Co na obiad i nie tylko 
ira (offline) |
Post #1 18-03-2017 - 12:06:54 |
Pabianice |
Nie znam takiej metody zakwaszania barszczu. Sok z ogórków dodaję tylko do ogórkowej. I chociaż to może nieprawidłowe, ale u nas na ten "żurek" mówi się barszcz ![]() A kapuśniaku nie gotuję, chociaż bardzo lubię, ale mężowaty nie. Delektuję się tylko tym za oknem ![]() ![]() |
lulu (offline) |
Post #2 18-03-2017 - 12:52:25 |
k/Kwidzyna |
Ira ja tylko w kwestii formalnej, bo zdarzyło mi się dyskutować na ten temat, się wyszkoliłam, na temat różnicy.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
minia511 (offline) |
Post #4 18-03-2017 - 16:26:23 |
Będzin |
Ja żurek kiszę z mąki żurkowej i czosnku w glinianym garnku, zalewam letnią przegotowaną wodą, garnek przykrywam i czekam aż ukiśnie, od czasu do czasu go przemieszam. Jest pyszny, mąż uwielbia go pić takiego prosto z butelki, bo ukiszony rozlewam do butelek.
|
lulu (offline) |
Post #5 18-03-2017 - 17:01:14 |
k/Kwidzyna |
Minia tylko mąka i czosnek?, to wystarczy.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
jagodula (offline) |
Post #6 18-03-2017 - 22:30:26 |
Sławkow |
![]() ![]() ![]() Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 18-03-2017 - 22:33:47 przez jagodula. |
dziubas (offline) |
Post #7 18-03-2017 - 22:56:08 |
Gdańsk |
Ula! Zgadzam sie z tobą w całej rozciągłości! Moja mama była Kujawianka i nigdy na żurek nie mówiła barszcz, zurek to zurek i juz!
![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
minia511 (offline) |
Post #8 19-03-2017 - 05:32:52 |
Będzin |
tak, mąka i czosnek, skórki chleba nie dodaję, za to daję więcej czosnku. Zawsze zostawiam trochę żurku na tzw zaczyn.Mój żurek nawet znany jest w Anglii. Mam gliniany garnek {bunclok} o poj 2,5 litra, zawsze ktoś chętny się znajdzie to dostanie flaszeczkę, nawet w woj kuj. pom gotowano na moim żurku, aha i jeszcze w Łotwie. Nigdy nie biorę złamanego grosza za żurek, a cieszy mnie jak komuś smakuje. Żur w butelkach może stać w lodówce do ok 2 miesięcy. Trzeba tylko wiedzieć kiedy przerwać proces kiszenia, bo jak zrobi się na wierzchu kożuch to żur nie do spożycia, śmierdzi stęchlizną.
|
lulu (offline) |
Post #12 20-03-2017 - 11:48:46 |
k/Kwidzyna |
Ira spoko, ja się cieszę, że jak widzę Twój nick, to wiem o kogo chodzi.
![]() Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 20-03-2017 - 11:49:11 przez lulu. |
ira (offline) |
Post #18 22-03-2017 - 10:26:24 |
Pabianice |
miniu, a jak robisz surówkę z kapusty? Parzysz ją najpierw?
