Co na obiad i nie tylko
Pollik (offline) |
Post #1 02-09-2018 - 17:46:48 |
Warszawa |
Ja mam i nie dwa ale całe 6
A jakbym się odzywać przestała to znaczy że padłam z przeżarcia, bo dzisiaj mój obiadek miał trzy dania: knedle (ja później zrobiłam niż wy to jeszcze i mnie na topie są), rosołek mężusia - nie wypadało zlekceważyć, bo a nuż karmić mnie przestanie, a na deser śliweczkowa zupa, którą podkradłam z gara na powidła - w tej postaci powidła też znakomite. A w lodówce jeszcze wdzięczy się do mnie sałatka jarzynowa - uwielbiam od zawsze. Też mój zrobił , a lepszą robi niż ja. Dobrze że nie mam wyrka w kuchni bo bym przy lodówce leżała czekając na wolne miejsce w brzuszku. Leżę i trawię tak samo jak ty Goja, tym razem nie dam rady pochylić się do maszyny..., musi poczekać troszkę Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 02-09-2018 - 17:49:44 przez Pollik. |
goja66 (offline) |
Post #2 02-09-2018 - 18:00:22 |
Ozorków |
Nie umiem sobie wyobrazić zupki śliwkowej-napisz coś więcej- bo temat mi obcy zupełnie..W dziecięctwie jadałam zupę owocową z makaronem -chyba głównie wiśniową - ale potem już długo nie ...Powidełka śliwkowe to mi tak pasują do świeżutkiej chałeczki z masełkiem i koniecznie z gorącą herbatą -dobrego gatunku...taką aromatyczną i porządnie "naciągniętą "-ale nie za bardzo...Tak w punkt..
NST Gx po chemioterapii ypT3N3 Er- 30% ,Pr-0 , HER2-0 , Ki67-18-20% |
lulu (offline) |
Post #3 02-09-2018 - 18:05:12 |
k/Kwidzyna |
Z takich podsmażonych śliwek to nie robiłam zupy, bo same śliwki to dość ostre są, zawsze dodaję jabłka, o może być makaron albo ryż.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
Pollik (offline) |
Post #4 02-09-2018 - 18:12:13 |
Warszawa |
Ja powidełka zdecydowanie ze świeżym chlebkiem, i mleko gdzie się da wepchnąć - mówiłam, że z dziecka nie wyrosłam - a śliwkowa jak każda owocowa właściwie: dodałam trochę mleka i odrobinę cukru, konsystencję ma swietną bez zagęszczania, bo śliwki tak się rozgotowują. I trochę makaronu. Dla mnie poezja. Odmiana zimowo świąteczna jest ze śliwek suszonych. I jabłkowa z antonówek, albo innych kwaśnych - ta miksowana na krem, z odrobiną mąki ziemniaczanej, ze śmietanką słodką lub mlekiem. Gożdziki, cynamon..co kto lubi. W wersji luksusowej można zaprawić żółtkiem. Taaaak.... takie menu to jest coś
Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 02-09-2018 - 18:13:25 przez Pollik. |
Agaba190 (offline) |
Post #5 02-09-2018 - 18:47:52 |
k/Warszawy |
Spróbuj jabłkową (z antonówek) bez zagęszczania tylko z gotowanymi rozgniecionymi ziemniakami (wtedy już bez makaronu). Jadłam kiedyś u koleżanki i mi smakowało. Można okrasić jeszcze ziemniaki podsmażoną cebulką i/lub skwarkami. Podaje się oddzielnie - zupa w miseczce, ziemniaki na na drugim talerzyku. To się nazywa garus lub garusek.
Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Pollik (offline) |
Post #6 02-09-2018 - 19:22:44 |
Warszawa |
Ciekawe połączenie, to jakby zamiast zsiadłego młeka zupa jabłkowa, pasuje też.
