Schemat AC
Amazonki.net (offline) |
Post #1 17-02-2010 - 20:18:04 |
Forumowo |
Schemat AC - to chemioterapia popularnie zwana "czerwoną" (od koloru jednego ze składników).
W jej skład wchodzą: A - Adriamycyna (Doksorubicyna) C - Cyklofosfamid (inna nazwa Endoxan) Byłaś(eś) leczona(y) według tego schematu? Chcesz o coś zapytać? W tym wątku jest odpowiednie miejsce. |
elizka (offline) |
Post #2 11-04-2010 - 21:06:13 |
Tarnobrzeg |
Po operacji, dostalam chemie tzw. czerwona czyli "Schemat AC", poniewaz nie mialam zajetych wezłow chłonnych, guz był mały, ale złośliwość G3,
moja onkolozka chemioteraputka zdecydowala o takim własnie leczeniu. Miałam sześć kursów co trzy tygodnie. Najbardziej w kosc dała mi sie pierwsza, chociaz kolejne tez dawały popalic. No ale dzieki temu dzis jestem zdrowa. Jesli ktos chce wiedziec wiecej, prosze o pytania, z checia odpowiem Budząc sie rano, pomyśl jaki to wspaniały skarb żyć, oddychać i móc sie radować /Marek Aureliusz/ |
luska (offline) |
Post #4 11-04-2010 - 21:15:42 |
Gdynia |
Dostałam sześć kursów AC...nie było łatwo...sponiewierało mnie strasznie ,ale jestem tu z wam i już po malutku zapominam jak mi ta franca dała w kość
Ciesz się drobnymi rzeczami, gdyż pewnego dnia możesz odkryć, że były one wielkie. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 11-04-2010 - 21:16:16 przez luska. |
Agaba190 (offline) |
Post #5 11-04-2010 - 22:04:09 |
k/Warszawy |
Ja dostałam 4 x AC.
Po pierwszej miałam jakis przypływ adrenaliny. Góry mogłam przenosić. Wpadłam jak burza do ogrodu i wypieliłam wszystkie rabaty. Jedyne co mi dokuczało to byłam czerwona na twarzy jak burak, myslałam, że cisnienie mi skoczyło , ale nie. Po drugiej zawarłam blizszą znajomość z Panem Ceramicznym i skończyło się na braniu Gastrolitu (miałam potworne zawroty głowy. Okazało się, że trzeba uzupełnic potas i magnez). Trzeciej i czwartej nie pamiętam, więc chyba było ok. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
gosik (offline) |
Post #6 13-04-2010 - 01:25:11 |
Głęboka Prowincja |
Ja dostałam 4 AC a że miałam her2 3+ to jeszcze dołożyli 3 taxol po których miałam duszności i okropne bóle stawów i mięśni ... z tego co widać da się to wszystko przeżyć ...
.... Śmieję się ze wszystkiego na tym ziemskim padole, żeby nie płakać…. |
Masza70 (offline) |
Post #8 15-04-2010 - 10:29:20 |
|
Otrzymałam 6 kursów AC co trzy tygodnie. Zniosłam je na prawdę nieźle w porównaniu z tym jak ta czerwona franca potrafi sponiewierać. Wypadły mi włosy, brwi i rzęsy, zatrzymała się miesiączka, poza tym mdliło mnie i byłam bardzo słaba zaraz po podaniu kroplówki, mam wstręt do niektórych potraw i przedmiotów, miejsc (restauracje). Da się to wytrzymać.
|
Katna (offline) |
Post #10 15-04-2010 - 21:08:49 |
Łódź |
Jak dla mnie AC to super chemia. Już trzy kursy wystarczyły, by wygnać raka z mojej piersi i węzłów. A rozpanoszył się, nie powiem.
Następne trzy wlewy dostałam po operacji - tak na wszelki wypadek...i jest ok. Skończyłam chemię w październiku 2008. Wspomnienia bledną. Najbardziej dokuczył mi ból żołądka. Musiałam ten swój biedny żołądek podleczyć, obecnie działa bez zarzutu. |
Monia_B (offline) |
Post #11 15-04-2010 - 21:57:47 |
Łódź |
Ja jestem na początku przygody z "krwawą Marry", bo tak sobie nazwałam tą czerwoną kroplówę
Jestem dopiero po pierwszym wlewie, a przede mną jeszcze siedem - dużo tego (czy któraś z was też miała aż 8 ?). Jeśli chodzi o samopoczucie po podaniu to faktycznie nie najlepiej z tym było. Straszne zawroty głowy i senność - trwało to całą noc po wlewie i pół następnego dnia ale już kolejny dzień był normalny więc chodzę sobie spokojnie do pracy . Mam nadzieję, że po kolejnych nie będę się czuła gorzej. o takim skutku ubocznym nikt mi nie powiedział - a ja się właśnie zamartwiam, że tak mi się okres opóźnia moja tfu rczość blogowa |
gosik (offline) |
Post #12 15-04-2010 - 22:07:13 |
Głęboka Prowincja |
Przez 3 AC nie miałam żadnych dolegliwości oprócz nudności i braku miesiączki no i jeszcze z małymi bólami przy oddawaniu moczu / na czerwono / dopiero 4 AC i kolejne taxole mnie strasznie sponiewierały , brałam Atossę przeciw wymiotom ...
