Chemioterapia - rozmowy codzienne

Wysłane przez Amazonki.net 

blue76 (offline)

Post #1

14-05-2015 - 11:29:03

Czaplinek 

Hej rose duży uśmiech Ja też jakaś wczorajsza jestem. Mam pragnienie kosmiczne, a przecież nie piłam. Ogólnie zdechła jestem jakaś i tez leżę, obłożyłam się książkami, okna pootwierałam żeby się wietrzyło... czuję się jak niemowlak na werandowaniu ....





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...

rose (offline)

Post #2

14-05-2015 - 11:51:58

 

Pewnie tak musi być! Odcierpimy ten tydzień potem będzie dużo lepiej! Kłopot w tym że ten tydzień się dłuży i dłuży.



Pati02 (offline)

Post #3

14-05-2015 - 14:00:51

 

Blue dziękuję pięknie za podpowiedż już lecę do warzywniaka - będę się opychała po dziurki od nosa tylko czy moja wątroba i żoładek to wytrzymają ??uśmiech

rose (offline)

Post #4

14-05-2015 - 17:47:40

 

Renatar jak żyjesz? Jesteś tam gdzieś?myśli



blue76 (offline)

Post #5

15-05-2015 - 08:26:30

Czaplinek 

Pati, proszę bardzo. Zresztą dziewczyny juz wcześniej o tym też pisały. Pamiętaj tylko żeby nie przedobrzyc, z umiarem wszystko. I tak jak pisała Al_la, dołóż do tego spacery ...ja będę tak robić bo nie mam innego pomysłu na poprawienie odporności...wciąż mecze się z infekcja intymna, ale juz jest lepiej. Biorę inVag, powoli ale zaczyna działać, do tego płukania naparem z nagietka...w życiu nie miałam takich dolegliwości...uffff..
Wczoraj miałam najgorszy dzień, czułam się koszmarnie. Ból skóry, mięśni, gardła i totalna niemoc...jeszcze tylko raz...





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...

ania87 (offline)

Post #6

15-05-2015 - 09:24:21

 

Cześć dziewczyny! Wczoraj miałam 3 wlew AC, w dniu dzisiejszym narazie czuje się dobrze. Śniadanko przyswoiłam i teraz odpoczywam. To co mnie zmartwiło to, że lekarz chce mi zmienić chemie na taksany z herceptyną bo po AC tak naprawdę zmniejszyły mi się tylko węzły a sam guz jakoś diametralnie się nie zmienia wstydniś gad jest jakiś oporny wnerwiony Co o tym myślicie? Za 3 tygodnie jadę spowrotem mają wtedy zrobić usg i podjąć decyzje. Nie ukrywam,że się zmartwiłam, że ta franca AC nie działa na mnie załamka

rose (offline)

Post #7

15-05-2015 - 09:31:14

 

Witajcie !kochane! Mój wczorajszy dzień też nie należał do najlepszych!prawie te same objawy co u CiebieBlue!Dziś zjadłam śniadanie i ostatnią porcję sterydów i chwilę leże. Zobacze czy się polepszy?Po wczorajszym wieczornym podaniu zastrzyku (zarzio) dopadła mnie taka czerwonka na twarzy ,oczy jak u barzanta ,też czerwone!!! Ale dziś już ok.Mogło by być trochę więcej siły .To by się człek trochę psychicznie pod budował.

Marzusiu jak tam samopoczucie? Mniemam że ok?



blue76 (offline)

Post #8

15-05-2015 - 09:58:25

Czaplinek 

ania87, myślę że masz dobrego lekarza, który obserwuje twojego gada, wyciąga wnioski i szybko działa. Jeśli uznał ze trzeba zmienić leczenie bo AC nie działa jak należy, to chyba dobrze. Pomyśl jak byłabyś zawiedziona po przejściu calej AC i braku rezultatów. Trzymaj się kwiatek





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...

ania87 (offline)

Post #9

15-05-2015 - 11:35:39

 

Mam taką nadzieję, że ta druga chemia podziała na to cholerstwo załamka

Jolcia (offline)

Post #10

15-05-2015 - 11:54:44

 

Aniu, a po czym ten Twój lekarz wnioskuje, że guz się nie zmniejsza? Robiłaś usg czy tylko palpacyjnie to stwierdził?
A nawet jeśli faktycznie się nie zmniejszył, to się nie martw. Wielu dziewczynom się nie zmniejszył, a w badaniu histopatologicznym po skończonej chemii wyszło, że komórek nowotworowych nie było, rak nie żyłok U Ciebie na pewno też tak będziepociesza
Ile wzięłaś już tej AC, bo nie doczytałam?

ania87 (offline)

Post #11

15-05-2015 - 13:46:18

 

Tak tylko badanie palpitacyjne było, usg mają mi zrobić za 3 tygodnie jak pojadę na kolejny wlew i wtedy podejmą decyzję. Wczoraj miałam 3ci wlew.

