Chemioterapia - rozmowy codzienne cz.II

Wysłane przez myszka 

margo1980 (offline)

Post #1

15-12-2016 - 09:57:39

Warszawa 

Hej - może przekierujecie mnie do innego wątku.... jestem po chemioterapii 4xAC i 12x paklitaksel. Ostatnia chemia 10 października . Od 31 października biorę Tamoxifen. Od tygodnia mam straszne bóle mięsni ( jak po cięzkim treningu...), stawów, kości... Moja onkolog mówi że to niemozliwe żeby to był skutek uboczny Tamosia. Mam więc do Was dziewczyny pytanie, czy to mozliwe żebym wciąż odczuwała skutki " chemijki" ? Czy coś złego się u mnie dzieje ? sad smiley pocieszcie załamka



buzki

rose (offline)

Post #2

15-12-2016 - 21:20:38

 

Margo ja ostatnią chemię miałam półtora roku temu , też biorę tamosia,też napitalają mnie mięśnie, stawy , gnatki,czujnym trzeba być ale uważam że to prawie normaduży uśmiech ja ze strachu scyntygrafie zrobiłam i nic nie wyszło , a mięśnie i stawy jak bolały tak pobolewają dalej.Czasami chodzę jak paralityk ,.10 październik to nie dawno skończyłaś, ma prawo boleć, organizm jest jeszcze osłabiony nie zdążył się zregenerować. Po woli ,cierpliwości, choć wiem że chciałoby się być już w zadowalającym stanie.Wszystko powoli się unormuje.pocieszapapa



wiolka12 (offline)

Post #3

19-12-2016 - 13:43:33

Rumia 

Witam,
Jestem po pierwszym wlewie "czerwonej" - jest fizycznie w miare ok, ale psychicznie masakra. Amputacje zniosłam dobrze - bez lamentów - twarda byłam. Chemia i cała reszta później mnie przeraża. Myślicie, że pomoże wstąpienie do klubu?

renatar (offline)

Post #4

19-12-2016 - 16:16:12

sieradz 

Myślę że to dobry pomysł bo nikt nas tak nie zrozumie co przechodzimy tylko inny chory.






T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy.

Anika64 (offline)

Post #5

19-12-2016 - 21:23:57

Warszawa Wesoła 

Rozmowa z innymi chorymi to zdecydowanie dobry pomysł.Poszukaj też najlepiej darmowych warsztatów dla pacjentek z diagnozą np anty stresowych albo terapii simontona. W Trójmieście powinno chyba coś być. Jak na coś trafię dam Ci też znać. A co przeraża cie tak bardzo?

wiolka12 (offline)

Post #6

20-12-2016 - 10:22:06

Rumia 

Boję się oczywiście objawów - wiem, że to przejściowe, wiem, że włosy odrosną....ale nie mogę się w tym ogarnąć. Diagnozę miałam w sierpniu, w listopadzie amputację - psychicznie było ok. Teraz jest coraz gorzej z nastrojem. Nie wiem, czy dotarło to dopiero do mnie, z czym tak naprawdę mam do czynienia ? Jestem osoba aktywną, mam 37 lat, na zwolnieniu lekarskim. Wkurza mnie, że siedzę w domu i coś mnie ogranicza. Nie mogę sobie znaleźć ani miejsca ani zajęcia sad smiley

Anika64 (offline)

Post #7

20-12-2016 - 20:03:32

Warszawa Wesoła 

Każdy przechodzi chemię inaczej, bałam się skutków ubocznych o których czytałam tu na forum. Zakupiłam nawet wcześniej odpowiednie leki i czekałam co będzie.
Prawie nic, straciłam włosy, brwi, teraz po 9 białej chemii jeden dzień bolą mnie kości, pomaga termofor. Czerwona była gorsza, mdliło mnie i brak apetytu przez 2-3 dni. Ale dużo zyskałam. Zaczęłam żyć tu i teraz, przedtem żyłam napędzana pasjonującą pracą. Teraz ważne są spotkania z przyjaciółmi, krótkie wypady do znajomych w innych miastach, warsztaty dla osób z diagnozą. Moja rodzina widząc, ze jestem rozluźniona i wracam uśmiechnięta, też się uspokoiła. Gdy mam gorszy dzień odpuszczam sprzątanie, psa, obiad...i skupiam się na swoich potrzebach. Nikt nie ma mi tego za złe, ani dzieci ani mąż. Na początku tylko złościłam się na tę niemoc, ale dzięki rozmowom z innymi chorymi zmieniłam myślenie. Myślę, ze może potrzebujesz czasu i wsparcia.

wiolka12 (offline)

Post #8

21-12-2016 - 08:45:45

Rumia 

Dzięki smiling smiley Wsparcia to mi potrzeba na pewno, ale już wiem, że osób, które są w podobnej sytuacji i mnie po prostu rozumieją. Wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół jest WIELKIE, ale....nie chcę być niewdzięczna - ale oni mnie nie rozumieją. Pomagają, troszczą się, ja za bardzo nie marudzę, bo nie chcę ich tym obarczać. Każdy ma swoje życie i problemy, ciężko komuś mówić, że jest mi FATALNIE. Ale dam radę - na szczęście to się kiedyś skończy smiling smiley
Będę tu wpadać po dobre słowo i zrozumienie smiling smiley

fianiebieska (offline)

