Chemioterapia - rozmowy codzienne cz.II

Wysłane przez myszka 

alusia (offline)

Post #1

11-06-2016 - 00:31:48

Radomsko 

Jesteście niesamowite <3 Modlę się za Was moje iskierki :*

lulu (offline)

Post #2

11-06-2016 - 11:15:12

k/Kwidzyna 

Ja mam dzieci odchowane, wnuki też już spore (16, 11,7 lat) więc moją sytuacją jest inna. Nie mam powodów aby myśleć, że coś muszę. Muszę tylko wyzdrowieć. AC przeszłam bardzo dobrze, teraz tak myślę. W czasie wlewów też marudziłam, narzekałam, to normalne. Leczenie daje w kość nam, ale mam nadzieję, że najbardziej temu draniowi, co to się zjawił, choć nikt go nie prosił.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Justyna71 (offline)

Post #3

14-06-2016 - 15:39:29

 

witam wszystkich, jestem tu nowa, mimo ze zmam w rodzinie pacjenta onkologicznego juz od 5 lat, do tej pory jakos wszystko szło swoim torem, ale ostatnio zrobiła sie masakra, po zmianie chemii z paktitakselu na nawelbine plus carboplatyne, wyniki w doł, cały organizm podupadł ( rak piersi z przerzute do kosci i watroby), anemia, ogolne osłabienie i podobno woda w jamie brzusznej, znikat porady. Czy ktoś moze mi powiedzieć, z kim i gdzie konsultować się prywatnie, najlepiej na terenie Lublina, nie wiem jakis gabinet prywatny , może trzeba zmienić chemioterapeutę ( teraz jest dr Czerepińska z COZL), macie jakies pomysły bo użchyba doszłam do ściany...pilne...

basia2053 (offline)

Post #4

14-06-2016 - 23:21:25

Rybnik 

Witam smiling smiley
Jutro idę na oddział na pierwszą chemię. Mam mieszane odczucia :/ Mam mieć czerwoną. Będę informować Was o moim samopoczuciu. Może komuś się przyda.
Spokojnej nocy :*

Jeszcze jedno, mówicie tutaj o łykaniu jakichś tabletek... Jakieś dwa-trzy lata temu chciałam połknąć tabletkę od bólu, i zaczęłam się dusić, już traciłam przytomność, aż nagle konserwator z firmy w której pracowałam scisnał mnie za brzuch i zwymiotowałam sad smiley Od tamtego dnia nie połknełam żadnej tabletki. Mam straszny uraz. Więc jestem przerażona tym, łykaniem sad smiley. Czy można to jakoś zgnieść? Pomóżcie proszę!!!!

edit: scalono posty; w przypadku gdy nie minie 15 minut od ostatnio napisanego postu a chcemy coś dopisać, bądź poprawić używamy funkcji zmień oczko







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 31-07-2016 - 17:03:18 przez myszka.

fianiebieska (offline)

Post #5

15-06-2016 - 08:39:18

Warszawa 

proś o przeciwwymiotne w czopkach, choć nalepszy jest emend, niestety w dużych tabletkach, powiedz o swoim problemie lekarzowi prowadzącemu



fianiebieska opowiada

Netretete (offline)

Post #6

15-06-2016 - 14:57:15

Warszawa 

Hej!
Dzisiaj właśnie skończyłam maraton 12 chemii białej.hot smiley Jestem wolna od co tygodniowego chodzenia do CO przynajmniej na razie do radio.śmiech
drink.gifdrink.gifdrink.gif

Karmelek (offline)

Post #7

15-06-2016 - 20:12:50

Częstochowa 

Gratulacjeduży uśmiech

polcia86 (offline)

