Port naczyniowy
olaaa (offline) |
Post #1 25-08-2016 - 11:53:40 |
|
W lutym miałam założony port i wszystko było ok. Nagle w sobotę spuchła mi lewa strona szyi koło portu, nie mogę ruszyć głową i trudno mi się przełyka. Jak brałam kwas zoledrenowy to pokazywałam onkologowi ale powiedział że po rzeczywiście jest spuchnięte i kazał mi brać środki na grypę. Nic to nie pomogło niestety. Próbowałam smarować różnymi żelami przeciwzapalnymi ale bez poprawy. Od wczoraj biorę antybiotyki - lekarz ogólny mi przypisał. Jest ciut lepiej ale opuchlizna nie znika i dalej jest bolesna przy dotyku. Przy obrocie głowy też mam bóle tej okolicy, ciągnie mnie bardzo. Zaczynam się zastanawiać czy ma to coś wspólnego z portem. Może ktoś miał podobny przypadek.
|
olaaa (offline) |
Post #3 25-08-2016 - 18:51:49 |
|
Przyznam że też pomyślałam że to może coś dziać się z portem. Jutro mam radioterapie ale spróbuję zarejestrować się prywatnie do lekarza który zakładał port. Na razie wzięłam diosmine. Chyba do następnego tygodnia jakbym musiała czekać nic się nie stanie. Jeszcze jedno : czy w wynikach krwi coś by wyszło nie tak? We wtorek miałam robione wyniki i wszystko było ok.
|
niusia 46 (offline) |
Post #5 26-08-2016 - 01:11:35 |
|
moje problemy z reka po wyciagnieciu portu ustepuje powoli.to nie zakrzepica ,zostal uszkodzony nerw przy wyciagnieciu portu.chodze na rehabilitacje polaczona z masazem calej reki ,barku i blizny po porcie.Jest poprawa reka sprawniejsza, jeszcze troche dretwieje ale duzo lepiej niz bylo,w domu tez cwicze.rehabilitacje mam jeszcze do konca wrzesnia.mogla bym jeszcze chodzic na basen ale dwa dni temu skonczylam naswietlania wiec musze jeszcze troche poczekac z plywaniem.Basen i cwiczenia wnim to swietna rehabilitacja by byla dlamnie tez,moze moja historia z portem przyda sie komus
![]() |
lulu (offline) |
Post #6 26-08-2016 - 16:48:25 |
k/Kwidzyna |
Najważniejsze, że idzie ku dobremu. Dobrze się zastanowię nim podejmę decyzję o usunięciu portu.
![]() Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
niusia 46 (offline) |
Post #8 26-08-2016 - 20:06:36 |
|
wiem ze uwszystkich pacjentow co nosza port naczyniowy wyglada to roznie jedni potrzebuja go dluzej inni krocej.ja coprawda niemieszkam w Polsce ale moja lekarka powiedzial mi ze jesli port niejest potrzebny najlepiej wyciagnac.ja go nosilam 4.5 miesiaca .
![]() ![]() |
dziubas (offline) |
Post #12 29-08-2016 - 15:50:03 |
Gdańsk |
olu!
![]() ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 29-08-2016 - 15:50:27 przez dziubas. |
olaaa (offline) |
Post #15 05-09-2016 - 19:26:03 |
|
Mam nadzieję że to co napiszę przyda się innym. Okazało się że nieprawdą jest to że w przypadku zakrzepicy zyly szyjnej powinnam przerwać leczenie onkologiczne. Mam tylko zmienić tamoksyfen na inny lek który nie bedzie powodowal zakrzepicy i mogę dostawać też kwas zoledronowy i poddać się zabiegowi radioterapii.
|
olaaa (offline) |
Post #18 08-09-2016 - 17:53:40 |
|
Mnie to wcale nie śmieszy. Przez niekompetencje lekarzy i przedmiotowe traktowanie przez kilka dni nie brałam leków hormonalnych. Nikt z forum też ni zareagował choć jak zdążyłam wyczytać kilka osób też walczy z zakrzepicą. Niestety w życiu można liczyć tylko na siebie.
Pozdrawiam |
lulu (offline) |
Post #19 08-09-2016 - 19:06:23 |
k/Kwidzyna |
Olaaa ale nikt się tu nie śmieje. Twoje wpisy są bardzo cenne, ale nie dziw się, że nikt nie pisał, bo doświadczonych z portem nie jest aż tak dużo, a w dodatku jeszcze z zakrzepicą.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
jagodula (offline) |
Post #20 08-09-2016 - 19:19:01 |
Sławkow |
![]() ![]() |
lulu (offline) |
Post #23 25-10-2016 - 03:45:15 |
k/Kwidzyna |
To pisz od nowa.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
so.wa (offline) |
Post #24 27-10-2016 - 02:34:00 |
Szwajcaria |
No to piszę. W same urodziny zakładali mi port. Nie było łatwo. Sam zabieg trwał 98 min. Nic przyjemnego. Nie wiedziałam, że to dopiero początek drogi przez mękę. Dziabnęli mi płuco. Na rtg po zabiegu czekałam 1.5 h potem panika, drenaż w znieczuleniu miejscowym
|
agnieszka30 (offline) |
Post #26 27-10-2016 - 08:11:42 |
Będzin |
Wrr juz sie boję, mnie dziś będą zakładać port oby wszystko dobrze poszło. Napiszę jak już będę po zabiegu.
|
czterokolowiec (offline) |
Post #27 27-10-2016 - 12:59:43 |
opole |
Mi port zakładano w Opolu , ale nie robili tego na onkologiczny tylko na normalnym bloku . Zabieg trwał jakieś 40/45 min. Było dużo osub pełna profesja . Dostałam tlen i nawszelki wypadek dawkę antybiotyku , lekarze zakładając mówili dokładnie co i kiedy robią śmiali się i żartowali ze mną . Potem odrazu prześwietlenie , było w porządku . Na koniec przewieźć mnie na 1 dobę na oddział intensywnej terapii by kontrolować czy będzie dobrze . Przed wypisem lekarz i dwie pielęgniarki przyszli do mnie i dokładnie wszystko znowu mi wytłumaczył , a po chwili zaczęli mnie uczyć jak samej mam obsługiwać port ( wkłówanie , przepukiwanie i dbanie o niego ) . Od tej pory sama wszystko robię przy moim porcie , no chyba że jestem w szpitalu to zajmują się nim pielęgniarki .
To naprawdę rewelacyjny wynalazek i bardzo ułatwia życie |
MalaSowa1 (offline) |
Post #28 03-11-2016 - 21:02:04 |
|
Cześć dziewczyny
![]() Czy jest gdzieś lista placówek gdzie zakładają port naczyniowy? A dokładniej gdzieś na śląsku albo w małopolsce. Dostałam skierowanie do Będzina ale tam już terminów nie ma na ten rok i nie wiem gdzie by tu pojechać. W internecie nie mogę nic znaleźć ![]() Pomóżcie proszę. |