Co Polacy myślą o klauzuli sumienia?
Al_la (offline) |
Post #1 26-06-2014 - 11:41:55 |
k/Warszawy |
[www.medexpress.pl]
A Wy co myślicie? ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
nutka (offline) |
Post #2 26-06-2014 - 19:35:50 |
|
Ja jestem za pozostawieniem klauzuli w niezmienionej postaci. Nie powinno się zmuszać kogokolwiek do postępowanie wbrew swojemu sumieniu, jednakże lekarz odmawiający wykonania procedury powinien wskazać wszystkie ścieżki osobie potrzebującej pomocy, by to ona miała prawo wyboru i postąpienia wg wlasnego sumienia.
"W życiu nie chodzi o to, żeby przetrwać burzę, ale o to, żeby tańczyć w deszczu." Richard Paul Evans "... Wszystko wydarza się wtedy, gdy jest na to gotowe." Dennis Genpo Merzel |
dziubas (offline) |
Post #3 26-06-2014 - 20:50:28 |
Gdańsk |
Ja uważam, że nawet jeżeli lekarz nie wskaże pacjentowi wszystkich ścieżek-pacjent i tak ma wybór i może postąpić zgodnie ze swoim sumieniem a nie zmuszać lekarza do wskazania placówki która mu "pomoże"-powinien sam tej "pomocy" poszukać. Ważne jest wiedzieć, że dla chrześcijanina, czyli inaczej naśladowcy Chrystusa, prawo Boże jest ponad prawem stanowionym.
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
danuśka1 (offline) |
Post #4 26-06-2014 - 20:52:38 |
|
Moim zdaniem albo przysięga Hipokratesa, albo klauzula sumienia. Lekarz powinien kierować się dobrem pacjnta przede wszystkim nie szkodzić. Chyba po to wybrał medycynę . Ja chciała bym ufać, że w każdej sytuacji mogę liczyć na pomoc w miarę możliwości medycyny. Medycyna się rozwija i ja chcę móc wykorzystać wszystkie możliwości. Myślę, ze w trudnej sytuacji nikogo nie interesuje klauzula, każdy szuka pomocy na wszelkie możliwe sposoby.
Ale to jest moje zdanie. |
Krynia58 (offline) |
Post #5 27-06-2014 - 06:23:55 |
Warszawa |
Danuśko,
przysięga Hipokratesa- ta starożytna- była składana Apollinowi i innym bogom, w których ówcześnie wierzono. Jest w niej mowa o sumieniu, a także o tym czego składający ją będą się podejmować podczas leczenia, a czego nie. Była więc na tamte czasy klauzulą.... Również jestem za pozostawieniem współczesnej klauzuli w niezmienionej postaci. Na pewno nie wszyscy lekarze ją podpiszą, pacjenci więc będą mieli wybór i możliwość skorzystania ze wszystkich procedur, jeśli będą chcieli. ![]() Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
dorota79 (offline) |
Post #8 27-06-2014 - 14:55:45 |
|
A może lekarze powinni przed wyborem specjalizacji zastanowić się jaka jest ich osobista klauzula sumienia.
Idąc do lekarza po pomoc , będziemy się jeszcze zastanawiać jakie są osobiste poglądy doktora. Jeśli ginek. nie chce przepisywać tab. anty, albo wykonywać zabiegów, które prawnie się należa pacjentce, niech zmieni specjalizacje. W końcu trafimy na sali operacYjnej na chirurga, który nam nie przetoczy krwi w razie potrzeby, bo jego sumienie mu zakazuje. |
szama (offline) |
Post #9 27-06-2014 - 18:17:23 |
Kraków |
"Klauzula sumienia"......samo pojęcie sumienia jest pojęciem dosyć skomplikowanym i chyba pojmowanym różnie przez różne osoby. Możemy mieć na ten temat odmienne zdania, ale ja w tej chwili zaczynam sobie wyobrażać co czuje człowiek chory w momencie, gdy lekarz oświadcza mu , że pewne rzeczy są niezgodne z jego sumieniem i............ W tej chwili trwa dyskusja o konkretnym lekarzu, a o matce i jej chorym nienarodzonym dziecku nikt........czy możemy sobie wyobrazić jej położenie? Tak więc nic nie jest jednoznacznie proste i oczywiste.