Nie mam pomysłu na obiad, ale mam boczniaki, to może sos z nich i kaszę albo pyry, brokuły mam i buraczki (od siostry), to coś się upichci, tylko że tak mi się nie chceeeee... ![]() Mdziawka za oknem, a ja chciałam na spacer, a na mokro nie lubię ![]() |
minia511 (offline) |
Post #19 22-03-2017 - 13:22:39 |
Będzin |
Kapustę młodą drobno siekam, solę i ubijam w misce pałką lub pięścią, zostawiam tak na ok 45 min, można ją przemieszać i znów ubić ale to niekoniecznie już. Po tym czasie mocno odciskam z wody {kapusta zmięknie i puści dużo wody} Do kapusty odciśniętej daję marchew startą na tarce, cebulę pokrojoną w kostkę i sparzoną na sitku, drobno pokrojoną paprykę, zieloną cebulkę, pietruszkę i koper, szczyptę cukru, pieprz i oliwę 2 - 3 łyżki dokładnie wymieszam , na chwilę do lodówki aby się przegryzła i smacznego. Dziś jeszcze wtarłam 4 rzodkiewki bo takowe były w lodówce. UWAGA!!!!! Kapusty już nie solić. W lodówce może być na 2 dni
|
ira (offline) |
Post #23 22-03-2017 - 19:44:52 |
Pabianice |
Kiedyś zrobiłam tak z pekińską, że osoliłam, odlałam itd. Ubyło jej o połowę, ale ogromnie gościom smakowała
![]() A ten przepis z soleniem białej kapusty bardzo mi się podoba; ja parzyłam, ale to jest chyba smaczniejsze ![]() Cały czas pożądam przepisu na nieopadający, ale niezbyt tłusty sernik ![]() |
jagodula (offline) |
Post #26 22-03-2017 - 20:10:58 |
Sławkow |
![]() 1 kg sera białego zmielonego /używam sera kanapkowo-sernikowego z Wielunia/ 5 jajek 1/2 kostki tłuszczu /używam Kaśki/ 1 szkl. cukru cukier waniliowy 1 budyń waniliowy paczka biszkoptów /np. szampańskie/ polewa czekoladowa Żółtka utrzeć z cukrem i cukrem waniliowym na puszystą masę, dodać tłuszcz, ucierać, następnie porcjami ser nie przerywając miksowania i budyń /proszek/. Z białek ubić sztywną pianę, dodać do masy serowej i delikatnie drewnianą łyżką wymieszać. Okrągłą dużą tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć na dnia biszkopty, a na nie wylać masę serową. Piec w nagrzanym do max. 170st. piekarniku na 3 poziomie od dołu 40 min. Po tym czasie piekarnik wyłączyć, a sernik pozostawić do przestudzenia. Można polać polewą czekoladową wg przepisu mojej mamy Ja nie eksperymentuje, idę do Kępy ( cukiernik!)... ![]() Na polewę dawała kruszone orzechy. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 22-03-2017 - 20:22:19 przez jagodula. |
lulu (offline) |
Post #28 22-03-2017 - 21:03:06 |
k/Kwidzyna |
A czemu dajecie coś na spód. Ja najbardziej lubię same serniki, te wszystkie dodatki z ciasta, raz, że dodają słodkiego, a dwa nie poprawiają smaku sernika. Takie jest moje zdanie.
Na Forum od 07 lutego 2008 2007 amputacja prawej piersi, 5 lat na Tamoksyfenie, Egistrozolu, Mamostrolu 2015 amputacja lewej piersi, 4xAC, rok Herceptyna ![]() |
minia511 (offline) |
Post #30 23-03-2017 - 06:56:36 |
Będzin |
Flaczki z boczniaków
Gotuję wywar np na skrzydełku lub dwóch skrzydełkach tak jak rosół, tylko daję mniej marchewki, żeby wywar nie był słodki. Boczniaki kroję w paseczki, zalewam przecedzonym wywarem, dodaję trochę surowej startej na grubych oczkach marchewki {dlatego w wywarze było jej trochę], Kawałek selera i pietruszki też startej na tarce, oby z jarzynami nie przesadzić , bo to mają być flaczki z boczniaków a nie z warzyw. Acha i kawałek pora pokrojonego na ćwierć krążki. Wszystko gotuję dodaję ziele ang, pieprz listek laurowy, Pod koniec gotowania dosmaczyc w/g swojego smaku może wegety trochę, może pieprzu.Zagęszczam mąką rozmieszaną zimną wodą, ale też nie za dużo , tyle by konsystencja była zupy a nie sosu. Mięso ze skrzydełek można zjeść lub pod sam koniec gotowania oddzielić od kości i dać do flaków. U mnie to niemożliwe bo mąż zaraz po przecedzeniu wywary zjada mięso. Dużo pisania a roboty naprawdę niewiele. Jeśli coć niezrozumiane, podpowiem, Tymczasem Smacznego. Aha te flaczki można mrozić oczywiście jak coś zostanie. |