.... Śmieję się ze wszystkiego na tym ziemskim padole, żeby nie płakać…. |
ajaka (offline) |
Post #13 16-04-2010 - 20:39:29 |
40km od Warszawy |
Zatankowałam 4 AC......największym problemem były pękające żyły..../pielęgniarki wkuwały mi się po kilka razy/...nudności itp. do zniesienia/ brałam Zofran w czopkach/, często bolała mnie głowa.Do dziś mam odruch wymiotny na zapach mydełka lawendowego....Tak na prawdę dopiero Taxol dał mi popalić.....
"Jeszcze nigdy tak nie było żeby jakoś nie było.." ....Szwejk |
ToJa (offline) |
Post #15 18-04-2010 - 16:07:38 |
|
no coś takiego.........
jeszcze mnie tu nie było....... też jestem po AC (2008r) .... miało byc 4 razy.......było 6 razy...... odbyło się bez większych sensacji...... przy pierwszej...sama sobie byłam winna.....początek czerwca był.......śliczne pachnące truskawki....... no to se podjadłam 4 godz po wlewie.....w nocy było spotkanie z Panem Ceramicznym....... druga i trzecia przeszła śpiewająco (oprócz polegiwania 2 dni w łózeczku, czytania beznadziejnych harlekinów i ogladania beznadziejnych filmów, z ktorych nic nie pamietałam, no i sen, sen, sen) czwarta......przesunieta (kiepskie wyniki), bo wcześniej miałam doła.....hm......dołeczki tez wpływaja na jakośc krwi....... piąta....tak jak 2 i 3 a szósta........cobym wiedziała jak inne dziewczynki czują się po chemii, no to mi dała popalic.......jeszcze dobrze za drzwi centrum nie wyszłam jak francowata dała o sobie znac......... patrząc na to wszystko dzisiaj........ zrobiłam źle, że po operacji nie wróciłam do pracy.......ale po prostu się bałam, że każdą następną chemię mogę przechodzić dużo gorzej niz wcześniejszą...... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-04-2010 - 16:08:30 przez ToJa. |
krakuska (offline) |
Post #16 18-04-2010 - 19:04:50 |
Kraków |
Ja też po 4 AC i przeżyłam Z panem ceramicznym się nie zaprzyjaźniłam, po prostu nie był mi potrzebny
Każdy wlew to nowe doświadczenie. Po pierwszym chodziłam , a właściwie polegiwałam mocno skacowana. Po drugim też lekki kac, opuchnięty przełyk (tylko płyny i lody). Trzeci wlew był jakis inny ...dostałam takiego powera, że posprzątałam u bratowej (próbowali mnie powstrzymać), potem u mamy (która mnie próbowała nakarmić lekkostrawnie..a głodna byłam jak wilk), a wieczorkiem u siebie w domku zabrałam sie za prasowanie. Na następny dzień zabrałam swoje i brata dzieciaki na wycieczkę za miasto (oczywiście autkiem).... Za to po ostatniej spałam ponad tydzieńoczywiście skacowana |
Haniap. (offline) |
Post #17 18-04-2010 - 21:12:21 |
Poznań |
A ja to jakoś mało inteligentna jestem.
Patrzę na te tytuły i nic nie rozumiem. Przecież też miałam chemię. Czerwoną. To właśnie AC? Miałam 6 chemii i przechodziłam męczarnie Zostawałam na oddziale do następnego dnia, bo nie działały na mnie żadne tabletki i reagowałam tylko na dożylne leki przeciwwymiotne. Dodatkowo miałam zawroty i bóle głowy, żołądek obolały i oberwane mięśnie od wymiotów.... Obolałe nogi, popękane żyły.... Na podanie chemii jeździłam w piątki i do końca tygodnia leżałam w łóżku i nie było mowy o czytaniu, czy tv. Jedno mnie tylko pocieszało: jeśli tak mnie poniewiera, to znaczy, że dobrze działa I tak też się stało... "Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
amor (offline) |
Post #18 19-04-2010 - 21:32:08 |
Siemianowice Sl. |
Ja tez` mialam 4 AC zaraz po pierwszym ataku gadziny. POdobno wcale bym nie dostala chemii gdyby guzek mial mniej niz 1cm. MOj mial 1,2 cm i byl niehormonozalezny , G1. Wspominam jako dosc cięzkie leczenie z mdlosciami mimo attosy, wymiotami (nawet kroplowki odzywiajace dostawalm po pierwszym razie) i silnymi bolami glowy. Na szczescie po 3 dniach juz bylo lepiej i powolutenku zaczynałam jesc. Następne dni az do kolejnej chemii uplywaly niczym orgia obżarstwa!
