Mastektomia radykalna
malgos 10 (offline) |
Post #1 10-07-2010 - 00:26:31 |
Łódź |
to ja jestem z was rekordziską
do szpitala poszłam 7 sierpnia a operacje miałam miec 14 sierpnia ale dostalam plamiene wiec przesuneli na 18 sierpnia a wyszłam do domciu po wyjeciu drenów 24 sierpnia Więc nabalowałam sie w szpitalu oj nabalowalam A chłonka długo schodziła ta około miesiaca jestem na forum od 25-10-2008 Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. - Fiodor Dostojewski |
nika (offline) |
Post #3 14-07-2010 - 21:24:24 |
Sosnowiec |
witam Wszystkich
w poniedziałek z mamą byłam u kontroli i dostała skierowanie do chirurga, wczoraj byłyśmy w szpitalu i na oddział ma się zgłosić we wtorek, zrobią jej badania i operacja. Lekarz który ja leczył chemioterapią FAC i od którego dostała skierowanie powiedział że będzie to operacja radykalna. Czy taka operacja w dużym stopniu zagraża życiu? ( Dla przypomnienia mama miała dwa guzy 4cm i 6 cm jeden w piersi drugi pod pachą, została poddana chemioterapii FAC, miała trzy wlewy. Teraz lekarz powiedział że chemia poszła bardzo dobrze i wszystko jest w porządku, badania krwi wychodzą dobrze. Przed chemia miała usg i prześwietlenie które nic nie wykazały-więc też są dobre) Moje pytanie wynika z tego, że podczas rozmowy z lekarzem zapytałam jakie są rokowania, on powiedział tak:"że mama zgłosiła się późno i wychodowała dwa guzy, że może to zagrażać życiu." na końcu powiedział "że to zależy od badań które będą wykonane po operacji" Stąd moje pytanie z tej rozmowy utkwiło mi jedynie to że może to zarażać życiu. Od poniedziałku tylko te słowa biegają mi po głowie. Stąd moja prośba aby ktoś świeżo i obiektywnie się wypowiedział. Bardzo się martwię i stresuje, wszystko trzymam w sobie z nikim na ten temat nie rozmawiam, mamie też nie powiedziałam o słowach lekarza. Dodam, że nie rozmawiałyśmy jeszcze z chirurgiem, jedynie siostra oddziałowa zapisała nas na termin przyjęcia do szpitala. |
mag_dag (offline) |
Post #4 14-07-2010 - 21:34:07 |
Sosnowiec |
niko, operacja jaką mama będzie miała to najmniej inwazyjna operacja - nie otwierają brzucha, nie przedzierają się przez żebra - właściwie to prosty zabieg i jak nie ma się współistniejących chorób (serca czy tarczycy) to nic złego się podczas operacji przytrafić nie może
myślę, że lekarz miał na myśli ogólnie stan mamy w temacie "rak piersi"- mama późno trafiła do lekarza a powodzenie dalszego leczenia zależy zarówno od tego w jakim stadium choroby leczenie się zacznie jak i od badań pooperacyjnych z nich lekarze dowiedzą się więcej o samym guzie a i o marginesach zdrowej tkanki w piersi Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
Masza70 (offline) |
Post #5 14-07-2010 - 21:35:28 |
|
Operacja nie zagraża życiu. Chyba, że mama ma jakieś choroby współistniejące, które stanowiłyby p/wskazania do znieczulenia ogólnego np.
Życiu Twojej mamy zagraża rak. Tak jak i np. mojemu życiu zagraża. Guzy były rzeczywiście spore. Jednak najważniejszy będzie wynik po operacji, od niego zależy dalsze leczenie. A czemu mama dostała FAC? podobno nie podaje się już tej chemii .... gdzie mama się leczy? Że duże guzy to jeszcze nie wszystko, teraz zależy czy bardzo złośliwe, ile węzłów chłonnych jest zajętych, czy mama jest po menopauzie. Każdy przypadek jest inny. Jest nas tu trochę z dużymi guzami |
nika (offline) |
Post #6 14-07-2010 - 21:49:23 |
Sosnowiec |
nie ma chorób współistniejących, jedyne co ma to ciśnienie (brała tabletki, ale w tej chwili ma unormowane), i męczyły ją bóle migrenowe (ale odpukać od paru miesięcy ich nie miała). Menopauzę przechodziła tzn od roku jednak po 1 wlewie okres powrócił.
