Operacja oszczędzająca

Wysłane przez Amazonki.net 

Pollik (offline)

Post #1

31-08-2018 - 20:40:39

Warszawa 

Ja miałam badanie sródoperacyjne, z tego co mówił doktor zrozumiałam, że tzw. procedura węzła wartowniczego też na tym polega. No i jest od ok 10 lat stosowana. 2009 to pewnie był jeszcze okres wchodzenia do szpitali tej metody. Teraz to chyba jest standardem?




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 31-08-2018 - 20:44:11 przez Pollik.

blankaIn (offline)

Post #2

31-08-2018 - 20:42:58

Warszawa 

Cytuj
Agaba190
Ale kto ma określać czy jest ryzyko, czy nie?. Zakładam, że lekarz operuje z tzw. dobrej wierze. I nie chce sknocić zabiegu. Może mamy niedoskonałe diagnozowanie przed operacją oszczędzająca?. W tej chwili standardem są mammo i usg. A to jak widać za mało do postawienia właściwej diagnozy (wyznaczenia prawidłowej linii cięcia).

Agaba, konsylium. Takie z prawdziwego zdarzenia. Trzech lekarzy: chemioterapeuta, chirurg i radiolog. Na podstawie własnego codziennego doświadczenia, śledzenia najnowszych trendów, szkoleń, seminariów no i jakże ważnego zdrowego rozsądku i intuicji oceniają ryzyko. Niestety wiemy jak wygląda konsylium, śmiech na sali a lekarze najczęściej stosują schemat z książki/zaleceń. No nawet na chłopski rozum, ileż to pacjentek powraca z docinką? Mnóstwo. No nie daje nic do myślenia? Ano daje, ale wolą postąpić zachowawczo (i bezpiecznie dla siebie), książkowo. Są kryci. Aha, oczywiście nie każdy lekarz taki jest. Ale niestety większość.



Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%.
Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018wnerwiony, kontynuacja Letrozole i Zometa.

jano0244 (offline)

Post #3

31-08-2018 - 21:04:45

Mrągowo 

Cytuj
Pollik
z tego co mówił doktor zrozumiałam, że tzw. procedura węzła wartowniczego też na tym polega. No i jest od ok 10 lat stosowana. 2009 to pewnie był jeszcze okres wchodzenia do szpitali tej metody. Teraz to chyba jest standardem?

Tak, w 2009r procedura węzła wartowniczego nie była jeszcze powszechnie stosowana, co żona przypłaciła wycięciem wszystkich dostępnych. Dodam, że te "wszystkie" okazały się czyste. To powoduje niestety trwałe okaleczenie, jednak wg mnie badanie śródoperacyjne tkanki wyciętej z chorej piersi jest istotniejsze. To ono może rzutować na końcowy sukces terapii.




Nas dwoje, choroba tylko jedna...

Agaba190 (offline)

Post #4

31-08-2018 - 21:54:58

k/Warszawy 

Cytuj
Pollik
Ja miałam badanie sródoperacyjne, z tego co mówił doktor zrozumiałam, że tzw. procedura węzła wartowniczego też na tym polega. No i jest od ok 10 lat stosowana. 2009 to pewnie był jeszcze okres wchodzenia do szpitali tej metody. Teraz to chyba jest standardem?

Polik miałaś badanie śródoperacyjne w Wieliszewie ?. Przepraszam, nie chcę Cię obrazić, ale nie wierzę. Oczywiście nie mówię o procedurze węzła. Ta była i jest.







Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia.
Mark Twain

Pollik (offline)

Post #5

31-08-2018 - 22:22:36

Warszawa 

Nie wierzysz..... hmm cóż mam powiedzieć... Tak, miałam sródoperaćyjne badanie wartowników. Wybacz, lecz nie czuję potrzeby przekonywania o tym kogokolwiek.




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 31-08-2018 - 22:23:44 przez Pollik.

