Schemat AC
basia_z_gor (offline) |
Post #1 05-06-2011 - 07:10:53 |
Jelenia Góra |
No to wygląda na to że dołączam do tego towarzystwa. Miałam pierwszą AC w piątek dwa dni temu. Czekają mnie jeszcze 3. Po powrocie do domu czułam się jak pijana, miałam taką fazę na śmiech, że mąż się dziwił co dostałam w tej czerwonej buteleczce
![]() ![]() "Dzieci są naszym mostem do nieba" |
mariabo (offline) |
Post #2 05-06-2011 - 19:08:59 |
Szczecin |
Dołączam do klubu AC
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
basia_z_gor (offline) |
Post #3 17-06-2011 - 19:26:56 |
Jelenia Góra |
Dziewczyny, mam pytanie, dostałam 3 czerwca piersza chemia w schemacie AC, dziś mija dokładnie 2 tyg, zauważyłam, ze tracę włosy łonowe
![]() "Dzieci są naszym mostem do nieba" |
mituraewa (offline) |
Post #4 17-06-2011 - 19:38:54 |
Gdańsk |
Basiu! Ja też po AC i głowa bolała mnie przed wylinieniem, i tak było, zaraz potem zaczęły mi włosy kłębami wychodzić, tyle tylko, że nie wszystkie na raz, wyczesywałam je jeszcze tydzień a potem sama łepek ogoliłam. Jeżeli chodzi o pobyt w szpitalu po chemii to pewnie dużo zależy od tego jak tą chemię tolerujesz. Ja tankowałam przez 3 godziny i jechałam do domciu, ale i też ta czerwona franca mnie tak strasznie nie poniewierała. Pozdrawiam
![]() |
basia_z_gor (offline) |
Post #5 17-06-2011 - 19:47:24 |
Jelenia Góra |
|
ToJa (offline) |
Post #6 17-06-2011 - 20:42:18 |
|
ja też po schemacie AC (6 x)
Basiu kazdy przechodzi chemie ciut inaczej - ale w Twoim opisie objawów po pierwszej chemii widze podobienstwo do "mojego przechodzenia" po pierwszej chemii wymiotowałam 2 razy ![]() ![]() też ze 3 dni mnie trzymało piątek po wlewie caly czas spalam sobota leżałam/chodziłam/siedziałam/ spałam - byłam jak naćpana (znaczy nie wiem jak to jest, ale se myślę, że to taki własnie stan - hehe ino wizji nie miałam ![]() drugi i trzeci kurs przeszłam śpiewająco - nie wymiotowałam ani raz (taaaa wiedziałam już coby truskawki i inne owoce odłożyć na później ![]() po czwartej wymiotowałam raz piata - śpiewająco szósta (ostatnia) żygająco (raaany znowu nie wiem czy żygałam przez ż czy rzygałam przez rz ![]() owszem, cały czas byłam taka jakaś nijaka, ale ogólnie to nie było źle ![]() co do włosów - proponuje maszynkę w łapkę i fryzurkę na Sinead O'Connor - im szybciej tym lepiej - za chwile bedziesz miała włosy wszędzie - nawet w zupie ![]() |
amor (offline) |
Post #7 23-06-2011 - 22:08:34 |
Siemianowice Sl. |
Basiu ja mialam 4 Ac i najgorzej wspominam pierwszy i ostatni kurs! Podobnie przechodzilam , 3 dni zlego samopoczucia potem coraz lepiej. Dobre nastawienie to polowa sukcesu. Zawsze wspominam naszą Elle ,ktora po tankowaniu szla do pracy , a w domu nacierala się amolem i do wyrka
![]() |
malgos 10 (offline) |
Post #8 24-06-2011 - 11:21:03 |
Łódź |
Basiu mnie AC zaserwowali po operacji (a przed miałam AT)
I po pierwszej chemii w pierwszej kolejności tez wylasły włoski łonowe a potem po koleii zaczeły wyłazić na głowie I wziełam i zgoliłam ,bo wszędzie ich było pełno A co do objawów ubocznych to różnie bywa Ja nigdy nie rzygałam ,tylko było mi nie dobrze ,miałam biegunki , i bolały mnie trzewia A wszystko złe zaczynało się u mnie tak naprawdę za 2 dzień i trwało tak przez kilka dni Ale po coraz większej ilości przyjętej chemii coraz gorzej I ja zawsze nocowałam w szpitalu po wlewach Może dlatego ,że po drugiej chemii miałam neuropenię Bo jak wiesz chemia ma równiez bardziej niebezpieczne skutki uboczne niz rzyganko itd. Mnie zanikł szpik ,ale na czas trafiłam do szpitala ( do izolatki) władowali zastrzyki i było potem ok I bardziej mnie pilnowali Ale to u kazdej osoby róznie bywa Więc patrz i obserwuj sie A lekarze moze po Twoich wynikach proponuja pobyt ,by w razie czego szybko zareagować jestem na forum od 25-10-2008 ![]() Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. - Fiodor Dostojewski ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-06-2011 - 11:22:30 przez malgos 10. |
