Chemioterapia - rozmowy codzienne
Gizi (offline) |
Post #7 20-02-2014 - 13:11:39 |
Warszawa |
ANNZAW, jak się trzymasz kochana. Ja po nalewce cisowej nie mogłam głowy w pionie utrzymać. Podobno tak działa premedykacja podawana przed wlewem , ale mnie robiło się sennie dopiero jak Taksol podłączano. Wydaje się że to połączenie Zofran, Clemastin, Dexaven i do tego Taksol usypiały mnie skutecznie.
W CO podawana jest ta mikstura na fotelo - krzesłach i naprawdę trudno utrzymać się w pionie. Po chemii mąż po mnie przyjeżdżał bo zdarzało się że na drugi dzień nie pamiętałam co się działo i jak do domu dotarłam. Taki drinczek mocny jest. Trzymaj się, Tarnów tęskni. ![]() Na pawia nie licz. Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Gizi (offline) |
Post #10 20-02-2014 - 14:16:21 |
Warszawa |
A to się cieszę. Będzie łagodnie. Moja onka mówiła, że przy takim sposobie podawania prawie nie odczuje skutków ubocznych. Ale prawie robi różnice. Bóle mięśniowo - stawowo - kostne są mierne, z czasem coraz słabsze. Za to głowa przechodzi samą siebie. Boli non stop. Ponoć to normalne.
Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Gizi (offline) |
Post #12 20-02-2014 - 18:14:41 |
Warszawa |
A tak Madzia mówiłam, ale lekarz się nie wzruszył. Dziewczyny na forum mówił że tak jest przy taksanach, właśnie boli non stop, tak ćmi. Nie jest to taki ból jak przy migrenie, ale że coś z głową jest nie tak to wyraźnie czuć.
Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Gizi (offline) |
Post #14 20-02-2014 - 18:29:20 |
Warszawa |
Madzia to Ci zazdroszczę.
![]() ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Gizi (offline) |
Post #17 20-02-2014 - 20:25:20 |
Warszawa |
No i o to chodzi. Głowa do góry. Zobaczysz jaka zmiana na plus. Mogą kosteczki trochę boleć, ale to przy AC mały pikuś.
![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 20-02-2014 - 20:26:11 przez Gizi. |
Iza12 (offline) |
Post #18 20-02-2014 - 21:25:53 |
Gdańsk |
Część Gizi, Jem ostropest osobiście, bo mam usunięty woreczek żółciowy, mi też próby trochę poszły. Lekarka namówiła mnie na Essenciale forte, ostropest głównie działa żółciopędnie, co jest bardzo ważne, ale faktycznie w czasie chemii może trzeba jeszcze osłaniać. Ostropest mielony i w ziarnach można kupuć na rynku, tam gdzie mają ziarna, bakalie jest najtańszy. |
Gizi (offline) |
Post #19 20-02-2014 - 21:41:16 |
Warszawa |
Po pierwszych dawkach ostropestu czułam kłucie w prawym podżebrzu, trochę mnie to zaniepokoiło. Potem doczytałam że to normalny objaw świadczący o oczyszczaniu wątroby. Też tak miałaś? Ja polecę na ostropeście do następnych badań. Będę mieć czarno na białym czy coś mi daje. Choć może to za krótki okres by ocenić jego skuteczność. Zobaczymy
![]() A dziewczyny! Z tym bólem głowy, zapomniałam wspomnieć że jak mąż masował mi górne partie kręgosłupa, to ból ustępował na jakieś kilka godzin i to mi daje do myślenia. Może my nieświadomie tak spinamy mięśnie karku, że odbija się to na głowie. Medycznie jest to wytłumaczalne. Zaraz poproszę męża o masaż i poprzyglądam się temu zjawisku bliżej. ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
aga66 (offline) |
Post #21 21-02-2014 - 11:14:43 |
Warszawa |
Jak miałam chemię to też mi zioła odradzano. Brałam heparegen na receptę (zapisywała mi go moja chemiczka), polprazol (też na receptę) oraz wymiennie na wątrobę essentiale forte. Teraz stosuję właśnie ostropest wymiennie z essentiale i żyjemy sobie z wątróbką w symbiozie
![]() "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". W. Szymborska Alexis de Tocqueville „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.” Niestety, wielu z nas uważa, że ich wolność nie podlega ograniczeniom, przynajmniej nie takim, które oni sami by akceptowali... |
Ankaaa (offline) |
Post #24 21-02-2014 - 16:01:21 |
łódź |
witam Was dziewczyny, moja mama miała dziś chemię-schemat AC. Niestety pani źle się wbiła i chemia wydostała się poza żyłę. Powiedziano mamie,że musi przykładać lodem bo grozi jej martwica. Czy któraś z Was miała taka sytuację i czy jest jednak większa szansa,że tak się nie stanie. Mama się bardzo zmartwiła i upłakała. Przepraszam jeśli pytanie umieściłam nie w tym wątku lub niepotrzebnie;/
Pozdrawiam Witam, jestem corka kobiety, ktora zachorowala na raka. Dowiedzialysmy sie we wrzesniu ze jest to nowotwor zlosliwy sutka. Jestesmy po dwoch zabieg i czeka nas dalsze leczenie... Jest strach, ale mam tez nadzieje, ze sie ulozy... |
