Banda trzeciaków z gimnazjum
Pilot_613 (offline) |
Post #2 18-06-2011 - 00:49:56 |
Wawa |
Wjedź mu na ambicję, żeby choć pomógł wywalić komp za okno - ...a potem dawaj tu, tu pomożesz. Doświadczeniem w_te_klocki. Pilne ! "Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce, szuka powodu. Amen." :-) Pesymista: ...nie noo... gorzej to już nie może być... Optymista: ależ może!.. ... ;-P |
agawa (offline) |
Post #3 18-06-2011 - 07:13:34 |
okolice |
|
akzseinga74 (offline) |
Post #9 01-07-2011 - 16:06:23 |
|
Dołączam się do gratulacji dla już licealistów
|
akwizdranka (offline) |
Post #15 02-07-2011 - 09:53:11 |
|
U nas też radość - w środę dostałam sms, że Janosław dostał się do wymarzonej klasy w Topolówce
|
Pilot_613 (offline) |
Post #16 02-07-2011 - 15:44:18 |
Wawa |
No to daję cynk: córa dostała się tam gdzie chciała . I to z punktacją, na tle innych w klasie wybranej - ''na podium".
Sprawdziła wyniki, wzięła plecak i pooojechała na obóz - ...ciekawe co by wybrała gdyby się nie dostała? obóz czy załatwianie innej szkoły? (...a teraz reklama: dziś kończy się 6 tura aukcji, potem przerwa = ostatnia szansa ) "Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce, szuka powodu. Amen." :-) Pesymista: ...nie noo... gorzej to już nie może być... Optymista: ależ może!.. ... ;-P |
Halinka (offline) |
Post #20 24-11-2011 - 17:55:07 |
|
Wracam do rocznika '95 (i 96).
Jak sobie radzą Wasze dzieciaki w nowych szkołach? Mój Maciek podstawówkę skończył ze średnią powyżej 5, w gimnazjum paska nie miał, ale zawsze był blisko, a teraz jedzie w większości na czwórkach, jest trochę trój, ale... załamana jestem polskim i matematyką - tu są dwóje i jedynki Humanista z niego żaden, ale z matmy był zawsze bardzo dobry. Do pani od matematyki jako osoby nic nie ma, ale nie może się dostosować do tempa, sposobu pracy na lekcji i oceniania, wymagań. Z polskiego nie nadąża za pani tokiem myślenia, nie nadąża robić notatek (sami mają robić - w gimnazjum tak nie było), nie wie, co ważne, a co można odpuścić. Przebąkuje, że po półroczu chce zmienić klasę, Widzęjego bezradność, że się zamyka... a mnie serce boli... A ojciec się drze, co - niestety - w niczym nam nie pomaga Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-11-2011 - 17:56:05 przez Halinka. |
Pilot_613 (offline) |
Post #21 24-11-2011 - 18:07:57 |
Wawa |
Córa se radzi jakosik_tam - są piątki i jedynki, i są "nowinki nieznane z gimnazjum", o zmianie klasy/szkoły jeszcze nie słyszałem (ufff ;p). LO to już "inna liga" = już nie poniesiesz pomocy DZIECKU... - tzn. tak jak w podstawówce i gimnazjum - to już zupełnie inna_planeta ;-). I "tu ojciec się nie drze", po co niby :-D? "Kto chce, szuka sposobu. Kto nie chce, szuka powodu. Amen." :-) Pesymista: ...nie noo... gorzej to już nie może być... Optymista: ależ może!.. ... ;-P |
madzia_61 (offline) |
Post #22 01-12-2011 - 14:18:44 |
|
Moja sobie radzi lepiej ,gorzej ,na razie bada nauczycieli ale zadowolona bardzo ,podoba się jej w nowej szkole ,ale oceny jak najbardziej gorszawsze łod gimnazjalnych ,niestety w liceum trza więcej samodzielnie pracować ,przygotowywać się do lekcji,no notatki trza samemu na lekcji robić ale to już musiała w gimnazjum robić to wie jak pracować na lekcji .Halinko trudno radzić ale myślę żeby Twoja corcia jeszcze spróbowała tu i łatwo się nie poddawała.
