Późne macierzyństwo

Wysłane przez Al_la 

Al_la (offline)

Post #1

14-05-2010 - 13:47:13

k/Warszawy 

[www.rynekzdrowia.pl]

propozycja do dyskusji uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

ToJa (offline)

Post #2

04-08-2010 - 20:31:23

 

co do artykulu....hm...nie doczytalam do konca gafa

ale se chcialam ciutke napisac o poźnym macierzyństwie........
no moze nie o az tak poźnym jak w artykule .......

po raz pierwszy matka zostałam w wieku 29 lat, co w owczesnych (hehehehe) czasach było uwazane za dosc późne macierzyństwo......
jakos tak do 27 roku zycia nie spieszylo mi sie ani do bycia zona, ani do bycia matka....az wreszcie nadszedl czas kiedy moj wzrok sam zaczął wędrowac do dziecięcych wózkow.......... dzieci zawsze uwielbiałam (moim marzeniem była praca z dziecmi.....hm....nie udalo sie......).........
ale, zeby miec dziecko trzeba miec męza chichot jakos tak wyszlo, ze zaden facet nie był tym facetem.......ale ponoc co komu przeznaczone.......znalazlam takiego (300km od mojego domu).......
ciąza......duzo rozmawialam z moim nienarodzonym jeszcze dzieckiem....kiedy tylko zjadlam marchewkę corcia zawsze miala czkawke.....tak....bo od kiedy tylko poczulam ze jestem w ciazy wiedzialam ze to jest corcia....juz marzylam o blond warkoczykach z czerwonymi kokardkami.....hehehe nigdy jej potem nie zawiazalam takich kokardek.......
nieprzespane noce.......choroby.....te lzejsze i te ciezkie.....dom...przedszkole.....szpitale.....
tak bardzo chcialam miec drugie dziecko.......musialam czekac......7 dlugich lat.........
...... w wieku 37 lat urodzilam druga corke (niektorzy dziwili sie ze zdecydowalam sie zajsc w ciaze i urodzic drugie dziecko tuz przed czterdziestka) .......upragniona i oczekiwana ........ troche trudniej bylo juz klasc sie na dywan i bawic sie z nia....troche kosci bolaly kiedy po mnie skakala.......ale dzisiaj.........
mam wspaniale dwie corki, ktore kocham najbardziej na swiecie....................

betty (offline)

Post #3

04-08-2010 - 20:40:20

 

Urodziłam dzieciaki mając 30 lat. Wtedy właśnie myślałam, że jest to późne macierzyństwo. Ale 62........ hmm..... to chyba przesada.............



joakil (offline)

Post #4

04-08-2010 - 22:32:11

Pomiechówek 

Doczekałam się córeczki mając 34 lata....... ale 62..... Gdy dzieci będą miały po 15 lat , matka będzie miała 77.... Życzę jej, żeby była sprawna i zdrowa.....



agawa (offline)

Post #5

04-08-2010 - 22:46:03

okolice 

Piewszego synka poczęłam mając lat 23... jak szalona biegałam na wykłady, na spotkania, siedziałam po nocach, pracowałam..... sił miałam co niemiara. Poród łatwy, lekki. Po dwóch dniach po porodzie biegałam dalej, jakby nic się nie stało. Z dzieciątkiem w chuście na brzuchu smiling smiley Gdy trzeba było nakarmić - po prostu wyciągałam cyca i już winking smiley Wagę sprzed ciąży odzyskałam w tępie ekspresowo-niezauważalno-bezproblemowym...
Kolejną ciążę sobie zafundowałam w wieku lat 30... oj, oj... Spuchnięte nogi, wieczna zgaga, przybywające kilogramy jak u hipopotama, huśtawki nastoju... ciągłe zwolnienie lekarskie, brak sił na cokolwiek... Poród też lekki i szybki, ale popękałam jak uderzona skorupka jajka, z ranami po szwach walczyłam przez miesiąc...
Za to pierwszy synek był niespokojny, płaczliwy. Drugi... aniołek wiecznie śpiący lub jedzący.
Każda decyzja ma swoje konsekwencje. Trudno cokolwiek radzić lub za którąś opcją się wypowiadać...
Ale gdybym teraz, w wieku 46 lat, miała się decydować (pomijając wszelkie inne okoliczności).... nigdy! Teraz jest czas na wnuki, z którym można ale nie trzeba być i się nimi zajmować. Małe dziecko wymaga ogromu sił, uwagi, koncentacji na nim, nie na sobie.
Mój syn ma koleżankę, której rodzice są w wieku dziadków. Pamiętam jego wstyd... gdy wszyscy wkoło mówili: o, twoja babcia już przysżła po ciebie....
Patrzę też na brak zrozumienia świata wnuków przez moją mamę. Kocha ich ogromnie i bezwarunkowo... ale żeby miała być odpowiedzialna za ich wychowanie?... obie strony byłyby strasznie biedne...
Tak sobie pomyślałam, to dopiszę: myślę, że decydowanie się na dziecko w baaaardzo późńym wieku wynika z egoizmu. Na pewno nie służy dobru powołanego do życia człowieka...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 04-08-2010 - 22:48:01 przez agawa.