Agaba190 (offline)

Post #6

31-08-2018 - 22:44:35

k/Warszawy 

Ale ja nie pisałam o procedurze wezła tylko o badaniu srodoperacyjnym wycietej zmiany, żeby wiedzieć czy zachowane są czyste marginesy.







Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia.
Mark Twain

Tomasz. (offline)

Post #7

01-09-2018 - 08:49:26

Pruszków 

To, że ktoś żyje z docinką 8 lat po jej dokonaniu to żaden dowód- niejeden saper w wojnie dożył do jej końca. Tak samo, jak niejedna mina czy bomba nie na wojnie wybuchła.
Ja zwracam uwagę na kwestie potencjalizacji ryzyka. Wrzucanie do jednego worka róznych przypadków klinicznych o różnym charakterze i stopniu zaawansowania. A nawet w sytuacji tego samego stopnia zaawansowania to mamy przecież 3 cechy (określone punktami) wskazujace na określone cechy złośliwości nowotworu. I od tych wszystkich cech, poziomu receptorów, nadekspresji, wielkosci, odczynu miejscowego po dotarciu do guza okazuje się, ze praktycznie nie ma, nie ma identycznych raków.
Dla mnie odpowiedzialny, dobry lekarz to taki, który odpowie pacjentce, że zależy mu, aby pacjentka była zdrowa i zrobi wszystko w tym kierunku. Dopiero na drugim miejscu odpowie, ze - gdy będą ku temu sprzyjajace okoliczności- wykona operację jak najmniej okaleczającą. Takie mają być priorytety, a nie odwrotnie.
Moja matka w roku ok. 1996 miała operację nerki z podejrzeniem nowotworu. Uwaga- bez biopsji czy tomografii (!!). Na podstawie USG i scyntygrafii w któych określono, że nerka jest podejrzana i mało wydolna (faktycznie chora była). Dostęp rozległy, przezotrzewnowy, szeroki, brzuszny- jak w raku nerki- choć go nie stwierdzono badaniami przed operacją. Po operacji pytałem operatora jak ocenia miejscowy niepokój w polu. Odparł- co pamiętam do dziś: "w raku nerki stwierdzamy zwykle kruchość naczyń przy podwiązywaniu. Tu nie spotkałem tej cechy. Byłbym dobrej myśli". His-pat nie wykazał raka, wykazał uszkodzenia po stanach zapalnych.
To przykład operacji z myślą o ratowaniu życia i zdrowia- choć operacja okaleczająca.
Teraz absurdy operacji w kryteriach kategorii estetycznych prześcigają się coraz bardziej i dochodzą do poziomu absurdów- których kiedyś by nie było. Prawda- nie było takich badań jak dziś. Dużo mniej wiedziano, techniki operacji były starsze. Ale nie myślmy, że po zwykłym przewróceniu się, starciu skóry nie jest istotne oczyszczenie rany, antyseptyka. Bo są antybiotyki, które- w razie czego- sobie z ew. zakażeniem poradzą.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Tomasz. (offline)

Post #8

01-09-2018 - 08:58:11

Pruszków 

Cytuj
Al_la
Wcale nie twierdzę, że lekarze zadecydują inaczej, wybór i tak będzie należał od Ani.
Powinien należeć. A w razie wątpliwości u samej pacjentki- na odpowiedzialności lekarza odnoście życia i zdrowia pacjentki. A nie procedur. Dziś lekarz będzie proponował docinkę niemal zawsze- wykonanie mastektomii w drugim podejściu wykaże jego błąd za pierwszym podejściem. A docinka to tylko usunięcie powiedzmy niewielkich jej niedoskonałości. Niewielkich.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Tomasz. (offline)

Post #9

01-09-2018 - 09:40:24

Pruszków 

Cytuj
Ania11975
a i węzły wyglądały na czyste
Wyglądały- czy oceniono je pod USG. W jakim badaniu "wyglądały"??



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Ania11975 (offline)

Post #10

02-09-2018 - 10:30:54

Kraków 

Cytuj
Tomasz.
a i węzły wyglądały na czyste
Wyglądały- czy oceniono je pod USG. W jakim badaniu "wyglądały"??