Post #8

22-07-2016 - 14:45:40

Cork 

hej dziewczyny smiling smiley dawno mnie tu nie było 10 czerwca minął rok od diagnozy w głowie tysiąc myśli co dalej ... jak będzie wygladała moja walka z tym czymś co we mnie rosło ... 9 lipca zaczełam pierwszą chemie i walke o życie moje i dla mojej rodziny dzięki niej poszło gładko dzięki mojemu synkowi który był tak dzielny jak ja smiling smiley 4 miesiące chemi wypadające włosy to już przeszłość dzięki Bogu zniosłam chemie dobrze potem operacja naszczęscie częściowa wyniki były bardzo dobrze brak komórek rakowych i światelko w tunelu że dam rade smiling smiley potem 7 tyg radioterapi którą naszczęscie tez zniosłam mega dobrze. 2 czerwca miałam momografie i tu kamień z serca czystko grinning smiley dziś wiem że to już przeszłośc zamknięty rozdział w moim zyciu powiedzialam sobie mam30 lat męża syna rodzine mam dla kogo życ nie dam sie bo jestem silniejsza niż on!!! bez względu na wszytsko jesli bedzie trzeba bede walczyc zawsze ! 8 lutego 2017 mam badania genetyczne pod względem raka sama poprosiłam o to lekarza bo jeśli jestem w grupie ryzyka jestem gotowa amputować obie piersi wiem że moze to trudna decyzja by byla ale to tylko piersi bez nich da sie życ ale beze mnie ciezko by było mojej rodzinie . mam nadzijee że kazda z Was dzielnie z nosi ta straszną chorobe pamietajcie kobietki jestesmy najsilniejsze nie dajcie sie wlaczcie bo napewno macie dla kogo .pozdrawiam Was wszystkie cieplutko

izola (offline)

Post #9

31-07-2016 - 11:55:53

 

Witam,
Zdiagnozowano u mnie raka piersi. Jestem po drugiej chemii i bardzo bola mnie nogi. Glownie uda, od pachwin do kolan. Nie moge chodzic. Lecza mnie Taxolem. Prosze powiedzcie czy ten bol jest normalny w takiej sytuacji?

domina13 (offline)

Post #10

31-07-2016 - 12:09:09

Piotrków Tryb. 

Tak poczytaj sobie cały wątek [amazonki.net] tam wszystko jestuśmiech




4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014);
Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF

Tomasz. (offline)

Post #11

31-07-2016 - 15:22:36

Pruszków 

Cytuj
izola
Witam,
Zdiagnozowano u mnie raka piersi. Jestem po drugiej chemii i bardzo bola mnie nogi. Glownie uda, od pachwin do kolan. Nie moge chodzic. Lecza mnie Taxolem. Prosze powiedzcie czy ten bol jest normalny w takiej sytuacji?
Taksany to grupa leków, których profil skutków niepożądanych dotyczy szczególnie neuropatii. Bóle nóg to typowy przykład neuroparii. Leczy się to Ppregabaliną (Lyrica w dawce 150 mg i 56 tabl jest na 3,20 zł, inne są dużo droższe) lub gabapentyną (Gabapentin Teva 800 mg). Bez problemu powinien to przepisać onkolog. Pomaga, jeśli neuropatia za bardzo się nie utrwali. Radzę więc nie czekać.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

izola (offline)

Post #12

31-07-2016 - 16:18:12

 

Dzięki Tomasz za odpowiedź. W czwartek mam trzeci wlew i powiem o tych dolegliwościach. Poprosze o lek...

fiola115 (offline)

Post #13

09-08-2016 - 22:30:07

 

Witam Was Kochane Amazonki ! smiling smiley

Od wczoraj dołączyłam do stronki, a więc jestem jeszcze zielona w niej i nie wiem czy trafiłam na odpowiednią z zagadnieniem. Mam nadzieję szybko się ogarnąć ale jakby mi coś nie wychodziło , to wybaczcie smiling smiley

Postanowiłam dołączyć się tutaj aby móc z Wami porozmawiać, a więc zacznę od tego: mam na imię Jolanta, mam 43 lata i od stycznia zaczęłam walkę z rakiem prawej piersi. 20/04/2016 miałam mastektomię całkowitą (guz urósł do 7 cm) i usunięte 4 węzły chłonne.. Jestem po 3 chemii czerwonej, a w piątek zaczynam coś nowego i bardzo się jej boję po czytaniu tych wszystkich skutków ubocznych łącznie z tabletkami o nazwie dexamethason czyli sterydy. Lek mam brać 3 dni jednorazowo 8 mg. co 12 godzin. Szukałam coś na stronkach ale nic nie znalazłam na temat życia i samopoczucia już po chemii, jakie ślady pozostawiła Wam chemia i tych wszystkich tabletek??? czy dostałyście np. cukrzycę ,problemy żołądkowe, wątrobowe z kośćmi, problemy z pamięcią? itd...... Po chemii czeka mnie operacja usunięcia reszty węzłów, potem radioterapia, rekonstrukcja i 10 lat hormonoterapii- szok!!!
Wszędzie tylko skutki uboczne ,więcej skutków jak leczeniasad smiley

