Operacja oszczędzająca
Al_la (offline) |
Post #1 01-03-2017 - 20:00:24 |
k/Warszawy |
Jeśli węzły się oczyszczą z komórek rakowych, to i pierś się oczyści, więc po co operować Moje węzły na USG przed chemioterapią wyglądały na nie zajęte, a mimo to miałam wycięte wszystkie. W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Al_la (offline) |
Post #3 02-03-2017 - 09:58:04 |
k/Warszawy |
Tak myślisz?
Moje pierwsze zdanie było napisane oczywiście przewrotnie. Dziwię się lekarzowi, który twierdzi, że węzłów z przerzutami się nie usuwa, bo chemia je oczyści. A co będzie, kiedy chemia nie będzie trafiona i nie zadziała w 100%? W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
Misia77 (offline) |
Post #4 02-03-2017 - 13:01:58 |
|
Już tłumaczę. To nie był jeden lekarz i jakieś jego "widzimisię", tylko decyzja całego konsylium. A konsylium złożone z "najlepszych z najlepszych", wierzcie mi. To są jedni z najlepszych lekarzy onkologów w Polsce. No po prostu nie mam powodu, aby im nie ufać. I wiem, że nie jestem jedynym przypadkiem z tymi węzłami, usłyszałam od znajomej lekarki że teraz zgodnie z najnowszymi "trendami" robi się wszystko, aby oszczędzić to co się da i zapobiec przykrym skutkom ubocznym u kobiet typu obrzęk limfatyczny etc... właśnie po to jest chemia przedoperacyjna. Tak na chłopski rozum: w węzłach nie ma przecież źródła raka, główne źródło (2 guzki) usuwamy. Usuwanie wszystkiego gdzie się tylko nie pojawią przerzuty oznaczałoby, że jeśli u kobiet pojawią się przerzuty w płucach, to co: usuwamy całe płuca? w wątrobie - usuwamy wątrobę? i tak dalej... tak jak pisałam wyżej, lekarze na moje pytanie czy usuną mi te 3 zajęte węzły (byłam tego pewna!) powiedzieli mi wyraźnie: "Nie, absolutnie! Nie będziemy usuwać węzłów W OGÓLE. Węzły się oczyszczą w trakcie chemioterapii". Sama się zdziwiłam takim rozwiązaniem, bo dla mnie to jakieś nowum - wszędzie czytam że jeśli choć 1 węzeł jest zajęty, to ciacha się wszystkie jak leci. Ale może rzeczywiście coś się zaczyna zmieniać? My niekoniecznie musimy nadążać za postępem w medycynie, nie siedzimy przecież w tym. Kiedyś, pamiętacie? Jak tylko pojawiał się rak piersi, nieważne: mały, duży, z przerzutami czy bez... ciachali całą pierś. To też się przecież zmieniło z biegiem lat. |
Aneta68 (offline) |
Post #5 02-03-2017 - 15:43:51 |
Manchester |
Witaj Misiu77. Czytalam wywiad z dr.n.med Robertem Wiraszka tu cytato pierwsze – operacje z biopsją węzła wartowniczego powinny być wykonywane w ośrodkach o dużym doświadczeniu (nie wiem gdzie Pani jest leczona). Generalnie stwierdzenie przerzutów do węzła wartownika jest wskazaniem do usunięcia węzłów pachowych – ale ZA WYJĄTKIEM właśnie mikroprzerzutów. Co więcej, nieśmiało pisze się o wnioskach z niektórych badań klinicznych, że nawet 1-2 zajęte węzły pachowe (w sytuacji gdy klinicznie nie było podejrzenia obecności w nich przerzutu) nie muszą oznaczać konieczności usuwania zawartości pachy, o ile podda się chore radykalnej radioterapii obejmującej pierś i spływ chłonny. Ale taką decyzję może podjąć tylko doświadczony zespół.A wiec nie jest to trend ale dopiero niesmiale wnioski.
