Taksany

Wysłane przez Amazonki.net 

doubleD (offline)

Post #1

14-07-2015 - 16:44:35

London 

moniab strasznie mi przykro ze caphosol ci nie pomaga, ja jade na nim od poczatku EC i daje efekty ale kazdy reaguje inaczej niestety.

wczoraj przelecielismy z onkologiem cala liste mozliwych skutkow ubocznych przy taxanach bo za dwa tygodnie zaczynam paclitaxel (jutro wreszcie ostatnia EC) i w przypadku reakcji skornej powiedzial mi ze bedzie w stanie przepisac sterydy w kremie ale to zalezy od specyficznej reakcji wiec pewnie bedziesz musiala sie zobaczyc ze swoim onkologiem.

MoniaB (offline)

Post #2

14-07-2015 - 16:53:34

Toruń 

Double, nie pocieszyłaś mnie. Ja mam wizytę dopiero za 2 tygodnie, a już wariuję z bólu. AC to była pestka.załamka

doubleD (offline)

Post #3

14-07-2015 - 17:18:30

London 

jestes w stanie do nich zadzwonic albo zobaczyc innego lekarza? onkolog nie jest konieczny zeby przepisac cos na poprawe symptomow, ale oni maja lepsza idea co bedzie najlepszym rozwiazaniem. masci sterydowe w przypadku tego typu reakcji tez nie zawsze przynosza efekty niestety dlatego onkolodzy wola redukowac doze albo zastosowac inny taxan.

jesli jestes na docetaxelu to moze paclitexel bedzie lepszym rozwiazeniem? ogolnie powoduje mniej reakcji.

MoniaB (offline)

Post #4

14-07-2015 - 22:34:04

Toruń 

Double, w niedzielę byłam u rodzinnego, ale oni nie za bardzo się znają na pacjentach onkologicznych. Jutro zadzwonię do swojego onka. Wiem, że zmiana na paklitaxel pewnie wykluczyłaby skutki uboczne, ale ja dojeżdżam na chemię prawie 400 km, stąd wybór docetakselu, bo go można przyjmować co 3 tygodnie. Myślę, że potrzebne będzie zmniejszenie dawki ze 100 na 75, ale na razie się męczę. Godzinę temu dołączył ból pleców (jak przy grypie). Czy może być gorzej? Widzę, że Majinka miała podobnie.

Majinka (offline)

Post #5

14-07-2015 - 22:51:18

Czechy 

Monia opisany zespół jak to nazywasz ręka- stopa to mój prypadek, poczytaj sobie moje wpisy albo się pytaj odpowiem.

Ja po pierwszym wlewie to miałam takie bóle podeszwy, że byłam w stanie dojść tylko do ubikacji, po trzech dniach pomalutku objawy uczuleniowe były łagodniejsze i z dnia na dzień chodziłam lepiej. Z ręką to nie mogąam nawet tabletki z opakowania wycisnąć takie były drętwe. Po dwóch tygodniach było już OK. Samochód byłam w stanie prowadzić dopiero tydzień po wystąpieniu objawów.

Natłuszczaj dłonie i stopy, ja je jeszcze moczyłam w zimnej wodzie, bo miałam je jak popalone, gorące a zimno mi na to pomagało, coś jak ściąganie gorączki. Jednak ppomimo natłuszczania skóra będzie schodzić. Mi zeszły nawet dwa paznokcie u nóg.
Wiem jakie jest to nie przyjemne, ale wytrzymasz to.papa



doubleD (offline)

Post #6

14-07-2015 - 23:01:28

London 

paclitaxel tez nie zawsze jest rozwiazaniem wiec to wcale nie jest tak ze byloby inaczej niz na docetaxelu.

zrodla zalecaja nawilzanie, krem E45 albo cos podobnie malo chemicznego moze przyniesc czesciowa ulge, masci sterydowe i pyridoxine (aktywna witamina 6) tez moga pomoc ale to pewnie zalezy od tego co onkolog bedzie uwazal, bo dowody naukowe sa nie az tak mocne niestety.

wolniejsza infuzja tez moze pomoc jak twierdza zrodla, ale tylko w niektorych przypadkach ale to by oznaczalo dluzszy czas siedzenia w klinice a to moze im mieszac grafiki :-( mam nadzieje ze sprawa sie ustabilizuje przed drugim cyklem albo zmniejszenie dawki pomoze!!!

wyglada na to ze taxany jak wszystkie roslinne specyfiki sa malo przewidywalne jesli chodzi o profil skutkow ubocznych i jest niewiele skutecznych rozwiazan jak sobie z tymi skutkami radzic. trzymam kciuki za pozytywne rozwiazanie!