uśmiech nic nie kosztuje, a tak wiele znaczy ![]() |
dorota79 (offline) |
Post #11 17-07-2014 - 11:28:20 |
|
Napiszę trochę nie na temat, ale wydarzenia ostatnich dni odnosnie klauzuli sumienia i ochrony zycia przez kościół sa dla mnie zastanawiające.
Otóż moi znajomi mają dziecko in vitro i ksiądz nie chciał ochrzcić, w tv niejednokrotnie widziałam wypowiedzi księży, że ci ludzie nie mają duszy itd. Ciąża która została nagłośniona w mediach też była in vitro a księża robią szum medialny. Zgłupieć można |
jano0244 (offline) |
Post #12 17-07-2014 - 11:56:21 |
Mrągowo |
Dorotko, o in vitro mam swoje zdanie, ale w tym momencie to nieważne... Ważne jest, że kościół takim podejściam po raz kolejny wykonuje strzał we własną stopę. Częściowo wyjaśnia to problem wyludniających się kościółów. A "klauzula sumienia" ? Mam tu skojarzenie z policjantami i żołnierzami, którym "klauzula sumienia" nie pozwalałaby na użycie broni palnej. Nawet w obronie życia swojego lub czyjegoś. Chciałybyście mieć takich stróży porządku czy pokoju? Ja nie chciałbym. Nas dwoje, choroba tylko jedna... |
nikulam (offline) |
Post #14 17-07-2014 - 12:24:54 |
warszawa |
o tutaj się mieszcze:
Z kolei 38% badanych opowiada się za zniesieniem klauzuli w całości. Oznacza to, że lekarz bez względu na swoje przekonania musiałby wykonywać wszystkie procedury medyczne. ewentualnie tu: 54% Polaków opowiada się za pozostawieniem klauzuli w niezmienionej postaci. NIGDY tu: 17% badanych uważa zaś, że klauzula powinna zostać rozszerzona tak, aby lekarz powołujący się na nią nie miał obowiązku wskazywania innego specjalisty, który zgodzi się wykonać zabieg. |
jano0244 (offline) |
Post #15 17-07-2014 - 12:35:51 |
Mrągowo |
Ja uważam, że procenty jakiekolwiek by były, niekoniecznie muszą wskazać najwłaściwszą opcję.
Cóż bowiem z tego, że 10% albo 90% Polaków jest za lub przeciw, kiedy problem dotyczy akurat jednej ciężarnej kobiety, będącej ofiarą gwałtu. Albo też jednej ciężarnej kobiety ze stwierdzoną ciężką, nieuleczalną wadą płodu ? Nie wiem, czy można i czy warto mieć swoje pewne zdanie, jeśli nigdy w takiej sytuacji się nie było. Wiem jedno, sytuacje ekstremalne każdy przeżywa po swojemu i decyduje po swojemu. NIekoniecznie wg logiki 10 czy 90% populacji. Jakoś tak mnie mierzi, że toczy się dyskusja nad problemem etyczno-religijnym lekarzy, a przemilcza się problemy kobiet z perspektywą wychowywania dziecka gwałciciela lub wychowywania dziecka nieuleczalnie chorego. W tym drugim przypadku naprawdę wiem o czym piszę, stąd też taka moja opinia. Nas dwoje, choroba tylko jedna... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 17-07-2014 - 12:48:28 przez jano0244. |
justyna81 (offline) |
Post #16 17-07-2014 - 12:41:24 |
|
Dlaczego lekarz ma wskazywać miejsce gdzie można wykonać zabieg? Przecież lekarz to nie informacja, pacjent powinien mieć możliwość uzyskania informacji w NFZ. NFZ powinien mieć podpisaną umowę z lekarzami, którzy takie zabiegi wykonują.
