Operacja oszczędzająca
Dortek (offline) |
Post #1 06-05-2011 - 00:18:10 |
|
Niewiele w tym mojej zasługi. Po prostu musiałam byc jak najszybciej z powrotem w pracy. Zdumiewające, jak bardzo pozytywnie praca wpłynęła na moją rekonwalescencję. Naprawdę polecam jako terapię w pewnym sensie!
Aneks83, dasz radę na pewno! Tylko pamiętaj: nic na siłę. Ciemne wczoraj może sie przemienić w jasne jutro (Marcin Luther King) Miarą wielkości człowieka jest ilość przeszkód, które udało mu się pokonać. Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło. jedna z nas: [www.youtube.com] |
babeta (offline) |
Post #2 24-05-2011 - 22:33:08 |
Warszawa |
Witam, Nazywam się Beata, czekam na operację oszczędzającą z wycięciem węzła wartowniczego. Mam 2 cm na godzinie 2, w lewej piersi. Mam pytanie czy skoro guz jest dość blisko pachy (ale nie aż tak bardzo) to zrobią mi jedno cięcie czy raczej dwa? I co jest lepsze (o ile można tak powiedzieć). Mam pyatnie też do ToJi, w jednym z postów naposałaś, że dzisiaj zdecydowałabyś się na mastektomię a nie oszczędzającą, dlaczego? Piszę jakoś tak sztywno, bo jestem leciutko niezrównoważona psychicznie i nie chę się rozkleić...
|
ToJa (offline) |
Post #3 24-05-2011 - 23:03:37 |
|
hejka
zgłaszam się wyrwana do odpowiedzi po pierwsze: to czy będziesz miała jedno czy dwa cięcia zalezy od chirurga, ja miałam guz na godz. 12, ale cięcie mam jedno, a niektóre dziewczyny, które mialy guza bliżej pachy maja dwa cięcia, ale wtedy gdy są dwa cięcia to są mniejsze, u mnie jest jedno - dlugie po drugie: dlaczego zdecydowałabym się na mastektomie - ano, nie mialabym wtedy radioterapii a to jednak dodatkowa ingerencja w organizm. No i....... Po operacji okazało się, że miałam przerzut do jednego węzła, hm.......no i to G3...... chyba czułabym się pewniej gdyby mi chirurg wtedy ciachnął cycka po całości. Mówiłam chirurgowi wtedy, żeby podejść do tego drugi raz i zrobić mastektomię, ale wybił mi to z głowy i zostałam z ocalonym cyckiem. Cieszyłam sie A teraz nadchodzą takie momenty, gdy tłuką mi się myśli, czy aby dobrze zrobiliśmy, że tego cycka zostawiliśmy. Ale jak mnie tak bardzo nachodzą te myśli, to przypomina mi się nasza jagoda0, która również jest po operacji oszczędzającej i to duuuuuuuużo latek juz jest po (chyba 12), no i miała więcej zajętych węzłów ode mnie. No i jest GIT. Babeto, na forum jest wiele dziewczyn, które miały wybór co do rodzaju operacji, wiele z nich wybrało mastektomie, ale wiele wybrało operację oszczędzająca. Pewnie już czytałaś, jakie były tego powody. pozdrawiam serdecznie |
babeta (offline) |
Post #4 24-05-2011 - 23:30:55 |
Warszawa |
Dziękuję bardzo za błyskawiczą reakcję. Mnie się lekarz nie pytał o nic, powiedział, że proponuje tak i tak i koniec. Nawet o radioterapii nic nie mówł (a ja byłam zielona, wizyta trwała 3 minuty, za drzwiami wielka kolejka więc nie przedłużałam "gdybaniem". Tego samego dnia jak poczttałam o tym już byłam mądrzejsza i zadałabym więcej pytań a tak to zastanawiam się teraz czy napewno (w stresie) podałam dobry numer telefonu... (bo mają zadzwonić). Ja czytałam, że po mastektomii i tak się robi radioterpię , no ale w googlach można trafić na różne rzeczy. Naczytałam się też, że zanim znajdą tego wartownika to wstrzykują różne rzeczy w okolice guza, zadam trywialne pyatnie czy to boli???
Acha wiem jeszcze, że lekarz wbije mi coś w guzka zahaczy końcówką i w ten sposób go zlokalizuje do wycięcia. Rozumie, że już w znieczuleniu będzie zarzucał tę kotwicę? |
mituraewa (offline) |
Post #5 25-05-2011 - 07:48:25 |
Gdańsk |
Oznaczenie wartownika to i ja miałam. Pod kontrolą USG wstrzykują kontrast. To jak biopsja, lekkie ukucie, nie boli. Potem ok. godziny rusza się łapką coby się kontrast rozszedł i na maszynę, gdzie piknie widać gdzie ten wartownik jest Mi zaznaczyli krzyżykiem to miejsce. Harpuna, kotwicy czy jak to zwał nie miałam, ale leżałam z babeczką, którą zakotwiczyli przed sama operacją. Pod kontrola USG wbili igiełkę w guzka i z tą igiełką pojechała na operację. I to jest dobre, bo jak guzek ruchliwy to nie muszą go ganiać po całym cycku i w razie czego przy okazji nie rozsieją. Trzymaj się Babeto
|
Teresa1957 (offline) |
Post #7 25-05-2011 - 08:46:50 |
Kraśnik |
Ja też miałam oznaczanego wartownika, mnie położyli na leżankę pod taką maszynę i tam mi wstrzyknęli ten kontrast i po 5-10 minut już mi oznaczyli wartownika. Nie musiałam nigdzie chodzić, tylko sobie leżałam pod tym aparatem, nic nie bolało, tylko nie mogłam myć tego miejsca przed operacją, bo operacja była drugiego dnia. Ja też miałam guza 2 cm na godzinie 12, mam malutkie cięcie po usunięciu guza i drugie malutkie pod pachą po usunięciu wartownika. Operacji nie masz się co bać, nic nie boli. U mnie lekarka powiedziała, że postara się zrobić oszczędzającą, ale jakby po rozcięciu okazało się, że trzeba ciąć cały to wytnie cały, więc do końca nie wiedziałam jaką operację mi zrobią. W Lublinie robią badanie śród operacyjne i dopiero w czasie operacji podejmują niektóre decyzję, jak wartownik jest zajęty to ciachają od razu węzły, tak, że nie trzeba potem robić drugiej operacji. Trzymaj się i nie stresuj.
|
mag_dag (offline) |
Post #8 25-05-2011 - 09:40:40 |
Sosnowiec |
babeto, co do radioterapii po mastektomii - jest ona wtedy, gdy wyniki pooperacyjne na to wskazują - czyli na przykład guz okazał się większy niż się zdawało przed operacją, zajętych jest wiele węzłów itp.
gdy węzły są czyste, a guz Twój nadal będzie opisany na 2 cm, to nie sądzę byś miała radioterapię po mastektomii (mój guz miał 18 mm i miałam zajęty 1 węzeł, a po mastektomii naświetlań nie miałam) natomiast po operacji oszczędzającej naświetlania są ZAWSZE - nawet jak wyniki są super Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Marianna08 (offline) |
Post #10 08-06-2011 - 13:33:37 |
Kraków |
Artykuł z Gazety Wyborczej:
[wyborcza.pl] Nie martw się o jutro. Nigdy nie wiesz, co Cię spotka dziś... |
mariabo (offline) |
Post #11 08-06-2011 - 20:09:47 |
Szczecin |
"Możemy przyjąć 500 chorych rocznie. Gdy przyjmiemy 100 kobiet więcej, nie dostaniemy pieniędzy, bo rak piersi to zdaniem Funduszu nie jest zagrożenie życia.
Andrzej Troszyński, rzecznik NFZ: - Nie tworzymy systemu opieki. Jeżeli ministerstwo wprowadzi specjalistyczne ośrodki, to będziemy je finansować, a limity są prawie wszędzie, także w onkologii." Więcej... [wyborcza.pl] No, toś mnie Marianno tym artykułem rozwścieczyła! Znaczy mam na myśli cytat powyżej. Może by Pan Rzecznik razem zresztą tej "wesołej ferajny" z NFZ sami chcieli się wyleczyć z raka ,( i żeby nie być złośliwym- najlepiej mózgu). Ja mam to szczęście że mieszkam w mieście w którym jest ZCO ale znam osoby jeżdżące po 60 km w jedną stronę, co 2 dzień na ściąganie chłonki bo nikt nie powiedział gdzie i kto może to zrobić bliżej... Cholerny system opieki... |
Al_la (offline) |
Post #12 08-06-2011 - 20:11:27 |
k/Warszawy |
Możemy przyjąć 500 chorych rocznie. Gdy przyjmiemy 100 kobiet więcej, nie dostaniemy pieniędzy, bo rak piersi to zdaniem Funduszu nie jest zagrożenie życia.
W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
babeta (offline) |
Post #15 14-07-2011 - 19:47:36 |
Warszawa |
Słuchajcie dziewczyny, ja jestem od niedawna po oszczędzającej z wycięciem wartownika. W szpitalu nas (po oczczędzającech traktowali bardzo miło, ale jak po wycięciu pryszcza więc ja też się tym za bardzo nie przejęłam. O rehabilitacji rozmawiano tylko z Paniami po pełnej mastektomii. Wyszłam z założenia, że po wcięciu tylko jednego węzła nic nie trzeba robić - powsrzymałam się tylko przed powrotem na fittnes...
Minęło już dwa tygodnie a ja kawałek piersi a przede wszytskim rękę mam drętwą plus przechądzące prądy - to pewnie normalne ale zaczęło mi dzisiaj wszytsko też tam sztywnieć. Tak jakbym miała pod skórą coś twardego (i obcego). Teraz zaczęłam się zastanawiać czy może jednak trzeba robić jakieś specjalne ćwiczenia?? |
EwaG (offline) |
Post #16 14-07-2011 - 21:23:45 |
|
Babetko też miałam oszczędzającą ale rok temu.Niestety mnie usunęli 8 węzłów/wszystkie czyste/ponieważ ktoś zawalił sprawę i w szpitalu nie było znacznika.Nie przejmuj się sztywnościami piersi,ręki czy łopatki.Ja do tej pory mam takie dolegliwości. Chyba nie ma specjalnych ćwiczeń po oszczędzającej ale te po mastektomii świetnie się dla nas nadają.W Klubie Amazonek dziewczyny powinny mieć płytę z ćwiczeniami.Sama ćwiczyłam i wiem że pomagają.Rękę mam sprawną choć drętwą pod pachą i na tricepsie.Pozdrawiam
|
mariabo (offline) |
Post #17 15-07-2011 - 12:26:56 |
Szczecin |
Babeto, a czy ty miałaś ściąganą chłonkę?
Mi też powiedziano że to pryszcz na d***e i nic ,do domu. A potem przez miesiąc krążyłam z dużym zapasem chłonki co 3 dni ściąganej Ten objaw opuchnięcia i sztywnienia był gdy miałam a dużo płynu, ściąganie nie boli. poszłam do zabiegowego i pani Złote Ręce była ciężko zdziwiona czemu nie przyszłam wcześniej tylko dopiero po 10 dniach A mówił mi coś ktoś o tym? Już się bałam że to obrzęk i że już tak zostanie. Dziś jest ok. Czasami przy zmianie pogody jeszcze sztywnieje bark i łopatka, no i jak się mocniej (czytaj: dłużej) prześpię na tej mojej ulubionej kończynie. Kończąc zapraszam Cię do odwiedzenia gabinetu zabiegowego w poradni przyszpitalnej niech to obejrzą fachowcy.Może okaże się że wszystko jest jak najbardziej ok ale jeśli nie to na pewno pomogą |
Dortek (offline) |
Post #18 15-07-2011 - 23:23:43 |
|
Nowy standard leczenia
Ciemne wczoraj może sie przemienić w jasne jutro (Marcin Luther King) Miarą wielkości człowieka jest ilość przeszkód, które udało mu się pokonać. Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło. jedna z nas: [www.youtube.com] |
aga66 (offline) |
Post #20 16-07-2011 - 10:32:02 |
Warszawa |
Ja również jestem po oszczędzającej. Poszedł kawałek prawej piersi od środka i węzeł pod pachą (czysty). Pod pacha długo czułam jakby "deskę". A na dodatek w piersi zrobił mi się ogromniasty krwiak, który musiałam kilkakrotnie ściągać-oj nie było to przyjemne.
"Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono". W. Szymborska Alexis de Tocqueville „Wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka.” Niestety, wielu z nas uważa, że ich wolność nie podlega ograniczeniom, przynajmniej nie takim, które oni sami by akceptowali... |
babeta (offline) |
Post #22 09-09-2011 - 23:34:09 |
Warszawa |
Witam i wracam do tematu, mimo, że już prawie zapomniałam, że mi coś wycięli.. (na szczęście okazał się tylko insitu NG1). Mam jednak pytanie, czy spotkałyście się z takim zaleceniem lekarza, żeby po operacji oszczędzającej tylko obserwować czy wszystko jest w porządku i zgłosić się na wizytę za pół roku?
Genetyk, z którym rozmawiałam twierdził, że szczególnie mając mutację genu BRCA1 należy koniecznie prowadzić dalsze leczenie, niekoniecznie radioterapię - bo (o ile dobrze zrozumiałam) te geny biorą udział w odbudowie komórek po radioterapii i nie wiadomo jak się zachowają ale na pewno powinno się coś zastosować! Albo wręcz profilaktyczną mastektomię z rekonstrukcją (no to już chyba przesada??) bo prędzej czy póxniej może znow\u coś wyleźć??? Czytałam, że Małgosia (z 2010r.) też nie miała dalszego leczenia, może wraca czasem na forum - mimo, że jak mam nadzieję jest całkowicie zdrowa - i może mi coś poradzi? |
agawa (offline) |
Post #23 10-09-2011 - 00:13:40 |
okolice |
Babeto, miałam in situ 3 lata temu. Niestety mastektomia z powodu b małego biustu Nie zaproponowano żadnego innego leczenia. Babania kontrolne co pół roku przez rok, teraz co rok. Na forum jest dziewczyna z Kanady - dokładnie ta sama sytuacja i takie samo leczenie; no... może opieka całościowa ciut inna
Trzymaj się i nie martw się Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 10-09-2011 - 00:16:33 przez agawa. |
Halinka (offline) |
Post #26 10-09-2011 - 10:52:11 |
|
W maju była ze mną na oddziale kobitka, której usunięto raka in situ - z tego, co jej powiedziano, też miała nie mieć żadnego innego leczenia. Jej usunięto całą pierś, ale na jej prośbę, ponieważ pierś miała dużą, a drugą już usuniętą i stwierdziła, że teraz to sobie kupi mniejsze protezy i będzie jej lżej w życiu
|
martapiano (offline) |
Post #28 04-11-2011 - 22:28:46 |
|
zależy to chyba od osrodka w jakim jest robiona operacja. moja mama op. oszcz. miala robiona w mswia w lodzi i miala wycinany wezel wartowniczy tylko. oczywiscie po wczesniejszym badaniu USG , ktore wskazuje czy jest podejrzenie o przerzuty czy nie. wiem ze w innych szpitalach moga byc wyciete wszystkie wezly mimo to. Decyzje podejmuje lekarz.
www.KarmimyPsiaki.pl <A HREF="[www.pustamiska.pl"]; TITLE="PustaMiska - akcja charytatywna"><img src=http://www.pustamiska.pl/images/banner1.png border=0 alt="PustaMiska - akcja charytatywna"></a> Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 04-11-2011 - 22:31:01 przez martapiano. |
agawa (offline) |
Post #29 04-11-2011 - 22:33:32 |
okolice |
Jeśłi szpital stosuje taką procedurę, to przed operacją są zaznaczane wężly wartownicze (wkłucia izotopów w pierś i oznaczenie podczas rezonansu... chyba rezonansu; w takiej maszynie się leży) - tyle ile ich się znajdzie, czyli około 3. Procedura stosowana wtedy, gdy jest duże prawdopodobienstwo braku jakichkolwiek przerzutów. Jeśli lekarz zadecyduje o usunięciu węzłow chłonnych, to podczas operacji się je wyszukuje i wyłuskuje; liczenie zastępuje po, czyli podczs badania materiału histopatologicznego; czasami ok 10 czasami 18, czyli różnie, bo różną ilość węzłów każdy ma
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 04-11-2011 - 22:34:44 przez agawa. |