kasiaa (offline) |
Post #9 26-06-2011 - 17:47:04 |
|
Witam,
także moja mama jest po pierwszym wlewie - AC. Jutro kolejna porcja... Jak narazie wszystko idzie jak z płatka. Pierwsze dni przed i po wlewie mama spędziła w szpitalu, teraz jedzie tylko na wlew. Jest troszkę strachu, że będzie gorzej niż poprzednio i bez opieki medycznej lekki strach, ale myślę, że damy radę. Czytając jakie jesteście dzielne, kto ma dać radę jak nie my. Doświadczenia do tej pory: pierwsza noc po wlewie - mdłości, dwa kolejne dni podobnie, ale bez żadnych tragicznych eksesów. Oby tym razem było tak samo; włoski tradycyjnie - 16-18 dzień po wlewie wypadały. Teraz jest juz ogolona glacuszka. Zastanawia mnie jednak jedna sprawa, skąd u większości dziewczyn wiedza na temat poziomu białych krwinek po wlewie. Mame zatrzymywali w szpitalu przez kolejne dni bez informowania o powodzie, byliśmy przekonani, że to z powodu pogorszonego samopoczucia, jednak może wyniki krwi nie były zadawalające. Jutro kolejny wlew a w zasadzie też żadnych badań mama nie robiła, dzieki którym mogłaby znać obraz krwi. Jak to jest u was? Czy między wlewami badacie "krew"?? |
mgiełka (offline) |
Post #10 26-06-2011 - 17:55:37 |
Radom |
Kasiu, jeśli mama jedzie tylko na wlew, to nie kazali jej zgłosić się na czczo, aby mogli pobrać rano krew na badania? Ja miałam robione badania właśnie rano w szpitalu, w którym potem podawali mi chemię. Najpierw szłam do onkologa, dostawałam skierowanie (albo miałam już wydane na poprzedniej wizycie), szłam do laboratorium - pobierali krew i na cito robili badanie - z wynikiem znowu do onkologa, a potem na chemię.
Przed każda chemią są robione badania. Niektórzy robią je np. dzien wcześniej, prywatnie, stąd wiedzą jakie mają wyniki. ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
akzseinga74 (offline) |
Post #11 26-06-2011 - 18:05:07 |
|
Do badania krwi nie trzeba być na czczo
|
kasiaa (offline) |
Post #12 26-06-2011 - 18:11:42 |
|
Tak, zapewne jutro będą badania, tylko odnoszę wrażenię (troszkę się naczytałam i już nie wiem skąd ta moja teoria), ale że kontroluje się leukocyty po wlewie. Już wiem... szukając info na temat odzywiania w trakcie chemi i jakie "produkty" wpływają na polepszenie wyników badań krwi, odniosłam wrażenie, że kontroluje się krew między wlewami, żeby mieć wiedze czy kolejny wlew jest "zagrożony" i czy nie trzeba podnieść poziomu leukocytów (choćby lekami). Wnioskuję, że to moje przewrażliwienie
![]() |
mituraewa (offline) |
Post #13 26-06-2011 - 18:53:48 |
Gdańsk |
Ja miałam zawsze dzień przed chemią robione badanie krwi; podstawowe lub np. z wątrobowymi ( po trzeciej chemii). W dzień chemii odbierałam wynik i do lekarza, jak było ok to tankujemy. Mi tylko raz przestawili chemie o tydzień z powodu spadku wyników - hypochromia. Dostałam zastrzyk z neulasty i było ok. Wspomaganie organizmu przysmakami typu: natka pietruszki, buraczki itp wskazane przez cały okres brania chemii i po. Pozdrawiam.
|
Al_la (offline) |
Post #14 26-06-2011 - 21:41:37 |
k/Warszawy |
Kasiu, u mnie było podobnie do sytuacji, którą opisałaś.