Takich afer medialnych by nie było gdyby były rozwiązania systemowe. Co do samej aborcji to jestem przeciw ale to jest decyzja każdej osoby, która znalazła się w tej sytuacji. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 17-07-2014 - 12:44:28 przez justyna81. |
dorota79 (offline) |
Post #17 17-07-2014 - 13:09:14 |
|
Ja też jestem przeciwko aborcji, gdy kobieta posuwa sie do tego czynu , bo tak jest jej wygodniej.
Ale tak jak Jano nie wiem jakbym zachowała się w konkretnej sytuacji.Pewnie nikt tego nie wie, poki nie doświadczy. Lekarz wybierając taki a nie inny zawód zdaje sobie sprawe jak to wygląda, jakie ma prawa i oboziązki regulowane przez prawo. Nikt go nie przymusza żeby został np. ginekologiem i kierował się wbrew własnemu sumieniu. Zawsze można wybrac inny zawód lub specjalizacje.Tak jak wspomniałam już we wcześniejszym poscie. Może bedziemy konstruować prawo pod dyktando i zgodnie z sumieniem konkretnych osób. Każde zaniedbanie lekarskie będą pod klauzule sumienia podczepiać. |
anna2008 (offline) |
Post #19 18-07-2014 - 07:45:58 |
Bydgoszcz |
Takiego kraju nie ma
Ot żarcik i takie absurdy ,choć pewnie sobie nie zdajemy sprawy,mogą się zacząć pojawiać w związku z klauzulą sumienia.Przecież nie tylko środowisko lekarskie może z takiego przywileju korzystać, inne grupy zawodowe również mogą dążyć do wprowadzenia własnych.Teoria?Niekoniecznie.Trochę odbiegnę od sumienia lekarskiego.Już jakiś czas temu powstawał pomysł /projekt klauzuli sumienia dla farmaceutów(czy został zrealizowany?z tego co wiem raczej nie). Głównie sprawa miała dotyczyć farmaceutów wyznania katolickiego sprzeciwiających się sprzedaży np środków antykoncepcyjnych.(w tym prezerwatyw). Osobiście byłam świadkiem,kiedy młoda kobieta przyszła do apteki zrealizować receptę na tabletki anty i opowiadała,że właśnie wyszła z innej , w której odmówiono jej sprzedaży,ponieważ pani magister uznała,że to co przepisał jej lekarz to środek wczesnoporonny.Oczywiście na recepcie miała zwykłe tabletki antykoncepcyjne i na szczęście możliwość skorzystania z innej placówki. Nie dalej jak miesiąc temu,ostatnie wykłady na CM,farmakologia,pani prof. przygotowana merytorycznie do każdego tematu z tej dziedziny,bardzo wymagająca od studentów ścisłej wiedzy na temat działania każdego leku ,przeprowadziła wykłady ze środków hormonalnych,antykoncepcyjnych.W trzech podzielonych grupach (studentów ponad setka),4 rok studiów(w zasadzie dorośli ludzie z pojęciem i wiedzą). Ponad 2 godziny słuchali bzdur,ze są to leki wczesnoporonne i bardzo złe, ale np o Postinorze nawet nie wspomniała,choć właśnie ten należy do grupy tych kontrowersyjnych.I co ? I nic stracony czas,a studenci w efekcie nie dowiedzieli się jaki jest mechanizm działania tych leków(doczytają z podręczników),ale usłyszeli ,że są bardzo szkodliwe i niedobre,jakie to dzieci się po nich rodzą, i że nie wolno ich stosować.Ta pani kiedyś pracowała w aptece,ale już nie pracuje,a dlaczego to sami sobie odpowiedzcie. A to co mnie zastanawia w projekcie klauzuli dla farmaceutów to to,że huczą na temat środków anty,ale nie maja problemu ze sprzedażą młodzieży środków zawierających pseudoefedrynę i kodeinę.Wierzcie mi w polskich aptekach dzieciaki mogą się naćpać za 6,50, w dodatku bez recepty. Myślę,ze tylko dobre prawo i jego przestrzeganie ma sens ,bo sumienie to bardzo pojemne narzędzie i każdy może z niego korzystać jak chce,samowola. "Przyszłość, zanim wkracza, zawsze przedtem puka." - Francois Mauriac ![]() "To co się dzieje teraz i po 'teraz' ,tak długo nie ma znaczenia,dopóki jutro jutra,jest takie samo,jak wczoraj wczoraj" |
lulu (offline) |
Post #20 18-07-2014 - 10:12:51 |
k/Kwidzyna |
Nie jestem lekarzem, ale wiedziałam, że "leki" antykoncepcyjne to są właśnie wczesnoporonne. Przy problemach z okresem bardzo często właśnie te leki są podawane, na wywołanie okresu, więc nie jest to aż taka nowość.
