Po operacji
Kass (offline) |
Post #1 08-12-2014 - 19:50:17 |
|
Dziewczyny, choc do mojej operacji pozostal jeszcze tydzien z kawalkiem, martwie sie juz o to, jak to bedzie 'po'.. i mam pytanie - ktore doprowadza mnie do obledu - jak sie spi po operacji? Bo przeciez to bedzie rana, bedzie dren (lub dreny).. czy dopoki nie sciagna drenow i szwow (i pewnie jakis czas po tym) - spi sie na plecach? I jak Wam sie udalo spac tylko na plecach, bez bezwiednego, nocnego turlania na boki? Mnie przeraza to, ze przeciez jak bede spala (zakladam, ze przy srodkach przeciwbolowych spac bede mogla) - to przeciez nie bede wiedziala, co robie, i ze na pewno sie zmasakruje, bo sie bede turlac na boki..
Czy mam sie obkladac poduszkami, zeby sie nie turlac? Poza tym - jak sie spi z drenem (drenami) - kolejny obled dla mnie - zeby ich sobie nie powyrywac w czasie snu?? |
Agaba190 (offline) |
Post #2 08-12-2014 - 21:23:06 |
k/Warszawy |
Żadnych proszków p/bólowych nie brałam . Spałam na plecach w pozycji lekko siedzącej. Pod ręką po stronie operowanej miałam klin. Piersi były obandażowane i bandaż obejmował również rurkę od drenu (była pod pachą), więc nie było szans na szarpanie drenu w czasie snu. Niestety próba przekręcenia się na bok powodowała duży dyskomfort więc nie było szans na turlanie się na łóżku. Mnie dopiero chyba po 10 dniach wyjęto dren. Szwy miałam wyjmowane "na raty". Najpierw z pod pachy(te jako pierwsze po 10 dniach) a po kolejnych 2-ch tygodniach szwy z pod piersi. a I do tego czasu nie mogłam zbyt wygodnie spać. Szwy ciągnęły i kuły. Zresztą szczerze mówiąc komfort mojego snu skończył się w momencie wycięcia węzłów i zakazu spania na boku po stronie operowanej. Całe swoje życie spałam właśnie na lewym boku. Od czasu operacji musiałam się przestawić na spanie na prawym boku albo na wznak. Nie podoba mi sie to do dzisiaj chociaż minęło już 10 lat.
Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Kass (offline) |
Post #4 09-12-2014 - 00:05:59 |
|
Agaba - wielkie dzieki!! Choc Twoj komentarz nasuwa mi wiecej pytan.. Czy ten kiln to jakas specjalna poduszka? Musze ja sobie zakupic?
A jesli chodzi o bandazowanie - bandazuja w szpitalu po operacji? I czy ten bandaz mozna/trzeba pozniej zdejmowac samemu (higiena, zmiana opatrunkow)? Z tym zakazem spania na stronie wyciecia wezlow to zagwostka, bo mnie plastyk powiedzial, ze spac na operowanej stronie bede mogla (nie od razu rzecz jasna).. bede musiala jeszcze popytac.. bo ja glownie spie na prawym boku , a wlasnie prawa piers mi usuna.. |
mea (offline) |
Post #5 09-12-2014 - 11:05:27 |
Piaseczno |
Kass, ja spałam albo na plecach, albo na lewym boku. Miałam mastektomię prawej piersi. Dren jest przyszyty, więc nie ma szans, żeby go wyrwać, trzeba tylko na niego uważać, bo każde pociągniecie troszkę boli, ale to dobrze, bo przynajmniej Ci się przypomina, że tam jest Klin, to taka spacjalna trójkatna poduszka, żeby ręka była w górze, ale można spokojnie zrolować koc, lub podłożyć więszką poduszkę. Ja dobre pół roku, jak nie dłużej od operacji nie spałam na operowanej stronie. Kiedyś jak już mniej mnie bolało spróbowałam i teraz śpie normalnie. Staram się jednak jak najmniej. Dasz radę, nic się nie bój, operacja nie jest taka straszna
With or without you... |
Ikka (offline) |
Post #7 09-12-2014 - 16:41:59 |
Gdańsk |
Sorki Kass ale się uśmiechnęłam jak wyobraziłam sobie całą tę sytuację której się obawiasz ...Nie bój się kochana - na pewno się nie zmasakrujesz , ani nie owiniesz drenami turlając się po łóżku....drenów też sobie nie powyrywasz , chyba (??) Ja generalnie śpię na brzuchu i na boku ( albo jednym albo drugim) więc też się zastanawiałam jak to będzie po operacji ....Ale człowiek jest taką sprytną istotą , ze się potrafi dostosować ...Spałam grzecznie na wznak , z drenami z boku...Nie powiem, żeby było mi super wygodnie ale dałam radę . Ty też dasz
Teraz spię na stronie operowanej i nic się nie dzieje. Pozdrawiam cieplutko Ikka ---------------------------------------------------------------------------- Zamiast zamartwiać się tym co będzie jutro - bądź szczęśliwa już dzisiaj ..... |
Marggan2 (offline) |
Post #8 09-12-2014 - 17:22:51 |
Szwecja |
U mnie bylo wszystko podobnie jak u Ikki.
