Wrócić czy nie?
agamon (offline) |
Post #1 02-06-2021 - 09:50:24 |
toruń |
Witajcie?Boję się wrócić do Polski po leczeniu,a z drugiej strony psychika mi siada .Jestem tutaj sama.Nie mam pojęcia czy leczenie w Polsce raka potrójnie ujemnego różni się od leczenia w Niemczech?Czy dostępność leków jest gorsza?W moim przypadku chodzi teraz o kontrole ,ale co będzie gdy znowu wróci...?Czy wyjeżdżając nie pozbawię się dostępu do refundowanych leków.W głowie mam kocioł ?Poza tym z czego żyć w Pl?Czy znajdę pracę ,słyszałam że trudno o pracę. A jak znowu wróci ,czy da się wyżyć z zasiłku chorobowego?Czy szanse na wyleczenie nie będą ograniczonejak ,bo będę w Pl?Opowiedzcie jak jest u Was potrójnie ujemne?Czy szanse na lepsze leczenie miałybyście np.w Niemczech?Czy to obojętne?Może te obawy wydają Wam się głupie,ale ja jestem zdezorientowana.
[amazonki.net] |
Magdaaa (offline) |
Post #2 02-06-2021 - 22:22:07 |
|
Hej agamon. Zastanawiałam się czy odpowiedzieć na twoją wiadomość bo jak wiesz jestem córką mamy, która chorowała, ale opowiem Ci jak było ze mną. Jeśli chodzi o moją psychikę, podobnie jak u Ciebie było kiepsko mimo, że to nie mnie tylko mojej mamie towarzyszyło to wstrętne choróbsko. Gdyby nie pozostała rodzina i "uspokajacze w tabletkach" byłoby ze mną kiepsko, więc naprawdę rozumiem twój obecny stan i rozterki. Jeśli chodzi o pracę w Polsce myślę, że na pewno coś byś znalazła bo kiedyś faktycznie na rynku pracy było kiepsko, ale teraz jest lepiej. Nie wiem jak z dostępem do leków. Tu ktoś mądrzejszy musi Ci napisać, ale ja na twoim miejscu przy okazji najbliższego przyjazdu do Polski umówiłabym się prywatnie do dobrego onkologa, przedstawiłabym wyniki swoich badań i opowiedziała o swoich rozterkach. Na pewno jego opinia jako fachowca rozjaśniłaby Ci trochę sytuację. Ponadto porozmawiałabym z lekarzem w Niemczech co on sądzi. Trudna decyzja przed tobą, ale wierzę, że podejmiesz najlepszą decyzję
|
agamon (offline) |
Post #3 03-06-2021 - 14:10:21 |
toruń |
Dziękuję.Muszę poszukać dobrego onkologa.Ciężko mi jechać do Pl,bo co dwa tygodnie musze iść po zwolnienie ,a w międzyczasie mam masaże limfatyczne.Wyskoczyło mi zgrubienie przy łokciu i znowu lęk,niby zrobiono rtg i ultrasonografie ,ale mimo to boję się.Masaże biorę i nic ,nie zmniejsza się .Dziękuję za zrozumienie sytuacji .A poza tym na chorobowym nie wolno mi jeżdzić do Pl,ale spróbuje dogadać się z kasą chorych,taki wyjazd może grozić utratą zasiłku chorobowego.Nie widziałam się z rodziną od roku,to nie wpływa na mnie dobrze
[amazonki.net] |
Magdaaa (offline) |
Post #4 03-06-2021 - 21:33:48 |
|
Agamon, skoro miałaś USG i RTG wydaje mi się, że nie masz powodów do zmartwień. Może to zastój limfy? Czasami niestety masaże nie zawsze pomagają i pojawiają się zastoje. Fajnie by było abyś mogła przyjechać choć na chwilkę i spotkała się z rodziną bo zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak fizyczne. Moja przyjaciółka leczy się na białaczkę. Przez rok nie wychodziła praktycznie i nie spotykała się z nikim w obawie przed Covidem. Dodatkowo ma choroby współistniejące i nie może się zaszczepić. Cała ta sytuacja bardzo źle wpłynęła na jej psychikę. Zakupy zostawiałam jej pod drzwiami i miałyśmy kontakt tylko telefoniczny, dlatego wiem na jej przykładzie, że musi Ci być samej ciężko. Życzę Ci, aby jednak przyjazd do Polski okazał się możliwy. Powodzenia
|
agamon (offline) |
Post #5 04-06-2021 - 06:28:25 |
toruń |
Tak masz rację,powinnam wrócić i to nie na chwilę ,ale na stałe.Czy mama miała problem z dostaniem się na badania ,do lekarzy ?Czy musiała długo czekać na termin wizyty?Czy większość wizyt to prywatnie trzeba robić ?Jak to u Was wyglądało?
[amazonki.net] |
Magdaaa (offline) |
Post #6 04-06-2021 - 21:52:10 |
|
U nas było tak. Mama aby przyspieszyć wizytę po wymacaniu guza omówiła się do onkologa prywatnie. On ją skierował na USG i mammografię już na fundusz. Potem była biopsja i oczekiwanie na wyniki potem jeszcze niejednoznaczny her i dalej czekanie. Zły to był czas bo wszystko zbiegło się z pandemią. Lekarz nie do końca jej podpasował więc zmieniliśmy lekarza (znów aby przyspieszyć byłyśmy prywatnie) i od tego momentu wszystko się szybciej potoczyło. Wszystkie badania typu tomograf płuc, scyntygrafia kości i USG brzucha załatwone było w półtora tygodnia na fundusz. Dlatego też jest to istotne do jakiego lekarza się trafi. Nasza pani dr została nam polecona i faktycznie dobry to fachowiec i przede wszystkim z sercem podchodzący do pacjenta.
|
benia1960 (offline) |
Post #7 05-06-2021 - 14:46:25 |
Szczecin |
Agamon! Posluchaj, ja mieszkam w Szczecinie, siedem lat temu zachorowałam na raka trojujemnego. Po wymacaniu guza, czekalam cały rok. Guz był juz duży. Nie ma u nas problemu z wizytami u lekarzy i leczeniem. Moj mąż zachorowal na raka gardla pięc lat temu od pierfwszych objawow minelo 2 lata jak postawili diagnoze. Nie mogl mioec chemii ani operacji tylko radioterapua. Rak T3. Zyje ponad 5 lat w super kondycji. Nie zastanawiaj sie i wracaj. Ja mam kontakt z niemcami u nich wcale nie jest tak różowo.
|
agamon (offline) |
Post #8 05-06-2021 - 17:28:02 |
toruń |
No Benia 1960,bardzo mnie podbudowałaś.Mam jakiegoś metaplastycznego ,mało o nim wiem ,podobno rzadki przypadek .Im mniej wiem tym więcej się boję.Jeszcze kontrolę tutaj zrobię w sierpniu ,wypowiem mieszkanie i wracam .Czuję się tu strasznie samotna w chorobie .Dobrze ,że jesteście.
[amazonki.net] |
agamon (offline) |
Post #9 05-06-2021 - 17:31:11 |
toruń |
Czyli Magdaa nie jest aż tak żle w Polsce z tą opieką nad nami ,jakoś to idzie w dobrym tempie.Czyli zbieram się .Dzięki
[amazonki.net] |