsknie za naszym Bałtykiem.... Miejscowość , w której się zatrzymamy to Srima niedaleko Vodic......cicho w okolicy ,do morza 30m.a do zgiełku około kilometra.....Oby do sierpia ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 20-04-2010 - 11:39:39 przez beti1968. |
jano0244 (offline) |
Post #3 20-04-2010 - 13:12:38 |
Mrągowo |
Muszę przyznać, że po półrocznym leczeniu Ani, oboje czujemy się zmęczeni jak "konie po westernie". Dlatego chcielibyśmy przynajmniej kilka dni odpocząć gdzieś daleko. Do tej pory najlepiej wypoczywaliśmy u naszych przyjaciół na Ukrainie. Dlatego też zaplanowałem, że pierwszy tydzień maja spędzimy właśnie u nich w Łucku. Znamy się od kilku lat i traktujemy się wzajemnie jak najbliższa rodzina. O ich młodszej córce mówimy, że to nasze trzecie dziecko. Dodatkowym atutem jest też fakt, że jest to małżeństwo doświadczonych lekarzy, więc Ania może czuć się tam bardzo bezpiecznie. Problemem jest kilkunastogodzinna podróż autobusami (Mrągowo-Warszawa i Warszawa-Łuck) a zwłaszcza ewentualne problemy na granicy w drodze powrotnej. Dwa lata temu staliśmy na granicy 12 godzin!. Warto jednak się przemęczyć dla tych kiku dni w rodzinnej atmosferze
![]() Nas dwoje, choroba tylko jedna... |
Szpaku (offline) |
Post #4 21-04-2010 - 02:10:31 |
Poznań |
My na naszych pierwszych wakacjach poza granicami kraju byliśmy w Wenecji
Relacja oczywiście na naszej stronie:[www.szpakowscy.info] Był to rok 2007. Gorąco polecam wyjazdy z eurocamp.pl My byliśmy na początku września. Cena bardzo przystępna, a pogoda super. Rok później spędziliśmy we Francji [www.szpakowscy.info] Oczywiście też przez Eurocamp ![]() Chłopacy do dziś wspominają te chwile ![]() ...szanuj ADMINA swego...zawsze możesz mieć INNEGO... zapraszamy fotografia dziecięca poznań Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 21-04-2010 - 02:10:48 przez Szpaku. |
jano0244 (offline) |
Post #7 16-05-2010 - 20:49:21 |
Mrągowo |
Kilka słów podsumowania naszego urlopu. Założenia co do celów wyjazdu udało się zrealizować prawie w 100%, tzn. :
1. Wyjechać gdzieś daleko - było ponad 600 km od naszego domu 2. Spędzić czas wśród miłych, życzliwych nam ludzi - trudno o bardziej miłą, rodzinną atmosferę niż u naszych przyjaciół 3. Czuć się swobodnie - dość powiedzieć, że Ania zrzucila peruczkę właściwie w progu ich domu, przez cały pobyt na UA chodziła w swoich króciutkich włoskach (jeszcze kilka tygodni potrwa, zanim wyjdzie na ulice naszego miasta bez jeżyka). 4. Czuć się bezpiecznie - nasi przyjaciele to małżeństwo lekarzy. Ludmila jest lekarzem rodzinnym, Stanislaw - anastezjolog i toksykolog z 16-letnią praktyką, bacznie obserwował Anię. Grzecznie odmawiał tym wszystkim, którzy próbowali nalać jej wódki do kieliszka. W zamian załatwiał smaczne czerwone winko i oczywiście najlepszy koniak (w restauracji osobiście musiał przed podaniem sprawdzić prawdziwość i jakość koniaku- tylko wtedy jest on zdrowy). 5. Urlop miał trwać co najmniej tydzień - było tak fajnie, że wyjazd do Polski, zamiast w czwartek (jak wcześniej planowaliśmy), przeciągnął się do niedzieli, tzn. do ostatniej posiadanej tabletki tamoksifenu ![]() 6. Być z daleka od onkologii - ten punkt nie został zrealizowany, w ich rodzinie jest przypadek onkologiczny, ale przecież to samo życie. Do tego można dołożyć sporo ciekawych i zabawnych sytuacji, których punktem kulminacyjnym był powrót autobusem przemytników i szopka z kontrolą, jaką urządzili polscy celnicy zapewne specjalnie dla nas (tylko my byliśmy Polakami w tym autobusie). Jeszcze jedno: wszyscy narzekamy na działanie i finansowanie polskiej służby zdrowia, lecz po tym co zobaczyliśmy i usłyszeliśmy na Ukrainie, chyba jesteśmy/jesteście jednak szczęśliwcami. Leczenie się na Ukrainie (zwłaszcza onkologiczne) to po prostu masakra!!! Reasumując, jesteśmy bardzo zadowoleni z wyjazdu i żal było wracać. Nas dwoje, choroba tylko jedna... |
lulu (offline) |
Post #8 16-05-2010 - 21:12:38 |
k/Kwidzyna |
Na przyszłość bierzcie całe opakowanie tabletek, to ułatwi podjęcie decyzji co do długości urlopu.