Bardzo Was proszę podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami po latach, co wam chemia w "prezencie" zostawiła. Ja jestem bliska rezygnacji z chemii, to samoczucie jest tak wstrętne :ten ból głowy ,klatki piersiowej, brzucha ,mięśni, kości itd ... to nie wiem czy gorszych spustoszeń nie zrobi niż ten rak sad smiley może wstawię tu zdanko, że jestem od dziecka słabego zdrowia. Czytałam wypowiedź jakiegoś lekarza, że ukrywa się prawdę przed Amazonkami, że z chemią czy bez ok. 10 lat od rozpoznania można żyć, oczywiście nie wierzę ślepo , co ktoś napisze ale patrząc na wypowiedzi niektórych z Was o przyjaciółkach, mamach, czy znajomych, które zrezygnowały z leczenia i żyły jeszcze kilka lat, to może i coś w tym jest??? Och rozpisałam się ale jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń i opini.

Dziękuję za poświęcenie mi uwagi i pozdrawiam Was ciepłem serca smiling smiley

P/S Wybaczcie proszę , jeżeli nie będę się odzywać od piątku ale chemię źle znoszę i jestem tak słaba, że nie mogę nawet mówić i trwa to nawet ok. 1,5 tyg. Chemia jest co 3 tyg. Zaczynam tak jak napisałam nowy lek ,więc nie wiem jaka będzie reakcja.

domina13 (offline)

Post #14

09-08-2016 - 22:44:16

Piotrków Tryb. 

Witaj fiola!
Skutki uboczne da się przeżyć,za jakis czas zapomnisz o nich,a rezygnacja z chemii-kiedyś się nad tym zastanawiałam ale ja osobiście nie miałabym odwagi zrobić tego najbliższym,ani sobie.Nie ma nigdzie udowodnione,ze jakieś inne metody niekonwencjonalne uzdrowiły osobę chorą na raka,a chemia tak masz przykład na forum wiele osób kilka lat po,ja w klubie amazonek mam kobitki 28,30lat po raku i chemii.Nawet same statystyki mówią za chemią: w Polsce rocznie zachorowuje 16500 osób na raka piersi z czego 5000 umiera(nie zawsze z powodu raka) reszta 11500 żyje.Jest dużo leków łagodzacych skutki uboczne chemii.Dasz radęuśmiech




4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014);
Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF

Al_la (offline)

Post #15

09-08-2016 - 23:02:15

k/Warszawy 

Jolu, mój guz też był duży (ponad 5 cm) i dostałam chemię przedoperacyjną. Za kilka miesięcy minie 13 lat, a ja czuję się dobrze. Takich bardzo widocznych czy odczuwalnych pozostałości po leczeniu nie mam. Tak samo jak Ty, bardzo źle znosiłam chemię, ale przeżyłam i żyję uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

fiola115 (offline)

Post #16

09-08-2016 - 23:07:09

 

Hej dominasmiling smiley

Dziękuję bardzo za odpowiedź ale czy mogłabyś mi napisać coś o Twoim leczeniu i samopoczuciu teraz??? czy borykasz się ze skutkami ubocznymi do dziś np. wątroba, kości, płuca, cukrzyca itd? czy brałaś sterydy?

Wiem ,że jest dużo leków wspomagających ale niestety również toksyczne sad smiley Tak bardzo się boję!!! choć do strachliwych nie należę ale myśl o pozostałości czegoś na resztę życia---przeraża mnie płacze



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 09-08-2016 - 23:08:24 przez fiola115.

fiola115 (offline)

Post #17

09-08-2016 - 23:13:46

 

Witaj Al_la smiling smiley

Dziękuję bardzo za odpowiedź, proszę mi napisać o leczeniu ,jeśli można i o ile Pani pamięta, bo 13 lat to trochę minęło. W czasie leczenia też tak wszystko bolało? mnie bardzo. Bardzo się cieszę ,że Pani nic nie dokucza i tak niech zostanie smiling smiley



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 09-08-2016 - 23:16:02 przez fiola115.

Wandka (offline)

Post #18

09-08-2016 - 23:39:13

Warszawa 

Fiola siła walki jest najważniejsza. Jeśli ją będziesz miała, to góry przeniesiesz!!!! uwierz mi kochana. Ja na pierwszą chemię biegłam w podskokach aż lekarz się dziwił. Ja wiedziałam, że daje mi to życie. Diagnoza "rak zapalny" nic dodać nic ując!!!!!Jaj widzisz, żyję i mam się świetnie!!!!!!!! Żyj Kobietko i nie myśl, że chemia to złobezradny



fiola115 (offline)

Post #19

10-08-2016 - 00:06:53

 

