Schemat FEC
Ewka_79 (offline) |
Post #1 24-01-2015 - 14:28:53 |
okolice Częstochowy |
Cześć dziewczyny, wczoraj zaliczyłam oierwszy FEC jeden do przodu.Narazie jest ok i oby tak dalej. Strasznie się boję tylko jednego czy oby napewno mam dobrze i dość silny dobrany schemat 6 FEC _ oby tylko pomogło i że mi wystarczy pokonać to zasrane dziadostwo. Tak wogóle to z wyniku który dostałam do ręki to wychodzi, że guzek który był widoczny w usg i na mammografi okazał się tylko zwłuknieniem, a ,,kolega" został wycięty prawdopodobnie w czasie biopsji, stwierdzono tylko, że pierwotnego guza nie można określić Tx wpisano, iż znajdował się tylko w górnym kwadracnie wewnętrznym piersi. Natomiast ten mikroprzerzut umiejscowiony był podtorebkowo więc nie dostał się jeszcze do torebki węzła wartownika i nie przeszedł na dalsze węzły i nie trzeba nic więcej operować. ale mimo wszystko strasznie się martwię o te węzły czy oby napewno nic nie przelazło. Mimo wszystko i tak mam ,,portki pełne" i boję się już wszystkiego.
Nie wiem jak mam sobie z tym wszystkim poradzic, co będzie dalej jak skończy się chemia - to jest najgorsze. Dzięki Wam dziewczyny jakoś się trzymam i mam iskierkę nadzieji, że jest nadzieja i wszystko będzie dobrze. Jesteście ogromnym wsparciem. |
agulab_1985 (offline) |
Post #5 25-01-2015 - 23:25:24 |
Częstochowa |
Ja 3 lutego mam mieć FEC po raz drugi...pierwszy przeszłam można powiedzieć śpiewająco...oprócz osłabienia zero dolegliwości,ale w czwartek zrobiłam badania krwi i w piątek Pani doktor powiedziała,że są "słabe" i musze brać tabletki Pabi-Dexametashon i dopiero po nich czuję się średnio Mam jednak nadzieję,że pomogą i w terminie będę mogła wziąć drugą chemię Nigdy wcześniej nie pomyślałabym,że tak bardzo będę chciała,aby doszło do kolejnej chemii..
|
KasiaHalina (offline) |
Post #6 26-01-2015 - 03:31:41 |
Będzin |
Mama jest po 3 z 6 wlewów FEC, znosi ją odpukać w miarę dobrze. Włosy wypadły po 1 wlewie ale został taki meszek. Wspomaga organizm dietą, sokami wyłasnej roboty i czystkiem, ostropestem i lnem mielonym. Bierze leki przeciwwymiotne przez pierwsze 3 dni a później jak coś to imbir. Po każym posiłku mycie zębów i płukanie szałwią. Dziewczyny dacie radę! Trzymam kciuki!
|
KasiaHalina (offline) |
Post #10 26-01-2015 - 18:20:41 |
Będzin |
Ewka_79 to masz jak moja Mama, tak w 4 lub 5 dniu po chemi ma kryzys. Jest oslabiona, senna, ma odgłos w uszach i dostaje takich wypieków na twarzy że szok (a ciśnienie w normie) a i ją mdli. Ogólnie daje radę. Ale za to ma smaki na różne rzeczy do jedzenia jakby w ciąży była
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 26-01-2015 - 18:21:13 przez KasiaHalina. |
Ewka_79 (offline) |
Post #11 26-01-2015 - 19:46:47 |
okolice Częstochowy |
Dzięki, nikt nie mówił, że będzie łatwo. Mam nadzieję na poprawę w dniu jutrzejszym. Potok łez wylanych jak mój czteroletni synek chce się ze mną bawić a ja nie umiem nawet siedzieć. Chciałabym mieć to wszystko za sobą i powiedzieć, że kiedyś miałam raka.
|
kamilak (offline) |
Post #12 01-02-2015 - 02:18:46 |
|
Jestem po pierwszym razie i póki co objawy fizyczne sa do przejścia, gorzej mi psychicznie/emocjonalnie - ale to raczej skutek uboczny sterydów po chemii.
Tak czytam - czy Wy macie tę chemię w kroplówce? Bo ja dostałam roztwór soli fizjologicznej i jak już prawie całe zleciało i wreszcie moja chemia z aptek dotarła to pielęgnierka podłaczyła druga butlę a potem wstrzyknęła mi chyba z 7 strzykawek (każda wypełniona mniej więcej do połowy) chemii - w tym 3 czerwone i pewnie po 2 z pozostałych. I jeszcze co do ilości bo ktoś tam chyba pytał - to mówi że one sa ustalane indywidualnie do wzrostu i wagi i np. babeczka taki okruszek, dzień wcześniej miała tylko 5 strzykawek a inni - potężniejsi niż ja maja po np. 9. |
muchomor (offline) |
Post #13 01-02-2015 - 10:00:24 |
|
Drogie Panie.