Dla mnie cała ta sprawa, to jak zwykle akcja medialna. Ot, ktoś chciał zaistnieć, mieć swoje 5 minut. Myślę, że lekarz zdawał sobie sprawę też z tego, co w tej pacjentce zostanie po zabiegu. Często jest tak, że podejmujemy jakąś decyzję, a póżniej chcielibyśmy to odwołać, wrócić czas ... Ja byłam w zupełnie innej sytuacji, lekarz zleceważył moje objawy. Jak już dotarłam do szpitala, to było za późno, ciąży nie dało się utrzymać. Mimo, że nie była to moja wina, często się zastanawiam, jakie to by było dziecko, nawet płci nie zam, ile mnie minęło dobrych i złych chwil.... Mam koleżankę, która poszła na zabieg, bo wpadła. Po latach wyszła za mąż i chciała mieć dzieci, były problemy. Bardzo szybko wróciła do tametgo czasu, obwiniała się, że to efekt jej postępku. W końcu udało się jej ma dzieci. Lekarz z doświadczeniem, ma inne spojrzenie, wie o tym czego my nawet nie bierzemy pod uwagę. Może w tej sytuacji wziął wypadkową tych wszystkich elementów tej układanki. Życie z poczuciem winy nie jest dobrym życiem. Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Agaba190 (offline) |
Post #21 21-07-2014 - 10:50:46 |
k/Warszawy |
Leki antykoncepcyje nie są lekami wczesnoporonnymi. Ich zadaniem jest blokowanie owulacji, zmiana konsystencji śluzu oraz hamowanie dojrzewania pęcherzyków Graffa. Dzielą się na jedno i dwuskładnikowe. Po szczegóły odsyłam do informacji o lekach. ![]() Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
mona1311 (offline) |
Post #22 23-07-2014 - 21:22:22 |
|
Mam nadzieję że wszystkie Panie które to przeczytają są amazonkami.
Otóż - w trakcie leczenia raka idziecie na chemioterapię i tam lekarz odmawia Wam leczenia gdyż "być może Bóg chciał aby Pani zmarła". Klauzula sumienia. Jestem przerażona - do czego to doporowadzi???? Nie chcę odnosić się do konkretnej sytuacji nagłośnionej w mediach. Ale sądzę, że jeśli w jestem wierząca i praktykująca, to świadomie i odpowiedzialnie wybieram zawód w którym nie będę miała dylematów moralnych (np. nie zostanę żołnierzem, policjantem ani lekarzem). Jeśli zaś moja wiara nagle mnie oświeciła to zmieniam specjalizację. Po prostu. W tej chwili pierwsze co robię wchodząc do lekarza pytam o klauzulę. Ile z Was miało profilaktycznie wywalany dół? A przecież mogło jeszcze z tego być dziecko....a że przy okazji rak - cóż Bóg tak chciał. |
bozena_stanczyk (offline) |
Post #24 28-07-2014 - 17:52:11 |
Tomaszów Mazowiecki |
Popieram Cię Mona.Nie dajmy się zwariować!