W dzień przewidywanej chemii miałam rano (na czczo) badania krwi. Wynik za 15 min i na podstawie wyniku decyzja lekarza o podaniu chemii. Równo za tydzień od wlewu jechałam znów na pobranie krwi. Czekałam na wynik i z tym wynikiem do onkologa, który decydował, czy wszystko jest ok. U mnie wyniki zawsze były w normie, więc nie wiem, co się działo, gdy stwierdzono, ze w normie nie są. ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
kasiaa (offline) |
Post #15 26-06-2011 - 22:00:13 |
|
Al_la, bardzo dziękuję za podpowiedź.
![]() W zasadzie nasuwa mi się jeszcze jedno pytanie. Czy rozpoczynając leczenie miałyście wykonywane badanie markerów nowotworowych?? Przeglądam teraz wyniki i niczego takiego nie odnajduję. Dodatkowo zastanawia mnie sprawa D-Dimer-ów czy normalną sprawą jest ich podwyższona wartość. U mamy w dniu wypisu było 900. Proszę o podpowiedź jakie wg was badania powinny być wykonane na początku leczenia, dobrze byłoby niczego nie przegapić ![]() I czy nie jest zaskakujące, że jeszcze nie wiadomo ile będzie wlewów... ![]() Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 26-06-2011 - 22:02:42 przez kasiaa. |
ToJa (offline) |
Post #19 27-06-2011 - 21:17:36 |
|
gdy poszłam na pierwszą chemie (AC) - chemiczka też nie bardzo mogła mi powiedzieć ile będzie wlewów; na moje zapytanie odpowiedziała, że na razie 4 wlewy i radioterapia wcześniej na forum doczytałam, że takie jak ja (potrójnie ujemne) pwoinny mieć 6 x AC lub po 4 AC jeszcze taxoter (chyba nie pomyliłam nazwy ![]() stoczyłam mały bój i dostałam 6 x AC ![]() eh, tych młodocianych lekarzy to człek sam musi pilnować, coby dobra kurację przepisali ![]() |
malgos 10 (offline) |
Post #21 28-06-2011 - 18:22:18 |
Łódź |
a ja tez potrójna miałam 3 AT przed
A mialo byc 4 tylko z jednej zrezygnowali bo chemia dobrze zadziałała i raczysko porządnie oberwal A potem dostałam 4 AC po operacji A markery to zaczeli mi badac obecnie czyli 5 latek po Jeden lekarz analityk powiedział ze w czasie leczenia to nie wskazane bo badania bedą nie miarodajne Działa chemia i radio jestem na forum od 25-10-2008 ![]() Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. - Fiodor Dostojewski ![]() |
Al_la (offline) |
Post #22 28-06-2011 - 23:47:51 |
k/Warszawy |
Powinno zależeć od stopnia zaawansowania, stopnia złośliwości, stanu węzłów chłonnych i wieku. Zależy od lekarza, czyli od przypadku ![]() Ja miałam T3 (wysoki stopień), G2 (średni stopień), węzły czyste, wiek 47 lat i dostałam 6 x FEC czyli czerwoną. ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
ToJa (offline) |
Post #23 29-06-2011 - 08:55:06 |
|
Chyba bardziej od lekarza i ośrodka, w którym leczą ![]() Z danutą_marią byłyśmy leczone mniej więcej w tym samym czasie; wyniki baaaaaardzo zbliżone; ja miałam (wywalczony ![]() Ja Poznan, Ona Bydgoszcz Rok temu na warsztatach dr Wysocki (Poznań) mówił, że teraz u nas też podają AC+tax nooooo Poznań małymi kroczkami goni Bydgoszcz ![]() |
kasiaa (offline) |
Post #24 29-06-2011 - 11:50:37 |
|
Dziewczyny, mama miała wlew a poniedziałek, do dziś nudności i wymioty, masakra jakaś. Leży plackiem, załamana. Nie wiem co robić. Czy Atossa nie działa i szukać czegoś innego. Chciałam dzwonić do jej lekarza, ale mama z kolei nie chce, pewnie boi się, że wezmą nas za wariatów, że dzwonimi z takimi problemami. Zastanawia mnie jak to jest. Pierwszy wlew i pobyt w szpitalu, który ciągle przedłużał się z powodu wymiotów i nie wiem czego
![]() |
Al_la (offline) |
Post #25 29-06-2011 - 12:02:48 |
k/Warszawy |
Jeszcze jest Torecan w czopkach.