Mama 16 stycznia zaliczyla schemat fec. 5 dni po nim sie bardzo zle czula, potem bylo lepiej. troche jej bylo niedobrze. nastepnie sie gdzies przeziebila. dostala antybiotyk, ale tylko sie jej pogarszalo. W piatek trafila do szpitala z wstrzasem toksycznym chyba...wyniki ma bardzo slabe...leukocytow prawie nie ma...w jakims tam badaniu stwierdzili tylko 10 % odpornosci..kaza jej mierzyc ilosc moczu i sprawdzaja gospodarke hormonalna...czy ktoras z forumowiczek miala cos takiego? mama wczesniej poza guzem (ktory zostal calkowicie wyciety, wezly czyste) byla okazem zdrowia...az do podania chemii... (na ktora ja namawialam...a teraz mam wyrzuty sumienia, bo nawet jesli przezyje to moze bedzie miala jakies uszczerbki na zdrowiu).. Kamilak wiem, ze chemie dopasowuja do wagi (wzrost tutaj chyba nie ma wiekszego znaczenia). moja mama ma schemat fec 100. wiem, ze jest jeszcze 150 i chyba 5 edit: scalono posty; w przypadku gdy nie minie 15 minut od ostatnio napisanego postu a chcemy coś dopisać, bądź poprawić używamy funkcji zmień Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 24-04-2015 - 19:00:33 przez myszka. |
kamilak (offline) |
Post #17 06-02-2015 - 00:42:28 |
|
Na swoja chemię czekałam długo bo mieszali ja dopiero, bo późno dostali zlecenie. Kiedyś podawali chyba jak leci, ale już jak moja babcia brała chemię kilka dobrych lat temu to jej lekarka mówiła, że wszystko przeliczaja indywidualnie.
Zastanawiam się czy intensywność efektów uboczynych nie zależy też czasem od tego jak precyzyjnie wylicza dawkę - czy się wstrzela dokładnie, czy ciut się wahnie w któraś stronę. Za to dziś(tydzień po chemii) w końcu czuję się jak człowiek. Skłamałabym, mówiac że świetnie, ale na pewno normalniej. edit: jeszcze takie pytanie - czy schemat FEC jest w Polsce popularny w leczeniu raka piersi? tak pytam bo 7 stron watku w porównaniu do watku np. o taksolach mnie zastanawia Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 06-02-2015 - 00:44:47 przez kamilak. |
kamilak (offline) |
Post #20 07-02-2015 - 11:16:58 |
|
a jaka jest róznica między nimi poza cena? w UK z kolei jest to chyba najpopularniejsza chemia w leczeniu raka piersi - zauważyłam ze najczęstsze schematy to 6x FEC lub 3FEC + 3 Tax
no pewnie za jakiś czas tu też się wtedy zmieni, bo UK lubi podazać za Skandynawia, no ale to już raczej nie w trakcie mojego leczenia Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 07-02-2015 - 11:19:04 przez kamilak. |
bozena.siwicka (offline) |
Post #23 10-03-2015 - 17:35:49 |
|
przyjęłam 3 kursy w systemie FEC i 3 DOCETAXEL co 3 tygodnie. FEC działał na mnie następująco: w poniedziałki rano jeździłam do szpitala na 7.00 robiłam badania krwi, czekałam do godz. 9.00 na wyniki z laboratorium, które miałam w normie i następnie lekarz kierował mnie do gabinetu chemioterapii. Tam spędzałam ok. 3-4 godzin zanim te 3 worki przyjęłam w żyły. Prowadząc samochód wracałam do domu. Wszystko było ok. przez 3 doby. Zero wymiotów, względny apetyt. Od 4 do 6 doby drażniły mnie wszystkie zapachy z kuchni, nie mogłam nic jeść. Aby zapchać żołądek kupowałam zielone banany i w locie je spożywałam. Od 7 doby wszystko wracało do normy, aż do następnej chemii. Włosy wyszły po 2 tygodniach. ATOSSA była mi nie potrzebna. W ustach prześladował mnie metaliczny posmak. Miałam problem ze śluzówką w jamie ustnej. Katowałam się sokiem z buraka, jabłka i marchwi, dlatego wyniki krwi pozwoliły mi przyjąć wszystkie chemie w terminie. Unikałam kontaktów z chorymi. Onkolożka wytłumaczyła mi, że chemia niszczy szpik, który wytwarza krwinki białe. Krwinki białe odpowiadają za odporność organizmu. Norma krwinek białych to 4.0 - 10.0 U mnie one tak spadały, że po chemii miałam ich tylko 1.2 Wówczas w trakcie tych 3 chemii pani onkolog przepisała 2 zastrzyki NEULASTY. Po nich krwinki wracały do normy. Musiałam wystrzegać się jakiejkolwiek infekcji. Moim przysmakiem w trakcie chemioterapii były ogórki kiszone. Chemia ta była dla mnie do przeżycia. Głowa do góry - nie damy się!
|
Ewka_79 (offline) |
Post #24 23-04-2015 - 22:23:54 |
okolice Częstochowy |
Troszkę się zaniedbałam w tym wątku więc pora dopisać co nie co. 17 kwietnia miałam już 5 wlew tego cudu .
