Nowa

Wysłane przez anulka11221 

anulka11221 (offline)

Post #1

09-10-2012 - 20:46:50

Norwegia 

Mam na imie Anka, mam 45 lat , mieszkam w Norwegi i od tygodnia wiem ze mam raka piersi. Za tydzien usuniecie piersi i jednoczesna rekonstrukcja. Dzisiaj mialam powtorna biopsje - bo nie moga zdiagnozowac drugiego guza. Mialam tez MR i dzieki Bogu okazalo sie ze prawa piers jest zdrowa. Nie potrafie sie z tym pogodzic, co dalej, jak dam sobie z tym rade.........................

ady (offline)

Post #2

09-10-2012 - 20:54:11

 

dasz dasz! jeśli tylko kochasz życie, a tu zawsze znajdziesz pomoc i odpowiedź na wiele pytań
Pozdrawiam



Ada

A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..



Przekaż 1% dla mojego bratanka: [dzieciom.pl]
Marcelek

anulka11221 (offline)

Post #3

09-10-2012 - 21:07:12

Norwegia 

Chcialoby sie powiedziec , ze nie znam drugiej takiej osoby co kocha zycie tak jak ja. Tyle razy upadala i sie podnosilam, ze przestalam liczyc. Ale teraz to........nie potrafie jeszcze ani o tym mowic, ani pisac, a operacja juz za tydzien. Boje sie ? Bardzo, z kazda chwila bardziej. Czasami chce byc z tym sama, a za chwile chcialabym miec przy sobie wszystkich bliskich . Motam sie w tym i nie wiem co robic, biegam po domu, probuje zabic mysli. Zmeczenie ponoc pomaga......ale nie teraz

lulu (offline)

Post #4

09-10-2012 - 22:35:11

k/Kwidzyna 

Masz prawo się bać. Ja też prawie pięć lat temu żegnałam się z życiem ... jak widzisz ciągle jestem. Wierz mi, pomału opanujesz ten strach, a później pozbędziesz się go. Myśl teraz o tym, że dzięki operacji pozbędziesz się drania. To teraz jest najważniejsze. A przecież masz mieć rekonstrukcję, więc po wyjściu ze szpitala będziesz nówka że hej. hura



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Magda (offline)

Post #5

10-10-2012 - 08:33:07

Jastrzębie Zdrój 

pocieszakochana na początku szok...ale czas robi swoje...powolutku odnajdziesz się...jak każda z nas buziak



filipinka35 (offline)

Post #6

10-10-2012 - 09:09:07

 

Anulka wiem,ze sie boisz to normalne ale uwierz, ze ten strach minie. Najwazniejsze to wyciac gada.
Ja tez dwa lata temu oczyma wyobrazni widzialam siebie w trumnie. Jak widzisz pisze to i zyje i zakonczylam wczoraj leczenie; mastektomia, chemia, radio i herceptynka i jest ok. I z Toba tez tak bedzie.serce



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

anulka11221 (offline)

Post #7

11-10-2012 - 20:19:54

Norwegia 

Kiedy ten szok minie ???? Wciaz w glowie klebia mi sie pytania, ale obiecalam sobie ze nie bede wszystkiego czytac w necie , bo to mnie tylko dobija. W poniedzialek spotkanie z chorurgiem. Podejma ostateczna decyzje po ostatnich badaniach z wtorku. na szczescie prawa piers czysta . Mam tyle pytan dotyczacych operacji, jednoczesnej rekonstrukcji, co dalej, co potem........... mam nadzieje ze odpowiedzi na te wszystkie pytania uzyskam w poniedzialek. Powinnam sie cieszyc ze dostalam sie do dobrej kliniki, ze nie musze czekac w nieskonczonosc. Dwa lata temu mialam mammografie i nic nie bylo, a teraz.......... Psycholog mowi zebym myslala tylko pozytywnie, ale to takie trudne

lulu (offline)

Post #8

11-10-2012 - 20:26:18

k/Kwidzyna 

Anulka sama widzisz, że nic innego Ci nie pozostaje jak myśleć pozytywnie. Diagnoza jest, leczenie będzie, będziesz w dobrej klinice. Przecież my to przeszłyśmy i jesteśmy, i żyjemy. Może pomyśl tak; nie będę się bała, bo strach nic nie pomoże a tylko szkodzić może.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

anulka11221 (offline)