Pod usg. Zarówno u mojej lekarki, jak i później w poradni.



Tomasz. (offline)

Post #11

03-09-2018 - 07:13:21

Pruszków 

Ogólnie makroprzerzut jest widoczny pod USG. Ale tylko ogólnie. W tej chwili nie ma to jednak znaczenia- wezły i tak trzeba usunąć.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Ania11975 (offline)

Post #12

05-09-2018 - 10:53:30

Kraków 

Dzisiaj byłam "na rozmowie" - były wyniki wczorajszego konsylium. No i ...jestem głupsza niż byłam.
Całkowita zmiana koncepcji - węzłów nie będą ruszać, ma być docinka loży - jakoś dookoła, bo te komórki przy samych marginesach są na godz.9 i 3 i coś na górze, więc ma lecieć dookoła. Ma być jako operacja jednego dnia - melduję się rano, a popołudniu wychodzę. Z jednej strony fajnie, bo sam zabieg mniej obciążający, i węzły nie ruszane, z drugiej jednak kompletnie nie rozumiem tak radykalnej zmiany sposobu postępowania. Czuję się delikatnie mówiąc zagubiona.
Mama mówi o konsultacji z jeszcze kimś innym. Ale tak na chłopski rozum - skąd mam wiedzieć, że ten kolejny konsultujący, choćby był wybitnym fachowcem, poda akurat słuszną drogę? "Moja" lekarka/operatorka jest uznawana za dobrego fachowca.
Wiem, że nic nie wiem bezradny



doubleD (offline)

Post #13

05-09-2018 - 11:24:37

London 

doczytalam ze makroprzerzut byl w jednych z 6 usunietych wezlow wartowniczych, takie postepowanie wiec ma dosc duzo sensu. ryzyko ze dalsze wezly sa zajete wydaje sie relatywnie male, plus chemia jest uwazana za skuteczne narzedzie w przypadku mikroprzerzutow do wezlow jesli takie sa (tutaj akurat ryzyko nadal jest raczej male). plus, jest tez zawsze opcja radioterapi dolu pachowego, ten sam efekt co usuniecie wezlow a ryzyko lymphoedemy mniejsze

co do usg wezlow - to jest kompletnie niemiarodajne badanie, nie, makroprzerzuty nie musza byc widoczne na USG. jedynym miarodajnym wynikiem jesli chodzi o wezly jest usuniecie calego wezla I zbadanie a wiec biopsja wartownika. albo tomografia I reakcja na contrast.

Tomasz. (offline)

Post #14

05-09-2018 - 12:34:13

Pruszków 

W tak dziwnych (jak na to Forum) propozycjach lekarzy może mieć tylko nadzieję na zdrowie. Zaiste...



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

blankaIn (offline)

Post #15

05-09-2018 - 14:08:58

Warszawa 

Oczywiście zalecenia mówią, że jak są makroprzerzuty do trzech węzłów a nie do jednego, wtedy wykonuje się limfadenektomię. Ale też mówią, że jeżeli jest podejrzenie przerzutów do węzłów to wycina sie pierwsze i i drugie piętro. Trzecie zostawia (no chyba że przerzut jest w którymś z pieter).

No ja bym usunęła węzły, przy G3, naciekaniu naczyń, makroprzerzucie do węzła to spore ryzyko. Dalej, pamiętajmy że komórki nowotworowe niekoniecznie muszą "gnieździć" się w kolejnych węzłach (jeden za drugim). Kilka węzłów mogą ominąć i umiejscowić się w następnych. Także skoro już dotarł do węzła, znaczy kombinuje albo już wykombinował jak przejsć dalej.