Ja lecze sie w Manchester w szpitalu specjalizujacym sie rakiem piersi i jak o operacji oszczedzajacej czy mastektomii mogla byc dyskusja tak o wezlach chlonnych ( mam 1 zajety -wynik z biopsji) nie bylo dyskusji idzie do usuniecia a jezeli bedzie powyzej 3 to wszystkie.Mysle, ze jezeli nie byloby ewidentnych wskazan do usuniecia wezlow i mozna by bylo zastosowac mniej obciazajace leczenie to tak by zadecydowali.I tez nie mam powodow im nie ufac. |
Misia77 (offline) |
Post #7 02-03-2017 - 17:39:04 |
|
No, można powiedzieć że jestem leczona w ośrodku o ogromnym doświadczeniu także tutaj wszystko by się zgadzało...
co do całej reszty: nie wiem, nie mam pojęcia - te wszystkie pytania to bardziej powinno się zadać lekarzom, a nie pacjentom My mamy prawo się nie znać. Przekazuję tylko to, co mi powiedziano, sama się zdziwiłam że taki "werdykt", ale to są naprawdę doświadczeni lekarze więc chyba wiedzą co robią Postaram się przy okazji wyciągnąć od nich co nieco więcej na ten temat! Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 02-03-2017 - 17:39:33 przez Misia77. |
marzusia (offline) |
Post #9 02-03-2017 - 21:44:56 |
Cieszyn |
Ja , na twoim miejscu upieralabym się, w takiej sytuacji,na usunięcie. Skąd wiadomo ile jest zajętych węzłów? Jeśli są trzy to może ich być i trzynaście, nigdy nie wiadomo zanim się nie wytnie i nie zbada. Przed chwilą czytałam Na forum, w innym wątku, dzisiejszy opis wyniku pooperacyjnego jednej z dziewczyn. Biopsja cienkoigłowa nie wykazała zmian A po usunięciu wyszło, że 7 węzłów jest zajętych. Przy zajętym wartowniku tylko badanie mikroskopowe wykaże ile węzłów jest zajętych, badanie obrazowe tego nie stwierdzi, chyba ze coś pomyliłaś lub źle usłyszałaś
|
Lidia37 (offline) |
Post #10 02-03-2017 - 21:51:09 |
Odense |
24.02.br mialam wyciecie wezlow chlonnych (nie wiem ile, ale 09.03.br mam spotkanie z lekarzem), ale do dzisiaj mam spuchnieta cala pache, i uczucie jakbym cos pod nia nosila (bulke !!), dren mialam tylko po operacji w zasadzie 1,5 dnia (w szpitalu bylam tylko 1 dobe - po operacji zalozony dren i na drugi dzien kolo 12.00 do domu - dren zdjety), czy to normalna sytuacja taka opuchlizna ? We wtorek bylam na zmianie opatrunku i pielegniarka powiedziala ze tak moze byc do 2 tygodni po operacji. Pozdrawiam dziewczynki...
<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="Lidia37" /></a> |
Lidia37 (offline) |
Post #11 02-03-2017 - 21:58:26 |
Odense |
Zgadzam sie z Marzusia, mialam operacje oszczedzajaca z badaniem wezla wartowniczego. Okazalo sie ze w wezle sa nieliczne mikroprzerzuty, i nastepna operacja usuniecie wezlow chlonnych.
<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="Lidia37" /></a> |
Lidia37 (offline) |
Post #13 02-03-2017 - 22:22:34 |
Odense |
Marzusia, wlasnie, ze nie mialam, poniewaz pielegniarka powiedziala, ze ta opuchlizna to jest po operacji i zniknie do 2 tygodni...