Post #9

11-10-2012 - 21:12:50

Norwegia 

A czy kazda z Was zegnala sie ze swoja piersia, jak do tego podeszlyscie ? CZy tylko powiedzialyscie sobie ,, spieprzaj dziadu ,, ????? I juz ? Tak wie - rak, ale to mnie tez nurtuje, nie potrafie o tym przestac myslec. Wiecie co, moj psycholog powiedziala, ze niejedna zaplacilaby by majatek za sylikonowe cycki,a ty dostaniesz taki bonusik za free. Nie wiem czy smiac sie czy plakac

Parabola (offline)

Post #10

11-10-2012 - 21:16:39

Nowy Sącz 

Cytuj
anulka11221
Mam na imie Anka, mam 45 lat , mieszkam w Norwegi i od tygodnia wiem ze mam raka piersi. Za tydzien usuniecie piersi i jednoczesna rekonstrukcja.

Anulka też miałam 45 lat jak zdiagnozowano mi raka...... umierałam ....uwierz mi ... niezdecydowany
Jestem... żyję.... w listopadzie minie 9 lat od operacji.... uśmiech
Przeszłam chemioterapię, radioterapię.... bo gad nie był zależny od hormoterapii....
Jestem.... żyję i mam_się_dobrze_i_na_tym_pozostanę.... chichot
Mam jeszcze parę spraw na _tym_świecie_do_załatwienia.... buzki

PS.... trzymaj się będzie dobrze.............. buzki

filipinka35 (offline)

Post #11

11-10-2012 - 21:17:14

 

Ja nie zegnalam sie ze swoja piersia. Ja sie cieszylam idac na operacje, że pozbede sie chorej piersi w ktorej byl rak. Ani jednej łezki nie uroniłam po mastektomii.



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

anulka11221 (offline)

Post #12

11-10-2012 - 21:22:25

Norwegia 

Moj maz chyba zobaczyl ze znowu sie nakrecam i zawolal mnie na tars. Podpalil balon zyczen i wypuscil go w gore. Wyskoczylam w te zimna no - bo i nas to juz prawie zima - w bluzce na ramiaczka i Pomyslalam zeczenie . Balon poszybowal wysoko-oby sie spelnilo

filipinka35 (offline)

Post #13

11-10-2012 - 21:27:25

 

Spełni sie napewno ...



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

aquila (offline)

Post #14

11-10-2012 - 21:34:15

 

Cytuj
anulka11221
A czy kazda z Was zegnala sie ze swoja piersia, jak do tego podeszlyscie ? CZy tylko powiedzialyscie sobie ,, spieprzaj dziadu ,, ????? I juz ? Tak wie - rak, ale to mnie tez nurtuje, nie potrafie o tym przestac myslec. Wiecie co, moj psycholog powiedziala, ze niejedna zaplacilaby by majatek za sylikonowe cycki,a ty dostaniesz taki bonusik za free. Nie wiem czy smiac sie czy plakac

powiem tak - bardziej ryczałam na wieść, że nie będę miała jednoczasówki niż na wieść o tym, że mam raka;
tak wiem, bardzo gupia byłam ;-)
(ale niestety jestem z tych co jakość życia przedkładają często nad samo życie :/)
pierwszą noc w szpitalu po operacji pochlipiwałam, po wypisie do domu szaleńczo zaczęłam czytać artykuły na temat rekonstrukcji, w zasadzie to w d*pie miałam jaki będzie wynik histopato, interesowało mnie to, czy będę se mogła szybko odtworzyć cycka; a po jakimś czasie ... po kilku(nastu) dniach zupełnie mi się odmieniło; a jak już się okazało, że nie mam dalszego leczenia i że mogę się już zapisywać na rekonstrukcję, to przestało mi się śpieszyć; se postanowiłam deczko odpocząć od lekarzy i szpitali; brak cycka to nie tragedia, tylko letki dyskomfort; brak ręki, nogi czy oka by mi doskwierał bardziej; a zaznaczam, że jestem duuużo od Ciebie młodsza pociesza



It's just a ride ...

anulka11221 (offline)