Przewodowy NST, G3, T2N2M1- kościec, wątroba Er+/Pr+/HER2-, Ki67-50%.
Leczenie: Mastektomia, Owariektomia. 03/2016 Tamoxifen i Zometa. 11/2017 progresja, wątroba, węzły nadobojczykowe - AC i Zometa. 04/2018 - Stabilizacja, podtrzymująco Letrozole + Zometa. 12/2018 - Stabilizacja w kościach, całkowita remisja w wątrobie i węzłach, niestety uciekł do OUN - 12/2018wnerwiony, kontynuacja Letrozole i Zometa.



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 05-09-2018 - 14:11:22 przez blankaIn.

Ania11975 (offline)

Post #16

21-09-2018 - 10:41:22

Kraków 

Jest wynik histo z docinki loży.
W telegraficznym skrócie - z jednej z docinanych stron ogniska wewnątrzprzewodowego DCIS G1, z pojedynczymi mikrozwapnieniami - i tutaj marginesy 0,5mm na godz.5 i 0,7mm na godz.3.

Druga strona to samo, tyle że margines 2,2mm.

Termin na 5 października.



marzusia (offline)

Post #17

21-09-2018 - 10:51:28

Cieszyn 

No i co w związku z tym proponują?



Ania11975 (offline)

Post #18

21-09-2018 - 11:50:27

Kraków 

dzisiaj była jakas zastępująca tą "moją", ale raczej radykalnie (jestem za), tyle że ma jeszcze omawiać z szefową (to ta moja właśnie) i chyba na konsylium też.
Mówiła coś o dyskusji nad równoczesną rekonstrukcją, ale że nie wie, bo radio i tak ma być - tak czy siak ja powiedziałam, że nie chcę i tak teraz rekonstrukcji - boję się powikłań i generalnie mam to teraz w tyle - niech wyleczą, a jeśli kiedyś dojrzeję do tego i będę chciała, to wtedy zrobię.



Al_la (offline)

Post #19

23-09-2018 - 10:55:26

k/Warszawy 

okserce





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Tomasz. (offline)

Post #20

23-09-2018 - 11:43:10

Pruszków 

Cytuj
Ania11975
Jest wynik histo z docinki loży.
W telegraficznym skrócie - z jednej z docinanych stron ogniska wewnątrzprzewodowego DCIS G1, z pojedynczymi mikrozwapnieniami - i tutaj marginesy 0,5mm na godz.5 i 0,7mm na godz.3. Druga strona to samo, tyle że margines 2,2mm. Termin na 5 października.

Czyli obawy np. moje czy Al_li z 31 sierpnia się potwierdziły. Niestety, po raz kolejny ukazała się niekompetencja lekarzy i igranie ze zdrowiem pacjentki. I paranoja lekarza histopatologa opisującego "margines" na 0,1 mm. Jeden mierzy mikromtrem, a drugi wg. mikrometru robi docinki. Miejmy nadzieję, że to tylko igranie ze zdrowiem.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

KasiaK78 (offline)

Post #21

23-09-2018 - 14:09:02

Gorlice 

Cytuj
Tomasz.

Czyli obawy np. moje czy Al_li z 31 sierpnia się potwierdziły. Niestety, po raz kolejny ukazała się niekompetencja lekarzy i igranie ze zdrowiem pacjentki. I paranoja lekarza histopatologa opisującego "margines" na 0,1 mm. Jeden mierzy mikromtrem, a drugi wg. mikrometru robi docinki. Miejmy nadzieję, że to tylko igranie ze zdrowiem.

Dlatego zalecenia są takie, aby operacje oszczędzajace były przeprowadzane przez wysoko wykwalifikowanych chirurgów (najlepiej w ramach breast unit), którzy przeprowadzają minimum x (ten x jest określony, ale nie pamiętam na ile) takich operacji rocznie. Takie doświadczenie jest niezbędne przy tego typu operacjach. Oczywiście i najbardziej doświadczonemu lekarzowi może się zdarzyć niepowodzenie, gwarancji nigdy nie ma że wszystko będzie ok, ale ryzyko jest mniejsze gdy lekarz przeprowadza takie operacje praktycznie na codzień. Mój chirurg przed zabiegiem powiedział że "nie myli się w 80% przypadków".