No właśnie Wandzia nasza też mi mówiła i nawet też tu pisała, że jej lekarz jej mówił chodzi głównie o zabicie tych komórek nowotworowych i żeby tym czy się coś zmniejsza czy nie za bardzo nie brać do siebie. Jedyne pocieszenie z tych wlewów AC to że węzły mi się znacznie zmniejszyły.

Jolcia (offline)

Post #12

15-05-2015 - 14:14:41

 

To jest bardzo duże pocieszenie Aniu. Trzymam kciuki, aby raczek był zabityok

MoniaB (offline)

Post #13

15-05-2015 - 14:56:33

Toruń 

Witam, ja na polepszenie wyników krwi 24 godz. po chemi dostaję lonquex. Mój onkolog twierdzi, że żadnych suplementów mam nie brać, żeby nie odżywiać komórek rakowych.

mychula (offline)

Post #14

15-05-2015 - 18:01:19

 

witam sie tu ponownie, we wtorek zaczynam chemioterapie stres 4xAC....denerwuje sie strasznie...mam nadzieje jednak ze nie bedzie tak zle ....

martwie sie dodatkowo bo czuje ostatnio bol w drugiej piersi i martwie sie co to...bezradny





...W przeciwnościach jest też życia sens i smak...póki miłość jest w nas..."

MoniaB (offline)

Post #15

15-05-2015 - 21:15:30

Toruń 

Mychula, też miałam stracha, ale da się przeżyć. Najgorsza u mnie była 1 doba, a w drugiej już lepiej. Najważniejsze, że trujemy gada i tego musimy się trzymać. Będzie dobrze.uśmiech

ania87 (offline)

Post #16

15-05-2015 - 22:05:58

 

Mychula też się bałam, ale da się to przeżyć byleby wyzdrowieć

rose (offline)

Post #17

16-05-2015 - 06:29:50

 

Dziewczyny jestem po 6ac i mówię wam DA SIE PRZEŻYĆ! Tylko że nie należy ten etap leczenia do przyjemności. Są wzloty i upadki ,ale trzeba się dziwignąć! i walczyć dalej!. Powodzenia i wytrwałości wam życzę !Pa



Wielka7 (offline)

Post #18

16-05-2015 - 09:06:08

 

Jestem po czwartej,ostatniej AC.Nie było łatwo ale trzeba wytrzymać i iść do przodu!Trzymam mocno kciuki za wszystkie Dziewczyny!!Życzę Wam dużo siły i wytrwałości!!

MoniaB (offline)

Post #19

16-05-2015 - 10:19:19

Toruń 

Jesteśmy twarde baby, wszystkie damy radę. uśmiech

blue76 (offline)

Post #20

16-05-2015 - 18:10:16

Czaplinek 

A ja właśnie usmazyłam naleśniki i jem je juz drugiego, z serkiem, polane slodka smietanką....mhm, pycha! Cały dzień za mną chodziły rotfl





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 16-05-2015 - 18:11:07 przez blue76.

MoniaB (offline)

Post #21

16-05-2015 - 22:20:06

Toruń 

Blue, zazdroszczę bo w tej chwili nie mam smaku, wszystko smakuje tak samo (czyżby grzybica?), ale zrobiłaś mi ochoty na naleśniki.uśmiech Jutro będą. Pozdrawiam

blue76 (offline)

Post #22

17-05-2015 - 07:05:28

Czaplinek 

MoniaB smaku to ja też jeszcze tak calkiem nie mam. Po każdej chemii trzeba trochę odczekać żeby smak powrócił. Te naleśniki chodziły za mną, i chodziły szok A jadłam "ze smakiem" bo wiem ze są pyszne no i czułam zapach. Tak właśnie po chemii mam, jem oczami, zapachem i przez rozum uśmiech Mam nadzieje ze w przyszłym tygodniu juz będę czuła smaki. U mnie zazwyczaj tyle to trwa - półtora tygodnia. Buziaki buziak





