Port naczyniowy
raff2 (offline) |
Post #1 05-02-2014 - 17:26:39 |
Lublin |
Nie do końca jest tak jak piszesz. Wiele nowoczesnych portów posiada cewniki wysokociśnieniowe, przez który kontrast do CT może być podawany. I znam takie pracownie, które rutynowo korzystają z portu przy takim badaniu... |
raff2 (offline) |
Post #3 05-02-2014 - 19:21:56 |
Lublin |
To sprawa ośrodka wykonującego implanatcję, a nie NFZ-tu. Znam wiele ośrodków wykonującyh implanatcję w ramach NFZ i używających portów z cewnikami wysokociśnieniowymi - one wcale nie są na tyle drogie, aby "nie mieściły się" w kosztach procedury iplanatcji portu... |
mea (offline) |
Post #5 13-02-2014 - 15:41:00 |
Piaseczno |
Ja w przyszły piątek będę miała zakładany port, czytam, czytam i czytam... I mimo, ze sam zabieg wydaje sie nie straszny, to i tak trzese portami... Port będą mi zakładać w ECZ w Otwocku, mam tam ok.40 km. napiszcie proszę, czy mogę tam pojechać sama i wrócić, czy lepiej zabrać ze sobą moja druga polowke. Cala chemie smigalam sama w ta i z powrotem, taka byłam Zosia samosia, ale tu sie zastanawiam
![]() With or without you... |
andzia73 (offline) |
Post #6 13-02-2014 - 15:49:37 |
Gdańsk |
Martusia mozesz bez obaw sama jechać
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
raff2 (offline) |
Post #7 13-02-2014 - 15:56:05 |
Lublin |
Wcale nie musi to trwać 8 godzin. Może tylko 2
![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-02-2014 - 15:56:42 przez raff2. |
filipinka35 (offline) |
Post #13 13-02-2014 - 16:06:37 |
|
Martusiu. Bedziesz miala znieczulenie miejscowe po którym kreci sie w głowie. Zabierz ze soba ukochanego. Wsparcie jest potrzebne.
Zycie jest najpiękniejsze !!! Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum. |
Gizi (offline) |
Post #16 18-02-2014 - 18:22:24 |
Warszawa |
Małgoś odporność, czytaj bezpieczeństwo przede wszystkim. Ale rozumiem Twoje zdenerwowanie. Stracony dzień, nerwy i efektu brak, a na domiar złego trzeba to powtórzyć. Może poproś onka by tak ustawił datę założenia portu by było to tuż przed chemią, czyli jak najdalej od poprzedniej. Ale współczuje Ci serdecznie. Trzymaj się.
![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
magosia75 (offline) |
Post #17 20-02-2014 - 11:33:23 |
|
Pierwszą miałam 5 lutego następna 26 lutego. Jutro idę zrobić kolejną morfologię czy moja odporność wzrosła od wtorku. Lekarz wszczepiający porty był bardzo miły i mówił że będzie się starał mi to założyć przed tą drugą chemią ale jakto wyjdzie zobaczymy.
Dzięwczyny jak myślicie czy okres mógł wpłynąć na mój spadek odporności? Bo w poniedziałek dostałam okres a we wtorek pojechałam na wszczepienie portu. ? ![]() |
Gizi (offline) |
Post #18 20-02-2014 - 13:19:01 |
Warszawa |
Lekarzem nie jestem, ale raczej nie. W czasie okresu może spaść nam hemoglobina, czerwone, ale bardzo nieznacznie. Na spadek odporności na największy wpływ chemia, potem długo, długo nic .................a potem dopiero dieta i inne sprawy. A na pewno ma wpływ stres i zbyt duży wysiłek. Sama miałam chemie przesuwaną dwa razy i zawsze w tym okresie miałam dużo stresu i biegania. Jedz wszystko co zielone jak dasz radę. Tam jest Vit B6, która stymuluje leukocyty. Jak nie masz chęci to nie jedz. Musisz wytrzymać do badania. Trzymam kciuki.