![]() |
Gizi (offline) |
Post #25 28-07-2014 - 20:24:25 |
Warszawa |
Ja napiszę jak to wygląda z punktu widzenia pracownika ochrony zdrowia. Uważam że mam prawo do tego wpisu. Uważam że lekarz, który nie spełnia życzenia ciężarnej, która prosi o usunięcie ciąży z powodu dużych wad płodu, bo sumienie mu na to nie pozwala, powinien się zastanowić nad: wymiarem swojego człowieczeństwa, empatią, rolą jaką pełni. Powinien wziąć pod uwagę czynnik ekonomiczny i społeczny.
Pielęgniarki mają inny kontakt z pacjentem i jego rodziną niż lekarze. To co pacjent boi się powiedzieć lekarzowi, powie pielęgniarce. Takich rozmów na dyżurach nocny przeprowadziłam bardzo dużo. Rozmawiałam z rodzicami dzieci, które urodziły się z wielowadziem, umierały tygodniami, miesiącami, latami. Wraz z dziećmi umierała rodzina. O co chodzi? Jeśli rodzice mają nieszczęście urodzić bardzo kalekie dziecko, to tym dzieckiem jedno z nich musi się zająć. Tzn. najczęściej matka rezygnuje z pracy. Karmi, przewija, odsysa, oklepuje, jeździ na kontrole do lekarzy, spędza swoje życie w szpitalu. W tym samym czasie ojciec dziecka podejmuje dodatkową pracę, bo odpadły zarobki żony. Jeśli na nieszczęście w rodzinie jest zdrowe dziecko to jest ono odsunięte na bok. Nie ma dla niego po prostu czasu. Rodzice się od siebie oddalają, po jakimś czasie często - bardzo często ojciec odchodzi. Chce mieć normalną rodzinę. Nie wytrzymuje napięcia, stresu, widoku umierającego czasem latami syna, czy córki. Tak, jestem zwolennikiem usuwania ciąży z wilowadziem. Następna może być prawidłowa i losy tej rodziny mogą być zupełnie inne. Chcę podkreślić że wszystkie mamy i ojcowie z którymi rozmawiałam bardzo kochali swoje dzieci. Płakali nad ich losem i swoim też. Straszne jest uwierzcie mi, kiedy zapraszam taką mamę na kawę, pijemy ją w dyżurce a ona mówi: Proszę mnie nie zrozumieć żle, ale modlę się o śmierć moją, albo mojego dziecka bo nie mam już sił tak żyć. Każdemu kto broni życia poczętego za wszelką cenę proszę by się zastanowił, by zgłosił się do wolontariatu i pomógł w opiece nad tymi dziećmi np. na oddziale szpitalnym. Rodzice będą wdzięczni, będą mogli odpocząć. Oni nie mają sumienia zostawić własnego dziecka, bo boją się że coś mu się stanie, ale też nie mają sił by się opiekować nim 24/h, bo rodzic takiego dziecka w nocy nie śpi. Oni całymi latami tylko drzemią. A Pan prof. jak jest takim wielkim zwolennikiem życia poczętego, to powinien sobie do gabinetu wziąść to maleństwo i patrzeć na niego minuta po minucie. Może coś by wtedy zrozumiał. Bo prawić morały zza biurka jest bardzo łatwo. Jak ktoś ma ochotę, zapraszam na swój oddział. Propozycję proszę kierować na priv. Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
lulu (offline) |
Post #29 28-07-2014 - 21:21:31 |
k/Kwidzyna |
Każda z Nas ma rację, ze swojego punktu widzenia. Gizi podajesz przykłady rodziców, których to przerosło i nie jest to moja krytyka ich postępowania. Jest to ogromna praca, która najczęściej nie przynosi efektów, ale są też tacy rodzice, którzy podejmują ten wysiłek. Myślę, że to jest bardzo osobista sprawa i podjęcie decyzji, czy dziecko ma się pojawić na świecie, czy nie, należy do rodziców.