![]() Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Grażyna1 (offline) |
Post #10 15-06-2010 - 21:53:53 |
Warszawa |
Chcemy z mężem w wakacje wyjechać turystycznie na kilka dni - i nie wiemy zupełnie co wybrać. Mamy dwie możliwości - Wiedeń lub Amsterdam. Chcemy coś zwiedzić , połazić po starówce i innych urokliwych miejscach , zajrzeć do kafejek i knajpek i.t.p.
No i "osiołkowi w żłobie dano do wyboru....." - jechać do Amsterdamu czy Wiednia ??? Gdzie jest ładniej i ciekawiej ? Doradźcie mi , proszę !!! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 15-06-2010 - 21:55:03 przez Grażyna1. |
Hala1962 (offline) |
Post #11 15-06-2010 - 22:20:18 |
Szczecin |
Byłam w Wiedniu lata temu ale niczego specjalnego nie zapamiętałam stamtąd
![]() |
Maja048 (offline) |
Post #15 06-07-2010 - 15:57:20 |
Wronki |
No i wróciłam z Włoch...Pokonaliśmy autobusem 4650 km.Poprzez Czechy,Austrię dojechaliśmy do Włoch. Polecam jazdę w dzień ,mimo upału cudowne widoki...Byłam w Padwie, Rzymie - audiencja - stałam przy barierce - Papież przejeżdżał obok - popłynęły łzy..grób JP II, Asyż, San Giovanni Rotondo, Loreto, Manoppello, Luciano, Wenecja ...uff maraton. Ale był też dzień plażowania nad Adriatykiem. Morze cieplutkie, muszelki prześliczne...Najciekawsze oprócz zwiedzanych miejsc było to ,że tam życie zaczyna się wieczorem. W sobotę wieczór wracałyśmy po północy do hotelu a tam na promenadzie ruch w pełni...stoiska z obuwiem /poprzedni wieczór z ciuchami.../ biżuterią, knajpki wszystkie otwarte i zapełnione czteropokoleniowymi Rodzinami...Najbardziej urocze były niemowlaki śpiące w wózeczkach lub w nosidełkach...biegające dzieci...a co najważniejsze to nie było widać NIKOGO spacerującego z piwem...a tym samym podpitego...Zmęczona ale pełna wrażeń wróciłam ok. 4:30 do domu...Teraz przyjdzie czas na uporządkowanie wszystkiego i opisanie ze szczegółami mojej Pielgrzymki do Włoch.
![]() |
lulu (offline) |
Post #16 06-07-2010 - 16:20:43 |
k/Kwidzyna |
Podoba mi się taka pielgrzymka ... ale i ... "a tam na promenadzie ruch w pełni...stoiska z obuwiem /poprzedni wieczór z ciuchami.../ biżuterią, knajpki wszystkie otwarte i zapełnione czteropokoleniowymi Rodzinami.." Tylko pewnie doba powinna mieć 48 godz.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Jolar (offline) |
Post #18 06-07-2010 - 20:44:11 |
niedaleko Warszawy |
Wprawdzie moja "pielgrzymka" do Włoch to rok 1994 (oj dawno
![]() ![]() I teraz pisząc tę wiadomość... uzmysłowiłam sobie, że ... mam nagranie na taśmie video, ale... nie bardzo mam ją jak przegrać (brak sprzętu).... szkoda, żeby "uległy" wspomnienia zagładzie... ![]() " Nie daj się ludzie niech swoje myślą... Nie daj się z diabłem do piekła wyślą... Nie daj się warto być zawsze tylko sobą..." |
lulu (offline) |
Post #21 11-07-2010 - 17:52:34 |
k/Kwidzyna |
Agawo, czyżby sama? ... pozazdrościć ... widoków ... i smaków ....