A u mnie jeszcze na zakończenie zapomniałam dodać, że na parapecie studzi się galaretka z kurczaczka. Jakieś szaleństwo kuchenne na nas przyszło, bo ostatnio jedzonko w domu z zamrożonych zapasów było Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] |
Pollik (offline) |
Post #8 02-09-2018 - 22:20:46 |
Warszawa |
Tego sposobu nie znałam, ja po prostu dosć luźne robię, a knedle prawie tak jak kopytka
Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] |
lulu (offline) |
Post #9 02-09-2018 - 23:24:04 |
k/Kwidzyna |
Taką jabłkową z ziemniakami znam, jadałam, moja mama robiła, ale ziemniaki bez okraszania. Ciasto pierogowe nie będzie twarde w knedlach, jeśli zaparzymy je gorącą wodą. Ja na kilogram mąki dodaję około 2,5 szklanki gorącej/gotującej wody, no i jajko też. Czasem to aż parzy w ręce przy wyrabianiu ale za to miękkie jest.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
lulu (offline) |
Post #11 03-09-2018 - 20:10:06 |
k/Kwidzyna |
No zmieni się, teraz ciasto będzie Ciebie karmić sobą.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
Pollik (offline) |
Post #13 03-09-2018 - 22:12:31 |
Warszawa |
U mnie powidełka wysmażone, degustacja się odbyła, pyszota. Jutro koniecznie muszę je schować do słoiczków, inaczej bedę musiała wagę wyrzucić, po co się wkurzać. Chociaż bez wagi i tak wiem co jest grane, w tyłku mi ciasno, za dużo owoców w tym roku, a mnie batem nie odgoni, toteż wlazło tu i ówdzie tak ze dwa kilo najmarniej no i zapowiedzialam mężowi, że już ma mnie nie karmić... żebym jeszcze sama sie przestała karmić to byłoby dobrze
Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] |
Krynia58 (offline) |
Post #14 03-09-2018 - 22:14:28 |
Warszawa |
Gdzie Ci te dwa kilo wlazło, chudzino? Chyba w oczy......
Rak piersi obustronny. Chth neoadiuwantowa 8 x AT. Mastektomia zmodyfikowana obustronna. HP: Rak zrazikowy naciekający - str. prawa - pT3N1 (1/17), str. lewa - pT1cN0 (0/18). ER 100%, PGR 100%. HER 1+ Napromienianie obszaru kl. piersiowej i ww. chł.nad- i podobojczykowych po str. prawej. HTH - Tamoxifen Czasem o byle cień człowiek ma żal do człowieka. A życie jak osioł ucieka. K.I. Gałczyński |
Pollik (offline) |
Post #15 03-09-2018 - 22:23:27 |
Warszawa |
Eee dzięki Krysiu, ale spodnie nie kłamią. Ciasnawe są, a to najlepszy miernik. Nie lubię opiętych ciuchów, a przecież nie będę nowych kupować. Taniej będzie się nie obżerać
Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 03-09-2018 - 22:24:09 przez Pollik. |
Agaba190 (offline) |
Post #16 04-09-2018 - 07:25:44 |
k/Warszawy |
Lulu, ale ja na knedle robię ciasto takie jak na kopytka. Czyli gotowane ziemniaki +jajko+mąka w proporcji - około 0,5 kg ziemniaków+1 jajko+ 1 szklanka mąki. A owszem, wrzątek dodaję do ciasta na pierogi. Tak robiła pani z Ukrainy i jej pierogi były rewelacyjne. Moje ciasto zawsze było twarde, a jej takie mięciutkie i elastyczne. Zupełnie inna konsystencja. A no i nie daję jajka, jeżeli już to samo żółtko. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
Agaba190 (offline) |
Post #17 10-09-2018 - 13:37:02 |
k/Warszawy |
Cisza zapadła w wątku kulinarnym .........
Knedle mi przeszły - teraz czas na grzyby. Kupiłam kurki i podgrzybki i robię dziś na obiad risotto z grzybami. Syn jak to usłyszał to powiedział Więc wyszło na to, że robię tylko dla siebie. Spraw, aby każdy dzień miał szansę stać się najpiękniejszym dniem twojego życia. Mark Twain |
ira (offline) |
Post #19 10-09-2018 - 14:18:20 |
Pabianice |
Zamiast meila z wynikami, dostałam telefon, że muszę przyjechać na dodatkowe rtg płuc: boczne. Przy rejestrowaniu mnie na to badanie upewniono się, że ma być tylko jedno zdjęcie. No i co z tego, skoro opisującemu zachciało się zobaczyć jeszcze profil płuca mego, a to inny lekarz niż poprzednio. Już tak kiedyś było, a ja jeżdżę w te i we wte. A że dzisiaj mam w sobie izotop po scynty, to dopiero za tydzień mogą mnie prześwietlić.
Szlag mnie w końcu trafi i rak nie będzie musiał. Przecież te badania zdecydują o moim dalszym losie... I jedź tu, człowieku, na sabat, jak mi się chce wyć... |
ira (offline) |
Post #21 10-09-2018 - 14:55:58 |
Pabianice |
Oprócz jeżdżenia gorsze są te myśli strachliwe: a może coś nowego się ulęgło? Bo u mnie jest tak dziwnie: jest płyn w płucach, ale był bez komórek nowotworowych, bez guzów rakowych. Ale każde rtg przyprawia mnie niemal o zawał, zwłaszcza, jak trzeba doróbki czynić. Czekanie w takiej sytuacji doprowadza mnie do doła.... że nie użyję innych określeń...