FAC tak ma napisane na wypisach ze szpitala, leczy się w Katowicach na ul. Raciborskiej lekarz powiedział że taki rodzaj chemii bo guzy były duże i że w takich przypadkach tak się stosuje. A dalej już nie wnikałyśmy czemu.. A w jakim stopniu jest złośliwe i ile w węzłów jest zaatakowanych to nie wiem ;/ chyba że chodzi o to że na badaniu pisze T3N1 Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 14-07-2010 - 21:53:20 przez nika. |
dani (offline) |
Post #9 14-07-2010 - 23:03:30 |
|
Wklejam informacje z naszego forum....
Schemat FAC - to chemioterapia popularnie zwana "czerwoną" (od koloru jednego ze składników). W jej skład wchodzą: F - 5-fluorouracyl A - Adriamycyna (Doksorubicyna) C - Cyklofosfamid (inna nazwa Endoxan) Schemat FEC - to chemioterapia popularnie zwana "czerwoną" (od koloru jednego ze składników). W jej skład wchodzą: F - 5-fluorouracyl E - Epirubicyna (pochodna Doksorubicyny) C - Cyklofosfamid (inna nazwa Endoxan) Jak widac róznia się jednym składnikiem. Podobno chemia według schematu FEC jest mniej kardiotoksyczna... Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. |
Ola_1300 (offline) |
Post #12 16-07-2010 - 10:56:43 |
Gdańsk |
Ja do szpitala trafiłam w poniedziałek we wtorek mnie operowali a w środe szłam do domku z drenem.Moim zdaniem trochę za szybko wypuszczają,ale dałam sobie rade z opatrunkami i chłonką.U mnie w Gdańsku jest bardzo dużo chętnychna oddział onkologiczny i trzeba miejsce zrobić następnym pacjętom.Więc dwie doby w szpitalu to max.
|
Dagmarchen (offline) |
Post #13 16-07-2010 - 11:01:18 |
|
Drogie Amazonki:
mam pytanie odnosnie operacji mojej mamy. Lekarz prowadzacy kazal sie zastanowic nad dwiema mozliwosciami: z jednej str. jest mozliwa operacja z wycieciem chorego miejsca i pozniej chemioterapia. Druga mozliwosc zabieg mastektomii prawdopodobnie bez pozniejszej chemii. Moje pytanie na co lepiej jest sie zdecydowac? Jaka decyzje Panie podjelyby? Probuje myslec o okresie pooperacyjnym, czytam na forach o roznych dolegliwosciach, skutkach ubocznych i trudno wyobrazic sobie cos czego sie nie przeszlo samemu. Dlatego prosze Panie o pomoc. Dziekuje z gory. |
b_angel (offline) |
Post #14 16-07-2010 - 11:30:11 |
radom |
my raczej nie udzielimy odpowiedzi na to pytanie ....
to zależy od wielu czynników ....... np.: - czy po operacji oszczędzającej będzie zadowalający efekt kosmetyczny .... - czy mamie zależy na zachowaniu piersi czy woli aby obyło się bez chemii - jaki jest ogólny stan zdrowia mamy od którego zależy jak zniesie leczenie chemiczne . . . . . . . . . . . . . . ...na forum od 16 listopada 2005 ... |
mag_dag (offline) |
Post #16 16-07-2010 - 13:42:27 |
Sosnowiec |
Dagmarchen, myślę, że główna różnica na którą trzeba zwrócić uwagę podejmując decyzję, to ta, że po operacji oszczędzającej NA PEWNO będzie radioterapia - pisze o tym Toja
po mastektomii nie musi być radioterapii, ale zależy to od pooperacyjnych wyników myślę, że właśnie te dwie możliwości Wam przedstawiono Gdyby mi coś przyszło do głowy, niech zaczeka. (Dominik Opolski) -----><----- ---------------------------------------------------------- |
lulu (offline) |
Post #17 16-07-2010 - 18:58:50 |
k/Kwidzyna |
Ja właśnie miałam do wyboru, albo częściowo, albo całkowicie. Po rozmowie z lekarzami wybrałam całkowicie, to była wyłącznie moja decyzja, podjęta bez żadnych wątpliwości. Twoja mama też powinna mieć możliwość szczerej rozmowy z lekarzem, to może pomóc jej podjąć decyzję. Musi być w zgodzie z sobą, to ułatwia leczenie i wiarę w powodzenie.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
malgos 10 (offline) |
Post #18 16-07-2010 - 20:59:45 |
Łódź |
I Lulu ma rację mnie też lekarz powiedział po chemii przedoperacyjnej czy chcę oszczedzająca czy radykalną
w pierwszym momencie byłam zaszokowana ale po zastanowieniu stwierdziłam ze chce pozbyć sie skorupiaka czy tak czy siak A obecnie są możliwości rekonstrukcji więc cycus moze sie pojawić ( a przyznam się że do tej pory czyli 4 latka jej nie zrobilam i jakos daję sobie radę i mnie to nie przeszkadza) A co o dalszym leczeniu do wszystko w łapkach lekarzy Po radykalnej operacji w jednych szpitalach dają tylko chemię A po oszczędzających radio jest na 100% A ja natomiast po radykalnej miałam i chemię AC i radio ( którego w pierwszej wersji nie miało być) a przed operacja tez była chemia AT ale teraz jest ok i to sie liczy jestem na forum od 25-10-2008 Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. - Fiodor Dostojewski |
Al_la (offline) |
Post #20 16-07-2010 - 21:48:57 |
k/Warszawy |
Tak mówił, ale da gwarancję, że przy dużym guzie komórki się nie rozlazły po całej piersi?