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
savanach (offline) |
Post #22 11-07-2010 - 18:46:47 |
|
Ponieważ mieszkam nad morzem,7 minut od plaży
![]() ![]() Natomiast w październiku 2010 (wyjazd wstrzeliłam w czas oczekiwania na chemię) zwiedziłam Turcję-jest piękna polecam zwłaszcza hotel Utopię w Alanii.Jeśli dojdę do siebie na pewno na Riverę Turecką wrócę.Zaliczyłam również Chorwację też polecam. W sierpniu-wrześniu miałam plan jechać do Grecji ale niestety w stanie takim jak jestem nie dam rady chyba,że do tego czasu stanie się cud.Natomiast wiem na pewno,że żaden nowy samochód,meble czy ciuch nie cieszą tak jak dalekie wyprawy do ciepłych,egzotycznych krajów. |
lulu (offline) |
Post #23 11-07-2010 - 19:01:25 |
k/Kwidzyna |
Ten październik to chyba nieco wcześniej był niż 2010 ... mamy lipiec 2010.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Al_la (offline) |
Post #25 13-07-2010 - 09:51:57 |
k/Warszawy |
Wiadomość dla osób wybierających się do Indii [www.rynekzdrowia.pl]
![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
agawa (offline) |
Post #26 13-07-2010 - 10:12:43 |
okolice |
Alu, w Indiach krowia uryna jest tak popularnym lekiem, jak nasza aspiryna. Jest stosowana na wszystko - od bólu zęba, poprzez zaburzenia trawienne (sic!), gorączkę etc... Dodają ją też do wielu specyfików sprzedawanych w aptece. Apteki w Indiach (przykładając odpowiednią miarę oczywiście) niewiele różnią się od europejskich; mają w swojej ofercie leki znane i u nas, ale mają przede wszsytkim ogromny dział leków indyjsich, najczęściej wywodzących się z ajurwedy. Gdy zachorujesz w Indiach idziesz wprost do apteki, farmaceuta samodzielnie wystawia receptę i daje lek, lub sporadycznie kieruje do lekarza...
Leki z uryną... hm... się mi przypomniało... ![]() A najważniejsza jej przeogromna wiara ludzi w skuteczność tego specyfiku. No, koleżanki ![]() |
krysiada (offline) |
Post #28 31-08-2010 - 15:05:28 |
powiat Głogów |
Cieszę się , że odnalazłam ten temat. W kolejkach na chemioterapię chorzy informują się , że przez 5 lat nie powinno się zmieniać klimatu, bo to powoduje nawroty. Jestem w trakcie chemioterapii i nie wiem, czy uda mi się dożyć te 5 lat i dlatego cierpię podwójnie, gdyż duszę się w domu. Dotychczas co roku wyjeżdżałam "dogrzać" kości. Polecam Tunezję - byłam tam 2 razy. Klimat bardzo sprzyjający, rozrywek mnóstwo, morze przepiękne i czyste, szczególnie w rejonie Mahdii, bo Sousse przereklamowane (dużo wodorostów). Zwiedzać też jest co - Tunis, ruiny Kartaginy, Mahdia, wyprawa na Saharę (dla czujących się dobrze). W dużych hotelach rozrywka na miejscu od rana do późnych godzin nocnych, ale leżenie pod parasolem też jest bardzo relaksujące.
|
lotka4 (offline) |
Post #30 31-08-2010 - 17:58:53 |
Rydułtowy |
Krysiu,a ja pytałam lekarza krótko po chemi czy mogę zmienić klimat(wybierałam się do Egiptu )powiedział,że nie widzi przeszkód.Żebym tylko z opalaniem nie szalała i tyle.Powiem Ci nawet,że nurkowałam głębinowo,bo nie mogłam się oprzeć.
![]() Wszystkim życzę Dosiego Roku,wszystkiego co najlepsze w 2015 roku |