Atossę niech Mama bierze regularnie tak, jak napisane na ulotce nie czekając na mdłości. Też mnie wymioty trzymały 3 dni, a cały tydzień miałam mdłości. Trzeba jakoś wytrwać ![]()
ToJa, pisząc od przypadku miałam na myśli nie przypadek medyczny, tylko traf ![]() Jeden lekarz leczy tak, inny inaczej. W jednym szpitalu dają chętnie taksany, w innym nie. Jak na loterii ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
ToJa (offline) |
Post #26 29-06-2011 - 13:58:41 |
|
w ten poniedziałek (27-go?) bo jeśli tak, to przecież dopiero środa 3 dni to prawie normalka pisałam zawsze, że przechodziłam chemie rewelacyjnie, bo uważałam, że nudności przez 3 dni to pestka, wprawdzie wymiotowałam mało, ale plackiem przez 3 dni leżałam i ledwo dychałam ![]() swoje dolegliwości porównywałam do dolegliwości dziewczyn, które plackiem leżały tydzień, a następny tydzień chodziły jak na prochach - więc co znaczyły te moje 2 lub 3 dni ![]() kasiaa - trzeba brac leki p/wymiotne (w tabletkach lub czopkach), odpowiednie jedzonko i picie, o których dziewczyny wiele pisały, bo kazda z nas miała swoje sposoby ![]() wielu dziewczynom pomagały lody, odgazowana colca - cola, albo łyczek piwa imbirowego hehe jestem chyba jedyna, której pomagał krupnik ![]() |
kasiaa (offline) |
Post #27 29-06-2011 - 15:49:20 |
|
Tak tak wszystko wiem, choć nie ukrywam, że mam w głowie opowieści kobiet, które plewiły w ogródku lub jeździły na rowerze. To taka wybiórcza pamięć
![]() ![]() Faktycznie przesadzam, jednak dziś ciężko, bo mama nie daje rady jeść, wszystko zwraca. Ale macie racje, napiszę jak za tydzień będzie równie ciekawie jak teraz ![]() ![]() Serdecznie pozdrawiam |
ToJa (offline) |
Post #28 29-06-2011 - 16:09:28 |
|
kasiu, nie przesadzasz - po prostu martwisz się o mamę i nie wiesz jak Jej pomóc ja sie ino troche powymadrzałam, a sama w okresie chemijnym byłam spanikowana pamietam jak po 6-ej chemii telefonowałam po porady do dziewczyn, bo myslałam, ze umrę, tak mnie sponiewierało ![]() żadne pytania na tym forum nie są głupie ![]() pytaj, pytaj........ hehe ja nie pytałam i jak durna baba cały okres chemijny nie jadłam fasolki szparagowej - a ją uwielbiam ![]() wyczytałam gdzies i zakodowałam, że nie wolno ![]() hehe jasne, ze nie wolno, ale tylko w dni przyjmowania chemii cały sezon fasolkowy przeszedł mi koło nosa ![]() buziaki dla Mamy |
mariabo (offline) |
Post #29 29-06-2011 - 18:45:48 |
Szczecin |
ToJa, nie Ciebie jedną uratował krupnik... mnie też bardzo powoli stawiał i po pierwszym i po drugim wlewie do pionu
![]() ![]() ![]() Nic się nie martw Kasiu, mama przetrzyma - jak my wszystkie... ja siedząc pod kroplówką myślę : jeszcze tylko 4, jeszcze tylko 3, 2, 1.... Mi, pomaga to myślenie, ![]() |
EwaG (offline) |
Post #30 29-06-2011 - 23:22:52 |
|
Przeszłam 8 cykli AC.Im dalej w las tym było gorzej.Od 5 cyklu wymiotowałam nim podano mi kroplówkę.Dostawałam alergii/cieknący katar/Po każdym wlewie tydzień leżałam plackiem.Po każdej chemii jadłam pomidorówkę, którą gotowała jedna z moich córek.Kochane dziewczyny.Ich miłość i troska pozwoliły mi przetrwać.Kasiaa Twoja mama też da radę ,jak my tu wszystkie.
|