Tylko jednego nie mogę zrozumieć, ta kobieta nie wiedziała, że może zgłosić sie do innego lekarza, a doskonale znała drogę do mediów. Wszelkie tego typu sprawy uwżam za ustawione. Media tylko czekają na to, aby znaleźć takich, którzy chcą mieć swoje 5 minut. Jeśli byłabym przekonana o niewłaściwym postępowaniu lekarza, to nie szukałabym pomocy w TV, tylko w sądzie. Czy ta cała nagłośniona sprawa pomogła jej, czy spowodowało to cokolwiek pozytywnego w jej życiu, czy teraz jest jej lepiej. Znamy to tylko z przekazu TV, nie jest to dla mnie wiarygodne źródło w tego typu sprawach. Wiem, że takie programy są wyreżyserowane, w zależności od zapotrzebowania. Gdyby ktoś inny opracowywał ten temat, nasza dyskusja byłaby zupenie inna. Nie widzę powodu, aby tak się ekshibicjonizować, to nie moja bajka. Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 28-07-2014 - 21:26:50 przez lulu. |
Gizi (offline) |
Post #30 28-07-2014 - 21:56:24 |
Warszawa |
Lulu, nic rodziców nie przerosło, podjęli nadludzki wysiłek. Często zaangażowana jest w taką opiekę cała rodzina. To nie chodzi o urodzenie się ślicznego bobaska, który kiedyś pomoże starym rodzicom, z którego będą dumni. To zupełnie nie tak.
Rodzi się dziecko, które zdarza się że nie przypomina ludzkiej istoty, którego istnienie jest przekleństwem dla rodziny i jego samego. Którego oddech jest cierpieniem, którego boli każdy dotyk. Ciągle nie mogę się przyzwyczaić do tego stanu rzeczy. Ci rodzice są rozdarci wewnętrznie, borykają się z problemami finansowymi, walczą z NFZ, instytucjami. Walczą o każdy dzień życia ich dziecka, upokarzają się dla niego, żebrzą niejednokrotnie o podstawowe rzeczy, które pozwolą im dzieciom ,,żyć". Nigdy nie zapomnę ojca, który czytał swojej córce mającej 4 lata książki i zmuszał ją by zrobiła jakiś ludzki gest. Płakał i czytał tą książeczkę. Mówił że córka rozumie co czyta, że wie. Nie mogła nic wiedzieć, bo mózgu miała tyle że nie pozwolił jej umrzeć i nic więcej. Lulu ten wysiłek rodziców jest często bezproduktywny i tak prowadzi do jednego. Te wszystkie operacje, lata poświęceń a jak taki rodzic ma 40-50 lat, to wrak, fizyczny i psychiczny i zaczyna się zamartwiać co będzie z jego dzieckiem jak on umrze, jak nie będzie mógł podnosić, przewijać swojego 80 kg. syna. To są kolosalne problemy, a w Polsce jak rodzina nie pomoże to pomoc instytucji trzeba wydzierać na siłę, a i tak jest mierna. Wejdźcie sobie w Google i wpiszcie wielowadzie. Będą tam zdjęcia dzieci z ciężkimi wadami. Pozwolę sobie na jeszcze jedno zdanie. Rodzic, szczególnie matka w ciąży nie zawsze myśli racjonalnie. Działają hormony, emocje, presja. Ludzie nie znają wagi podjętej decyzji o urodzeniu dziecka z ciężkimi wadami. Taka mądrość przychodzi z czasem. Lulu, chcę podkreślić że z całą resztą się zgadzam. Tak było jak piszesz. Pozdrawiam ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |