Po operacji
Kass (offline) |
Post #1 17-04-2016 - 14:30:48 |
|
Ville, mysle, ze na sporo z tych pytan znajdziesz odpowiedzi w tym watku, oraz w watku "wyprawka do szpitala".
Ja mialam dokladnie te same obawy przed operacja, co Ty. Moge Cie zapewnic, ze nawet jesli pewne etpay sa nieco frustrujace, to jednak da sie przejsc przez te pierwsze kilka dni, a potem tygodni, bez wiekszego szwanku (na psychice, charakterystycznej dla osoby bardzo niezaleznej). Ja leczylam sie w Stanach, a wiec procesy sa nieco inne, ale jesli dobrze pamietam, to odpowiedni stanik mozna kupic chyba w sklepach przyszpitalnych, ew. dla amazonek..(dziewczyny, poprawcie mnie, jesli klamie)? Ja dostalam dwie sztuki po operacji - obudzilam sie juz w szpitalnym staniku. To taki stanik zapinany z przodu na rzep. Natomiast wydaje mi sie, ze wazne jest to, zeby stanik byl bawelniany oraz zapinany z przodu. Mnie szpitalny stanik doprowadzal do czerwonosci, wiec kupilam sobie kilka sztuk Fruit of the Loom, bawelnianych staniczkow zapinanych na haftki, i w moim przypadku te byly duzo wygodniejsze. Uwaga - w sieci zazwyczaj jest sporo ofert stanikow pooperacyjnych, ale sa baaardzo drogie, takie tanie bawelniane staniczki naprawde dobrze sie sprawdzaja, nie trzeba wydawac na nie majatku). Ja wstalam (po operacji) tego samego dnia - do toalety. Pomogla pielegniarka. Dopoki bylam w szpitalu, ktos mi pomagal ze wstaniem, glownie dlatego, ze bylam na morfinie, i sama pewnie bym sie zaplatala w tych wszystkich kabelkach, ktore mnie otaczaly fiknela w drodze do lazienki.. W domu sama sobie radzilam (wyszlam na drugi dzien po operacji). Mialam zakaz brania prysznica przez 48 godzin. Do mycia wlosow zakupilam sobie specjalne czepki szpitalne myjace wlsosy (zaklada sie czepek, masuje glowe przez jakis czas, potem czepek sie zdejmuje, wlosy w recznik - potem mozna ulozyc jak sie chce). Nie jest to idealne rozwiazanie (wlsosy wygladaly dobrze, ale ja czulam, ze sa brudne), ale dziala - na zasadzie tymczasowej. ` Po 48 godzinach pozwolili mi zdjac wierzchni opatrunek, wziasc prysznic, z tym ze blizny nie moglam myc, ale zalecal plastyk, zeby woda ja lekko obmywala (mialam tzw. steri strip - czyli wodoodporny opatrunek na samej bliznie). Szczerze przyznam, ze branie prysznica nie bylo latwe przez dluzszy okres czasu. Balam sie o dreny (wieszalam je na pasku od szlafroka, ktorym sie przewiazywalam do prysznica), o blizne, balam sie podnosic ramie do gory, takze glowe mylam jedna reka, ze zdrowej strony, przez dluzszy czas. Ale czas mija szybko i nawet osoby troche stukniete, jak ja, w koncu dochodza do siebie. Jesli chodzi o golenie pach, to mialam ten sam dylemat, nawet zalozyam osobny watek na ten temat. Nie golilam pach przez jakis czas, glownie ze wzgledu na polozenie blizny po wycieciu wezelkow, ktora byla wlasnie pod pacha (w tym watku, ktory zalozylam pewnie jest wiecej szczegolow), ale w koncu peklam, bo pojscie do plastyka z niewygolona pacha bylo chyba bardziej stresujace, niz operacja. Dziewczyny mnie ochrzanily i kazaly golic. Jesli chodzi o pomoc osob trzecich - potrzebna przez chocby pierwsze kilka dni, ale glownie po to, zeby mial kto podac herbate, obiad itp. Mnie maz nie pomagal w higienie. Ville, bedzie dobrze. Czlowiek na prawde jest sie w stanie przyzwyczaic do kazdych warunkow. Powodzenia. |
justyna81 (offline) |
Post #2 18-04-2016 - 03:58:36 |
|
ad1
ja po mastektomii miałam amazonkowy kupiony w sklepie w szpitalu taki typowy zapinany z tyłu. Jeśli chodzi o biustonosze zapinane z przodu z haftkami to te haftki nie przeszkadzają. Ja miałam też taki pooperacyjny, który się kupuje po rekonstrukcji, który miał malutkie haftki na całej długości. Ważne jest jedno, żeby staniczek był wygodny, miękki i nie za ciasny, bez fiszbin ( metalowe elementy). Długo nosiłam tradycyjne staniki amazonkowe teraz noszę tylko sportowe ad2 ja jestem wyjątkiem bo nie za bardzo miałam siłę wstać po operacji. Wieczorem miałam transport do wc wózkiem a rano już normalnie wstawałam. Inne osoby szybciej same wstawały - indywidualna kwestia. ad3 chusteczki do mycia dla dzieci były dla mnie idealnym rozwiązaniem w szpitalu ad 4 nie ma problemu ad 5 w szpitalu pomoc była mi niezbędna ale jeśli byłabym w domu pewnie sama dałabym radę zrobić sporo rzeczy lewą ręką. Trzymam kciuki Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 18-04-2016 - 04:03:54 przez justyna81. |
Madzia123 (offline) |
Post #3 14-05-2017 - 21:05:30 |
Olsztyn |
Witam. Nie wiem czy ktos tu zagląda, ale też mam pytanie odnośnie stanu po operacji . Chodzi mi głównie o dren z odprowadzeniem krwi. Miałam operację mastektomię z rekonstrukcją bez węzłow-11.05.17 rano jestem drugi dzień w domu do lekarza dopiero 18.05.17 ,a krew prawie mi nie leci czy to normalne?
|
beatkag18 (offline) |
Post #4 14-05-2017 - 21:48:48 |
|
Witam
Jestem 4 lata po operacji, ale mi też nie chciała lecieć krew. Tylko że ja co 2-3 dni jeździłam do zabiegowego i okazało się że mam za głęboko włożoną rurkę od drenu. Niech pani spróbuje ją lekko ociągnąć powinno polecieć. A jak nic się nie zadzieje to polecam wizytę w zabiegowym w miejscu operacji, powinni pomóc, a przynajmniej coś doradzić i uspokoić. Szczerze mówiąc u mojej rodzinnej dostałam więcej informacji niż u lekarza onkologa. Pozdrawiam Beata |
braja (offline) |
Post #5 15-05-2017 - 00:00:44 |
|
U mnie dren się zapchał, podejrzewałam to i pojechalam nawet do szpitala, ale lekarz dyżurny mnie wyśmiał. 2 dni później byłam u lekarza operujacego na kontroli, ale było juz za późno na udrożnienie drenu, lekarz go wyciągnął i potem mialam sciaganą chłonkę strzykawką. Bez obaw, nerwy sa przeciete i to alsolutnie nie boli!
|
alex1141 (offline) |
Post #7 24-07-2017 - 12:50:38 |
|
Bardzo proszę Panie o podpowiedź. Mama jest już miesiąc po operacji i rana nadal do końca się nie wygoiła, łącznie z tym że w jednym miejscu jest dziurka, niestety też nadal się ślimaczy. Czy któraś z Pań też miała problem z długo gojącą się raną po mastektomii radykalnej?
|
alex1141 (offline) |
Post #13 02-08-2017 - 10:48:16 |
|
Raczej nie, to się zdarza. Moja mama niestety miała najpierw radioterapię i po mastektomii wystąpiła martwica. Mamę przerażająco mocno boli rana ale lekarze kazali czekać aż przestanie się powiększać i wtedy będą ciąć jeszcze raz. Jeśli nic się tam nie otwiera, nie powiększa i nie ropieje to nie jest to raczej nic złego.
|
Karina_92 (offline) |
Post #14 29-01-2018 - 17:01:21 |
|
Witam,
jestem tydzień po operacji, mastektomia z jednoczasową rekonstrukcją. Odkąd wróciłam do domu nie moge dojść do siebie, chodzi mi o to, że bardzo szybko sie męcze, jak wstane rano, posiedze chwile i już czuję zmęczenie i musze sie położyć. Jak coś zjem to mam dziwne uczucie, jakbym mogła zwymiotować ale nie zanosi mnie, w brzuchu dziwnie kołata też. Czy to normalne? Troche już czasu minęło od operacji i niepokoje sie.. Pozdrawiam |
lulu (offline) |
Post #16 29-01-2018 - 17:44:11 |
k/Kwidzyna |
A jakie miałaś wyniki krwi jak szłaś do szpitala (przed operacją), jeśli nie były bardzo dobre (w normie ale np. w dolnych granicach norm), to mogłoby znaczyć właśnie to o czym pisała renatar. Odpoczywaj, dobrze się odżywiaj (kulka posiłków dziennie w małych ilościach) i za kilka dni zrób badanie krwi.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 29-01-2018 - 17:45:16 przez lulu. |
Karina_92 (offline) |
Post #17 29-01-2018 - 21:11:22 |
|
Dziękuje za odpowiedź Odpoczywam już aż ponadto! W zasadzie nic innego nie robie.. a wyniki krwi były chyba dobre bo nikt mi nic nie mówił. Ale dzięki za rady, poczekam jeszcze troche, jak nie przejdzie to zrobie to badanie krwi. Pozdrawiam |
Karina_92 (offline) |
Post #19 29-01-2018 - 22:54:37 |
|
Sprawdziłam i faktycznie jedną pozycję mam poza zakresem, ale tylko 1% zaniżony , chodzi o hematokryt cokolwiek to jest. Przed operacją nie miałam chemii. Najpierw operacja a poźniej chemia i radio. |
Karina_92 (offline) |
Post #21 29-01-2018 - 23:07:00 |
|
Dziękuje Co do pocenia to mam podobnie;/ ale to tylko pod pachą, z której wycinany był wartownik. |