W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
basia04 (offline) |
Post #23 16-07-2010 - 22:20:16 |
Olsztyn |
Mnie lekarz też zaproponował oszczędzającą i taka miałam, jednak po badaniach histo-pat. okazało się, że trzeba kroić biust cały. Zdecydowałam się od razu, pewnie, że nie jest to sytuacja komfortowa. Dla mnie gorszym niż utrata piersi przeżyciem była chemioterapia i złe samopoczucie. Dagmarchen, musicie zastanowic się z Mamą, jeżeli ma nie być chemioterapii, to może warto. Przemyślcie wszystkie za i przeciw. Zyczę Twojej Mamie dużo zdrowia i podjęcia najlepszej dla niej ecyzji.
|
dani (offline) |
Post #24 16-07-2010 - 23:26:22 |
|
Jest też takie ryzyko,że jesli mama zdecyduje się na operację oszczędzającą,to po otrzymaniu wyników trzeba będzie robić tzw. docinkę..Czyli druga operację - mastektomię.Własnie Basia o tym wyżej pisała.
Czyli dwie narkozy. Czyli, jak nie staną d..a z tyłu... Trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw... Chcesz rozśmieszyć Boga... Opowiedz mu o swoich planach.. |
ToJa (offline) |
Post #25 17-07-2010 - 00:50:40 |
|
Dani...to tak nie do końca.....a przynajmniej nie u wszystkich.....
ja mialam robione wszystko pod jedna narkoza........ wyciecie guza....badanie srodoperacyjne....docinka....... po ostatecznych wynikach juz mi nic nie docinali tylko chemia i radio........ |
Dortek (offline) |
Post #26 17-07-2010 - 00:56:37 |
|
Ja miałam tak jak ToJa. Wszystko za jednym zamachem. Właśnie dlatego wycięto mi tylko 3 węzły, bo były czyste i postanowiono je zostawić.
Myślę, że należy pytać dokładnie lekarzy, jak oni to widzą. Oni w końcu będą ciąć. Ciemne wczoraj może sie przemienić w jasne jutro (Marcin Luther King) Miarą wielkości człowieka jest ilość przeszkód, które udało mu się pokonać. Nie płacz, że coś się skończyło, tylko uśmiechaj się, że ci się to przytrafiło. jedna z nas: [www.youtube.com] |
ewad55 (offline) |
Post #28 17-07-2010 - 21:00:51 |
Stokholm |
Jestem po mastektomii radykalnej obu piersi.Mam wycięte trzy węzły z lewej pachy i 14 węzłów z prawej pachyPodczas pierwszej operacji wycięto mi całą lewą pierś i kawałek prawej oraz węzły z prawej i lewej pachy.Po badaniach okazało się że w wyciętym kawałku prawej piersi są komórki rakowe,które dały przeżuty do węzła wartownika prawej pachy.I w czasie drugiej operacji wycięto u mnie pozostałą prawą pierś.W Szwecji odbywa się to tak że rano przyszłam do szpitala na wyznaczoną godzinę,tego samego dnia operacja a na następny dzień do domu(z drenami).Operację miałam w zeszłym roku w lipcu.Jeśli chodzi o rehabilitację to wyglądało to tak,że miałam spotkanie z pielęgniarką,która opowiedziała mi co mogę a czego nie mogę,pokazała mi jakie mam wykonywać ćwiczenia i koniec.Po wycięciu węzłów (3 z lewej i 14 z prawej pachy) wcale się nie pocę.Lewą pierś wycięto mi innaczej,bardzo ładnie mięciutko i nic mnie nie ciągnie,a prawa to tragedia.Szew jest wklęsły i strasznie ciągnie(dostaję już fobii),duszę się i myślę bardzo poważnie o rekonstrukcji.Obu piersi.Do końca roku mam brać herceptynę i jestem już po radioterapii.Czy w czasie brania herceptyny można robić rekontrukcje piersi?Wizytę u onkologa mam 23.08.Wiecie coś na ten temat?
|