NST, Er 95%, Pr 90%, HER2+++, Ki67 50%; T1c, G1, Ia
BCT, 6 x TCH + 11 x herceptyna, radioterapia,17 m-cy tamoxifen + reseligo, od 27.03.'19 symex + reseligo

Al_la (offline)

Post #22

24-09-2018 - 21:17:53

k/Warszawy 

Ale 20% przypadków to ludzie zdrowie, a czasami życie. Duża odpowiedzialność.





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

KasiaK78 (offline)

Post #23

24-09-2018 - 21:59:25

Gorlice 

Cytuj
Al_la
Ale 20% przypadków to ludzie zdrowie, a czasami życie. Duża odpowiedzialność.
Dokładnie tak.




NST, Er 95%, Pr 90%, HER2+++, Ki67 50%; T1c, G1, Ia
BCT, 6 x TCH + 11 x herceptyna, radioterapia,17 m-cy tamoxifen + reseligo, od 27.03.'19 symex + reseligo

Ania11975 (offline)

Post #24

24-09-2018 - 22:13:26

Kraków 

Cytuj
Tomasz.
Czyli obawy np. moje czy Al_li z 31 sierpnia się potwierdziły

Na to wygląda

Cytuj
KasiaK78
Dlatego zalecenia są takie, aby operacje oszczędzajace były przeprowadzane przez wysoko wykwalifikowanych chirurgów

Kasiu, z tego co mi wiadomo moja operatorka jest ponoć świetnym fachowcem, a operacji wykonuje bardzo dużo.

Z jednej strony mam trochę żal, że nikt mnie nie pytał, nie pokazał po pierwszych wynikach - proszę są takie i takie opcje, tu ma pani za i przeciw, a co pani na to? Po prostu przedstawiono z góry zaplanowane działanie. Fakt, że zgodziłam się. Fakt że argumenty jakoś do mnie przemawiały. Dlatego ten "żal", to może za dużo powiedziane.
Do tej pory, przy różnych swoich perypetiach zdrowotnych, szukałam, czytałam, rozkminiałam na każdą stronę.
Teraz jakoś tak ..stwierdziłam, że nie znam się na tym, nie jestem fachowcem - niech wezmą się za to ci, którzy mają o tym pojęcie, a ja po prostu muszę komuś zaufać. Każda kolejna konsultacja.. skąd mam wiedzieć, że akurat ona będzie właściwa? Że będzie dla mnie? Że dzięki niej się wyleczę? To ciągle tylko kolejne diagnozy i pomysły, i tylko jedna Buka wie które z nich byłyby w moim konkretnym przypadku najwłaściwsze.
Chcę się wyleczyć, chcę żyć. Czy moje podejście jest słuszne? Nie wiem.
W ogóle ostatnimi czasy zwrot "nie wiem" pojawia się nader często...

No nic, w piątek podejdę na pobranie do badań i będę próbowała złapać "moją" i dowiedzieć się co mądrego uradzili.



IFLO (offline)

Post #25

25-09-2018 - 10:55:21

Pruszków 

Witam,
chciałabym napisać o bardzo ważnej dla mnie rozmowie, która miałam przyjemność przeprowadzić osobiście z Tomaszem (znanym na forum).
Rozmowa bardzo mi pomogła w podjęciu decyzji, co do dalszych kroków. Dała dużo szerszy obraz problematyki nowotworowej w skali makro i w skali mikro.
Jestem bardzo wdzięczna za poświęcony czas...
Tomasz ani jednym słowem niczego nie sugerował. Odpowiadał cierpliwie, bardzo rzeczowo i wyczerpująco na każde postawione pytanie, ważąc każde słowo. Jestem pełna szacunku dla pracy, którą wykonuje na forum. Kiedy 3 miesiące temu usłyszałam diagnozę, tutaj znalazłam najwięcej informacji i ludzi gotowych dzielić się własną wiedzą i doświadczeniem.
DZIĘKUJĘ BARDZO smiling smiley
Rozważam mastektomię z jednoczasową rekonstrukcją, i dalej będę myślała o mastektomii profilaktycznej drugiej piersi. Niestety nie kwalifikuję się na NFZ, bo nie mam mutacji genowych (zakładając że wyniki genetyczne są właściwe).