aga66 (offline) |
Post #25 21-02-2014 - 19:27:50 |
Warszawa |
Ankaaa niestety, ale chemia pali skórę, czasami zastanawiam się jak to wytrzymują żyły i wszystkie narządy wewnętrzne. Przy mnie u dwóch osób doszło do wynaczynienia, jest to bardzo nieprzyjemne i dochodzi do długotrwałych zmian w skórze. Wiem, że to się czasami zdarza i tam gdzie jest podawana chemia powinni wiedzieć co w takiej sytuacji zrobić, żeby zapobiec skutkom ubocznym. Ja miałam spaloną skórę na policzku, bo pęknięty był woreczek z epirubicyną (składnik FEC) i chemia pociekła mi na twarz. Szybko mi starto płyn ze skóry, czymś przetarto i dostałam właśnie woreczek z lodem. Niestety skóra mi złaziła i bolała. Ja to miałam na zewnątrz, więc można było częściowo chociaż zetrzeć, natomiast Mamie wylało się pod skórę i musiało się wchłonąć, więc i skutki pewnie będą gorsze. Koniecznie skontaktujcie się z lekarzem, najlepiej chemikiem z centrum onkologii, to może cos zaradzi, by maksymalnie złagodzić skutki uboczne tego wypadku
![]() "Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". W. Szymborska Alexis de Tocqueville „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.” Niestety, wielu z nas uważa, że ich wolność nie podlega ograniczeniom, przynajmniej nie takim, które oni sami by akceptowali... |
Gizi (offline) |
Post #26 21-02-2014 - 19:45:26 |
Warszawa |
Ankaaa, a może pomyślicie o założeniu portu naczyniowego? Leczenie onkologiczne jest długie. Port raz założony może być wiele lat używany. Mama uniknie popalonych żył, problemów z zakładaniem venflonów itp.
Nie krytykuj łatwo pielęgniarek. Jeśli venflon był założony to na pewno sprawdzono czy jest osadzony w żyle. Starsze osoby niestety żył nie mają takich elastycznych jak młode osoby, i żyły te po prostu przepuszczają, pękają. Nie ma w tym winy personelu. Jeśli raz żyła pękła to jest wielce prawdopodobne, że to się powtórzy. Poczytaj o portach naczyniowych. Jest założony osobny wątek. ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
jagodula (offline) |
Post #27 21-02-2014 - 19:54:19 |
Sławkow |
![]() ![]() |
Ankaaa (offline) |
Post #28 21-02-2014 - 20:27:40 |
łódź |
Dzieki dziewczyny za informacje. Nie tyle, ze krytykuje pielegniarki, ale na samym poczatku jak ta sytuacja nastapila jest zlosc jak patrzylam na mame i jej lzy. Ale juz ochlonelam
![]() Witam, jestem corka kobiety, ktora zachorowala na raka. Dowiedzialysmy sie we wrzesniu ze jest to nowotwor zlosliwy sutka. Jestesmy po dwoch zabieg i czeka nas dalsze leczenie... Jest strach, ale mam tez nadzieje, ze sie ulozy... |
Gizi (offline) |
Post #29 21-02-2014 - 20:44:33 |
Warszawa |
Tak Ankaaa, niestety emocje biorą górę niejednokrotnie. Mam wrażenie że bliscy osoby chorej denerwują się bardziej niż same chore.
Musisz próbować radzić sobie z emocjami, nie mówię że to łatwe. Ale ja co tydzień widzę jak pielęgniarki w CO bardzo pilnie obserwują jak przebiega wlew, jak natychmiast reagują na wszystkie zgłaszane uwagi. Idę na piąte piętro i tam się relaksuję, schodzi ze mnie całe napięcie, które dopada mnie przed gabinetem lekarskim jak czekam na wizytę kilka godzin. Pielęgniarki naprawdę się starają. Bardzo szanuje ich pracę i je same. Rozumiem jednak Twoje zdenerwowanie. Wszyscy chcielibyśmy jak najszybciej wyzdrowieć i by wszystko szło jak z płatka, ale niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość i przygotować na różne nieprzyjemne niespodzianki. Ankaaa, wspomagaj swoją mamę z całych sił. Ona Twojego wsparcia i spokoju bardzo potrzebuje. Nie pokazuj jej że nie radzisz sobie z emocjami, musisz być dla niej jak skała na której ona może się wesprzeć. Uwierz mi wiem co mówię. To że Twoja mama zachorowała to niczyja wina. Tak się stało i już. Trzymam za Was obie kciuki. ![]() ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
domina13 (offline) |
Post #30 21-02-2014 - 20:58:21 |
Piotrków Tryb. |
Ankaaa miałam podobną sytuację tylko zauważyłam dopiero w domu ,wyglądało to tak jakby ciało mi się chciało otworzyć pielęgniarki na pododziale gdzie przyjmowałam chemię miały specjalną maść robioną w szpitalnej aptece z heparyną,zrobiły mi z niej opatrunek,ładnie mi się zagoiło.Pozdrawiam!
4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014); Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF |