Kiepski stan ogólny

Wysłane przez Agnieszka00 

Agnieszka00 (offline)

Post #1

02-07-2011 - 20:29:30

Sosnowiec 

Pisałam o wyniku badania mammograficznego mojej babci: BI-RADS 5, guz 3x4 cm, średnica 4 mm. Na pewno trzeba będzie to wyciąć, jak sądzę. Kłopot w tym, że babcia jest kobietą bardzo schorowaną. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę, ale wyliczę choroby i dolegliwości przewlekłe. Ma astmę oskrzelową, silne alergie na wiele substancji (chociażby leki: ibuprofen, antybiotyki podawane doustnie), nadciśnienie tętnicze, choroby serca (niestety nie wiem jakie bo zdiagnozowała się w tym kierunku gdy byłam zbyt mała, żeby się tym interesować, ale znam nazwy leków jakie zażywa), wiecznie podwyższony poziom cholesterolu i OB, zwyrodnienia kręgosłupa, coś ze stawami, osteoporozę. Kiedyś jakiś lekarz jej powiedział, że nie przeżyłaby narkozy. Babcia to zapamiętała i ogłosiła nam, że na żadną operację nie pójdzie bo umrze na stole. Nie ma rozeznania w sytuacji i nie wie, że to absolutna konieczność i podstawa leczenia.

Bo w sumie jak poddać taką osobę narkozie? Rozumiem, że znieczuleń innych niż ogólne nie ma jak zastosować? Czy w jakiś sposób się sprawdza przed zabiegiem u takich osób czy nie reagują źle na daną substancję znieczulającą? Babcia miała już 2x wstrząs anafilaktyczny, ale nie ma żadnych testów alergicznych, wszystko opiera się na metodzie prób i błędów, ale to zbyt poważna sprawa.

Przez jej stan zdrowia nawet jeszcze nie wie co to jest BI-RADS 5 i dalej żyje nadzieją, że to będzie coś łagodnego. Nie wiem jak ją uświadomić. Silne stresy kończą się u niej atakiem astmy albo wizytą na pogotowiu. Czuję się skończoną oszustką, rodzina zabroniła mi z nią o tym rozmawiać (nie wiem na co czekają). Nie umiem jej patrzeć w twarz. W sumie jak ją pocieszyć skoro nie umiem jej zapewnić, że operacja jest bezpieczna itd. ...

ToJa (offline)

Post #2

02-07-2011 - 20:51:59

 

Cytuj
Agnieszka00
Czuję się skończoną oszustką, ..

Gdy zachorowałam, gdy mnie operowano, gdy mnie leczono - też się tak czułam.
Oszukiwałam rodziców - nie wiedzieli, że mam raka.... bałam się im powiedzieć - ojciec po dwoch zawałach, mama ma zaawansowaną chorobe Parkinsona i chore serce.
Czasami, chyba trzeba oszukiwać, choc nie jest to łatwe.

Co do chorób Babci - mysle, że lekarze znajdą jakiś sposób, aby Babci nie zaszkodzić, tylko pomóc.




Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 02-07-2011 - 20:52:32 przez ToJa.

dunia (offline)

Post #3

02-07-2011 - 22:23:20

 

Też oszukiwałam gdy dowiedziałam się o swojej diagnozie,wtedy uważałam,że to najbardziej słuszna decyzja i dalej tak uważam............
Agnieszko.
Twoja Rodzina ma rację-Babcia nie musi mieć do końca świadomości co Ją czeka,tym bardziej,że tu nie ma innego wyjścia jak tylko zawierzyć lekarzom i reszte zostawić w rękach Boskich...................przytulam



Maja048 (offline)