joanna_w29 (offline)

Post #6

04-08-2010 - 22:46:28

Szczyrk 

ja mam 30 lat, dzieci jeszcze nie mam, a przez 2-3 lata mam brać Zoladex i Tamoxifen
więc też się szykuję na późne macierzyństwo /o ile w ogóle... smutny

ale 62 lata to stanowczo zbyt późny wiek



osoby zainteresowane moimi pracami zapraszam po informacje na mój profil ok
albo przez wiadomość prywatną

lulu (offline)

Post #7

04-08-2010 - 22:47:35

k/Kwidzyna 

Ja to się załapałam na macierzyństwo (w tamtych czasach) w sam raz i na późne. Syna urodziłam trochę przed 21 moimi urodzinami a córcie już po 30-ce. Teraz nie wyobrażam sobie tego, że wstaję w nocy po kilka razy, przewijanie, karmienie. Teraz to mogę pobawić się z wnukami lecz nie 24godz./dobę przez 7 dni w tygodniu. Może urodzenie dziecka w wieku 62 też pobudza organizm do większego wysiłku, ale nie chciałabym być królikiem doświadczalnym.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Al_la (offline)

Post #8

05-08-2010 - 00:59:31

k/Warszawy 

Cytuj
agawa
Tak sobie pomyślałam, to dopiszę: myślę, że decydowanie się na dziecko w baaaardzo późńym wieku wynika z egoizmu. Na pewno nie służy dobru powołanego do życia człowieka...

Zgadzam się z Tobą w 100 procentach uśmiech
Tak właśnie pomyślałam o tej pani, która zafundowała sobie dziecko invitro w wieku 62 lat.

Byłam późnym dzieckiem i wiem, jak to smakuje.
Nie chciałam "uszczęśliwiać" swojego dziecka, dlatego nie mam ich wcale i teraz zdaję sobie sprawę, że nastąpiło "przegięcie"...."odreagowanie" w drugą stronę. Ale pewne decyzje są nieodwracalne. Niestety....





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

lulu (offline)

Post #9

05-08-2010 - 08:03:44

k/Kwidzyna 

Troszkę się z Tobą Alu nie zgodzę. Jeśli kobieta rodzi w wieku "biologicznym", czyli tak jak natura chciała, to nie jest późne dziecko. Teściowa urodziła mojego męża mając 45 lat i dla niego nigdy nie było to problemem. Może to jednak jest inna sytuacja, bo miał liczne starsze rodzeństwo. Mam koleżankę, urodziła (jedyne) dziecko mając 43 lata, myślę, że większy "problem" to był dla nas "obserwatorek", niż dla niej. Nie znam odczuć takich dzieci, bo sama mam dwóch starszych braci, a mnie mama urodziła już po 30-tce.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Al_la (offline)

Post #10

05-08-2010 - 12:00:43

k/Warszawy 

Jeśli jest kilkoro dzieci, to problem może jest mniejszy. Ja byłam jedynaczką, więc przez całe dzieciństwo musiałam zająć się sobą sama, bawić się sama. Rodzice na wiele spraw nie mieli siły (dokładnie tak, jak pisze Agawa).
Poza tym moje nastoletnie lata to wspomnienie poważnych chorób rodziców i bardzo wczesne osierocenie.
Zazdroszczę osobom w moim wielu, którzy mają mamę. W tym roku minęło 27 lat, jak mojej nie ma płacze

Odnośnie mojego wcześniejszego posta, to nie uważam, że kobieta rodząc w wieku biologicznym postępuje egoistycznie. To sformułowanie dotyczy bardzo późnego i świadomego macierzyństwa (tak jak u pani z artykułu).





