Rozpoznanie przed 35 rż
bozena_stanczyk (offline) |
Post #1 16-11-2013 - 11:51:33 |
Tomaszów Mazowiecki |
No to super,masz za sobą pierwszy etap.Następne też zlecą.Będziemy tu na forum towarzyszyć Ci w tych następnych.
![]() |
dziubas (offline) |
Post #2 17-11-2013 - 15:43:06 |
Gdańsk |
Tuninek!
![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
mona1311 (offline) |
Post #5 20-01-2014 - 14:12:47 |
|
Hej wszystkie dziewczyny!!!!!
Pół roku po zakończeniu leczenia herceptyną, rok od ostatnich lampek. Niedługo DWA LATA od rozpoznania...... a ja ciągle stale witam się z psychologiem..... Napiszę Wam coś, co ostatnio do mnie wreszcie dotarło - może Wam też pomoże. Zmarł mi dziadek - jako że jestem osobą bardzo operatywną szybciutko pojechałam do mamy (to jej tata) aby pomóc w załatwianiu różnych spraw związanych z pogrzebem, podnieść ją na duchu i wogóle. Oczywiście ża dałam radę - bo przeciez kto jak nie ja. Ale caluśki pogrzeb myślałam tylko -----JAK JA MU ZAZDROSZCZĘ!!!!!!!! ŻYŁ 83 LATA!!!!!!!! ja też tak chcę!!!!!!!!!! Poryczałam się jak nigdy. I to zauważcie nie po starcie kogoś bliskiego - tylko po stracie MOJEGO ŻYCIA tego beztroskiego - tego BEZ RAKA tego ktróe -------nigdy już nie wróci.................... I podobno właśnie przeżywam żałobę. Ale po sobie. Po tej osobie z przed rozpoznania. Która nie płakała na każdą myśl że jej kiedyś zabrakinie. Która nie bała się każdego dnia- że coś "wymaca". Podczas leczenia byłam jak lwica- bo był cel - kolejna chemia, operacja, kolejne lampy, hercia- walczymy nie damy się. I to oczywiście świetna startegia podczas leczenia - nie damy się gnojowi!!!!!! A jak leczenie się skończyło ta zamiast się cieszyć - każdego dnia się boję. Bolałam nad tym do chwili kiedy nie dotarło do mnie - ŻE TO NORMALNE!!!! - przecież przeżyłyżsmy traumę - coś niepojętego jak blisko ocierałyśmy się o śmierć - to normalne że płaczemy,że boimy się, że patyrzymy na nasze malutkie dzieci i ryczymy!!! Bo po prostu NIE CHCEMY aby tak było. Nieraz w wypadku ktoś traci np rękę.... i też chce aby było "przed" wypadkiem. My chcemy aby było przed rozpoznaniem. Aby wróciło tamto życie z tamtymi problemami. A tak nie będzie . I chyba każda z nas musi tę żałobę po tematym beztroskim życiem przejść. mam tylko nadzieję - patrząc już z persektywy prawie 2 letniej od rozpoznania - że tego płaczu i starchu będzie coraz niej - i że cześciej palnuję co będę robić za 2, 4 cz 6 lat..... i że widząc przyszłość WIDZĘ siebie jako miłą starszą panią (bez cycka:-)) bujającą się na wiklinowym fotelu.... BO KTO NIE DA RADY JAK NIE MY -----!!!!!! |
agha19 (offline) |
Post #7 24-01-2014 - 15:09:05 |
|
Ja tez zostalam zdiagnozowana przed 35 rokiem. Dokadnie w wieku 34 lat i dwóch miesiécy i tez przezylam szok pewnie jak kazda z nas , azaraz potem wzielam sie do dzialania i dalam rade. Byly i lepsze i gorsze dni i tez jak ty Mona1311 balam sie i myslalam a co jak mnie juz nie bedzie. Na szczescie przyszlo otrzezwienie i powiedzialm sobie ZYJ i CIESZ SIE CHWILÁ!!! I tak jest do dzis
![]() ![]() ![]() |
bunia (offline) |
Post #9 28-01-2014 - 21:08:47 |
|
Mona1311 ja mam podobnie jak Ty. Po diagnozie już nic nie jest takie samo i niestety nie będzie
![]() O nowotworze dowiedziałam się mając 29 lat - szok, szok i jeszcze raz szok!!!! tym bardziej, że w rodzinie nikt nie chorował. Miałam robione badanie genetyczne - brak mutacji w genach BRCA - miało to wpływ, że skończyło się na operacji oszczędzającej. Od operacji niebawem minie 2,5 roku ale to się za człowiekiem cały czas ciągnie... |
mona1311 (offline) |
Post #13 17-07-2014 - 21:47:15 |
|
Hej.
Od trzech tygodni boli mnie w boku. I zrobiłam rtg, usg, scyntygrafię. I nic. Dziś kupiłam rolki. Stanęłam na nich pierwszy raz w życiu. Jeździłam z 2 godziny - i wiecie co - NIE BOLI!!!!!!!! Może to przypadek, ale naszła mnie refleksja - głupia babo od razu szukasz przerzutów - i po co? Pewnie było to coś mięśniowego i tyle. Wracam do sportu. Rower, windsurfing, pływanie. Marzy mi się kalistenika - taki taniec na rurze :-). I katesurfing. I kingboxing. I pewnie jeszcze dużo innych....niech no tylko dzieciaki podrosną!!! |
Di (offline) |
Post #14 26-07-2014 - 15:14:24 |
|
Super wątek...