No i co nowego w kościach? |
goja66 (offline) |
Post #22 10-09-2018 - 14:56:51 |
Ozorków |
Ira -no to pozdrawiam....Pozdrawiam cieplutko ...bo ja dziś świeżutko po CO Kopernik...Na moje szczęście dziś widziało mnie 3 lekarzy....Mój chirurg nieee...Bo jest nadal na urlopie....i tak na serio nikt nie wie od kiedy...do kiedy....bo to tajne przez poufne...A ja się błakam jak ślepa owca już półtora tygodnia -bo mojego nie ma ....a nikt inny nie będzie oglądał co mój spi.....ewentualnie...Noooo....przecież w całym Koperniku pracuje : mój chirurg ( nadal na urlopie ) i mój onkolog ( który chyba ....chyba jest na urlopie )....No ,że Kopernika nie zamknęli na ten czas to się sama dziwie...ech
NST Gx po chemioterapii ypT3N3 Er- 30% ,Pr-0 , HER2-0 , Ki67-18-20% |
lulu (offline) |
Post #24 10-09-2018 - 16:07:44 |
k/Kwidzyna |
Aż wróciłam do tytułu, bo jakoś obiadowo to teraz nie piszecie. A ja mam kapuśniaczek i karkówkę/plastry zapiekane/pieczone. Ira, Ty nawet nie myśl, że Ci się nie chce, do ciecha. Chce Ci się i koniec, a reszta to pył i k....... mać być dobrze.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna |
goja66 (offline) |
Post #25 10-09-2018 - 16:10:42 |
Ozorków |
No Ira masz racje-byłam jeszcze ja i ten mój od łokcia... NST Gx po chemioterapii ypT3N3 Er- 30% ,Pr-0 , HER2-0 , Ki67-18-20% |
goja66 (offline) |
Post #26 10-09-2018 - 16:17:06 |
Ozorków |
Spoko -loko-bo u nas nuda obiadowa -wczoraj znowu leczo-ale jak taka cudna papryka i pomidorki aż się śmiały....No jak nie zrobić..Moj to jeszcze kocha ryż -no to miał z ryzem....A dziś....kalafior ....z buleczka....i masełkiem....To był temat przewodni -reszta to dodatki do niego ( zbędne dla mnie ): ziemniaczki i jajko sadzone....A surowka z papryki czerwonej , pomidorka i cebuli z liściem selera ( bo kocham zapach selera ) w sosie winegret -....to już lekkka przesada....I kto to zje? No kto to zje? no jak kto ;JA!!
? NST Gx po chemioterapii ypT3N3 Er- 30% ,Pr-0 , HER2-0 , Ki67-18-20% |
dziubas (offline) |
Post #27 10-09-2018 - 16:37:28 |
Gdańsk |
a ja dzis ćwiczyłam robienie jajek w koszulce, wyszły mi srednio - jeszcze musze w przyszłości poćwiczyć - skończyło sie dzis na trzech... zjadłam je z kluskami śląskimi, na surówke siły mi nie starczyło, bo wcześniej ugotowałam marchewke ze słodkim swieżym zielonym groszkiem pokrojonym ukośnie, taki groszek kupuje w lidlu, pochodzi z Hondurasu przeważnie, od działania w kuchni, czesto na stojąco, rozbolał mnie kregosłup, wiec usiadłam przed kompem...
rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
ira (offline) |
Post #29 10-09-2018 - 17:56:06 |
Pabianice |
Właśnie dlatego założyłam se wątek w "Naszej codzienności" a nie w kulinarnych i dlatego w tytule jest "... i nie tylko", cobym se mogła pisać także o wszystkich swych bólach i swędach ("Na wszystkie bóle i swędy- szara maść, szara maść, szara maść".) |
Pollik (offline) |
Post #30 10-09-2018 - 18:45:32 |
Warszawa |
No to ja też o jedzonku, ale najpierw Ira przytulam ciepło, współczuję ci tej huśtawki, darujesz im jeśli ci wydziergają dobre wyniki, no nie? Trzymam kciuki
A obiadowo to u mnie dzisiaj wakacyjnie: dorsz w poleconej smażalni, ech....poezja naprawdę, szkoda że tak krótko jestem, ale z pewnością będę ponownie. A na deser... mniam mniam gofer z całym obłożeniem jakie było niby to tylko gofer... ale to był AŻ gofer (to taka nasza pieszczotliwa nazwa tej pyszności) Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny... mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi. rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5% Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small] |