Post #9

21-12-2016 - 09:19:47

Warszawa 

Wiolu, nie znam do końca twojej sytuacji, ale wiele osób pracuje podczas brania chemii. Biorą zwolnienie na wlewy i słabsze dni. Siedzenie w domu niektórych bardzo dołuje, więc lepiej prowadzić aktywność zawodową. Ja np wróciłam do pracy podczas brania 12 kursów paklitaksel



fianiebieska opowiada

ewak (offline)

Post #10

21-12-2016 - 09:30:18

Krosno 

Kurczę, chętnie bym wróciła do pracy, ale lekarz już na początku stanowczo zabronił - do marca włącznie ze względu na sezon chorobowy.
Jestem przed białą chemią, spadły mi leukocyty, do poziomu 1,4, no i załapałam się na zastrzyki. Siedzę w domu plackiem.



fianiebieska (offline)

Post #11

21-12-2016 - 09:37:22

Warszawa 

Sezon chorobowy to ja mam zawsze w domu winking smiley jestem mamą przedszkolaka. A na serio, to moja lekarka powiedziała, że tak samo mogę się w sklepie czy w autobusie zarazić



fianiebieska opowiada

Al_la (offline)

Post #12

21-12-2016 - 09:54:11

k/Warszawy 

Aniko i inne Warszawianki i nie tylko...

Polecam [amazonki.net]

To najlepsza terapia ok





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

wiolka12 (offline)

Post #13

21-12-2016 - 11:36:33

Rumia 

Dziewczyny!!! Jak to miło sobie tutaj zaglądać smiling smiley

Anika64 (offline)

Post #14

22-12-2016 - 10:49:13

Warszawa Wesoła 

Cytuj
Al_la
Aniko i inne Warszawianki i nie tylko...

Polecam [amazonki.net]

To najlepsza terapia ok

czytałam , śledzę wątek. na razie przeziębienie uziemiło mnie w domu.

calceola (offline)

Post #15

08-01-2017 - 13:39:50

łódź 

Cześć dziewczyny,

Będę miała chemię przedoperacyjną. Zaczynam w piątek. Tak naprawdę to nie wiem jeszcze co i ile i jak długo. Zaciskam zęby, nastawiam się na walkę - jednego dnia wychodzi mi to lepiej a drugiego gorzej. Pewnie jak już będę wiedzieć wiecej to skrobnę coś tu jeszcze.

Mam pytanko do dziewczyn, które miały przedoperacyjną - jak szybko po zakończeniu chemii miałyście operację? Nie ukrywam, że chciałabym się pozbyć tego radykalnie u źródła jak najszybciej.

Pozdrawiam serdecznie.



<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="calceola" /></a>

rose (offline)

Post #16

08-01-2017 - 16:01:31

 

Cześć calceola!.,ja 15maja miałam ostatniá AC a 10czerwca operacje.To zależy od wyników i samopoczucia,i od wolnego terminu w szpitalu,ale ta ostatnia kwestia zależy od chirurga.



Tomasz. (offline)

Post #17

08-01-2017 - 16:50:34

Pruszków 

Chemioterapia dziś to częsciej chemioterapia neoadiuwantowa, badania statystyczne podają, że taki wariant jest skuteczniejszy (mniejsza liczba nawrotów). Wada jest w zasadzie jedna- czasem nie udaje się trafić z wrażliwością chemioterapii w komórki guza i czas na ten program leczenia jest czasem straconym- aby tego uniknąć należy obserwować (samobadanie palpacyjnie) czy komórki guza zostąły "trafione" (dokładniejsze jest USG). W razie braku wyraźnego zmniejszenia guza należy to zgłosić wyraźnie lekarzowi leczącemu (aby nie forsować dalej leczenia nieskutecznego).



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

calceola (offline)

Post #18

08-01-2017 - 16:51:18

łódź 

Dzięki za odpowiedź,

znowu łapie mnie jakiś dół. Niby czekam z niecierpliwością na początek chemii bo wreszcie zacznę leczenie a jednak się boję, że np w trakcie złapię jakiegoś wirucha i pójdzie zakażenie sepsa np sad smiley i nie dożyję nawet 8 urodzin mojej córki.

Masakra jakaś



<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="calceola" /></a>

rose (offline)

Post #19

08-01-2017 - 17:18:30

 

CALCEOLA Każda z nas się bała, musisz założyć ,że wszystko pójdzie dobrze i tego wariantu się kurczowo trzymač.Staraj się myśleć pozytywnie, bo to połowa sukcesu.Infekcje podczas chemioterapii , nie są wykluczone, ale nie znaczy to ,że na pewno się pojawią i że są nie do pokonania.Nie stety nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak potoczy się przyszłość,ale nie wolno się załamywać i zakładać ,że będzie źle,ZAŁUŻMY ŻE BĘDZIE DOBRZE! czego bardzo Ci życzę.
Nim się obejrzysz będzie po leczeniu!



Al_la (offline)

Post #20

08-01-2017 - 18:59:03

k/Warszawy 

Cytuj
calceola
Mam pytanko do dziewczyn, które miały przedoperacyjną - jak szybko po zakończeniu chemii miałyście operację? Nie ukrywam, że chciałabym się pozbyć tego radykalnie u źródła jak najszybciej.

Za "moich czasów" czyli 13 lat temu mówiło się (tzn. lekarze mówili), że operacja po chemii powinna się odbyć w ciągu 21 dni. Co teraz się mówi i co się robi nie wiem uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Ninex (offline)

Post #21

09-01-2017 - 14:01:30

 

Witam mam pytanie, moja mama jest podczas chemioterapi. Jest po trzeciej chemi AC przełożono jej kolejna ponieważ miała infekcje i stan podgorączkowy w granica h 37,2. Minol prawie tydzien a mama mierząc temperaturę dalej tem. wacha sie w granicach 36,6 a 37,2 czy to jest normalne? Martwię sie ze znowu nie podadzą jej chemii. Miałyście moze podobnie?



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 09-01-2017 - 14:02:28 przez Ninex.

Febe (offline)

Post #22

09-01-2017 - 17:17:06

Siechnice 

Witam


a ja dopiero jestem przed wszystkim, przed operacją raka nie mówiąc już o chemii i dalszym leczeniu, ale z chęcią sie dowiem jak to wszystko wygląda zawsze to mniejszy lęk przed nieznanym.


powiedzcie jak wygląda chemioterapia jak się czujecie ile to trwa i czy normalnie pracujecie czy też może jakieś dłuższe zwolnienie lekarskie się kroi?

Febe (offline)

Post #23

09-01-2017 - 17:12:17

Siechnice 

Cześć dzisiaj się dowiedziałam że będę musiała mieć chemię, długo się to bierze ? i jak to wygląda ?

a co z pracą podczas leczenia po operacji normalnie można pracować, czy raczej jakieś zwolnienie mnie czeka lekarskie?

renatar (offline)

Post #24

09-01-2017 - 17:25:16

sieradz 

Febe są dziewczyny które mając małe dzieci pracowały podczas chemii, to wszystko jest indywidualna sprawa. Kazdy przechodzi inaczej, ja miałam półroczną przedoperacyjną i nie dałabym rady pracować [praca fizyczna]. Operacja jest najmniej obciążającym etapem leczenia po około tygodniu już można szaleć tylko uważać na infekcje bo to taki czas.Pozdrawiam






T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy.

Anika64 (offline)

Post #25

09-01-2017 - 17:42:56

Warszawa Wesoła 

Febe, wszystko zależy jaką Ci zlecą chemię. Ja w sumie od połowy lipca wzięłam 14 wlewów, zostały mi dwa. Najpierw cztery co 3 tygodnie, a potem co tydzień. Powinnam już skończyć, ale złapałam infekcję, mimo, że bardzo uważałam i zostały mi 2.
Przed chemiami przeczytałam starannie wszystkie wątki na tym forum dotyczące chemioterapii, niesamowita wiedza w jednym miejscu, polecam! Pewne skutki uboczne były, ale to pikuś w porównaniu z tym co przechodziło wiele osób. Trzeba wierzyć, że i ty to lekko zniesiesz.

jolanta1961 (offline)

Post #26

12-01-2017 - 11:47:21

gdynia 

dzień dobry,

w końcu chyba zaczną mnie leczyć...
Dzisiaj P. dr rozpisała mi chemie, po scyntygrafii, muszę mieć opis,
AC 4 co 3 tyg
herceptyna podskórnie co 3 tyg
pacitaxel 12 co tydzień
docetaxel 4 co 3 tyg

boję się, ale bardzo bym chciała już zacząć leczenie,
mam nadzieję, że poniedziałek, najpóźniej wtorek, uda mi się uprosić o opis scyntygrafii, tak mi się udało, czekałam 2 dni na badanie smiling smiley

Magia753 (offline)

Post #27

12-01-2017 - 13:12:26

Warszawa 

Najważniejsze, ze wiesz co bedą robili radocha teraz nastaw sie na działanie, bedzie rożnie raz lepiej raz gorzej ale zawsze do przodu i pamiętaj, ze wszystko jesteśmy w stanie znieść i z perspektywy zawsze powiemy ze nie było tak strasznie jak sie wydawało wiec po co sie martwić :
Jakby coś to pisz a pomożemy serce

jolanta1961 (offline)

Post #28

12-01-2017 - 13:45:39

gdynia 

bardzo dziękuję za wsparcie

dziubas (offline)

Post #29

12-01-2017 - 14:32:58

Gdańsk 

Jolu!!!serce juz zaciskam kciukasy!!! ok





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

marzusia (offline)

Post #30

12-01-2017 - 14:33:58

Cieszyn 

Jolu, coś musiało Ci się leciutko pomylić, bo dostaniesz albo 12 razy paclitaxel co tydzień albo 4 razy docetaxel co 3 tygodnie. Gdy dadzą Ci wybrać to polecam ten pierwszy zestaw



Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 383
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024