Zachorowałam w wieku 33 lat. Jestem 9 mcy po operacji . Mam dwoje dzieci 6 i 8l, kochanego męża -musze żyć dla nich. Nikt u mnie nie chorował w rodzinie , zawsze odzywialam sie dobrze, dbałam i siebie . Zrobiłam badania genetyczne i wszystko ok . Napieraja na mnie by usunac druga piers i jajniki tylko te mozna dopiero w wieku 40 l.jesli nic mi nie zagraża. Nie wiem , zastanawiam sie . Lekarze czekają na mój znak i po tyg kłada mnie na stół...hmm Obie rodziny dały dupy, znajomi tez. Nie mamy nikogo... Jesteśmy bardzo silni.... Pozdrawiam dziewczynki |
Gizi (offline) |
Post #16 26-07-2014 - 17:15:42 |
Warszawa |
Di, przykro mi że tak Twoi znajomi się zachowali, ale z drugiej strony masz pewność jaka wartość przedstawiali. Ja się sztuki rozpoznawania przyjaciół nauczyłam wiele lat temu. Teraz wokół siebie mam małe grono dobrych znajomych. Bardzo to ścisła grupa ludzi, ale bardzo wartościowa. Poznasz jeszcze wiele osób, znajdziesz wśród nich Tych wartościowych.
A co do odżywiania, dbania o siebie itd. to ja też należę do tej grupy. Mam taki wniosek. Wydaje mi się że osoby wrażliwe, empatyczne, narażone na stres są ofiarami chorób nowotworowych. Może to wam zaszkodziło. ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Tina (offline) |
Post #17 27-07-2014 - 14:18:06 |
|
Hej, ja tez zoperowana w wieku 31.
Myśle, że Gizi ma racje: Tu jest kwintesencja ![]() U mnie tez nikt nie chorował, ale to nie ma znaczenia. Teraz - grunt się nie przejmować niczym (wie, czasem się nie da - ale trzeba!) - i będzie dobrze ![]() Pozdrówki ![]() „Siłę i istotę choroby lekarz powinien szukać w jej początku, w jej źródle, a nie w tym, co pochodzi z samej choroby, gdyż nie powinno się gasić dymu, ale płomienie. Tak samo lekarz powinien myśleć o przyczynie choroby, a nie o tym, co widać gołym okiem: objawy są tylko wskazówkami, a nie przyczyną. Podobnie jak dym, który nie jest przyczyną ognia” dr Samuel Hahnemann |
mona1311 (offline) |
Post #20 04-09-2014 - 10:03:27 |
|
No i cholera! Żarło, żarło i nie zdechło!
To nie ból mięśni. To 8cm guz na wątrobie. Dziewczyny - USG czyste, markery - w normie!!!!!! Wszystkie wyniki wątrobowe w normie!!! Na szczęście mój lekarz PIERWSZEGO KONTAKTU miał nosa i zlecił TK jamy brzusznej z kontrastem. I wyszło. Tydzień temu operowali. Zostało 25% wątroby. Reszta do śmieci. Naciekało na przeponę. Wycięli. Węzły powiększone wycięli. Teraz mam przepiękną bliznę po cycku, poniżej przez cały brzuch bliznę po wątrobie i poniżej bliznę po cesarce......wiecie jak daleko jestem od myśli o rekonstrukcji.....:-) Trzymajcie kciuki. Chemik nie che podać statystyki przeżycia. Przecież cuda się zdarzają.... |
Krynia58 (offline) |
Post #23 04-09-2014 - 11:13:47 |
Warszawa |
Statystyki sobie, a życie sobie.....
![]() Powodzenia w leczeniu Ci życzę ![]() ![]() Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
mona1311 (offline) |
Post #29 10-09-2014 - 16:36:20 |
|
Hej dziewczyny. Dzięki za słowa wsparcia. Zajrzyjcie na wątek w "leczenie w rozsianym raku..." - badania nad "odciskiem palca" nowotworu. Zamieściłam tam info o badaniach do których przystąpiłam. Może wam też się przydadzą takie badania.
link [amazonki.net] Przy okazji - gdyby kiedyś ktoś nie chciał Wam wydać próbek pobranych podczas operacji z Was (z waszego nowotworu lub podobnie) - to pamiętajcie iż jest to Wasz materiał i nie dajcie się wkręcić że jakieś procedury nie pozwalają go wydać. U mnie lepiej - zbieram się do walki. Szwy wyjęli, dieta wątrobowa taka sobie, ale moja mamusia stwierdziła że ma mojego raka dość i teraz ona się nim zajmie ![]() ![]() Dziś mam rocznicę ślubu... dopiero 9. Życzyłam mężowi jeszcze 50 lat z tą samą babą ![]() Całuski Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 10-09-2014 - 16:43:18 przez mona1311. |