|
magdam (offline) |
Post #20 20-04-2010 - 19:09:36 |
Gorlice, Kraków |
Ja też po AC - 4 kursy. Chemię brałam we wtorki. Po pierwszym wieczorem próbowałam białego sera - fujjj skwaśniały był dla mnie ze hej
W czwartek miałam kryzys - spałam w ogóle się nie odzywałam, w sobotę jadłam wszystko co było pod ręką, winogrona przegryzałam kiełbasą. Z każdą było inaczej. Ostatnia była najgorsza - biegunki i koszmarne bule brzucha. W objęciach Pana Ceramicznego nie byłam - na szczęście. Zawsze musiałam coś do jedzenia mieć w torebce bo jak nie zjadłam to zaczynało mnie mulić - ale tak było dopiero po kilku dniach od wlewu. Okresu mi nie zatrzymało, nie dostałam po pierwszej bo miał być zaraz po i po ostatniej przez miesiąc. A potem przez pół roku dokładnie jak w zegarku - czego wcześniej nie miałam. Dziewczyny pisały o czerwonych policzkach oooo tak były jak diabli Wystarczy odrobina nadziei, pozytywne myślenie wszystko odmieni!!! |
BeataM (offline) |
Post #21 22-04-2010 - 14:25:11 |
|
to ja dołączam do Klubu
Miałam 4 cykle AC , dojeżdżałam do dziennego Oddziału, rano przed wyjściem z domu brałam Atossę, na miejscu jeszcze dostawałam przed podaniem kroplówek jakieś coś p/wymiotne. Siedziałam tam 4-5 godzin i starałam się czytać, czasami nie dało się jak na sali była gaduła Pierwsze siku czerwone , pielegniarka pędziła za mną korytarzem i uprzedziła, żebym się nie przeraziła na ten widok , a ja pędziłam bardzo szybko, bo wiadomo pęcherz - szalał Wracałam do domu taksówką i dopiero jadłam śniadanie . Mdłości rozpoczynały się po południu, w trakcie podawania kroplówek i zaraz potem bolała mnie głowa i miałam wrażenie , że jestem jakaś taka "ściśnięta" jakby w imadle. Wieczorem zaczynały boleć mięśnie i kości - podobnie jak przy grypie. I tak mnie trzymało z 3-4 dni, jeden wielki kac Włosy zaczęły wychodzić mi zaraz po drugiej chemii, poprosiłam syna, żeby mi ogolił głowę, bo te wyłażące włosy po poprawieniu dłonią fruzury i między palcami doprowadzały mnie właśnie do rozpaczy - wolałam tego nie oglądać... Wymioty dopadły mnie dopiero po 4 i ostatnim wlewie , było ostro.... 1 raz, a zdążyłam się zaprzyjaźnić , pamiętam bezradny wzrok mojego męża... chciał cokolwiek pomóc... jedynie co mógł, to pilnował, żeby łazienka była wolna I wiadomo cały czas zachciewajki, antyzachciewajki, soki, buraki i inne wspomagacze. na Forum od 17 lipca 2006r. |
serenia (offline) |
Post #22 23-04-2010 - 18:42:53 |
Cieszyn |
Witam ...... w końcu i ja tu dotarłam---od dziś zaczęłam " chlastać" czerwony kompocik -- będą 4 cykle (co 2 tygodnie) z tego co obliczyłam to 04.06.2010 ostatni wlew........potem na 2 latka Zoladexik ale o tym napiszę później w odpowiednim dziale ..........a no i pani doktorowa zapowiedziała wypadanie włosków około 10 dni po pierwszym wlewie oj będzie się działo no cóż kiedyś odrosną........ co do samopoczucia to trudno mi jeszcze pisać o tym jak się czuje bo to pierwsza dawka pożyjemy zobaczymy co dziać się będzie dalej na razie jest okoj jak wyszłam ze szpitala to dopadł mnie taki głód , że nie chciały byście widzieć tego hamburgera normalnie był tak wielki niczym okrągły chleb wmłuciłam całego . Co do siku to też mnie szokło bo było .......czerwone
'Każdy nowy dzień zaczyna się głęboka nocą' 'Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei' Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 23-04-2010 - 18:49:43 przez serenia. |
serenia (offline) |
Post #23 24-04-2010 - 13:14:33 |
Cieszyn |