Post #4

03-07-2011 - 03:00:19

Wronki 

Agnieszko ja gdy dowiedziałam się ,że mam iść do szpitala /nie wiadomo co jest/...po kilkunastu dniach powiedziałam bratu,że idę do szpitala i dlaczego...kilka dni przed szpitalem powiedziałam 2 minuty przed wyjściem z samochodu moim dwóm braciom ,że idę do szpitala na Garbary /WCO w Poznaniu/ i będę miała badanie śródoperacyjne...Cioci nie powiedziałam wogóle...dopiero gdy już się okazało ,że mam amputację poprosiłam bratową o powiedzenie...Też miałam zwyrodnienie kręgosłupa...zaawansowaną osteoporozę...Nie mów Babci co jest...wspieraj...pocieszaj...potrzym za rękę...I zapewniaj ,że Ją kochasz i będziesz przy Niej cały czas...Powodzenia...pociesza



Magda (offline)

Post #5

03-07-2011 - 11:32:27

Jastrzębie Zdrój 

pocieszapo prostu bądź pociesza



Haniap. (offline)

Post #6

03-07-2011 - 11:36:12

Poznań 

Tak właśnie, bądź i słuchaj, ona będzie chciała się wygadać .... pociesza



"Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje"
Ezop



Agnieszka00 (offline)

Post #7

03-07-2011 - 18:20:12

Sosnowiec 

Cały stres i ból wzięłabym na siebie gdyby istniał jakiś transfer dla emocji, ale to przecież nie jest choroba gdzie metody leczenia można pomylić z jakąkolwiek inną, nie ustrzeżemy jej... Babunia zawsze pełniła w moim życiu rolę mamy, taty, rodzeństwa, przyjaciółki. Nie lubię patetycznych słów, ale jest dla mnie wszystkim. Wydaje mi się, że uciekła w metodę wyparcia i w ogóle nie bierze pod uwagę tej możliwości, dlatego tak się boję konfrontacji. 7 lipca idziemy na USG i, jak sądzę, biopsję - wątpię, by lekarz owijał w bawełnę.

Ja od dawna mam problemy z własną psychiką (tj. z nastrojem), nie umiem przestać płakać. Bardzo nie chcę się mazgaić, ale nie mam kontroli nad swoimi emocjami. Babuszka mnie nakrywa i powtarza, żebym się nie wygłupiała i nie martwiła o nią tylko o obronę pracy (o zgrozo, 6 lipca, żeby mi emocji nie brakowało) bo ona zamierza mi z dziećmi (których nie planuję przez najbliższe 10 lat) pomóc.

Na chłopski rozum wydaje mi się oczywiste, że najgorzej wygląda w kontekście znieczulenia astma i serce. Nie wiem czy w ogóle można się konsultować z anestezjologiem, skąd go wziąć, czy on ma jakieś metody sprawdzenia co można zastosować... Jeśli o mnie chodzi to każdy oddech zaangażuję w to, by jej pomóc i by ją wesprzeć. Trochę zazdroszczę w tym momencie osobom wierzącym. Ja nie umiem, ale babcia owszem i będzie wdzięczna jeśli szepniecie podczas modlitwy o Zosi. smiling smiley

Serdecznie dziękuję za wsparcie, jest mi potrzebne. Czuję duży dyskomfort, że jeszcze Panie pocieszacie dorosłą, zdrową babę.

Becia (offline)

Post #8

03-07-2011 - 20:16:36

Siemianowice Śląskie 

Agnieszka, spokojnie wszystko w swoim czasie.
Na rozmowę z anestezjologiem będzie czas przed ewentualną operacją. Onkolog przy ustalaniu leczenia na pewno weźmie pod uwagę wszystkie schorzenia Babci. Zaufaj lekarzom, nie myśl za dużo o czekającym Babcię leczeniu, od tego są lekarze, a Ty będziesz miała możliwość z nimi porozmawiać i zadać pytania, które Cię gnębią.

A my tutaj wspieramy wszystkich, dorosłych i zdrowych, jeśli tego potrzebują, też tak



"Życie nie po to jest, by się spieszyć.
Życie jest po to, by się życiem cieszyć."


debora48 (offline)

Post #9

03-07-2011 - 21:46:23

Kozienice 

Agnieszko, ja ciut, ciut młodsza od Twojej babci, ale przeszłam całe leczenie, łącznie z chemią, radioterapią i muszę Ci powiedzieć .że schorzenia miałam i mam podobne do twojej babci.....też alergia, astma, migotanie przedsionków itp.
Mogę Ci doradzić żebyś wszystkie problemy chorobowe babci plus leki spisała tak chronologicznie. Ja tak zrobiłam, bo przed zabiegiem to lekarz i anestezjolog chcą wszystko wiedzieć, a wtedy to się jest w stresie i dużo umyka z pamięci.....muszę powiedzieć, że mnie za to pochwalili, bo sobie tylko spisali co trzeba i nie było długiej rozmowy.