Obudzilam sie zapakowana w rekaw tzn. taki wielki bandaz elastyczny/gorset. Nie ma szansy nic z pod niego wyrwac. Dren wyjeli mi nastepnego dnia i powiedzieli do domu !!! Po wielkich targach zostawili mnie w hotelu przyszpitaknym na jeszcze jedna noc. Do domu pojechalam z tym gorsetem i mialam go nosic do pierwszej wizyty kontrolnej po 2 tygodniach. Zdejmowalam go do prania i mycia pod prysznicem (wanna oczywiscie odpada). Drenu niczym nie przyszywali, a i wyjmowanie nic nie boli, tylko takie dziwne odglosy. Szwy rozpuszczaja sie same. Nie sadze zeby w US bylo inaczej niz u mnie. Spac bedziesz na pleckach i na boku , tym nieoperowanym. Po jakims czasie bedziesz spac jak chcesz, nawet na brzuchu. Nie zadreczaj sie problemami. Juz Ci mowilam, ze 17 to super data. Ja dzisiaj wrocilam z mammografii i USG (kontrola po roku) i jest OK. U ciebie tez tak bedzie |
Agaba190 (offline) |
Post #9 09-12-2014 - 18:24:55 |
k/Warszawy |
Nie wiem jak wy to robicie dziewczyny. Ja po operacji oszczędzającej do dzisiaj nie jestem w stanie spać na brzuchu. Nawet dłuższe leżenie na brzuchu powoduje u mnie duży dyskomfort .
Co do spania na boku po stronie operowanej. Ja mam wycięte wszystkie węzły i dostałam kategoryczny zakaz spania na tym boku, jeżeli nie chcę nabawić się obrzęku. Postanowiłam nie sprawdzać tego i po prostu nie śpię na lewym boku. Zresztą wydaje mi się to logiczne, bo jakby nie patrzeć mogłabym przygnieść tę rękę i zaburzyć przepływ chłonki. Przecież nawet mierzenie ciśnienia na tej ręce jest zabronione właśnie z powodu ucisku. A przecież mierzenie trwa kilka sekund (może minutę). To jak to porównać, z być może bezwiednym, kilkugodzinnym uciskiem podczas snu. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Kass (offline) |
Post #11 09-12-2014 - 21:30:07 |
|
Dzieki dziewczyny za odzew!! Uspokoilyscie mnie troche - tzn. w takim znaczeniu, ze wiem, czego sie spodziewac, bo sama operacja wciaz mi nie daje spac..
Jestem po rozmowie z plastykiem - ktory to bedzie mnie prowadzil, i kontrolowal po operacji.. powiedzial, ze: a) dreny (w przypadku macierzy tkankowej dostaje sie w bonusie drugi dren) beda wyjete po tygodniu, dwoch, albo i dluzej (w niektorych przypadkach rozumiem chlonka splywa dluzej..), b) dostane specjalni stanik/gorset ze szpitala, ktory bede nosic przez jakis czas (nie zapytalam jak dlugo).., c) szwy (do Marggan) niestety same sie nie rozpuszcza.. , d) klinu nie potrzebuje (dziekuje Alu) (ale i tak poszukam w sieci na wlasna reke) - i generalnie tez stwierdzil, ze sie nie zmasakruje (tez sie usmial - to do Iki), bo jednak bedzie mnie to miejsce bolec, wiec gdybym nawet chciala sie przeturlac, to od razu mnie bol do pionu ustawi.., e) bede miala jakis usmierzacz/znieczulacz prosto do cyca przyczepiony - slyszalyscie o czyms takim?, f) prysznic bede mogla wziasc 48 h po operacji (powiedzial, zeby sobie pasek zalozyc i tym paskiem przytrzymac dreny.. - dla mnie to jest wciaz troche malo realne), g) jak dobrze pojdzie, to na narty pod koniec tego sezonu bede mogla sobie pozwolic.. (tak gdzies kolo marca) Acha - i tak tu jest tak jak u Marggan - wykopuja ze szpitala nastepnego dnia rano.. a pierwsza kontrola po tygodniu.. zapowiedzialam plastykowi, ze w moim przypadku moze ten system nie zadzialac.. zobaczymy.. Agaba - to co piszesz o spaniu na nie-operowanym boku w przypadku wyciecia wszystkich wezlow - brzmi logicznie.. A i Marggan - yay!! gratuluje dobrych wynikow!! |
Kass (offline) |
Post #12 10-12-2014 - 18:15:23 |
|
Dziewczyny - mam jeszcze pare pytan..
Jak dlugo bede musiala spac w pizamie zapinanej z przodu (i najlepiej z kieszonkami)? Planuje zakup takowej, bo generalnie za tego typu pizamami nie przepadam.. i zastanawiam sie, czy powinnam kupic dwie..? Plastyk powiedzial, ze opatrunki beda zdjete po 48 godzinach.. czyli po tym czasie juz nic nie bede musiala zakladac? tzn. opatrunkow? I czy ten opatrunek sama bede musiala sciagnac? Po biopsy tez opatrunek mialam do zdjecia po 48 godzinach, i samej kazali mi zdjac.. troche sie tego boje.. Czy Wasi mezowie pomagali przy ranie?.. troche mnie przeraza fakt, ze moj maz mialby zobaczyc rane.. .. nawet bardziej niz troche.. (bo przeraza mnie fakt, ze ja sama bede musiala na nia patrzec).. a, i plastyk powiedzial, ze zadnych cwiczen reki do zdjecia szwow.. nie dlatego, ze sie ekspander moze przemiescic (powiedzial, ze takiej mozliwosci nie ma), ale zeby rana sie nie rozchodzila.. |
Agaba190 (offline) |
Post #13 11-12-2014 - 18:03:46 |
k/Warszawy |
Ja spałam w rozpinanej piżamie bardzo długo, bo do czasu zdjęcia szwów (3 tygodnie). Miałam zdecydowanie ograniczoną ruchomość ręki (zakaz podnoszenia ręki do góry, żeby szwy się nie rozeszły) i wygodniej mi było zdejmować i zakładać piżamę. Ale jak nie lubisz piżam to przecież bez problemu poradzisz sobie zakładając koszulę nocną ( o ile jest bawełniana i rozciągliwa) przez głowę. Moja buteleczka na chłonkę była raczej duża i w kieszonce w piżamie się nie mieściła. Miałam ją zawieszoną na szyi (na bandażu) a jak wychodziłam "na miasto" to przywiązywałam ją bandażem w pasie i "wpuszczałam" z przodu w luźne (dresowe) spodnie.
Opatrunek zmieniony (zdjęty) miałam po 4-ech dniach przy wyjściu ze szpitala i od tego momentu kazano mi pryskać na szwy antybiotykiem w aerozolu (nazwy niestety nie pamiętam). No i nie wolno mi było myć tego miejsca. Ćwiczenia miałam zakazane do czasu zdjęcia szwów z pod piersi, a więc przez trzy tygodnie. Po tym czasie dopiero zaczęłam rehabilitację. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Kass (offline) |
Post #14 11-12-2014 - 18:50:24 |
|
Agaba, dziekuje. Ja koszul nocnych tez nie koniecznie.. najlepiej mi w spodniach flanelowych i bawelnianych podkoszulkach.. ale chyba jakos przezyje te pare tygodni do zdjecia chlonek i szwow.. kupie jedna pizame (bo wiem, ze krotko bede ja uzywac )
Rozwiazal sie tez problem butelek na chlonke - dostane pas z welfronu z rzepami.. wiec powinno byc ok, ale pomysl z pasem z bandazu podoba mi sie. Niestety nikt mi nie powiedzial o zadnym sprayu z antybiotykiem, mam nadzieje, ze przed wyjsciem ze szpitala cos na ten temat wspomna.. wiem, ze bede brala antybiotyk doustnie, ale nie wiem, czy to wystarczy.. ? Co do cwiczen - plastyk powiedzial mi wlasnie to samo - do czasu zdjecia szwow - nada.. ale juz pielegniarka dzis powiedziala, ze pewne cwiczenia bede mogla wykonywac.. ostatecznie bede sie trzymac zalecen plastyka.. Agaba - jeszcze raz - stukrotne dzieki! Ja wiem, ze te moje pytania sa czasem glupie, ale nic nie poradze na to, ze mnie nurtuja.. |
Agaba190 (offline) |
Post #15 11-12-2014 - 19:02:16 |
k/Warszawy |
Absolutnie Twoje pytania nie są głupie. Ja myślałam, że tak jak pozostałe dziewczyny z sali mam natychmiast ćwiczyć rękę ( rehabilitantka, która przyszła do naszej sali po operacji kazała mi to robić). Dobrze, że jej nie posłuchałam. Lekarka na obchodzie kategorycznie zabroniła. Pod piersią miałam kilkanaście szwów i one by się pięknie rozjechały gdybym wykonywała zalecone ćwiczenia. A tak mojej blizny właściwie nie widać. Lekarz na corocznej kontroli nieustannie od 10 lat jej szuka .
Minusem tego było, że miałam spory przykurcz ręki i tak jak innym dziewczynom wystarczyło 10 dni rehabilitacji tak ja miałam 2-ie tury (20 dni). Dopiero po tym czasie odzyskałam całkowitą ruchomość ręki. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Kass (offline) |
Post #16 11-12-2014 - 20:40:40 |
|
Moich blizn nie trzeba bedzie szukac, bo ciecie przy mastektomii bez oszczedzenia sutka robi sie po srodku, zamiast pod piersia, niestety.. takze zazdroszcze, to zupelnie co innego miec blizne tylko pod piersia.. ale tez mam nadzieje, ze z czasem i moje sie ladnie zagoja i moze prawie znikna..
Zastanawiam sie, czy taka prawdziwa rehabilitacje mi dzadza..? czy tylko na filmikach z cwiczeniami sie skonczy.. |
Marggan2 (offline) |
Post #17 12-12-2014 - 08:10:33 |
Szwecja |
Kochane , czytam wasze opisy i dla mnie sa zupelnie obce.
Ja wyszlam ze szpitala na drugi dzien po operacji , bez drenow (ale to oczywiscie sprawa indywidualna, ile plynu sie zbiera). Opatrunku nie mialam wcale , tylko taki specjalny (wodoszczelny) plaster, ktory zdjelam, kiedy zobaczylam, ze szwy sie rozpuscily. Dokladnie po jakim czasie nie pamietam, ale ok 2 tygodnii. Cwiczylam zaraz po wyjsciu ze szpitala i blizna nie rozeszla sie. Po roku malo ja widac. Mysle, ze u Was jest inaczej, bo macie rekonstrukcje. Kass juz niedlugo bedziemy trymac kciuki za Twoja operacje |
Agaba190 (offline) |
Post #18 12-12-2014 - 08:49:47 |
k/Warszawy |
Ja nie miałam rekonstrukcji. Szwy rozpuszczalne miałam wewnątrz, a na skórę normalne ( Pani doktor twierdziła, że są lepsze i że blizna będzie lepiej wyglądać). Sama byłam zdziwiona dlaczego tak długo mam mieć szwy (standardowo wyjmują po około 10 dniach jeżeli są nierozpuszczalne).