Witam Wandkasmiling smiley

Dziękuję za odpowiedź, Wasze odpowiedzi są podtrzymujące na duchu , nie mam z kim porozmawiać o tym i może dlatego sama się nakręcam. Pewnie to wynika ze strachu przed skutkami ubocznymi po leczeniu sad smiley Jak Pani to wszystko przebrnęła? zostały jakieś skutki? Rak zapalny -- szoksad smiley tak mi przykro pociesza proszę mi coś więcej napisać jak przebiegło leczenie i czy jest już po leczeniu?

mgiełka (offline)

Post #20

10-08-2016 - 00:19:44

Radom 

Jolu, ja byłam mocno potargana przez chemię. Czy bolała mnie głowa - nie pamiętam. Ale obie ręce bardzo - pamiętam jak coś leżało kawałeczek dalej na stole, niż na brzegu i nie mogłam po to sięgnąć. Jedna ręka po stracie węzłów obolała, druga po wlewach chemii (już przy pierwszym podaniu pękały mi żyły). Też ok tygodnia albo dłużej byłam bardzo słabiutka i męczyły mnie nudności i cały zestaw atrakcji przy tym. Miałam cztery AC. Po każdej kolejnej było coraz gorzej. Wielkie problemy, by coś zjeść.
Po trzeciej chemii wpadłam w rozmyślania: kto mi zagwarantuje, że ta czwarta chemia przyczyni się do mojego zdrowienia, że jest dla mnie konieczna, że pomoże mi pożyć dłużej i że same te trzy już wzięte nie wystarczą??... Czy ta czwarta chemia da mi coś więcej niż cierpienie moich małych jeszcze wtedy córek patrzących na to, jak chemia poniewiera ich matką? Wiesz, co było dalej? Zbliżała się niedziela (chemię brałam w poniedziałki) - jak automat, albo raczej bardzo posłuszny podwładny, przygotowałam dom i siebie na spotkanie z czwartą chemią. A potem byłam z siebie dumna, że jednak dokonałam tego, przezwyciężyłam cholerną niemoc.
Czy chemia coś trwale we mnie uszkodziła? Nie mam pojęcia, nie zastanawiałam się aż tak bardzo nad tym. Zaniki pamięci są jakby chwilowe. Oczywiście potem też się pojawiają i nadal pojawiają, i częściej pojawiają - ale to dlatego że starość zaczyna coraz bardziej się przybliżać. Jeśli koleżanka nie mająca nigdy chemii też zastanawia się chwilę jak np. dziurkacz się nazywa, to co to jest? Wydaje mi się, że i bez przeszłości chemijnej też potrafiłabym "dziwaczyć".
Co dalej? Wiem, że na serce chemia wpływu nie miała, bo przebadałam je sobie dokładnie rok temu (USG i parę innych badań) i pod tym względem jest ok.
Cukrzyca? No, rok temu miałam minimalnie większą glukozę, ale dwanaście lat po leczeniu i nie trzymaniu przyzwoitej diety to raczej cud, że wskaźnik glukozy nie był dużo wyższy.
Kości? Mam taki zaprzyjaźniony ze mną od lat młodości ból kręgosłupa - pozostał mi wierny do dzisiaj.
Problemy żołądkowe? Miałam refluks, czasem mi dawał popalić. To też była znajomość jeszcze sprzed leczenia onkologicznego, a od kilku lat mam spokój - chyba zapomniał o mnie.
Wątroba - na USG pokazywała się w dobrej formie i mam nadzieję że tak jest nadal.

Jolu, w tym miesiącu minie trzynaście lat od operacji. Leczenie chemią kończyłam w grudniu, a Tamoksifen brałam przez pięć lat.
Myślę, że dobrze zrobiłam idąc wtedy na czwartą chemię.

Przytulam Cię pociesza






Z amazonki.net od 2006 roku.

marzusia (offline)

Post #21

10-08-2016 - 00:20:11

Cieszyn 

napisałam do Ciebie w twojej przystani, czyli Twoim "domku"uśmiech



Al_la (offline)

Post #22

10-08-2016 - 01:32:46

k/Warszawy 

Cytuj
fiola115
Witaj Al_la smiling smiley

Dziękuję bardzo za odpowiedź, proszę mi napisać o leczeniu ,jeśli można i o ile Pani pamięta, bo 13 lat to trochę minęło. W czasie leczenia też tak wszystko bolało? mnie bardzo. Bardzo się cieszę ,że Pani nic nie dokucza i tak niech zostanie smiling smiley