Majinka (offline)

Post #7

14-07-2015 - 23:14:32

Czechy 

Dziwczyny u mnie następne komplikacje. Ale wszystko od początku. Wczoraj byłam na kontroli. Do CO pojechałam sama samochodem, podeszwy jeszcze bolały ale wytrzymałam to. Wyniki już lepsze, białe super OK, podwyższszone CRP, ale antybiotyk nie chciałam brać. Onka mnie w cudzysłowie ochrzniła, że przy teperturze 38 powinna już wziąść ten antybiotyk i dzwonić na oddziął onkologii. Na czerone naplanowła mi transfuzje na środę.

Do domu wróciłam około 13:30, byłam tak zmordowana, że się położyłam leżałam do wieczora . Wieczorem miałam już tepeaturę 38,8, rozwolnienie i jeszcze zaczęłam wymiotować no to telefon na odział onkologii, szybkie pakowanie i jechaliśmy do CO. W nocy tepertura mi wyskoczyła 39, 5 i tzymało mnie do rana.
Jestem już po transfuzji i bez temperatury tylko jszcze mam biegawke. Czuję się już lepiej, ale jeszcze słaba. Cały dzień dzisiaj przespałam.

Już się nie mogę doczekać kiedy będzie koniec tych okropności. Jak skończę chemię i morfologia będzie już OK to kupuje szapana, nie szapany i bo jeden będzie tylko mój. Będę świętować, pić i ze szczęści płakać.



Kass (offline)

Post #8

14-07-2015 - 23:19:20

 

Majinko, biedulko, ja trzymam kciuki zebys to wszystko przeszla, zeby juz teraz szybko zlecialo. thumbs up pociesza
Szampan jak najbardziej Ci sie bedzie nalezal! smiling smiley





doubleD (offline)

Post #9

14-07-2015 - 23:25:13

London 

szampan to jest to! ja planuje butelke dokladnie za tydzien kiedy przypada polowa calego cyklu i nastepna w dzien ostatniej chemi! nie ma ze boli to bedzie dobry dzien hahat

manijka jestes prawdziwym zolnierzem, masz praktycznie caly profil skutkow ubocznych ale twoje pozytywne podejscie na pewno przyniesie benefity! powodzenia!

Miciumpka (offline)

Post #10

15-07-2015 - 08:21:32

Augustów 

Manijka - popłakałam się jak to czytałam.
Dzielna dziewczyna jesteś.

Zastanawiam się jak ja przez to wszystko przebrnę sad smiley



MoniaB (offline)

Post #11

15-07-2015 - 11:51:03

Toruń 

Majinka, moje skutki przy twoich to pikuś. Czytałam twoje wpisy, dlatego byłam trochę spokojniejsza, ale ból jest nieznośny. Rozmawiałam dzisiaj z moim okiem, najprawdopodobniej przejdziemy na paklitaxel w dawce co 7 dni. Póki co muszę przetrwać. Pojawiła się gorączka 38, mam bardzo wysoki poziom białych krwinek (31,26). Czy to źle?

doubleD (offline)

Post #12

15-07-2015 - 12:09:16

London 

Wysoki poziom bialych krwinek razem z goraczka 38 stopni kwalifikuje do natychmiastowego wlaczenia antybiotyku. U mnie w takich sytuacjach dzwonisz na dyzur onkologiczny I zazwyczaj dostajesz instrukcje zeby zaczac przepisany antybiotyk I jechac na najblizsza izbe przyjec zeby dostac antybiotyk dozylny

izulek2311 (offline)

Post #13

15-07-2015 - 15:17:26

 

No to mogę się juz wpisać. 22 lipca zaczynam przedoperacyjnie 3 razy co trzy tygodnie Docetaksel ..... przeżyję ?? winking smiley



Miciumpka (offline)

Post #14

15-07-2015 - 15:30:29

Augustów 

Już wiesz, że zaczęłaś walczyć - wiec na przeżycie szanse wzrosły winking smiley

A miałam się pytać jak często się chemię przyjmuje. Bo w sierpniu mam zaplanowany od ponad pół roku wyjazd na rekolekcje do Dzierżeniowa z Ojcem Maniacalem i baaardzo chcę pojechać.



izulek2311 (offline)

Post #15

15-07-2015 - 15:40:43

 

Różnie... najczęściej co trzy tygodnie, ale taksany można i co trzy i co tydzień.



