Odebrałam wynik Biopsji mammotomicznej - guzek wielkości 11x12mm wynik - Carcinoma NST G-2 infiltrans mammae (luminal A)
ER (+3) dodatni w 100% komórek Total score 8/8, PgR (2+) ujemny,
Ki67 dodatni około 2% komórek raka, HER-2 wynik ujemny.

10 lat temu przeszłam mastektomię piersi lewej, teraz jest guzek w piersi prawej.
Mam bardzo duże problemy kardiologiczne kardiomiopatię - skutek brania chemii czerwonej.
Byłam wczoraj na konsultacji u internisty, anestezjologa i kardiologa - i wszyscy powiedzieli że o operacji nie ma mowy - niestety serce nie wytrzyma.
W poniedziałek jadę do chirurga rozmawiać o operacji w znieczuleniu miejscowym - ale niestety bez naświetlania, bo też nie można - i mam pytanie czy ktoś już przedszedł taki zabieb w znieczuleniu miejscowym

Andorko, ja poznałam tylko w poczekalni panią, której docinali marginesy w znieczuleniu miejscowym, powiedziała, że źle nie było, że wolała to od operacji pod narkozą. Nic ją nie bolało, upewniła się tylko, że chirurg odczekał dostatecznie długo aby znieczulenie zaczęło działać.

---

fianiebieska opowiada

może będzie możliwe samo wycięcie guza z marginesem a takie zabiegi w znieczuleniu miejscowym sie przeprowadza gdy nie ma podejrzenia o złosliwosc,więc w takiej sytuacji chyba też będzie można .Np.włókniaki czy torbiele chirurdzy usuwają w swoich prywatnych"przydomowych "gabinetach

---

W czwartek miałam konsultacje internisty, anestezjologa i kardiologa, wszyscy stwierdzili że moje serce nie wytrzyma operacji. Dzisiaj na wizycie u chirurga dostałam lamettę i powiedział że po konsultacji z innymi lekarzami min. od chemii stwierdzili że to jedyne leczenie dla mnie - co o tym myślicie czy lametta może wstrzymać rozwój choroby