<a href="[amazonki.net] src="[amazonki.net]; alt="Lidia37" /></a> |
marzusia (offline) |
Post #14 02-03-2017 - 22:56:52 |
Cieszyn |
Powiem Ci, że mnie taka buła została i bardzo mi przeszkadza, taki do kupy zebrany tłuszcz ze skórą. Nasiliło się to po radioterapii. Powiedziano mi ze jedyne wyjście to chirurgiczne wycięcie, najlepiej przy rekonstrukcji, ale tam się nie wybieram. U Ciebie to może jeszcze wszystko się unormuje bo jesteś świeżo po operacji
|
Misia77 (offline) |
Post #15 07-03-2017 - 14:04:52 |
|
Napisałam w pierwszym moim poście, w powitaniach - Gdynia Co nie oznacza że tych "najlepszych z najlepszych" nie ma w innych szpitalach, rzecz jasna Bo ja jestem zdania że my tu w Polsce generalnie mamy naprawdę dobrych lekarzy. Owszem, często opieka w szpitalach szwankuje... ale lekarzy - zwłaszcza specjalistów, mamy super. Co do tych węzłów - to już sama nie wiem. Zobaczymy co będzie dalej! Na razie zaczęłam schemat AC, 3 dni przespałam i dopiero pomalutku "wracam do żywych" Do operacji jeszcze mam daleko... a zatem będzie dużo czasu na przemyślenia, lekarze też mogą w międzyczasie zmienić zdanie. Jestem dobrej myśli |
marzusia (offline) |
Post #16 07-03-2017 - 16:48:11 |
Cieszyn |
gdyby tych węzłów Ci nie chcieli usunąc to byłabyś pionierem takich eksperymentów medycznych w Polsce lub raczej ich ofiarą. W takiej sytuacji, gdybym była na Twoim miejscu, udałabym się do innego ośrodka by te węzły mi usunęli. To tak jakby po chemioterapii zostawić pierś i nie robić operacji bo guż się zmniejszył bądź stał niewyczuwalny. To błąd w sztuce . Poczytaj na forum np.IWCIA70 miała po biopsji czyste węzły a po operacji okazało się,że 7 jest zajętych
Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 07-03-2017 - 16:55:48 przez marzusia. |
Misia77 (offline) |
Post #17 07-03-2017 - 17:02:27 |
|
Czy ja wiem czy pionierem? Zobaczcie, o tych węzłach pisano już w 2011 roku! Raczej jesteśmy w tyle, tak z tego wynika...[www.rynekzdrowia.pl] Nie wiem, zobaczymy co będzie. Będę gadać z lekarzami i wycisnę z nich maximum informacji
|
marzusia (offline) |
Post #18 07-03-2017 - 19:20:05 |
Cieszyn |
Misia artykuł ten dotyczy sytuacji gdy oznaczony, usunięty i zbadany węzeł wartowniczy jest czysty u Ciebie tak nie ma , w trzech jak twierdzisz jest przerzut, czyli rak i jak można tego nie usuwać. Nie wiemy czy kolejne węzły nie są zajęte a nie ma tego jak zbadać gdy ich się nie usunie. Chemia może zniszczyć komórki w węzłach ale skąd będzie wiadomo czy wszystkie,? Opisz swoją sytuację ekspertowi, zobaczymy jaką uzyskasz odpowiedź tylko nie pomiń problemu trzech zajętych węzłów
|
Mroczkowska (offline) |
Post #23 15-03-2017 - 21:27:57 |
USA |
Marzusia ma racje. Tutaj tez stosuja identyczne standarty. Przy operacji badaja wartownika, Jak jest zajety to uzuwaja wszystkie wezly chlonne ktore znajda. Jak wartownik jest czysty - nie robia nic z wezlami tylko usuwaja sam guz. Nigdy nie zostawia sie zajetych juz wezlow, bo jesli chemia nie zadziala, bo jest zawsze okres przerwy tutaj od chemii do operacji (4-6 tyg) a wtedy komorki raka moga sobie zawedrowac bardzo daleko. To co piszesz jest raczej nieprawdopodobne. No chyba ze sobie roba na tobie jakies doswiadczenia - badania, ale powinni miec twoja zgode na to.