Post #15

11-10-2012 - 21:42:21

Norwegia 

To prawda mamy tych dylematow az do bolu - no nie tylko mamy raka, ale stracimy naszego cycka-jak to mowisz i w gruncie rzeczy bedziemy sie czuly i chore i bezwartosciowe. kazda z nas ma inny charakter, ale napewno kazda z nas podchodzi do tego skurczybyka przedmiotowo - ano ze zabiera nam zdrowie i jakis tam procent naszej kobiecosci. Dylematy, strach, obawy , zmiany planow, przestawienie zycia troche na inny tor....... Nawet psa na smyczy juz lewa reka nie poprowadze, bo strasznie ciagnie mnie brazowa malpa i sluchac nie chce. W ofrodku nie wkopie nowych roslin co to je wsadzilam razem z doniczkami na zime bo koncepcji nie mialam gdzie je rozmiescic, trawy juz nie pokosze bo cholerka dzialke mamy na zboczu i pod gorke trzeba pchac. Aha i nowa odsniezarka w tym sezonie tez nie poszpanuje - bo za ciezko. Do dupy z tym wszystkim . A mialam sie zaczac odchudzac - no na to to chyba sobie pozwolic moge - co ?

Magda (offline)

Post #16

12-10-2012 - 08:27:25

Jastrzębie Zdrój 

oczkokochana trawkę pokosisz w odpowiednim czasie ....ja koszę trawę ...jestem lewostronną amazonką i w dodatku leworęczną...okna też myję nie posiadam służby...bo sama mieszkam...kochana wszystko wróci w odpowiednim czasie...teraz skup się na leczeniu i wyleczeniu buziak



lulu (offline)

Post #17

12-10-2012 - 11:58:47

k/Kwidzyna 

Anulka tak się stało, że teraz bardziej fizycznie pracuję niż przed zachorowaniem. W pierwszym roku po operacji bardzo uważałam, ćwiczyłam aby dojść do sprawności. Teraz zaiwaniam jak mały motorek i póki co jest ok. Więc się nie nakręcaj tylko spokojne poddaj się leczeniu i bierz z nas przykład ... początki miałyśmy takie jak Ty ... strach, obawa ... teraz pełnia życia serce



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Kama1 (offline)

Post #18

12-10-2012 - 13:04:30

Wrocław 

Też czekam na operację, mają mnie wezwać do szpitala tak za około tydzień.
Jedziemy na tym samym wózku i nie będę się powtarzać ale mam takie same obawy jak Ty.
Ale wierzę że bedzie dobrze, a bynajmniej staram się.
Na razie sprzątam mieszkanie i robie zapasy aby potem nie musieć stać przy garach, małe malowanko w mieszkaniu i jakos czas leci.
Trzymam kciuki za Ciebie.
Pozdrawiam gorąco.
papa

anulka11221 (offline)

Post #19

12-10-2012 - 15:39:30

Norwegia 

Widze, ze kazda z nas chce ,, przed ,, nadrobic troche. My dzisiaj zakisilismy beczuszke kapusty, bo tu u nas nie znaja czegos takiego. Teraz wzielam sie za okna . Co nastepne ? Aha prasowanie. Kiedys myslalam ze jak sie zmecze, to i zlosc przejdzie, i zapomne o duperelach, ale nie teraz...... . Ale motywacja do pracy jest. No i efekty sa. dzisiaj mam lepszy dzien. Rozmawialam wreszcie z corka na skype spokojnie o tym, co sie dzieje . Nawet sie smialysmy i zartowalysmy. Chce przeyleciec do mnie po operacji. Sama nie wiem czy to dobry pomysl, ale znam ja i raczej bedzie dalek od uzalania sie nade mna. Dzisiaj wreszcie chyba do rodzicow zadzwonie . Oni juz tez wiedza, ale rozmawiali tylko z mezem-ja nie bylam w stanie im to powiedziec. Oki wracam do okien po malej pauzie.

anulka11221 (offline)