Rak inwazyjny zrazikowy, podtyp Luminalny A, złosliwość G2, e-kadheryna 0%, oba receptory 100%, Her2 - 0%, Ki67 - <14%, wielkośc 3,9x1,8 cm, od czerwca 2018 letrozol Aromek
Wyniki histopatlogiczne
Guz pierwotny ypT/m/1c , okoliczne wezły liczba ocenianych 4, zajetych 0 - ypNO/sn/ , przerzuty odległe pMx

dziubas (offline)

Post #26

25-09-2018 - 11:34:30

Gdańsk 

BRAWO DLA NASZEGO TOMKA!!! brawobrawobrawosercedrink.gif





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

Tomasz. (offline)

Post #27

25-09-2018 - 12:33:10

Pruszków 

Rozmowa bez upsss duży uśmiech- w cztery pary oczu. Małżonka, jako osoba żywotnie doświadzczona w temacie też zabrała w rozmowie głos- choć gadatliwa w żaden sposób nie jest.
Można by (nawet więcej- należałoby) założyć wątek poświęcony pewnym zagadnieniom zdrowotnym Przedmówczyni.
1. Przy obciążającym wywiadzie rodzinnym w raku piersi lekarz przepisuje HTZ bez zlecenia na mammografię.
2. Rzetelność, staranność, sumienność badań USG w gruczole mającym cechy dysplastyczne (a więc predestynującym do zmian rakowych). I to gdy (niestety post factum) skala Blooma-Richardsona wykazuje 3+2+1 (czyli niską liczbą mitoz- wolne rośniecie guza) a sam guz w momencie wykrycia mały nie był.
3. Operację wyprzedzającą (profilaktyczną) - gdy rak jest zrazikowy, i ogólnie wszystko jest za taką operacją- wszystko, poza mutacją.
4. Prowadzenie neoadiuwantowej terapii antyhormonami gdy operacja jest wykonalna a nie ma powtórnego badania biopsyjnego dla sprawdzenia, czy jest spadek do 1 max 2% markera proliferacji Ki67.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

IFLO (offline)

Post #28

25-09-2018 - 12:46:15

Pruszków 

brawobrawobrawo




Rak inwazyjny zrazikowy, podtyp Luminalny A, złosliwość G2, e-kadheryna 0%, oba receptory 100%, Her2 - 0%, Ki67 - <14%, wielkośc 3,9x1,8 cm, od czerwca 2018 letrozol Aromek
Wyniki histopatlogiczne
Guz pierwotny ypT/m/1c , okoliczne wezły liczba ocenianych 4, zajetych 0 - ypNO/sn/ , przerzuty odległe pMx

IFLO (offline)

Post #29

25-09-2018 - 12:58:30

Pruszków 

Jestem pod opieką poradni w Warszawie w Szpitalu na ul. Madalińskiego.
Czy może któraś z koleżanek miała tam przeprowadzony zabieg mastektomii i ma wiedzę o chirurgach tam pracujących?




Rak inwazyjny zrazikowy, podtyp Luminalny A, złosliwość G2, e-kadheryna 0%, oba receptory 100%, Her2 - 0%, Ki67 - <14%, wielkośc 3,9x1,8 cm, od czerwca 2018 letrozol Aromek
Wyniki histopatlogiczne
Guz pierwotny ypT/m/1c , okoliczne wezły liczba ocenianych 4, zajetych 0 - ypNO/sn/ , przerzuty odległe pMx

Al_la (offline)

Post #30

25-09-2018 - 14:17:53

k/Warszawy 

IFLO, tu zajrzyj, na pewno znajdziesz wątek na temat szpitala i w nim pytaj [amazonki.net]





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 432
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024