Pozdrawiampociesza



Agnieszka00 (offline)

Post #10

04-07-2011 - 14:04:21

Sosnowiec 

Pani Krystyno (obejrzałam sobie profil)! Bardzo dziękuję za tę wiadomość. Słowa słowami, a zobaczyć, że ktoś w podobnej sytuacji przeszedł leczenie to zupełnie co innego (choć życzyłabym sobie, żeby ani babci, ani Pani to nie dotyczyło). Teraz widzę, że można dać radę - i to jak, sądząc po zdjęciach na których wygląda Pani kwitnąco. smiling smiley Nie chciałabym Pani skłaniać do przykrych wspomnień, ale gdyby nie stanowiło to problemu - zdradzi Pani czy były (i ew. jakie?) problemy z narkozą? Czy ten spis chorób i leków przyda się już na USG i biopsji za parę dni?

Pani Beciu. Racja, wybiegam myślami naprzód ze strachu przed czwartkiem. Znalazłam informację, że lekarz do jakiego idziemy to chirurg więc może się cokolwiek rozjaśni. Wyobrażałam sobie, że anestezjolog to jakaś odległa, legendarna postać o której się tylko słyszy a pacjent nie ma z nim kontaktu. Z zaufaniem lekarzom obie z babcią mamy problemy. Zdarzało jej się usłyszeć od lekarza, że "ma wrócić do domu i czekać na śmierć" albo, że "został jej miesiąc życia" (to było 35 lat temu) więc nie ma się w sumie co dziwić.

Dziękuję.

debora48 (offline)

Post #11

04-07-2011 - 15:18:33

Kozienice 

Agnieszko, ja miałam biopsje pod kontrolą USG i wtedy tylko pytali na co jestem uczulona.....nic nie bolało. Narkozę miałam nie jedną i po narkozach, wszystko było dobrze . Musze Ci powiedzieć,że dużo starsze panie z rożnymi schorzeniami były operowane i mają się dobrze, a te listę ze spisem chorób zrób, odbij w kilku egzemplarzach i dawaj lekarzom przy różnych wywiadach.
Miło,że troszczysz się o babcie......nastaw siebie i babcie, ze będzie dobrze.pociesza



Agnieszka00 (offline)

Post #12

08-07-2011 - 18:36:06

Sosnowiec 

Bałam się strasznie USG po mammografii, ale nie ze względu na to, co wyjdzie - BI-RADS 5 nie pozwolił mi liczyć na cud. Bałam się co powie lekarz, czy nie palnie od wejścia: "Ma Pani raka"... No i pan doktor zachował się profesjonalnie. Powiedział, że łagodne to nie będzie, wygląda brzydko, ale nie ma co panikować, wszystko jest do leczenia. Babcia już zatem świadoma, przeszło jej przez usta słowo "rak", ale dłuuugo wczoraj gadałyśmy i, ku mojemu zdziwieniu, nie było łez ani konieczności ratowania się lekami uspokajającymi. Czeka nas natomiast ciężka praca psychologiczna bo babcia myśli kategoriami "koniec", "to by było na tyle", "muszę sprawy szybko pozałatwiać", "przecież mnie się nie da leczyć". Mówię jej o doświadczeniach rozmów z Paniami, że ten wynik przecież nie jest okropny, węzły czyste itd. - myśli, że tylko chcę ją pocieszyć.

Rozumiem, że guz w MM powyżej 3 cm, położenie zabrodawkowe i mały rozmiar miseczki ( A / B ) wykluczają leczenie oszczędzające. Martwi mnie to z tego względu, że wtedy chyba da się zastosować jakieś łagodniejsze formy znieczulenia, a przy mastektomii ta przerażająca narkoza... Za tydzień wynik cytologii, mam nadzieję, że istnieją jakieś obiektywne sposoby stwierdzenia co można u babci zastosować.