Post #20

31-10-2012 - 20:48:28

Norwegia 

Czy powinnam byc rozczarowana, czy sie cieszyc ? Mam piers, raczej jej czesc, to co zostalo po usunieciu guzow. Jednak. W przeddzien operacji na konsylim lekarze i patolodzy jednoglosc\nie orzekli ze mozna zaryzykowac i zostaic piers. Wycieli guzy i jeden wezel. Wczoraj dowiedzialalm sie ,ze wezly sa wolne od raka. Hurrrrrra !!!!!!!!! Za tydzien dowiem sie co dalej, kiedy zacznie sie chemia i radioterapia. Po woli zaczynam sie oswajac ze swoja choroba. Nie , nie przestalam sie bac, nadal targaja mna rozne uczucia. Ale przestalam plakac. Czyzby juz lez zabraklo ? Przyleciala do mnie moja corka z jedna wnusia, przyleciala mi pomagac. A ja zachowuje sie jakby nic sie nie stalo, jakby nic sie nie wydazylo. Ciekawe co ona mysli ?? Nie, nie udaje przed nia, po prostu przestalam sie nad soba uzalac. Przestalam sie uzalac publicznie. Bardzo pomogla mi w tym pani psycholog. Ale nie myslcie ze tlumie w sobie uczucia,tak poplakuje po cichu, ale nie chce ranic bliskich. Dzisiaj moj maz gdy zobaczyl ze zsypuje jedna reka snieg z naszego tarasu powiedzial zebym przestala, bo przeciez jestem dopiero po operacji. Tak mnie to dotknelo, bo wciaz mi wszystkiego zabraniaja ze wykrzyczalam, ze co ???? Mam sie polozyc i czkeac na smierc ????? Chce byc normalna, nie myslec o tym co sie ze mna dzieje i dziac moze. Wiecie co, kupilam juz nawet czepek na glowe, ogladam peruki w necie. Czy ja juz wariuje czy to normalne ? Ta sytuacja jest dla mnie nowa, ale boje sie w nia zaglebiac. CZasami czuje sie jakbym stala obok i to wszystko sie dzialo gdzies poza mna. To jakies dziwne. Ale jestm , jestem gotowa na walke. I ukrece leb draniowi !!!

mituraewa (offline)

Post #21

31-10-2012 - 21:01:54

Gdańsk 

anulka! Cieszyć się, że już po operacji, że udało się uratować pierś, nawet jeżeli cycol ma kraterek, cieszyć się, że węzły czyste, cieszyć się, że mąż zabrania, bo chce dobrze przeca i stawić czoło leczeniu, bo to dla zdrowia jesttak
Zanim zaproponowali mi jednoczasówkę, byłam przygotowana na amputacje obu piersi i BYŁAM PRZYGOTOWANA, bo chciałam być zdrowa!
Dzisiaj po prawie dwóch latach, z sylikonami zamiast cycków, po praniu chemicznym i na Tamosiu żyję i mam się dobrzeok

Bierz " byka za rogi" i myśl tylko o tym, że to wszystko po to, coby zdrowym być!serce



lulu (offline)

Post #22

31-10-2012 - 22:11:09

k/Kwidzyna 

Anulka nikt Ciebie nie chce ograniczać ale na początku to dbaj o siebie, nie przepracowuj się. Mąż w trosce o Ciebie to mówił.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

caca (offline)

Post #23

24-11-2012 - 21:20:14

SŁUPSK 

Wszystko będzie dobrze.Trzeba mocno wierzyć i trwać w tym przekonaniu.Życzę powodzenia i trzymam kciuki.buziak







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-11-2012 - 21:34:26 przez caca.

DanaPar (offline)

Post #24

29-11-2012 - 11:19:05

Police 

Anulka,
a ja Ci życzę, byś się trochę popieściła z sobą i skrzętnie korzystała z pomocy bliskich. Nie dlatego, że nie dasz sobie sama rady, ale by Ci było miło.
Ja chorując nie przerwałam pracy i uważam że zbyt mało korzystałam z pomocy bliskich, którzy byli blisko i byli chętni do pomocy. Ale ja uprty, ambitny baran (taka zosia samosia) uważałam, że dam sobie radę. Sama jeździłam na chemię, radioteraię, ściąganie chłonki. Co prawda do szpitala miałam tylko 15 km. Ale po co? Dziś bym korzystała w większym stopniu z pomocy bliskich. Myślę, że oni tego by potrzebowali, by być potrzebnym. Droga Anulko, wszystko się ułoży, a po chorobie (wygranej z nią - bo nie ma innej opcji) będziesz żyła pełniej, a może i szczęśliwiej.
Serdecznie pozdrawiam



xiouken (offline)

Post #25

29-09-2024 - 03:20:35

 

xiouken (offline)

Post #26

04-11-2024 - 00:00:54

 

инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинйоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфо
инфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоинфоtuchkas
инфоинфо
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 975
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024