Hanna Przewodowy, invazyjny, G3, TNBC, cT2NOMO, chemia przedoper. 4AC + 12Taxol, Oper. oszczed (VII 2016 r.)., ypT1aN0, radiacja |
joan42 (offline) |
Post #24 16-03-2017 - 12:28:19 |
|
Haniu ja miałam operacyjną biopsję dla bezpieczeństwa z marginesami ponieważ gruboigłowa nie wykazała, a teraz po usunięciu z histo-pat wyszedł rak. Dlatego teraz runda II, węzły. Czyli może być tak, że pójdę na biopsję oznaczenia a usuną wszystkie jak dobrze rozumiem ?
|
dorisz8 (offline) |
Post #25 22-03-2017 - 19:22:56 |
Warszawa |
Dzień dobry Wszystkim,
2 marca 2017 przeszłam operację oszczędzającą z procedurą węzła wartowniczego - usunięto 2 węzły, które okazały się być czyste Guzek 8 mm, G1, silnie hormonozależny, HER2 ujemny, Ki67 poniżej 5%. Wszystko goi się dobrze, bez problemów z chłonką, ale ... po oznaczaniu wartowników pozostały mi na piersi 4 spore zielone plamy w miejscach wkłucia barwnika. Czy któraś z Was też miała takie wkurzające plamy? Znikną kiedyś?wydaje mi się, że trochę bledną, ale może to tylko moje pobożne życzenia Lekarz zbył moje pytanie na ten temat. Może to mało istotne, ale drażnią mnie, bo bardziej rzucają się w oczy, niż blizny. Po operacji i wizytach kontrolnych u chirurga-onkologa "przekazano" mnie do lekarza specjalisty radioterapeuty, jak brzmi pełny tytuł. Zdziwiło mnie to, bo spodziewałam się lekarza onkologa. Dodatkowo nowa pani doktor nie dała wyraźnie do zrozumienia, że teraz ona będzie moim lekarzem prowadzącym podczas całego leczenia [naświetlania i hormonoterapia]. Wydaje mi się, że ona zajmie się moją radioterapią, ale ktoś powinien ogarniać całość leczenia, włącznie z badaniami kontrolnymi itd. Będę wdzięczna za podzielenie się Waszymi doświadczeniami "Możesz się wściekać ile chcesz, ale nic nie poradzisz na to, na co nic nie poradzisz" Haruki Murakami |
jagodula (offline) |
Post #26 22-03-2017 - 19:47:14 |
Sławkow |
Dorisz, moim lekarzem prowadzącym był chirurg i nadal jest. To on kierował procesem i przebiegiem leczenia. Ale za chemioterapię odpowiadała lekarka z oddziału chemioterapii - cudowna KOBIETA, potem za radio specjalistka od radioterapii - widziałyśmy sie dwa razy - , po radio znowu wróciłam do mojej chemiczki na chemioterapię po podanie herceptyny a teraz po całości leczenia opiekuje się mną chirurg, ten , który wyrezał mi guza. On skierował mnie do plastyka... itd... Buziolki
|
renatar (offline) |
Post #27 22-03-2017 - 19:54:38 |
sieradz |
W trakcie chemii byłam pod opieką chemioterapeuty, potem przejął mnie chirurg onkolog [operacja ,ściąganie chłonki jakieś dwa miesiące], następnie radiolog na czas radioterapii. Teraz znowu chemik onkolog i ona mi wyznacza wszystkie badania i wypisuje tamoksifen [wizyty mam co cztery miesiące].
T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
mk (offline) |
Post #28 22-03-2017 - 20:12:33 |
Kutno |
Ja miałam najpierw operację to oczywiście chirurg onkolog,on umówił mnie na chemioterapię z panią onkolog chemioterapeutką,po chemii ona umówiła mnie na konsultację z panią onkolog radioterapeutą (radioterapii ostatecznie nie miałam),jestem teraz na herceptynie pod opieką nadal tej samej pani doktor onkolog w klinice chemioterapiii. Po herceptynie będę po opieką tejże pani doktor i chirurga,który mnie operował i u którego pewnie będę robić rekonstrukcję.
Też lubię koty i mam sierściucha ,pozdrawiam Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 22-03-2017 - 20:13:42 przez mk. |