Ale efekt kosmetyczny był i jest rewelacyjny blizny po prostu nie ma . Z butelki na chłonke byłam bardzo zadowolona bo nie musiałam co 2 dni jeździć na ściąganie. Po wyjęciu drenu byłam tylko raz. Co dla mnie miało duże znaczenie bo do CO mam ponad 40 km. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Ikka (offline) |
Post #19 12-12-2014 - 09:00:12 |
Gdańsk |
Ja podobnie jak Morggan 2 ...Ja nie miałam rekonstrukcji - wyszłam tylko z plastrem i drenem w dzień po operacji ....We wtorek operacja, w środę do domu, w czwartek zmiana opatrunku, w piątek wyjęcie drenu .....Szwy miałam rozpuszczalne - nikt ze mną nie konsultował tej kwestii, a mi jakoś nie przyszło do głowy pytać o to W przypadku rekonstrukcji - a więc Twoim - pewnie będzie wyglądać to bardziej skomplikowanie ale dasz radę. Będzie dobrze . W każdym razie trzymanie kciuków masz zapewnione
Ikka ---------------------------------------------------------------------------- Zamiast zamartwiać się tym co będzie jutro - bądź szczęśliwa już dzisiaj ..... Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 12-12-2014 - 09:00:34 przez Ikka. |
Kass (offline) |
Post #21 12-12-2014 - 15:16:42 |
|
Marggan - mysle sobie, ze co kraj - to obyczaj.. poza tym rodzaj operacji tez ma wplyw na to, co sie dzieje 'po', a no i sa jeszcze kwestie indywidualnego wracania do siebie.. mi w szpitalu powiedzieli, ze dreny zazwyczaj mozna usunac juz po tygodniu (wczesniej raczej sie nie zdarza, bo pierwsza kontrola jest zazwyczaj po tygodniu).. mam nadzieje, ze ja sie zmieszcze w 'zazwyczaj'.. co do plastikowego/foliowego opatrunku - mialam taki zalozony po biopsji - ale tylko na 24h.. tym razem chyba bedzie zwykly..
Ale musze przyznac, ze dzieki Wam, dziewczyny, to wszystko jest mniej przerazajace.. Obawialam sie, ze utkne w lozku na dobre po operacji, a teraz wiem, ze wcale nie musze.. Bardzo dziekuje za Wasze slowa. |
bega10 (offline) |
Post #22 12-02-2015 - 10:07:07 |
Gdańsk |
Kurcze, jak Was czytam, to u mnie jest inaczej. Wprawdzie jestem po oszczędzającej operacji z usunięciem wartownika, ale dreny wyciągnęli mi na drugi dzień przed wyjściem do domu. Ze spaniem na plecach miałam problem, bo strasznie mnie bolały. Pozostało mi spać na lewym boku. Rękę prawą miałam przyklejoną plastrem do brzucha.... Za tydzień zdjęcie szwów, a za 2 tygodnie wizyta u dr Świerblewskiego z wynikiem histpat.
|
Majinka (offline) |
Post #23 02-03-2015 - 22:27:03 |
Czechy |
Tydzień po operacji po tygodniowym pobycie w szpitalu przyłaczam się ze swojimi doświadczeniami.
Operowana byłam w Czechach- obustronna mastektomia , gadzina w lewej piersi plus węzły, prawy cyc prewentywnie. Jestem BRCA1. Z powodu nieobecności pana Doktora kontrola i wyniki aż 12.3. W szpitalu byłam do momentu wyjęcia drenu. Po dwa dreny w każdej piersi, ostatnie dwa wyciągneli dzisiaj rano. Wszędzie chodziłam z drenami, bo jak inaczej, nawet pod prysznic. Wyglądałam jak ośmiornica . Jak szłam pod prysznic to po prostu płożyłam buteleczki na ziemię i już. Piżamka na guziczki i z kiesznkami super sprawa. Dzisiaj w domu już piżamka przez głowę i też nieźle poszło. Na lewej stronie jescze nie śpię. Bólu nie odczuwałam, tabletki przeciw bólowych nie brałam. Problemy miałam po narkozie, co wypiłam i zjadłam zwymiotowałam, dwa dni na kroplówce. Klinu pod ręką nie miałam i nie mam. Jak się zapytałam to mi powiedzieli , że u nich nikdy kliny nie były ani zalecenia do ich stosowania też nie ma, ale podobno jak sobie chcę to mogę, a mi tak dobrze i nie chcę. Szwy mam rozpuszczalne. Prysznic trzeci dzień po operacji, wcześniej i tak bym nie dała rady bo taka słaba byłam. Rany jak najbardziej wskazane myć, tylko długo nie moczyć i dobrze osuszyć. Ręcę mogę podnosić nawet do bólu, ale nie ćwiczyć. Drugi dzień bez opatrunku, tylko miejsce drenu przelepione. Rany goją się bardzo dobrze, smaruje je maścią domowej roboty z trawy. Podobno na gojenie ran jest super. Zobaczymy. Teraz wskazany oszczędnościowy tryb życia i nie obciążać lewej ręki. To tyle z pobytu w szpitalu. Teraz jestem AMAZONKĄ, gadziny już nie ma, to wspaniałe uczucie. Czuję się silniejsza,odważniejsza i mam więcej wiary. Czytam was dzień w dzień i dzięki wsparciu całej rodziny, przyjaciół i waszego czuję się na prawdę silniejsza. Mam pytanie: 1. kiedy będę mogła pracować w domu tzn. sprzątać itd. Czuję się dobrze ale wiem, że na to jeszczcze zawcześnie 2. kiedy będę mogła wrócić do pracy. Wiem, że to kwestia indywidualna, ale pracę mam dobrą, lekką, siedzącą i co najwcześniej chciłabym tam wrócić. |
Kass (offline) |
Post #25 03-03-2015 - 00:58:20 |
|
Majinka, fajnie, ze juz po i ze tak szybko wracasz do siebie.