Po pierwsze nie jestem pani, u nas nie ma pań uśmiech

Jolu, pamiętam wszystko dokładnie. W czasie leczenia bardzo źle się czułam, najgorsze były pierwsze 3 dni, bo miałam torsje i to kilkanaście razy w ciągu doby. Bolała mnie głowa, żołądek, przełyk. Trudno mi było cokolwiek przełknąć. Schudłam 13 kg. Po 3-4 dniach torsje się kończyły, ale utrzymywały się mdłości i brak apetytu. Na co spojrzałam miałam odruch wymiotny. W drugim tygodniu czułam się w miarę dobrze, a w trzecim już myślałam o następnej chemii. Miałam ich 6. Ostatnia była najgorsza, bo podświadomie cały mój umysł krzyczał NIE. Ale poszłam, przeżyłam i jestem.
Odwagi! ok





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Ladymargot (offline)

Post #23

10-08-2016 - 08:39:27

Warszawa 

Fiola ja bardzo cieszyłam sie , że juz zaczynam chemioterapie . Po tym jak po biopsji zrobił mi się naciek na całą pierś i zamiast planowanej operacji oszczędzajacej będzie mastektomia i radioterapia , nie spałam tydzień bo nie mogłam doczekać sie pierwszej chemii by jak najszybciej rozpocząć leczenie . Wzięłam 12 x pxl i 4 AC . Idąc na ostatnią byłam taka szczęsliwa , że dałam radę więc dokleiłam sobie sztuczne rzęsy , rozpuściłam długą blond perukę i z usmiechem wkroczyłam na oddział chemioterapii . Moja onkolożka na mój widok powiedziała " kwitnąco pani wygląda " . Bo ja wiedziałam że to dla mojego dobra tak



Wiara czyni cuda lecz tylko walka daje efekty

Bodzia (offline)

Post #24

10-08-2016 - 10:17:14

 

Fiola115 ja za tydzień - czyli 17.08.2016 biorę ostatnią, czyli 6 chemię - schemat FEC. Przez 5 przeszłam bez większych problemów fizycznych, lekkie mdłości w pierwszej dobie, psychicznie było źle po pierwszym wlewie za około 14 dni kiedy wypadać zaczęły włosy...ogarnęłam siebie w miarę szybciutko i teraz jest spoko. Od 14 września rozpoczynam radioterapię i hormonoterapię. Wiesz Fiola, że nawet przez chwilę nie pomyślałam o tym żeby zrezygnować z leczenia. Jestem silna i mocna dzięki dziewczynom z forum. Poczytałam, pozaglądałam do dziewczyn i dało mi to dużo silnej woli, że można powalczyć i cieszyć się w miarę fajnym życiem po raku. Tak więc nie "stawiaj" się procedurom tylko działaj dla siebie i swoich bliskich. Statystyki statystykami a życie pisze swoje scenariusze ale ty TY masz grać główną rolę a nie skorupiak smiling smiley tak więc daj mu popalić i niech się wynosi. Pozdrawiam i życzę dużo silnej woli a mniej "kombinowania" smiling smiley Buziaki

Tomasz. (offline)

Post #25

10-08-2016 - 12:13:00

Pruszków 

Cytuj
fiola115
Witam Was Kochane Amazonki ! smiling smiley
Bardzo Was proszę podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami po latach, co wam chemia w "prezencie" zostawiła.
Ja sam co prawda cytostatykami leczony nie byłem (poza MTX) ale dostałem dobrą szkołę w wyniku stosowania interferonu pegylowanego alfa2 (jest zaliczany do chemioterapii np. czerniaków) i rybawiryny. Ogólnie było leżenie przez całe 26 tygodni terapii (poza wyjściami na analizy krwi do poradni). Pójście do sklepu wymagało kartki- nie dlatego, ze zapominałem wszystko, ale oczy widziały a mózg tego nie rejestrował. Nie mogły być przywołane żadne kryteria wyboru, w końcu zastanawiałem się- co ja tutaj robię?? Zmęczxenie chroniczne i ciągłe bóle głowy o dużym natężeniu przez cały czas. Co pozostało? Choroba Hashimoto, choroba Addisona-Birmera, artralgia stawów w kier. RZS, rozregulowany węzeł zatokowy (tachykardie), anemia. Wszystko wymagające leczenia do końca życia. A skutek leczenia- żaden (leczenie przerwane w wyniku nieskutecznosci- chodziło o uniknięcie rozwoju raka wątrobokomórkowego). Teraz jestem na leczeniu celowanym- są tylko zwiększone bóle głowy.
Czy wiedząc o tym wszystkim co mnie spotkało to bym się odważył na leczenie systemowe? W czasie podejmowania decyzji w roku 2012 nie było leczenia celowanego (tylko systemowe- "wojna domowa" w organiźmie)- więc mając na szali wiszące ryzyko raka wątroby i propozycję lekarzy wybrałem leczenie. Zawsze uwazam, ze jeśłi jest choroba i jej leczenie (choć cieżkie) to należy się tego podjąć- nigdy nie wiesz czy pomoże czy nie. A w razie rozwoju choroby rezygnacja z próby leczenia to strzał w stopę. Cóż, są choroby leczące sie łatwo, ale są i takie trudno leczące się- jednak postęp medycyny i farmacji jest i dziś poza genotypem 3 zapalenia wątroby C już interferonu się nie stosuje - taki duży okazał się postęp 2 firm farmaceutycznych, że ci przebadali na ochotnikach nowe substancje i te zostały w listopadzie ub. roku włączone do leczenia. Mogłem przeczekać okres 2013-2016 bo choć terapia nieudana i powikłana to zwłóknienie wątroby zmalało i mogę być od końca lipca na leczeniu celowanym.
Każda osoba leczona jest pod kontrolą poradni, są wykonywane badania a w razie naprawdę cieżkich powikłań można leczenie przerwać czy przesunąć w czasie aby dojść do siebie. Niepodjęcie próby leczenia jest dla mnie wielkim ryzykiem, ja bym takiego rozwiązania nie przyjął.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