![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
magosia75 (offline) |
Post #19 21-02-2014 - 06:07:43 |
|
Dziękuję Gizi - jem ostatnio dużo zielonego. Dzień wcześniej ćwiczyłam ok 40 min. może to przez to. chociaż stres też ze mną jest od początku bo jestem w trakcie rozwodu. Chociaż już się do tego przyzwyczaiłam i oswoiłam.
Odwiozę dziecko do szkołe i od razu do szpitala na badania. Polecę do onkologa niech czyta badania i umawia mnie na wszczepienie portu jak będę mogła oczywiście. ![]() |
Gizi (offline) |
Post #20 21-02-2014 - 15:08:09 |
Warszawa |
Magosia, to Ty masz bardzo trudną sytuacje. Wiesz, stres w tej chorobie nie jest wskazany.
Może pomyśl o psychoonkologu? Nie wiem skąd jesteś. W Warszawie w CO, jest psycholog. Mój znajomy korzystał i bardzo sobie chwali. Psycholog pomógł mu życie poukładać. Ja mam to szczęście że mój mąż stoi przy mnie jak skała i nie da się ruszyć. A to wsparcie jest bardzo potrzebne. Na pewno dziecko Cię będzie mobilizowało, ale może warto porozmawiać z kimś kto popatrzy na wszystko z dystansem. To nasze choróbsko to przewlekłe draństwo jest i trzeba się liczyć z długim leczeniem. A nerwy lubią puszczać. Niedawno na forum sama się żaliłam i nawet nie wiem za bardzo na co. Tak sam mi dół przyszedł. Dziewczyny oczywiście jak zawsze pomogły. Jak będziesz mieć potrzebę to pisz. Gdzieś wyczytałam, że białe mogą spadać pod wpływem stresu i to by się u mnie zgadzało. Dwa razy przesuwano mi chemię i w tym właśnie czasu miałam poważne kłopoty w rodzinie. Teraz zebrało się konsylium rodzinne i powiedzieli że nie będą mnie już angażować. Zobaczymy. Buziaczki ![]() Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
magosia75 (offline) |
Post #21 24-02-2014 - 09:44:08 |
|
Nieznacznie wyniki podskoczyły ale to i tak za mało bo neut. miałam 0,22 a ostatnio 0,42 a powinnam mieć do chemii 1,5.
Dzisiaj do mnie zadzwonią czy jutro mogę przyjechać na wszczepienie portu. I znowu wyniki i znowu czekanie co bedzie czy wsczepią czy nie. A 26 w środę druga chemia mnie czeka. Gizi a podawali Ci przy chemi coś na odbudowanie tych białych krwinek? ![]() |
ofta (offline) |
Post #22 09-03-2014 - 09:18:17 |
|
Małgosia,ja miałam bardzo podobną sytuację . Po pierwszej chemii spadły mi leukocyty i też portu mi nie wszczepili .17 miałam chemię 27 mieli mi zrobić port.Nic z tego nie wyszło ,ale dostałam zastrzyki i wzrosły do 9,4!.Wczoraj tj,8 marca wszyli mi port dwa dni przed chemią .Moja onka powiedziała ,że będą mi profilaktycznie do każdej chemii coś dokładać ,żeby nie dopuścić do takich spadków leukocytów.Port mnie dziś boli biorę p.bólowe. Ale i tak się cieszę.
|
Gizi (offline) |
Post #23 09-03-2014 - 13:00:36 |
Warszawa |
Magosia widzę że piszę po czasie, ale odpowiadam. Gapa ze mnie. Nic nie dostawałam na podniesienie białych. Dwa razy mi spadały tak że chemii nie dostałam ale nie na tyle by mnie wspomagać sztucznie.
Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
raff2 (offline) |
Post #24 09-03-2014 - 17:59:40 |
Lublin |
Aby uniknąć takich problemów trzeba szukać możliwości, aby zaimplantować sobie port przed chemioterapią. Oczywiście, że onkolog planując leczenie powinien zaplanować także drogę podania tego leczenia, ale... wszyscy wiemy jak jest. Dlatego warto, aby osoby rozpoczynające leczenie same o to zadbały. I nie koniecznie musi to być ośrodek, w którym prowadzone jest leczenie...
|
autrej (offline) |
Post #26 09-03-2014 - 19:37:41 |
|
Głupi to ma jednak szczęście
![]() Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było ![]() [dziewoja.bloog.pl] |
Gizi (offline) |
Post #27 09-03-2014 - 19:48:40 |
Warszawa |
Tak Ofta.