|
agawa (offline) |
Post #24 09-01-2012 - 22:59:27 |
okolice |
U nas luzik
Melduję z ogromnym zadowoleniem i jednocześnie zdziwieniem, ze nie byłam ani razu, nawet jednego razu, wzywana dyscyplinarnie do szkoły w tym semestrze. A jak z niepokojem zapytałam wychowawczynię, czy na pewno jest w porządku, to się bardzo zdziwiła i powiedziała, ze mój synek jest na medal... hm... No więc się nie wtrącam. On wie, co robi. Oni chyba też, nie? No i dobre oceny ma. Oczywiście tylko z niektórych przedmiotów, ale za to np 6-tkę z polskiego Jestem dumna jak paw i ogon rozpościeram i mowię: mój ci on, mój A poza wszystkim w LO według młodego jest 'spoko'. A najważniejsze jest to, ze ma kumpli do grania na gitarach. Bo sa rzeczy w życiu ważne i ważniejsze. A bas jest naj_najważniejszy, nawet ponad mamą, tatą, bratem i całym światem. Co z tego wyjdzie - nie mam pojęcia. Jeśli chodzi o młodego nauczyłam się nie przejmowac. Bo jakkolwiek by nie było - ja siwiałam, a on spadał na cztery łapy. No to po? Średnią na semest będzie miał ok 4. Tak zeznaje. Prawda wyjdzie na wierzch już za moment * A z wieści okolicznych - na ten rok już nie planuje być architektem. Teraz myśl o szkole morskiej ALe tylko dlatego, ze akurat z przedmiotów ocenianych przy przyjęciu, on 'nie musi się uczyć, bo i tak jest dobry' Na szczęście do wyboru kierunku ma jeszcze trochę czasu. Może mu się zmieni.... |
Halinka (offline) |
Post #25 10-01-2012 - 12:54:35 |
|
Agawo, ogromne gratulacje dla synusia Tak pięknie o nim piszesz, z taką czułością, radością i zadowoleniem.
U nas, niestety, kicha. Uczeń ze średnią 5,3 w podstawówce i 4,6 w gimnazjum teraz ma tylko jedną piątkę, dwie czwórki i resztę trójek Coś tam sobie już obiecał i założył - się zobaczy. Najbardziej mnie martwi ta matma, bo on ścisłowiec jest, a właściwie właśnie matematyk, a nie pociesza mnie to, że jest w klasie tylko kilka czwórek (mój nie ma) i że pani od matematyki mówi, że klasa jest dobra, bo ona nie postawiła na półrocze ani jednej dwójki. I jeszcze pani mówi, że muszą dużo ćwiczyć, dużo przykładów, zadań w domu robić, ale... sama nic do domu nie zadaje - uważam, że to nie fair. Trudno... czar szkoły średniej. Pozostaje mi dyskretnie motywować i kciuki za własne dziecię mocno trzymać |
amado (offline) |
Post #26 10-01-2012 - 13:24:09 |
|
Halinko, ale to już liceum zupełnie inne ocenianie i dzieciaki muszą się do tego przyzwyczaić i rodzice też . W klasie mojej córy chyba wszyscy mieli średnią w gimnazjum zawsze powyżej 5, teraz tylko trzy osoby mają powyżej 4 - przecież oceny nie są najważniejsze, jeśli dziecko zadowolone, nauczyciele też, to rodzic powinien się dostosować i też być zadowolony a jeszcze jak niektóre przedmioty lubi, ma chęć wziąć się więcej do roboty, to już pełnia szczęścia |
Anonimowy użytkownik (offline) |
Post #27 10-01-2012 - 13:30:27 |
|
A ja nie mam czym się chwalić.