fiola115 (offline)

Post #26

10-08-2016 - 13:38:16

 

Witam Was kochane smiling smiley

Dziękuję Wam za odpowiedzi. Odpiszę każdej z Was róże

Al_la

dziękuję za podpowiedź z 'Panią' jestem nowa i nie bardzo znam tu 'tradycje" winking smiley ale fakt ,że jest łatwiej pisaćsmiling smiley Analizując potem Twoją wiadomość też tak mi przeszło przez myśl, że takich przeżyć się nie zapomina ale ja chyba będę chciała nie pamiętać, a może nie??? nie wiem. Ja miałam podobne "przewroty" do Twoich po tych 3 chemiach , które wzięłam do tego ból brzucha, mięśni, nóg, wysypka na twarzy i opuchlizna ciała. Jedyna różnica , to ta ,że jeść mogłam ale trochę z problemem, bo żeby przełknąć musiałam się namęczyć ,bo miałam wrażenie jakby pokarm przeciskał się przez ogromną kulę w przełyku i przy tym ból klatki piersiowej no i nie schudłam ale przytyłam i mam wzdęcia ( może to od sterydów waga poszła, nie wiem).
Od piątku czeka mnie większa dawka sterydów sad smiley i nowa chemia i mam nadzieję ,że dzięki Wam tu wszystkim Kochane Amazonki uspokoję się ,bo mam z kim o tym pogadać hmmm popisać winking smiley myślę ,że już się uspokoiłam troszkę niedużo ale zawsze coś smiling smiley nadal się boję i to jest fakt ,dziękuję kochana Al_la za wsparcie buziak


Mgiełka

Również Tobie dziękuję za odpowiedź i wsparcie. Moja ręka ta od strony operacji też daje znać przy chemii ale znośnie, bardziej te inne skutki , które wymieniłam wyżej dają w kość=dosłownie. Piszesz o pamięci i koleżance, która nie miała chemii. Fakt ,że i mnie czasem coś umknęło wcześniej ale teraz częściej zapominam co chcę powiedzieć stres Bół kręgosłupa ,to tak jak u mnie od dziecka jakaś skolioza i do tego lekarz swierdził ,że mi się robią zwyrodnienia dlatego tak boję się chemii, że siądzie mi na nogi, bo mam bardzo słabe , a każde kilo więcej odczuwalne płacze więc jak sterydy mi dowalą kilogramów ,więc co??? wózek? och muszę się wygadać tzn wypisać może mi pomoże przejść to z podniesioną głową pyta ? dziękuję za słowa otuchy i życzę dużo zdrowia i polepszenia wyników mgiełko smiling smiley