Pati02 (offline)

Post #16

15-07-2015 - 15:46:28

 

Cytuj
MoniaB
zmiana na paklitaxel pewnie wykluczyłaby skutki uboczne, ale ja dojeżdżam na chemię prawie 400 km, stąd wybór docetakselu, bo go można przyjmować co 3 tygodnie.

Monia dlaczego tak daleko masz na Oddział Dzienny???
Ja operację robiłam w innym mieście / ok. 100 km od mojego miejsca zamieszkania /, potem poszłam do onkologa też w tym "innym" mieście bo to b. duży ośrodek uniwerstytecki. Wysłuchałam jakie leczenie jest mi proponowane i wyznaczono mi termin I wlewu .
W moim mieście przy szpitalu jest Oddział Onkologiczny. Poszłam z wszystkimi wynikami histopatol.na prywatną wizytę do onkologa który pracuje w "moim" szpitalu, pokazałam wyniki i zapytałam jakie mi proponuje leczenie. Zaproponował wszystko to samo co p. "dr nauk med." z "dużego ośrodka" i wtedy dopiero się przyznałam że chcę się przenieść z podawaniem chemii do mojego miasta. Znalazł się szybki termin od razu i.....brałam chemię w moim małym mieście ale w warnkach naprawdę luksusowych - wszystko nowe, w salkach po 3 "łóżka"....
Nic innego bym nie dostała w tej "uniwestyteckiej" poradni a jak byłam tam jedyny raz / gabinet lekarza sąsiadował z salą podawania kroplówek /to siedząc w kolejce i czekając na wizytę u onka widziałam obskurne ściany, ścisk na sali - po 6-8 łóżek + siedzący na krzesłach podpięci pod kroplówki.
I to głównie zaważyło że zdecydowałam się chemię brać "u siebie".
Każdy pacjent ma prawo zmieniać lekarza oraz zmieniać ośrodek w którym chce się leczyć - na każdym etapie leczenia.
Okazało się że nie byłam wyjątkiem. Poznałam panią która AC brała w Katowicach / dojazd co 3 tyg./ a z taksanami przeniosła się "do nas"bo nie chciałą dojeżdzać co 7 dni ok.200 km. .

MoniaB (offline)

Post #17

15-07-2015 - 15:55:26

Toruń 

Pati, mój najbliższy ośrodek onkologiczny (bydgoszcz) nie chciał podać mi gęstej dawki ac, no i terminy jakie wyznaczają, też miały znaczenie (chemię zaczynają ok.4 do 6 tyg. Po operacji). Tu, gdzie się leczę obecnie, chemię przyjęłam 2 tyg. Po operacji, co dla mnie (potrójnie ujemna ) było bardzo ważne. Dam radę, byle tylko być zdrową.

Majinka (offline)

Post #18

15-07-2015 - 17:49:14

Czechy 

Dziewczyny kochane dziękuje za wsparcie. Czuje się już lepiej chociaż temperatura podwyższszona , 37,8 C. Większość część dnia śpię.
Ręce o nogi coraz lepiej, teraz już będzie dobrze. Wiem to.serce



czeremcha (offline)

Post #19

15-07-2015 - 23:04:56

pod Opolem 

Super! Cieszę się bardzo, martwiłam się o Ciebie...

Ania

Majinka (offline)

Post #20

16-07-2015 - 08:25:31

Czechy 

serce



Majinka (offline)

Post #21

16-07-2015 - 12:27:39

Czechy 

Zmienili mi atybiotyk. Z lekarzem jeszcze nie mówiłam, ale już wiadomo jaka bakteria jest za to odpowiedzialna. Będę Was informować. Pa
Acha chciałam się jeszsze zapytać łzawią mi oczy co na to ?
edit: scalono posty; w przypadku gdy nie minie 15 minut od ostatnio napisanego postu a chcemy coś dopisać, bądź poprawić używamy funkcji zmień oczko







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 19-07-2015 - 18:25:15 przez myszka.