No bo starsza w technikum (3kl),młodsza w gimnazjum (też 3kl) ale za wyrywne do nauki to nie są,oj nie. Mam nadzieję że drugi semestr pójdzie im lepiej bo jak nie to ja pójdę.Jak bum cyk cyk,spakuję tobołek i pójdę do Drewnicy albo i Tworek |
madzia_61 (offline) |
Post #28 10-01-2012 - 18:03:44 |
|
Amadku masz racje i Mag miala tez racje ,liceum to nie gimnazjum ale moja corcia jest zadowolona ze szkoly ,z klasy z nauczycielami sie dogaduje a kolezanki i koledzy tezsa super ,widze ze naprawde idzie naprzód ,jestem zadowolona i z niej dumna ,najlepiej oczywiscie hiszpanski jest idzie ,ale z reszty 4 ,5 i 3 /raptem ma tylko jezyk polski ,matematyka ,historia ,technologia informatyczna ,angielski ,w-f ale za to 18 godzin tyugodniowo hiszpanskiego /mowi ze sie dopiero rozkreca /jest dobrze tym bardziej ze bardzo duzo mi pomagala przy babci i Franku wiec czasu na nauke miala malo .
|
agawa (offline) |
Post #29 11-01-2012 - 11:20:00 |
okolice |
Sobie myślę... że nie lubię ocen szkolnych. Nigdy ich nie lubiłam, bo nie oddaja niczego innego poza zadowoleniem dorosłych z wykonanej pracy przez dzieci. Natomiast odbierają dzieciom coś, co nazywam wewnątrz-sterownością.
Oczywiście nie wymyśłono lepszego systemu wzrastania młodych niz system szkolnych kar i nagród. Co nie zmienia mojego zdania, ze oceny szkolne (czyli właśnie kary i nagrody) szkodzą rozwojowi naszych dzieci, ograniczają ich motywację wenętrzną, nie pozwalają podążać za swoimi zainteresowaniami... Oczywiście, ze jestem dumna z moich mlodych, gdy dostają dobra ocenę. Ale zazwyczaj dążę do tego, aby to oni sami poczuli dumę z siebie samego. Żeby zobaczyli własny ciąg logiczny - dążę do swojego celu - wkładam pracę - osiągam cel. Bez względu na to, czy to będzie 6-tka czy 3-jka. Nie dajcie się zwariować ocenami w LO... To tylko i wyłącznie informacja o założeniach jakie dana szkoła ma na swój własny temat A tak na prawde nic nie mówią o rozwoju Waszych dzieci. No chyba tylko to - że dziecię się stara, stara... sprostac oczekiwaniom szkoły, a nie swoim własnym Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-01-2012 - 11:20:55 przez agawa. |
madzia_61 (offline) |
Post #30 12-01-2012 - 09:59:31 |
|
Aga masz zupelna racje stopien szkolny chyba nigdy nie jest wymiernikiem tego czego sie nauczyli ,nie raz rzadzi przypadek /mozna zlapac z klasowek z roznych wzgledow ocena gorsza i una decyduje jaki stopien nauczyciel wystawia na semestr /,najwazniejsze jet to co dziecko soba reprezentuje ,jak sobie radzi nawet w ekstremalnych sytuacjach ,zaradnosc i wiedza ,moim zdaniem /a 3 starszych juz dawno skonczylo srednie szkoly /powinno sie szczegolna uwage i sily wkladac w przedmioty ktore bedzie sie zdawac na maturze i wiaże sie z nimi pozniejszą przyszlość/studia ,praca/.Choc wypadku moich starszych żadne z dzieckow nie pracuje wyłuczonym zawodzie /ale na pewno zdobyte wyksztalacenie i wiedza na cus sie przydalo /.A najwazniejsze jest to zeby byc zdrowym i szczesliwym /zeby chodzenie do szkoly nie bylo stresem /Moja mloda naprawde spelnia swoje marzenia ,jak widze z jakim entuzjazmem idzie i wraca ze szkoly ,jak opowiada o szkole i kolezanach ,kolegach ,nauczycielach to serce sie radujeHi hi dzis wywiadowka /moze tak wesolo nie bedzie /przecie żartuje .
|