Ladymargo


Podziwiam Was wszystkie, które tu tak odważnie poddawałyście leczeniu, ja tak ochoczo nie szłam, niestety ani na 1-szą ani na następne ,a nawet ze strachem szłam na 3-cią. Nie wiem ,bo nic nie napisałaś jak przeszłaś może lżej od nas ? niektóre z nas przechodzą dość łatwo i do tego pracują, ja nie dałabym rady iść do "roboty" ,bo ledwie szłam do ubikacji, a jak zeszłam na dół do kuchni ,to wchodząc do góry zmęczyłam się tak że pikawa chciała wyjść z klaty, jestem bardzo słaba blee około 1,5 tygodnia. Spróbuję jednak od Ciebie również zaczerpnąć entuzjazmu, by odważniej przystąpić do następnej. Dziękuję Ladymargo za wsparcie, każda z Was wnosi iskierkę walki z rakowatym !!! leczenie zostawiło jakieś trwałe ślady??? życzę zdrówka smiling smiley


Bodzia


Tak moja droga, to prawda ,że jest łatwiej gdy każda tu obecna podzieli się swoimi doświadczeniami, przeżyciami ,dolegliwościami itd ,bo to buduje !!! oczywiście nie w sensie, że cierpią w sensie, że dają radę!!! ,że mają chęć walki pomimo bólu i dyskomfortu, który towarzyszy leczeniu!!! to właśnie umacnia nas nawzajem do woli walki , tak jak wcześniej napisałam już mi jest lżej troszkę. Włosy.... hmmm chyba to jest najmniejsze "piwo" tak mi się zdaje w tym leczeniu, bo odrosną! dzisiaj byłam na oddaniu krwi do badania ( 3 razy mnie kłuli, raz więcej niż zwykle! tak na marginesie) i usłyszałam rozmowę 2 pań jedna w trakcie chemii i łysa jak ja (no nie do końca może jestem łysa, bo dopiero 3 chemie jeszcze mi oszczędziła włosy , a i nowe wyrosły ale ta chemia je niestety "załatwi" ) druga już po i powiedziała jej nie martw się patrz na moje włosy przed byłam blondynką z prostymi włosami ,a po zobacz mam falowane i miększe. Ja też moje "kudły miałam bardzo grube i proste, może odrosną podkręcone? hehehe pobożne życzenie winking smiley Kochana napisz mi proszę jak będzie przy radioterapii ja też będę miała ale po 2-ej operacji. Życzę powodzenia ,jeśli to słowo jest adekwatne do tego leczenia chyba tak. Życzę zdrówka jak każdej z nas smiling smiley


Tomasz

Szczerze pisząc, to zaskoczyłam się widząc "odmienną"płeć winking smiley no i przeraziłam początkiem Twojej historii !!! eye popping smiley Twoimi paskudnymi "prezentami" po leczeniu , aż mi dech zaparło- serio. Tak bardzo Ci wspólczuję ale i zarazem podziwiam za Twoje podejście do faktów i za to ,że mimo tego wszystkiego z czym będziesz borykał się tak jak napisałeś do końca życia, to jesteś bardzo pozytywny. Ja cały czas zastanawiam się jak to jest ,że w Was kochani wszystkich tu obecnych jest tyle pogody ducha !!! aż mi wstyd przy Was tu moi drodzy ,że ja okazuję się być słaba, to takie delikatne określenie. Tomasz chcę jednak podziękować za to, że napisałeś swoje przeżycia , i za słowa otuchy. Będę starała się pociągnąć do końca tak jak sugerujecie może jak mnie nie zabije, to wzmocni??? w jakim sensie? nie wiem ,może będę miała również siłę kiedyś podtrzymywać na duchu te i tych , którzy będą zaczynać??? zobaczymy. Aaaa piszesz, że rozumiem 26 tyg. leżałeś w szpitalu? dobra wiadomość ,to jak piszesz,że zwłóknienie wątroby zmalało, to już droga do sukcesu, więc po Twoich przejściach za swieci słońce i Bozia pomoże Ci wyjść z tego. Trzymaj się tej myśli , co dotychczas i nie daj się i walcz tak jak to robiłeś i robisz!!! napisz mi proszę jak Twoje leczenie będzie przebiegało i jakie będą rezultaty. Dziękuję Ci bardzo za wsparcie i życzę duuuużo zdrowiasmiling smiley


Serdeczne podziękowania za wniesione słowa otuchy i Waszych historii, życzę Wam wszystkim wszystkiego dobrego z całego serca mojego, życząc miłego dniasmiling smiley

lulu (offline)

Post #27

10-08-2016 - 16:28:50

k/Kwidzyna 

Fiola miałam 4xAc, a teraz jestem na herceptynie. Zbytnio nie przejmuj się słabością po chemii, to wszystko minie. Miałam leki przeciw wymiotne, dexametazon też jadłam, przeżyłam i jest ok. Herceptyna troszkę nadwyrężyła mi serce, ale powoli dźwigamy się z tego, dziś echo serca było nawet całkiem dobre. Ty też dasz rade, tylko troszkę czasu na to trzeba i dobrego odżywiania, i sokó własnej roboty. Trzeba pomóc organizmowi.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