Jeszcze mnie nurtuje następująca kwestia - od czego zależy czy podaje się chemioterapię przed operacją?

lulu (offline)

Post #13

08-07-2011 - 20:21:06

k/Kwidzyna 

Chemie przed operacją dają jak guz jest nieoperacyjny tzn. wielkość guza nie pozwala na wycięcie z marginesem. Chemia ma za zadanie zmniejszenie guza.



Na Forum od 07 lutego 2008

2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu
2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna
Nigdy nie jedz do syta. Jedna trzecia żołądka dla pokarmu, jedna trzecia dla napoju, jedna trzecia dla ducha.
je

Agnieszka00 (offline)

Post #14

09-07-2011 - 00:12:09

Sosnowiec 

Cytuj
lulu
Chemie przed operacją dają jak guz jest nieoperacyjny tzn. wielkość guza nie pozwala na wycięcie z marginesem. Chemia ma za zadanie zmniejszenie guza.

Czyli jeśli w grę wchodzi tylko mastektomia, a nie zabieg oszczędzający, to się jej nie podaje?

agawa (offline)

Post #15

09-07-2011 - 00:19:49

okolice 

Sie czasami podaje.

Al_la (offline)

Post #16

09-07-2011 - 00:23:43

k/Warszawy 

Czy się podaje, czy nie zależy od wyników histopatologicznych uzyskanych po wycięciu guza uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

ToJa (offline)

Post #17

09-07-2011 - 00:24:30

 

Cytuj
Agnieszka00
Rozumiem, że guz w MM powyżej 3 cm, położenie zabrodawkowe i mały rozmiar miseczki ( A / B ) wykluczają leczenie oszczędzające. Martwi mnie to z tego względu, że wtedy chyba da się zastosować jakieś łagodniejsze formy znieczulenia, a przy mastektomii ta przerażająca narkoza... Za tydzień wynik cytologii, mam nadzieję, że istnieją jakieś obiektywne sposoby stwierdzenia co można u babci zastosować.

?

jestem po operacji oszczędzającej (guz 1,5 cm)
miseczka B - chirurg stwierdził, że to bardzo dobry rozmiar piersi do operacji oszczędzającej
niestety znieczulenie jest takie samo jak do mastektomii - pełna narkoza

mag_dag (offline)

Post #18

09-07-2011 - 14:10:03

Sosnowiec 

Agnieszko, pamiętaj o tym, że po operacji oszczędzającej ZAWSZE jest radioterapia,
a po mastektomii tylko w wypadku zajętych węzłów chłonnych










Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski)

-----><-----


----------------------------------------------------------

filipinka35 (offline)

Post #19

09-07-2011 - 16:36:45

 

Mag dag pozwole sie wtrącic ze swoja kwestia a mianowicie. Ja miałam dwa guzy jeden okolo 2,5 cm i drugi około 3 cm i własnie dlatego ze były dwa to bede miała radioterapie a wezły 14 sztuk wycietych miałam czyste. To jak to jest powinnam miec radio czy nie ?



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

Al_la (offline)

Post #20

09-07-2011 - 17:46:43

k/Warszawy 

Powinnaś mieć
Oprócz zajętych węzłów, na radioterapię kwalifikują się również osoby z dużymi guzami (powyżej 5 cm).
Ty miałaś 2 i jesteś młoda, więc na wszelki wypadek Ci dają uśmiech





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

żaba (offline)

Post #21

09-07-2011 - 18:06:40

 

filipinko35,Ala ma racje!!ciesz się!radioterapia to naprawdę "pikuś"w porównaniu z chemią!!!
najważniejsze by wytruć gad i więcej nie wrócił!

filipinka35 (offline)

Post #22

09-07-2011 - 18:08:59

 

Alu dziekuje za odpowiedz. Skoro na wszelki wypadek to dobrze. Mnie to juz sie marzy koniec leczenia ale to jeszcze trzeba poczekac. Za nie długo ostatnia chemia i radio i hercia i uff koniec. Ja to chyba impreze zrobie jak juz bedzie koniec tego leczenia. Po taxotere w buzi trampek okropny i to cały czas.Niby drozdzyca niby nie ja juz sama nie wiem ale język piecze i podniebienia i smak taki kwaśny. Stosuje tantum verde bo nestatyna mi nie pomaga a moze jest inny sposób ?
Dzis piłam na czczo kwaszonke,nawet smaczna była.Juz jest w lodówce w sloiczkach.




Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

żaba (offline)

Post #23

09-07-2011 - 18:22:22

 

Filipinko,trza powiedzieć lekarzowi o tych smakach w buzi!przepisze tablety,u mnie tez tak było!
Tez miałam "doła'i to bardzo bardzo wielkiego!a dzisiaj mam wszystko gdzieś!cieszę się każdą chwila,pomimo tego,że wali się moje małżeństwo,bo ile można brać na siebie,dzieci mam "stare"więc nie mam obowiązku ,a w końcu moje życie jest najważniejsze!
Najgorsze jest to,że czasem życie musi nas bardzo doświadczyć,by zrozumieć pewne rzeczy!głowa do góry pozytywne myślenie to podstawa!po Twoich postach wnioskuję,że silna kobitka z Ciebie i dasz radę!przyjmuj każde leczenie,ktore Ci proponują,bo ta znaczy ,że można Cię wyleczyć!pozdrawiam,buziolki!

Al_la (offline)

Post #24

09-07-2011 - 18:24:02

k/Warszawy 

Może spróbuj płukać usta Srebrem koloidalnym
Do wewnątrz nie polecam, bo jesteś w trakcie chemii, ale na zewnątrz nie zaszkodzi (jeśli nie jesteś uczulona na srebro).
To bardzo dobry preparat zabijający dość szybko bakterie, wirusy, grzyby, pleśnie.
Ja sobie popijam, gdy dopadnie mnie jakaś infekcja.
Można go kupić w aptece.





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

filipinka35 (offline)

Post #25

09-07-2011 - 18:39:09

 

Zaba wlasnie ja przyjmuje kazde proponowane leczenie. Dobrze ze mozna mnie leczyc i wyleczyc to super.
Alu dziekuje za informacje odnosnie tego srebra koloidalnego. A jaki to ma smak ?




Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

żaba (offline)

Post #26

09-07-2011 - 18:55:25

 

Filipinka sorry,że się wcinam,ale nad tym srebrem to bym się zastanowiła a na pewno spytała lekarz!widziałam kobitki ,które to stosowały!~dla mnie mało przekonywujące!polecam zdecydowanie kefir i to nagminnie!

filipinka35 (offline)

Post #27

09-07-2011 - 19:13:21

 

Ja nie lubie kefiru a moze być jogurt ?



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

żaba (offline)

Post #28

09-07-2011 - 19:29:25

 

Cytuj
filipinka35
Ja nie lubie kefiru a moze być jogurt ?

kochana,różnicy wielkiej w smaku nie ma!
kefir jogurt czy maślanka!,chodzi o te kultury bakterii!a najwięcej jednak ma kefir!
i czytajmy o wszystkim co kupujemy!
a w ogóle to wróćmy do korzeni!to najlepsza szkoła i dieta!
te kartofelki z cebulką i maślanka do tego albo jajeczko sadzone na smalcu usmażone!bo olej to tylko do ryby przecież był!buzki

filipinka35 (offline)

Post #29

09-07-2011 - 20:44:44

 

Zaba odpisze Ci w domku bo to chyba nie miejsce do pisania o jogurtach.



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.

filipinka35 (offline)

Post #30

09-07-2011 - 20:46:30

 

Zaba a co Ty masz domek zamknięty ??????????



Zycie jest najpiękniejsze !!!

Prowadzę bloga kulinarnego: Kulinarne inspiracje Moniki. Po informacje zapraszam do mojego profilu (domku) znajdującego sie na Naszym forum.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 736
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024