Mój Ojciec nie żyje
Dortek (offline) |
Post #5 21-10-2013 - 21:33:49 |
|
BAsiu, wiem co czujesz. W tamtym roku straciłam Mamę. Ostatnie miesiące były straszne i tez zadawałam sobie to samo pytanie: po co tyle cierpienia?
Przytulam Ciemne wczoraj może sie przemienić w jasne jutro (Marcin Luther King) Miarą wielkości człowieka jest ilość przeszkód, które udało mu się pokonać. Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło. jedna z nas: [www.youtube.com] |
basia04 (offline) |
Post #8 27-10-2013 - 11:21:57 |
Olsztyn |
Teraz proszę trzymajcie kciuki za moją mamę. która jest w szpitalu z udarem. Na cmentarzu w niedzilę zrobiła nam taki nr, że aż pogotowie ją zawiozło do szpitala. Niby teraz wszystko ok, ale strach jest.
Wiecie napiszę o zachwaniu księży a właściwie jednego na pogrzebie mojego ojca. W czwartek wpadł do Domu przedpogrzebowego na pożegnanie ciała, coś tam pomruczał, aż moja córka po zakończeniu ceremonii zwróciłą mu uwagę aby więcej uwagi poświęćił babci. Ksiądz noieprzytomnym wzrokiem "tak, tak, tak" i...pyta się gdzie żona. Piątek pochówek - moja mama ma problemy z poruszaniem się i jedziemy obie do groby karawanem. Ksiądz siedzi z tyłu, najpierw poopowiadał trochę o swojej babci a potem o tym jacy podli są ludzie podejrzewając księży o molestowanie. A już zenitu dosięgnął kiedy zaczął mówić jaka to ta baba co mówiła z telewizji o molestwwaniu jest głupia, a wogóle jakie głupie są te inne baby tak samo mówiące. Osprawił mszę na cmentarzu i wychodząc stwierdził, "a po co to było kremować, wczoraj był taki ładny a dzisiaj" ......U mnie skończyło się to tym, że nie chce mi się chodzić do kościoła, jestem wierząca ale na modlitwę do kościoła i kasięży na pewno długo nie pójdę |
filipinka35 (offline) |
Post #9 27-10-2013 - 11:50:59 |
|
Basiu moooooocno trzymam kciuki za Twoją mamę.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
hania4 (offline) |
Post #13 28-10-2013 - 11:50:41 |
Łódź |
Basiu- trochę później, ale przytulam Cię
współczuję też z powodu choroby mamy nieszczęścia lubią chodzić parami jak wiesz.... "Nie poddawaj się bezwolnie nieubłaganemu losowi. W pełni wykorzystaj czas który będzie Ci jeszcze dany przeżyć".. -Jan Paweł II- Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 28-10-2013 - 12:01:13 przez hania4. |
arkaola (offline) |
Post #16 31-10-2013 - 18:05:06 |
Izbicko |
Współczuję i przytulam mocno wiem co czujesz mój tato też się strasznie męczył chorował na postępujący zanik mięśni zmarł w domu na moich rękach podczas gdy próbowałam go jeszcze reanimować teraz wiem jakim wyzwoleniem jest śmierć ,strasznie mi go brak, był moim największym
guru. On nauczył mnie jak radzić sobie z przeciwnościami losu i jak pokonywać najtrudniejsze życiowe przeszkody. Nigdy nie pomyślałabym, że przyjdzie mi teraz zmierzyć się właśnie z taką przeszkodą jaką jest moja choroba. My czujemy smutek ale oni się już nie męczą, siedzą gdzieś na okruchu gwiazdy i patrzą na nas z góry jak się tu zmagamy. Prawdą jest, że czas goi rany. Z każdym miesiącem i rokiem coraz łatwiej będzie znosić jego brak. Teraz tulę cie mocno by ukoić choć troszkę twój smutek. |
basia04 (offline) |
Post #18 31-10-2013 - 23:31:43 |
Olsztyn |
Dziewczynki jesteście cudowne. Dziękuję Wam bardzo. Mama jest już w domu. Czuje się dobrze (oby nie zapeszyć). Jest u mnie w domu. Na pewno jest jej bardzo źle, w końcu byli małżeństwem 60. lat. Ale wie, że ma wnuki kochające ją jak diabli. Prawnuki, nawet zaczyna planować wizytę najmłodszej prawnuczki wczesną wiosną. Brat też dzwoni, a jak tylko ma wolne to przychodzi do mamy. Zresztą sobota i niedziela wiosną i latem to ich dzień, bo jak jest ciepło to jeżdżą na działkę i tam sobie gospodarzą.
Ja mam ciągle wyrzuty sumienia, ze wyszłam od Taty ze szpitala o 10.30, bo szłam do pracy, a już o 11.10 już dzwoniło moje dziecko, żeby przyjeżdżać, bo dziadek jest reanimowany. Ale to nie koniec mojego pecha. Mój wnuczej jest w szpitalu z bakteryjnym zapalenie płuc, jest już lepiej, ale ciągle sie boję o niego, o mamę. Psychicznie jestem w dołku, ale do cholery to musi minąć. Dziękuję Kochane, że jesteście.... |
filipinka35 (offline) |
Post #19 01-11-2013 - 12:01:07 |
|
Basiu podaje rękę żeby z dołka Cie wyciągnąć.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
arkaola (offline) |
Post #20 01-11-2013 - 12:38:44 |
Izbicko |
Basiu Minie, wszystko się uspokoi i unormuje za dużo się zwaliło i wydarzyło naraz ale my kobiety jesteśmy silne i mamy w sobie tę moc aby iść przed siebie kroczek po kroczku, spokojnie uporządkuje się wszystko przecież zawsze po burzy wychodzi słonko. Pomalutku mów mamie jak bardzo ją kochasz i przytulajcie się mocno to będzie Wam lżej.
|
Grazyna S (offline) |
Post #23 01-11-2013 - 16:56:55 |
|
Basiu współczuję Ci bardzo mój tata zmarł 3 lata temu ,oj co ja przeszłam był taki na psychice kontaktowy i mądry ,mamy przypilonował ,zmarł co ja przeszłam i przejde to sam Pan Bóg wie,moja mama jest znowu nie kontakotowa ,jest dosłownie male dziecko ja wziełam ją do siebie,mam braci wogóle ją nie odwiedzają ,dzisiaj byłam na grobie ojca ,wziełam mame ze sobą ,ona nie pamieta nic ,Basiu musisz być cierpiliwa i duzo modlić się co ma myć to bedzie ,musisz mysleć o sobie o swoim zdrowiu tak mi tłumaczył mój tata ,pozdrawiam cieplutko
"nadzieja ma skrzydła,przysiada w duszy i śpiewa pieśń bez słów, która nigdy nie ustaje, a jej najsłodsze dźwięki słychać nawet podczas wichury” Emily Dickinson |