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Janina.S (offline)

Post #11

05-08-2010 - 13:50:14

widły Soły i Wisły 

No i ja swoje dodam - jestem podobno "książkową mamą" - pierwszy syn przed 25 -ką , drugi przed 30-ką .
wszystko normalnie i bez powikłań - starszy dał popalić witając się z tym światem bo ważył bagatela
4.4 kg - "waga cieżka" mówiły siostry podając go do karmienia.
Późne macierzyństwo - hm troszkę doświadczyłam tego bo wcześnie straciłam Rodziców - mamę jak miałam
27 lat a ojca gdy skończyłam 34 - jestem najmłodsza i dobrze ze mam dużo starsze siostry /70 l,73l, 74 l/
bo często służyły radą i pomocą zastępując Mamę.



.....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać
....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.
...

justyna81 (offline)

Post #12

06-08-2010 - 22:19:22

 

Ja nie mam dzieci i nie planuję mieć z różnych względów.
Artykułu nie czytałam ale myślę, że późne macierzyństwo ma swoje plusy dla całej rodziny, zwłaszcza jeżeli jest rodzeństwo albo rodzina, na którą można liczyć smiling smiley
Moja koleżanka ma starszą o ok 15 lat siostrę, która całkiem nie dawno urodziła ślicznego syna smiling smiley słodziak niesamowity smiling smiley
Cała rodzina bardzo zyskała na tym smiling smiley Dziadkowie szczęśliwi smiling smiley Rodzice malucha mniej odczuwają syndrom "pustego gniazda" po wyprowadzeniu się starszych dzieci do akademika. Ich dzieci chętniej wracają do domu, co bardziej cementuje rodzinę. Moja koleżanka raz w tygodniu zajmuje się małym co na pewno zaprocentuje, kiedy zdecyduje się na swoje dzieci. I pewnie jest więcej plusów...

Agaba190 (offline)

Post #13

07-08-2010 - 10:44:25

k/Warszawy 

Co do 62 lat. Trudno jednoznacznie ocenić. Jeżeli organizm tej kobiety biologicznie jest młodszy to wszystko ok.
W mojej rodzinie (ze strony ojca) kobiety żyły około 100 lat. Siostra mojej babci - wtedy w wieku 75 lat idąc na spacer z moją siostrą (14-to latką) uchodziła za jej matkę. W wieku 80 lat przeszła operację woreczka żółciowego i po operacji lekarz stwierdził, że ma organizm biologicznie młodszy o 20 lat. Do końca życia nie wiedziała co to sztuczna szczęka, zachowała pełną przytomność umysłu i sprawność fizyczną (umarła w wieku 98 lat). Babcia żyła 99 lat, kolejna jej siostra 103 lata. Każda z nich wyglądała i czuła się co najmniej 20 lat młodziej.
Zawsze śmieszyło mnie gdy w wieku 90 lat mówiły, że chciały by być 10-15 lat młodsze. Wtedy wydawało mi się, że 80 latka to zgrzybiała staruszka.
Teraz patrzę na to trochę inaczej.







Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia.
Mark Twain

Betii (offline)

Post #14

07-08-2010 - 17:08:58

Tychy 

No cóż róznie w życiu bywa,w tych czasach już nic mnie nie zdziwi,są 14,15 letnie dzieci,które zostają matkamiszok,a są osoby dojrzałe,które nie jednokrotnie mają już wnuki,a zostają jeszcze ,matkami.Mnie mama urodziła mając prawie 40-ci lat,mam sporo starsze rodzeństwo(18,16,prawie 10 lat),którzy sami mają już dorosłe dzieci.Mając prawie 45 lat została babcią i miała 5-cio letnią córeczke czyli mnie.Rodzice mnie wychowali,potem zajmowali się wnukami i zajmowali się jeszcze niedawno moją córką.Ja byłam i jestem dumna z tego,że mama miała mnie tak późno,ponieważ mam trzech braci,a na końcu ja najmłodsza pociecha.radochaSama mam jeszcze plany urodzić dziecko po zakończeniu leczenia i będe mnie więcej w tym samym wieku co moja mama.takJeśli ta kobieta nie mogła mieć wcześniej dzieci i zdecydowała się za in vitro tak pózno w wieku 62 lat,to pewnie jest świadoma tego co ją czeka z wychowaniem swoich pociech i przy pomocy rodziny lub kogoś innego napewno da sobie rade i będzie wspaniałą matką.tak



Życie jest piękne.Szczęśliwa i zadowolona z życia i oby tak było dalej.serceserce
Mam jedno maleńkie marzenieprosi i myśle,że za niedługo się spełni.tak
"Śpieszmy się kochać ludzi,tak szybko odchodzą" Ks.Jan Twardowski.

