Schemat AC
Asia122 (offline) |
Post #1 02-03-2016 - 18:57:35 |
Warszawa |
Ja dzis wzielam jeden zastrzyk i jakby życie wrocilo. Nie mam boli. A wręcz lepiej się czuję. Zrobiło mi się ciepło. Apetyt wrócił. Mi ten zastrzyk pomógł bardziej niż ta chemia. Jeszcze tylko jeden kurs i koniec chemii. Znoszę ją fatalnie. Dlatego czekam na koniec tego obrzydlistwa. Trochę pobolewa glowa ale mam siniaka na kolanie. Jak zemdlalam to zrobił mi się po upadku. Ale zejdzie i będzie dobrze. Najważniejsze aby we krwi nic nie latalo. Jeszcze jeden i koniec. I tak jak pisałam idę to uczcić, że koniec.
|
agunia123 (offline) |
Post #2 03-03-2016 - 18:04:03 |
|
Witam,
Jestem po drugiej chemii czerwonej. Pierwsza poszła niecała, ponieważ nie dały sobie rady żyły. Druga przez port wlała się super. Mam pytanie. Może troche głupie, a brzmi ono. Czy po chemii normalne jest, że sie cżłowiek tak dobrze czuje??? Większość z Was pisze tu o różnego rodzaju "poniewieraniu", a ja oprócz wieczora po podaniu (wtedy mam potworne mdłości)i tego , ze włosy wypadają, czuje się jakby mi nic nie było - pełna energii, apetyt dobry, w zasadzie bez osłabienia ...po prostu nic. Norma? Może mi wodę podają ;-)? Czy ta chemia na pewno działa?? Co myślicie??? |
dziubas (offline) |
Post #3 03-03-2016 - 18:11:13 |
Gdańsk |
Jak jest źle to czesto narzekamy, jak dobrze to doszukujemy sie jakiegos podstępu...
![]() ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat |
agunia123 (offline) |
Post #4 03-03-2016 - 18:40:16 |
|
![]() Dzięki!!!!!! |
monika76 (offline) |
Post #6 03-03-2016 - 18:45:38 |
wólka cycowska |
Asia pytasz o zastrzyki, jesli chodzi ci o te na rozrzadzeni krwi na zakrzepy żylne po chemii to brałam codziennie przez 30 dni.A jesli chodzi o zastrzyki przy chemii to po każdej chemii na drugi dzień brałam nulaste.,sama sobie robiłam, po niej dopiero byłam jak błoto
![]() |
lulu (offline) |
Post #7 03-03-2016 - 19:42:27 |
k/Kwidzyna |
Agunia ja tak miałam przez trzy pierwsze dni po chemii, ale to sterydy chyba tak działały, że byłam nie do zdarcia. Następny tydzień to już nie tak różowo, osłabienie, lekkie mdłości, a później już wracałam do normy.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
Asia122 (offline) |
Post #10 04-03-2016 - 10:29:32 |
Warszawa |
Monika76 wlasnie o neulastyne mi chodzilo. Zobacz mi ons super pomogla a ty czulas sie jak bloto. Kazdy widac inaczej to znosi. Ja z chemi na chemię coraz gorzej. Zostala ostatnia. Może jakoś przeżyje. Jeżeli przy trzeciej się mdleje to juz nie jest fajnie. Zobaczę co zadecyduje lekarz chemik. Strasznie się boję. Została ostatnia.
|
renatar (offline) |
Post #21 07-03-2016 - 08:34:29 |
sieradz |
Ja miałam 12 cotygodniowych i właśnie one mi najbardziej zniszczyły żyły [mimo że kroplówka leciała po 6 godzin więc bardzo bardzo powoli].Radziłam sobie heparyną bo bardzo bolały i piekły.
![]() T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
Asia122 (offline) |
Post #22 07-03-2016 - 18:20:12 |
Warszawa |
Za każdym razem, jak jestem po chemii to krzycze że to ostatatnia i kończę. I tak dotarlam do czwartej. Chyba ją źle znoszę i dlatego będę szczęśliwa jak przejdę przez to świństwo. Ale dzieki wam przechodzę przez to ochydztwo. Skoro wy mialyscie siłę to Moze i ja sobie dam radę. I koniec. Jeden etap będzie z głowy. Tylko ostatnia chemia dała mi w kość a raczej przestraszylam się tego co mi się stało. Nie wiem dlaczego straciłam przytomność i to na drugi dzien po tym koszmarze. Nikt tu nie przechodził przez to i dlatego strasznie się boję.
|
Asia122 (offline) |
Post #25 08-03-2016 - 07:49:59 |
Warszawa |
Ja tam wolę czystą prawdę. To nie znaczy, ze każda tak ma jak ja. Zresztą jestem tu jedynymprzypadkiem. Oczywiście da się przez to przebrnąć a ja jako panikara jestem tego żywym przykładem. U mnie jest nie chcem ale muszem. I tak idę do przodu. Była ze mną pani która po takiej chemi szła do domu i robiła tego dnia obiad. U mnie to było nie możliwe. Widac każdy inaczej ja przechodzi. A tak przy okazji wszystkiego najlepszego z okazji dnia kobiet.
|
fianiebieska (offline) |
Post #29 09-03-2016 - 10:01:58 |
Warszawa |
Nefretete, ja zawsze po wlewie AC miałam totalny zjazd psychiczny. Pomyśl sobie, że nikt cię przecież nie zmusza, robisz to dla siebie. Nie chciałabyś przecież przerwać leczenia, a za rok mieć wznowę i pluć sobie w brodę. Wierzę w ciebie, dasz radę, już blisko koniec tej męki
![]() ![]() ![]() fianiebieska opowiada ![]() |