Biorąc pod uwagę brak organizacji służby zdrowia i schematu w prowadzeniu pacjenta to rzeczywiście trzeba by robić więcej samemu, ale nie każdy wie co ma robić, jakie są możliwości i gdzie. Żeby tak wszystko ogarnąć trzeba by mieć coś wspólnego ze służbą zdrowia i to po linii onkologicznej najlepiej, albo mieć tak ogarniętą rodzinę lub znajomych, którzy by nam takie rzeczy załatwiali. A przyzwoitością ze strony onkologa mogło by być choćby rzetelne informowanie pacjenta. A to kuleje i to mocno. Pacjent chory na raka powinien być odciążony od takich zabaw. Pacjent leczony za granicą w bardziej cywilizowanym kraju jest prowadzony jak po sznurku i przekazywany od lekarza do lekarza. Umawiane są za niego kolejne wizyty badań. Lekarz za niego myśli. A u nas wymaga się by pacjent poważnie chory z ogromnie obciążoną psyche, bez wiedzy medycznej był bardziej przewidujący od wysokospecjalistycznej kadry medycznej. To wstyd. Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
Gizi (offline) |
Post #28 09-03-2014 - 20:16:29 |
Warszawa |
A żeby nie było, że nie wiem o czym mówię to napomknę tylko, że znam działanie ochrony zdrowia od strony pacjenta i pracownika. Nie można mi zarzucić że nie wiem o czym mówię. Wiem i to z perspektywy nie jednego zakładu pracy, dodam że nie byle jakiego. Nie chcę rozwijać tego tematu Raff2, bo mogła bym się rozpędzić i powiedzieć więcej niż wypada na tym forum.
Jestem rodziną ciężko wieloukładowo chorego człowieka od 19 lat. Może dlatego potrafię popatrzeć na pacjenta z jego perspektywy i nigdy nie śmiała bym powiedzieć pacjentowi że ma sam myśleć jak ma przebiegać jego proces leczenia. Trzeba być po tej stronie by zrozumieć co się przeżywa, jak bardzo strach paraliżuje, jak ogranicza proces przyswajania przekazywanych informacji. A jeszcze do tego pacjent ma sobie wymyślać drogę podania cytostatyku i ośrodek w którym ma być procedura wykonana. Sory ale chyba coś tu jest nie tak? Nie sądzisz Taff2. Na początek lekarz jeśli ma do przekazania złe wiadomości, mógłby prosić pacjenta o przybycie z osobą towarzyszącą, która byłaby w stanie w stresie zapamiętać przekazane informacje. Pozdrawiam Osiągnięcie celu jest punktem startowym do osiągnięcia kolejnego. |
autrej (offline) |
Post #29 09-03-2014 - 20:40:27 |
|
Gizi czytając Twoje wpisy powinnam chyba podziękować aniołowi stróżowi za lekarzy na których trafiłam. Rzeczywiście nie miałabym głowy na szukanie kogoś kto założy mi port. O samym porcie dowiedzialam się z tego forum, które zaczęłam czytać po usg, po którym mój chirurg onkolog miał powiedzmy to dziwną minę. Dzięki temu mój tyłek ocalał. Smutne jest to, że nie każdy ma tyle szczęścia. Moi lekarze są młodzi - może dzięki nim cos sie w tym kraju zmieni.
Jeszcze tak nie było, żeby jakoś nie było ![]() [dziewoja.bloog.pl] |
raff2 (offline) |
Post #30 09-03-2014 - 20:45:59 |
Lublin |
Coraz więcej osób szuka w internecie. I temu służy (między innymi) to forum. Można też zajrzeć tu: www.mamport.pl Nie wszędzie jest tak idealnie. Co nie znaczy, że nie masz racji stawiając diagnozę wadliwej organizacji systemu w Polsce. Niestety ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 09-03-2014 - 20:52:04 przez raff2. |