Moja Kochana Mamusia (*)(*)(*) 03.06.2017

basia04 (offline)

Post #15

30-09-2010 - 12:05:29

Olsztyn 

62 lata, to późno, nawet jeżeli ma rodzinę to będzie jej ciężko. Ja bym się nie zdecydowala na urodzenie w takim wieku.No ale z drugiej strony będzie miała 80 lat a dzieci 18. Nie wiem.... to wbrew naturze. 45 to 45 a nie 62 lata. Teraz 45 lat to kwiat.



jolek34 (offline)

Post #16

27-05-2011 - 20:31:21

Sosnowiec 

A ja bardzo chciałabym mieć dziecko,niestety nie wiadomo czy po leczeniu zoladexem i nolvadexem będzie to możliwe,jeśli nie bede mogła zajść w ciążę to rozmawialiśmy z mężem o adopcji-tylko czy chorej na raka pozwolą na adopcję?Cieszcie się dziewczyny że miałyście możliwość urodzenia dzieci!

Al_la (offline)

Post #17

28-05-2011 - 16:12:33

k/Warszawy 

Pozwolą uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

agawa (offline)

Post #18

29-05-2011 - 00:50:10

okolice 

Pozwolą serce

jolek34 (offline)

Post #19

29-05-2011 - 19:17:24

Sosnowiec 

zobaczymy czy pozwola -póki co skupiam się na leczeniu i pozytywnym myśleniuduży uśmiech

Al_la (offline)

Post #20

29-05-2011 - 21:08:22

k/Warszawy 

Na II forum była z nami młoda dziewczyna, która po zakończeniu leczenia adoptowała malutkie dziecko, więc pozwalają uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

agawa (offline)

Post #21

29-05-2011 - 23:08:13

okolice 

Mam koleżnakę pracującą w ośrodku adopcyjnym. Kiedyś opowiadała, że pozwalają... Jest oczywiście procedura - ileś tam lat po zakończeniu leczenia, warto starać się wcześniej, bo długo to trwa... Argumentem jest to, że przecież nigdy nie wiadomo, cyz osoba zdrowa nie zachoruje. Więc po zakończeniu leczenia traktowane jesteśmy jak zdrowe brawo bo przeciez zdrowe jesteśmy tak

jolek34 (offline)

Post #22

30-05-2011 - 21:32:31

Sosnowiec 

No to super!cieszę się a mój mąż jeszcze bardziejuśmiech

ewcia20066 (offline)

Post #23

01-07-2012 - 17:23:48

 

takHejo!Witajcie!
BArdzo się ciesze,ze dotarłam do tego wątku,o póznym macierzynstwie.
Widzę,że został trochę zapomniany!
Pierwszego syna urodziłam mając 26 lat,następny przyszedł na świat 3 lata pózniej!
W związku z róznymi zawirowaniami losu[mieszkaniowymi]...po kupnie domku,zaczęłam marzyc o kolejnym dziecku.
Miałam wówczas 37 lat.Staraliśmy sie z meżem z marnym skutkiem.I wreszczie kiedy przekroczyłam magiczną"ryczaca"czterdziestkę wydawac by się mogło,że powinnam zaniechać chęci spełnienia tego marzenia.Ale ja ,zodiakalny Baran...przy współudziale, bez wiedzy meża zaszłam w upragnioną ciazę...by począć trzeciego syna ,mając 42 lata!
Świadome...z doświadczeniem macierzynstwo!Tak...jak najbardziej TAK!
Tylko,że wtedy nie przewidziałam choroby,z ktorą się borykam ,tak jak Wy!
Jednak jestem najszcześliwszą pod słońcem mamą ,mając Młodego jeszcze w domu.Gimnazjalista!!!
Starsi synowie pozakładali rodziny...dzięki temu mam ukochane wnuczęta!
Jednak świadomość koniecznosci opieki nad małolatem mobilizuje mnie okrutnie do walki...już teraz o życie!!!

NA marginesie...nie mialam miec dzieci wcale.W wieku 13 lat usunięto mi jeden jajnik i jajowód...drugi sztukowano!
Wychodząc za maż[w wieku 25 lat],usłyszałam od męża iż jest na świecie wiele dzieci .ktore szukają domu.Ja chciałam mieć swoje własne.Bardzo chciałam!!!W między czasie dwukrotnie poroniłam...Nadal mam taką ogromną wolę walki...