Co do pracy - jest taki watek na forum o powrocie do pracy.. mnie pozwolili po dwoch tygodniach. Tez praca lekka, biurowa. Co do sprzatania, to wsluchaj sie w siebie.. ja w pewnym momencie sama poczulam, ze juz moge.. np. oproznic zmywarke z naczyc, czy zrobic pranie.. naturalnie mi to przyszlo, i stopniowo - pewne rzeczy bylam w stanie robic sama juz po ok. tygodniu - 10 dniach, reszte - pozniej. Po ok. 6 tygodniach powinno sie wrocic do normalnej aktywnosci "przed-operacyjnej". A ja tu nawet nie zagladnelam po operacji (!!) Dwa grosze o tym, jak to w koncu bylo u mnie: - dokladnie tak, jak dziewczyny mowily, zadnego problemu nie mialam ze spaniem po operacji, z drenami - instynkt jakis czy cus, ale faktycznie czlowiek sie nie "turla". Klinu w koncu nie udalo mi sie kupic, ale spalam oblozona poduszkami, i polecam goraco. Bez poduszki pod operowana reka, reka mnie zaczynala bolec po paru godzinach.. poza tym - poduszka pod kolana - rewelacja! - problem mialam ogromny z przelamaniem sie i wejsciem pod prysznic.. balam sie, ze cos sobie zrobie.. byla to dla mnie szczera trauma, serio plakalam pod prysznicem.. po tygodniu bylo juz latwiej, ale branie prysznica juz chyba nigdy nie bedzie takie, jak wczesniej.. - nie wiem jak mi sie to uklulo w glowie, ale szwy mialam jak najbardziej rozpuszczalne, wewnetrzne.. wiec nie bylo zadnego sciagania szwow.. - opatrunek na szwie to tzw. ster-strip, ktory sciagnal mi lekarz dwa dni po operacji. - buteleczki do chlonki sciagali stopniowo - pierwsza tydzien po operacji (schodzilo ok. 5ml chlonki w ciagu 24 godzin), druga po dwoch tygodniach (schodzilo wciaz ok. 30 ml chlonki) - zasada jest taka (tutaj), ze dreny usuwa sie, gdy schodzi ponizej 30 ml. chlonki w ciagu 24 godzin.. - a i tu, w Stanach, dreny sa jednak przyszywane.. jeden, dwa szwy, ale jednak.. wyjmowanie pierwszego nie bolalo wcale, luzik, ale drugi byl schowany glebiej pod piersia i tu juz jednak swieczki mi stanely w zrenicach, jak wyciagali.. ale to byl tylko moment wyciagania drenu.. - ja osobiscie bralam oksykodon w ciagu pierwszego tygodnia po operacji, najpierw dwa razy na dzien, pozniej tylko na noc - glownie dlatego, zeby jakos wylezec w lozku, co nie bylo latwe, po dwoch dniach juz chce sie krzyczec, ze ja juz chce sie polozyc na prawym boku.. nocki byly najtrudniesze, bez oksydokonu nie moglam zasnac.. pozniej - kiedy zaczelam pracowac i generalnie bardziej sie ruszac - bylo latwiej, poza tym sama tez nie chcialam dluzej brac narkotycznych przeciw-bolowych.. - tutaj faktycznie tez pakuja w gorset/stanik, ktory ma za zadanie "trzymac" piers.. ale to cholerstwo jest tak niewygodne (chyba facet to projektowal!!), ze ja szybko sobie zakupilam kilka bardzo tanich, bawelnianych staniczkow, rowniez zapinanych z przodu i duzo wygodniejszych.. - antybiotyk dostalam doustnie do brania przez dwa tygodnie, oczywiscie jak zwykle tutaj, zadnej oslony, wiec probowalam sie ratowac jogurtami greckimi i kefirem.. - nie znosze pizamek zapinanych z przodu, no nie znosze (!) , tak wiec po dwoch dniach zaczelam wciagac przez glowe rozciagniete bawelniane podkoszulki meza, a po paru kolejnych dniach - moje.. trzeba byc ostroznym, ale dla chcacego nic trudnego.. - skutek uboczny przeciwbolowych - problemy z wyproznianiem - mimo tego, z iz pilam duzo wody i dostalam lagodny srodek wpsomagajacy trawienie, i tak trwalo to dobre trzy dni, zanim udalo mi sie zaliczyc normalnie "posiedzenie na tronie" temat malo przyjemny, ale warto i o tym wiedziec przed operacja.. Ze spaniem do tej pory mam schizy.. tzn. na lewym (nie operowanym) boku spie bez problemu, ale na prawym nie potrafie... nie bardzo wiem, czego sie obawiam, ale nie potrafie sie przemoc.. mam nadzieje, ze za pare miesiecy, jak juz dojde do siebie po wymianie ekspandera na implant.. bede potrafila.. przemoge sie.. ale na razie - niet, wznak i lewy bok. No i najwazniejsze - gdyby nie dziewczyny tu, na forum - nie wiedzialabym czego sie spodziewac, czulabym sie samotna, byloby mi trudniej.. a tak czulam sie bardziej na luzie (jesli w ogole jest to mozliwe przed mastektomia ), bylam bardziej przygotowana, amazonkowa pomoc jest naprawde nieoceniona. |
Idka82 (offline) |
Post #26 19-04-2015 - 08:44:15 |
okolice Warszawy |
Jestem tydzień po mastektomii i z każdym dniem czuję się coraz gorzej. Pojawia się coraz większe zdretwienie ręki i jakby jej zastałość mimo iż ćwiczę min. Dwa razy dziennie. Wciąż mam też dren, ponieważ na chwilę obecną odchodzi ponad 100 ml chłonki.
Najgorzej jest ze spaniem, wydaje mi się, że nieprawidłowo używam klina (posiadam identyczny jak na pierwszej stronie wątku, z takim żłobieniem). Budzę się z totalnie odretwiałą zmrowiałą i silnie bolącą w barku i ramieniu (tak od spodu) ręką. Właśnie przez to żłobienie w klinie cześć ramienna ręki nie jest bdobrze podparta, trochę wisi w.powietrzu. W necie znalazłam fotografie klina bez źłobienia, zupełnie płaskie, które można podłożyć praktycznie od barku. Czy ja źle rozumuje i powinnam kłaść na klinie jedynie część ręki od łokcia, a część ramienną powinna normalnie leżeć na łóżku nie uniesiona? Mój świat na blogu amammazonka.blogspot.com |
Al_la (offline) |
Post #27 19-04-2015 - 11:54:30 |
k/Warszawy |
Też mam klin z wyżłobieniem, ale ręka dokładnie układa się w tym żłobieniu. Nie wiem dlaczego u Ciebie jest inaczej. Spróbuj ją przesunąć wyżej (pod samą pachę) lub niżej. Możesz też zamiast klina stosować poduszkę. Łatwiej ją dopasować do powierzchni ręki.
A może wpadłabyś na dzisiejsze spotkanie [amazonki.net] Wypytasz nas o wszystko i na pewno będziesz zadowolona z kontaktu bezpośredniego. Zapraszamy W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
doubleD (offline) |
Post #30 19-04-2015 - 16:59:12 |
London |
nie wiem czy ci to w jakis sposob pomoze ale ja nie uzywam zadnych podkladek tylko spie na 3 albo 2 poduszkach. jutro moje dwa pozostale dreny beda wyciagniete i wreszcie powinnam byc w stanie spac na boku.
u mnie zalecenia to cwiczenia 4 razy dziennie, 5 powtorzen za kazdym razem. przyznaje ze mi sie nie chce ale ja ogolnie mialam calkiem niezla ruchomosc juz dwa dni po operacji i 10 po jestem w stanie podniesc rece ponad glowe w dosc ograniczony sposob oczywiscie. moze zwiekszenie czestotliwosci cwiczen ci pomoze? i troche zmuszenia sie do wyjscia z domu chociaz na chwile? bycie zamknietym w czterech scianach moze byc powodem dlaczego czujesz sie coraz gorzej, bardzo trudno jest miec dobry nastroj kiedy nie widzi sie postepow. |