123 (offline)

Post #28

10-08-2016 - 23:35:07

Wrocław 

Ja ani chemii ani herceptyny nie dostałam ale soki w domu produkuję. Morfologia przez całą radio cudnasmiling smiley Ale co ważniejsze udało mi się sporo zbić cholesterol całkowity i LDL. Od kuzynki, która miała gada w najgorszym wydaniu i dostała cały pakiet leczenia wiem, że piła takie soki ze szczególnym naciskiem na buraka.

Bodzia (offline)

Post #29

11-08-2016 - 17:53:28

 

Niestety ale ja mam alergię na buraka.....na samą myśl mam torsje he he. Daję radę bez buraka smiling smiley Pozdrawiam i powodzenia mi życzcie 17.08.2016 - to ostatnia wlewka FEC smiling smiley

fiola115 (offline)

Post #30

12-08-2016 - 11:08:01

 

Witam moje drogie Amazonkismiling smiley

Odpisuję dopiero dzisiaj, ponieważ miałam kieracik przez te 2 dni smiling smiley


Lulu

Dziękuję za słowa otuchy. W większości z nas mija ale też i zostawia co nieco z moim słabym zdrowiem od dziecka boję się myśleć co będzie. Wczoraj o 12.15 wzięłam dexamedazon, po pół godzinie już miałam kłucia w klatce , potem ok. 2-3 godz. później ból, w następstwie ból brzucha, wątroby, kości i drętwienie oraz małe mrowienie w palcach u nóg, w tym czasie oblewały mnie poty i dopadało osłabienie, zmęczenie, a nawet leciutkie wyrywki do wymiotów jak na 1 lek , to chyba dużo skutków ubocznych tak mi się wydaje ( bez chemii dopiero dzisiaj będzie o 12 ). Aha i wczoraj po zmierzeniu cukru już przekroczyłam limit !!! sad smiley Trzymam się jednak pozytywnej strony dzięki Wam tu wszystkim wspierającym i dlatego podchodzę do następnej chemii. Soki, a właściwie to koktajle z owoców i warzyw piję tylko takie , które sami robimy jeszcze przed diagnozą i również polecam innym ale dziękuję za podpowiedź smiling smiley Nie lubię tych sztucznych.

123

Kochana zazdroszczę Ci tylko radioterapii ale w sensie nie wrednym smiling smiley Jak wyżej napisałam też przyrządzam ale koktajle czyli "łupię" tam całe owoce i warzywa smiling smiley
i nie ważne ,że niektóre z nich ledwie wypijam ze względu na smak ale to co nie dobre , to zdrowsze!!!! pijmy soki i koktajle niech będą gorą drink.gif


Bodzia

Kochana mam wyjście dla Ciebie, jeśli możesz jeść orzechy brazylijskie, to mają o wiele wyższy poziom witamin od buraka czerwonego, który zawiera ok 40 % tego co ok. 10-15 orzechów w 100%, więc spróbuj!!! następne miejsce mają tzw. nerkowce nimi podbudujesz też krwinki białe. Powodzeniasmiling smiley

Och ,kiedy ja napiszę : ostatnia wlewka myśli życzę Ci mało skutków ubocznych smiling smiley

Będę z Tobą ,może nie będę w stanie pisać ale będę myślami z Tobą, buziaki




Furomowiczkom, które będą to czytać polecam na krwinki białe, czerwone i płytki krwi: orzechy brazylijskie 10-15, nerkowce, słonecznik, pestki dyni,rodzynki ok. 40-60 drożdże piwowarskie, olej lniany 100 %, również siemię lniane ja mielę i daję do koktajli + olej. Na odporność olej z rekina tasmańskiego, chrząstkę z rekina ( wsypuję do koktajli ), cytryny pomarańcze ( vit C ) . Jeśli moje wyniki podskoczą, to jeszcze podam Wam przepis , który "odgapiłam od jednej z nas tutaj (nie pamiętam od kogo ) na taką a la kiszonkę na krwinki białe jak ona mi pomoże napiszę przepis po " wylizaniu" się z chemi, która może trwać i 1,5 tyg.

Tym kończę już i zbieram się na chemię podruć się płacze

Bardzo Was pozdrawiam uśmiechem serca życząc miłego dnia, bądźcie z Bogiem, do usłyszenia smiling smiley
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 818
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024