...z pozdrowieniami





Spotkania z ludźmi czynią życie warte przeżycia.przewraca_oczy



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 01-07-2012 - 17:28:24 przez ewcia20066.

betty (offline)

Post #24

01-07-2012 - 21:58:46

 

ewcia.. pięknie to napisałaś... serce



Kass (offline)

Post #25

01-01-2015 - 16:32:44

 

A ja chcialam tylko napisac, ze pozne maciezynstwo absolutnie nie zawsze wynika z egoizmu. Czasami po prostu latami sie nie udaje.. az czlowiek dociera do wieku, ktory jest uwazany za 'dojrzaly'.. ja nie planowalam miec dzieci kolo 40-tki, i byc moze nigdy nie bedzie mi dane byc mama, ale dopoki mam szanse na to, zeby dziecko urodzic, to bede sie starac.. zgodze sie z tym ze 62 lata to zdecydowanie pozno, wlasnie dlatego, ze decydujac sie na dziecko w tym wieku trzeba brac pod uwage fakt, ze moze nas nie byc przy dziecku, kiedy bedzie dorastac.. natomiast 40 lat - mimo tego, ze jest to wiek uznawany za 'ostatni dzwonek' na dziecko - nie jest jeszcze hmm.. przegieciem. Mama mojego Taty urodzila go i jego brata blizniaka w wieku 40 lat (majac juz 4 starszych dzieci) i nikomu nie przyszloby do glowy, ze to za pozno. Jasne, ze jest to zupelnie inna sytuacja, jesli ma sie juz dzieci - kobieta inaczej znosi porod, no i jest juz przyzwyczajona (fizycznie i psychicznie) do opieki nad dziecmi.

Byc moze nie spelni sie moje marzenie, zeby miec dwojke czy trojke dzieci, byc moze nie spelni sie moje marzenie, zeby byc babcia, ktora bedzie aktywnie uczestniczyc w zyciu wnukow.. ale byc moze spelni sie moje marzenie, zeby byc mama i moc przekazac moja milosc do zycia i swiata (milosc, ktora otrzymalam od mojej mamy i babc) kolejnemu pokoleniu.





AndziaG (offline)

Post #26

26-02-2015 - 20:25:26

 

A ja wogóle nie rozumie terminu późne macierzyństwo. Teraz kobieta powyżej 30 lat nie ma prawa mieć dzieci (w przenośni) tylko musi robić je poniżej 30? Bo to wstyd? To jest poniżające dla mnie bo niby czemu mam nie zrobić kariery po studiach i mieć dzieci w wieku 34 lat? Kiedy jestem już w takiej sytuacji iż że się tak wyrażę mogę sobie na to pozwolić. Mam dobrą pracę, mieszkanie. Moim zdaniem to nonsens aby myśleć iż jest wiek w którym trzeba robić sobie dzieci. Przypomnę że w średniowieczu to już ówczesne gimnazjalistki powinny mieć dzieci. Ten wiek wzrasta z wieku na wiek Nie ma co się wstydzić to kwestia przystosowania, a nie widzi i się.

elisabeth (offline)

Post #27

26-02-2015 - 21:55:31

Lubuskie 

Jestem jednym z przypadków późnego macierzyństwa.Urodziłam syna mając 40 lat i tak z mojego punktu widzenia to nie jest dobry okres na macierzyństwo.Często nasze poglądy są różne.Ja jako 60 letnia kobieta krytykuję zachowania 20 latka , słyszę w zamian że moje postrzeganie jest przestarzałe i w dzisiejszych czasach młodzież tak i tak postępuje....I jeszcze co ,dojrzała matka jest nadopiekuńcza i troskliwa a to powoduje że dziecko robi się rozpieszczone.Tak w skrócie chciałabym stwierdzić że lepiej rodzić dzieci w młodości a w dojrzałym wieku odpoczywać oczko



W życiu wszystko ma swój zmierzch. Tylko noc kończy się świtem.

lulu (offline)

Post #28

26-02-2015 - 22:07:39

k/Kwidzyna 

Chyba nie ma recepty na to nasze rodzicielstwo. Ja ze swojego doświadczenia powiedziałabym, że pierwsze dziecko, i to niezależnie od wieku w którym rodzimy, jest takim królikiem doświadczalnym. My się uczymy na nim jak wychowywać dzieci. Przy drugim sądzimy, że wszystkie rozumy pozjadaliśmy ... o trzecim nie wspomnę (bo go nie mam). Jedno jest pewne, wychowanie jest ogromną pracą, ale efekty przychodzą bardzo późno i błędów już nie da się naprawić.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 465
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 14207 dnia 25-04-2022