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...

rose (offline)

Post #23

17-05-2015 - 11:33:48

 

Jestem dziś jak betka!!! Ból kości po zarzio ,trzesawka,brak siły!,,, stały zestaw tydzień po wlewie.Do tego zawroty głowy. Ale jutro mam nadzieje się lepiej poczuć! Z każdym dniem już bliżej operacji ,ale strach mnie nie odstępuje.



dziubas (offline)

Post #24

17-05-2015 - 11:38:13

Gdańsk 

Trzymajcie sie dziewczynki! serceokserce





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

miki2001 (offline)

Post #25

17-05-2015 - 13:22:35

Zabrze 

hej
moja mama rozpoczęła w piątek 1 wlew AC - ma mieć 4 a potem badania i 12 cykli co tydzień
wczoraj miała bardzo czerwoną twarz - czy to tak ma być ?

ogólnie czuje się ok -tylko trochę jest słaba -ale biorę ją po południu na długi spacer

pzdr Was



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 17-05-2015 - 13:23:04 przez miki2001.

rose (offline)

Post #26

17-05-2015 - 13:30:51

 

Czerwona twarz po wlewie to prawie standard słabość też! Przyjemnego spaceru!



miki2001 (offline)

Post #27

17-05-2015 - 13:33:26

Zabrze 

dzięki - mam nadzieję ,że wkrótce moja mama tu sama będzie pisała z Wami -ale póki co będę ja serce

MoniaB (offline)

Post #28

18-05-2015 - 11:35:16

Toruń 

Rose, operacja w porównaniu z chemią to pikuś. Ja jestem już po, dobę po operacji śmigałam po korytarzach i nie tylko. Naleśniki były- pychotka. tak

blue76 (offline)

Post #29

18-05-2015 - 12:42:33

Czaplinek 

rose, nie bój się operacji. Ja jestem z tych bojących, ale byłam naprawdę zaskoczona, ze tak dobrze poszło. Prawie nic nie bolało. Nie było krwi przy zmianie opatrunków. Byłam zaskoczona, ze szew był taki ładny. Owszem, bolą mieśnie, i szew "ciągnie" kiedy ruszasz ręka ale nie jest to jakiś koszmarny ból. Po jakimś czasie, kiedy zaczniesz już rękę ćwiczyć, nie będziesz odczuwać prawie wcale bólu. Ja nie brałam ani razu przeciwbólowych. Podali mi tylko raz tuż po operacji, po wybudzeniu i to tyle. Tak wiec, nie martw się, wszystko będzie dobrze duży uśmiech

Monia : na pewno były pyszne chichot





Kocham cię życie!...uparcie i skrycie...och życie kocham cię! kocham cię nad życie! ...



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-05-2015 - 12:43:16 przez blue76.

rose (offline)

Post #30

18-05-2015 - 16:42:57

 

To budujące co piszesz Blueuśmiecho tej operacji!.Bo już jestem tak stargana tą AC że boje się każdego nowego etapu leczenia.Daj Boże żeby z histopatu nie wyszła gorsza odmiana tego raczyska.Zagadką dla mnie są jeszcze węzły pachowe.Mój onkol.zasugerował mi zostawienie węzłów pod pachą mimo że przy biopsji wyszlo:"Skąpe elementy morfotyczne węzła chłonnego. A z mamografii :"zmienione węzły w dole pechowym ,największy 22mm-tu.Wstępnie plan był taki aby uchlastać pierś z węzłami!.Teraz lekarz nie wyczowa nic dole pachowym. I może z tąd ta zmiana decyzji na pozostawienie węzłów. Obawiam się tej decyzji .A jeśli zostawi węzły a w nich cos się niedaj Boże uchowa? Taxanami mi tego nie dobiją bo mnie uczulają ,AC dostałam przed operacją, niewiem czy radio resztę zalatwi?,a co wy kochane o tym sądzicie?Dobrze by było mieć te węzły ale co z ryzykiem?



Nie możesz pisać w tym wątku ponieważ został on zamknięty

Użytkownicy online

Gości: 802
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024