Oprócz ogólnego osłabienia, bólu skóry oraz pieczenia w przełyku jako tako większych dolegliwości nie miałam. Najgorsze dla mnie były dwie pierwsze chemie. Po 4 wlewie pojawiły się dodatkowo zawroty głowy przy nagłej zmianie pozycji ciał a (przeważnie gdy się kładłam, to miałam odlot). Tak więc 8 maja mam 6 ostatni wlew (mam nadzieję). Potem prawdopodobnie jeszcze radio i na tym finito. |
krak_an (offline) |
Post #27 12-05-2015 - 20:36:50 |
|
Mama jest po pierwszym wlewie FEC (w piątek 8.05) i jest tak sobie, rzekłabym kiepsko. Wymiotów nie ma ale przerabiamy po kolei inne skutki uboczne: pieczenie języka, palenie w całym przełyku, ból żołądka, najgorszy chyba był niedzielny ból głowy. Do tego zaparcie i zmęczenie uniemożliwiające wejście po schodach na piętro. Mam nadzieję, że to tylko pierwsza taka będzie Myślałam, że po pierwszym wlewie będzie ok i dopiero później z każdym kolejnym będzie gorzej. Ehhhh paskudna ta chemia, trucizna paskudna i niesamowite, że coś co powoduje tak złe samopoczucie ma pomóc, aż ciężko uwierzyć.
Dzisiaj pomagamy sobie gotowanym jabłkiem, siemieniem lnianym, żeby tylko się w końcu normalnie załatwiła i do tego Bisacodyl 4 razy na dobę - jak to nie pomoże to trzeba wrócić do szpitala bo od niedzieli nie ma kupy Mamcia przerażona, że skoro FEC tak daje popalić to przy taksanach (3 ostatnie wlewy) nie zbierze się z podłogi |
Al_la (offline) |
Post #28 12-05-2015 - 20:59:38 |
k/Warszawy |
Też miałam obstrukcję po FEC i nic nie pomagało. Pozostała ostateczność - lewatywa. Pomogło.
W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
krak_an (offline) |
Post #29 15-05-2015 - 19:26:00 |
|
Al_la - u nas obyło się bez lewatywy. We wtorek koło 20 ból był tak duży, pojawiła się gorączka więc Mama została zapakowana w auto i do szpitala - po uprzedniej konsultacji telefonicznej. Nie będę opisywać tutaj co działo się na oddziale emergency ale do domu wróciłyśmy ok. 4 nad ranem... Ból brzucha był tak duży, że lekarz nie wiedział czy to zapalenie trzustki, wyrostek czy coś jeszcze innego - a niestety takie mogą być powikłania po chemii Coś okropnego. Skończyło się na paru czopkach, na lekach, syropie na przeczyszczenie bo na rtg wyszły wyraźne masy kałowe zalegające w jelitach, biedna moja Mama Lekarka powiedziała, że leki przeciwwymiotne, które się daje przed chemią i potem do domu wyraźnie zatrzymują perystaltykę jelit a że Mamcia całe życie miała problemy z zaparciami to dostała zaparcia z gatunku "na amen". Mówi, że jak pomyśli sobie o takim bólu drugi raz to boi się iść na drugi wlew. Wymiotów nie było. Ja w środę wróciłam do Polski niestety, ale wiem od Mamy, że syrop zadziałał, powoli zaczyna się załatwiać i wypróżniać. Lekarki powiedziały, że skoro zawsze ma takie problemy żołądkowe to przy chemii może sobie codziennie brać 2 tabletki Bisacodylu albo Ranigast Max jeśli tylko po tym udaje się jej lepiej wypróżnić. Pije też siemię lniane i dieta jeszcze delikatniejsza. Boję się tylko, że Mami schudnie i opadnie z sił całkiem po tym drugim wlewie. Pierwszy ją sponiewierał dość konkretnie
|
doubleD (offline) |
Post #30 16-05-2015 - 11:23:20 |
London |
krak_an to wszystko musicie powiedziec waszej breast care nurse, powinnas miec maila/ telefon do calego teamu u was w szpitalu. najprawdopodobniej mama potrzebuje nastepnej konsultacji z onkologiem albo nawet tylko z registrar (tak tu sie nazywa 'pod-kosultantow') w departamencie onkologicznym zeby porozmawiac o calej historii swoich wszystkich przypadlosci niezwiazanych z rakiem i jak nimi zarzadzac podczas chemioterapi.
dostalyscie wydruk calego opisu rezimu chemioterapi przed wyrazeniem zgody na leczenie? moze warto przeleciec przez ta informacje jeszcze raz i porozmawiac na temat wszystkich potencjalnych skutkow ubocznych i jak sobie z nimi radzic w tym konkretynym przypadku, zwlaszcza ze twoja mama ma powazne comorbidities. nie ma sensu sie meczyc jesli jest mozliwosc zeby chociaz czesc dolegliwosci zmniejszyc albo wyeliminowac. co ci moge poradzic to zrobienie listy wszystkich problemow przed spotkaniem, to ulatwi zycie i wam i lekarzowi, inaczej bardzo latwo jest o czyms zapomniec. |