Ewka_79 (offline)

Post #22

16-07-2015 - 14:09:28

okolice Częstochowy 

Dzisiaj już prawie dobrze. Kaszel tylko rano, katar prawie minął i kości przestają boleć śmiech
Antybiotyk jeszcze biorę, bo mam co 24 godz. więc jeszcze 6 tabletek. Dobrze, że to wszystko już za mną. Dodatkowo włosy na nogach wyłażą, ale to akurat na plus duży uśmiech

Majinka, dobrze że Ci już lepiej.

Izulek, witaj w klubie docetaksel rotfl

Majinka (offline)

Post #23

19-07-2015 - 17:19:09

Czechy 

Dziewczyny no to złapałam salmonellę, ale jutro wracam do domu. Czuję się świetnie ale w piętek następny docetaxel . Teraz to już z górki polecę.



dziubas (offline)

Post #24

19-07-2015 - 17:30:38

Gdańsk 

pociesza





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

Wiesia81 (offline)

Post #25

19-07-2015 - 18:29:01

GDYNIA 

pada

Maura (offline)

Post #26

20-07-2015 - 09:10:26

wroclaw 

Witam dziewczyny i o pomoc prosze....katastrofa istna. Jestem po 1 wlewie DXL - 7 lipca. Poczatkowo mialam problemy w buzi jak po napalmie....stosowalam domowe srodki i jak myslalam ze koniec zaczelo sie nietypowo tla taksanow- nudnosci i wymioty.Tak juz od piatku tamtego tyg. Apetytu zero...pije na sile i tak tylko zwracam to co wypije i slina. Zaczal sie wczoraj jeszcze slinotok ...caly czas pelna buzia ...wiec zeby tego nie lykac to siedze w lozku ze sloiczkiem i czasem bieg do lazienki.Na wiecej sily juz nie mam.Totalna niemiec i takie podnudzania miedzy czasie ze strony zoladka. Cala premedykacje przed chemia mialam a AC przeszlam koncertowo bez nudnosci. Co teraz moge zrobic ?załamka



MoniaB (offline)

Post #27

20-07-2015 - 10:17:54

Toruń 

Maura, dla mnie 1 wlew Dxl skończył się pobytem w szpitalu (właśnie czekam na wypis), nie czekaj tylko udaj się do rodzinnego po leki przeciwwymiotne. Na buzię wypróbowałam już chyba wszystkiego i nic nie jest do końca skuteczne (chlorchinaldin, caphosol, tatum verde, flukonazol, coca cola) tylko czas (ok.10dni). Więc trzymaj się, bądź silna, to minie.

Maura (offline)

Post #28

20-07-2015 - 10:25:07

wroclaw 

Dzieki wielkie...juz sie rejestruje tylko jak tam dotzałamkare?



Jolcia (offline)

Post #29

20-07-2015 - 12:15:27

 

Maura ja też po paklitakselu miałam rewolucje w żołądku, ale bez wymiotów. A na problemy w buzi poproś lekarza o nystastynę, mnie tylko ona pomogła. Wytrzymasz, po prostu musisz i już pociesza

Maura (offline)

Post #30

20-07-2015 - 16:38:24

wroclaw 

Bylam u rodzinnego i dostalam Metoclopramidum ...jak nie pomoze do srody to mam sie zglosic ale do tej jednej lekarki rodzinnej ktora sie specjalizuje tez w onkologii.I dobrze ze byla Zwykla rodzinna podniosla tylko rece i oczy w gore i spytala ...i co ja mam z pania zrobic?...i chwila konsternacjiduży uśmiech Dobrze ze obok przyjmowala ta od specjalizacji to miala siekogo poradzic bo ja bym w tym jej nie pomogla...
Wytrzymam pewnie ale juz 31.07 nastepny wlew...bezradnyi zeby czlowiek mial pewnosc tak jak jej nie ma...







Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 20-07-2015 - 16:41:00 przez Maura.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 564
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024