Uuuuuuuuu --pierwsze wrażenie po pierwszym wlewie popołudniu spokój , ale wybiła godzina 21 i o matko ratunku ---nie wiedziałam gdzie rzucić pierwszego pawia , bo do łazienki było troszkę daleko ---na szczęście zdąrzyłam ---no mówiąc szczerze jak ma być tak dalej to ja dziękuję bardzo ---( mam tableteczki przeciw wymiotne mam nadzieje ze mi pomogą ).....aaaaaaa no i noc zarwana , zasnęłam dopiero o 3 rano
'Każdy nowy dzień zaczyna się głęboka nocą' 'Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei' |
serenia (offline) |
Post #25 24-04-2010 - 16:01:44 |
Cieszyn |
Wiem wiem nie pozostaje mi nic innego ---wydaje mi się że dojście do tego etapu daje mi coraz większą siłę do walki ---oby tak dalej
Lidziaz , a tak a pro po to wciąż jestem pod wrażeniem Twojego programu--- 'Każdy nowy dzień zaczyna się głęboka nocą' 'Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei' Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-04-2010 - 16:05:32 przez serenia. |
Katty (offline) |
Post #26 24-04-2010 - 20:22:37 |
Warszawa |
Też przyjęłam pięć kursów chemii AC. Miało być sześć ale chemiczka się chyba nade mną ulitowała bo i tak bym na tą szóstą nie poszła. Z wlewki na wlewkę było coraz gorzej. W moim przypadku cztery to było świat i ludzie, tak mi mój organizm podpowiadał. Na tą piątą szłam jak na skazanie.
Jeszcze pamietam, że przy tej czerwonej butelce jakoś się w miarę nic nie działo ale potem ta biała była nie do wytrzymania, rozsadzało mi nos, oczy, czoło, całą głowe.....dawały mi na uczulenie bo nie wiedziały co to jest. Ledwo wytrzymałam ale to juz przeszłość. Teraz z perspektywy czasu to mało co pamietam....wiem, że po wlewce pięc dni leżałam w łóżku i własciwie wcale ich nie pamiętam, wiem tylko, że jakoś nie wymiotowałam, brałam tabletki. Chyba duzo spałam i miałam film urwany, dopiero szóstego dnia wstawałam z łózka i nastepne pięć jakoś było a następne 10 juz zupełnie dobrze.....aż do nastepnej wlewki...i od nowa Polsko Ludowa.....Brrr....ale jak widac wszystko jest do przezycia. |
serenia (offline) |
Post #27 25-04-2010 - 08:52:25 |
Cieszyn |
To znowu ja---tak tak teraz mi się przypomniało jak tak czytam sobie post Katty---kiedy podano mi drugi biały płyn ( był w woreczku ) to niesamowicie zaczęła mnie swędzieć cała głowa i nos mi po prostu rozsadzało , he he myślałam , że to z alergii jaką mam na pyłki i przez to , że troszkę sobie płakałam jak to leciało , a okazuje się , że to skutek tego świństwa hihi
'Każdy nowy dzień zaczyna się głęboka nocą' 'Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei' |
amor (offline) |
Post #28 25-04-2010 - 14:02:18 |
Siemianowice Sl. |
Sereniu dasz rade jak my wszystkie! Juz wiesz jak bylo ,zaliczylas jedną ( to byla moja najgorsza , wymiotowalam ze 6 razy). Mysle jednak że bardzo duzo zalezy od naszej psychiki, nastaiwenia..... delikatne, wystraszone, zestresowane, czekające na zle reakcje ciezko przzeywaja chemię. Zobaczysz szybko leczenie przeleci i znow bedziesz zdrowa i szczesliwa! Trzymaj sie! Dobrze sie odzywiaj, gdzies tu mamy poradnik dla pacjentow na chemioterapii - bardzo pomagal!
|
Katty (offline) |
Post #30 26-04-2010 - 01:01:49 |
Warszawa |
A mnie się wydaje, ze dobrze jak podczas chemii jest apetyt..... Ja na przykład trzy pierwsze wlewy jadłam. Miałam taki apetyt na wszystko naraz, słodkie z kwaśnym i na przemian. Miałam wrażenie jakby organizm się sam bronił i uzupełniał wszystkie braki jakie chemia sprawiała. Dopiero przy czwartej i piątej zaczął się z lekka poddawać, jakieś afty w ustach z braku witamin jednak, stalowy posmak w ustach itp.
No ale wiadomo, że kazdy organizm inaczej reaguje. Myśle, ze chyba nic na siłę, robić to na co ma się ochotę. Najlepiej. |