Religia
Amazonki.net (offline) |
Post #1 23-01-2010 - 19:12:15 |
Forumowo |
Chcesz porozmawiać o religii pisz w tym wątku.
|
amor (offline) |
Post #2 13-04-2010 - 23:05:44 |
Siemianowice Sl. |
[the614thcs.com]
Tragedia pod Smolenskiem a Bog |
Al_la (offline) |
Post #3 13-04-2010 - 23:24:43 |
k/Warszawy |
Przeczytałam artykuł i zgadzam się z takim rozumowaniem. Zawsze się zgadzałam.
Zastanawia mnie zawsze, że ludzie bardziej lub mniej wierzący, czy nawet ateiści dostrzegają Boga w momencie jakiejś tragedii, choroby, niepowodzenia. Niejednokrotnie uważają się za osoby niepraktykujące, czyli upraszczając Bóg im nie jest za bardzo potrzebny, a kiedy coś się stanie nagle widzą Boga, jako sprawcę czynu albo złego "ochroniarza". Kiedy zachorowałam nigdy nie myślałam, że to przez Boga, czy za sprawą Boga. Nie miałam też pretensji, że Bóg do tego dopuścił. Nigdy nie zadałam pytania "dlaczego ja". Zachorowałam, bo odziedziczyłam chorobę po przodkach albo źle się odżywiałam albo za dużo się stresowałam albo żyłam w zatrutym środowisku albo... A co ma z tym wspólnego Bóg? Nie rozumiem też stwierdzenia: "nie ma Boga, bo.....". Może tylko ja taka niekumata jestem... Temat jest rzeka, ale nie mam dziś natchnienia... ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
lidziaz (offline) |
Post #7 15-04-2010 - 13:01:20 |
Tomaszów Maz |
A ja mam dosyć dziwny pogląd na sprawy boskie. Tak naprawdę pochodzę z domu , gdzie ścierały się dwie religie , ale żadna z nich nie wywarła na moim życiu znaczącego schematu myślenia. Powiem nawet ,że przez to ,że moi rodzice sprzeczali się na temat wiary , mnie właśnie ona się zachwiała. Mam świadomość , że jest Bóg , który panuje nad Światem , ale nawet nie szukam drogi , którą mogłabym dotrzeć do Niego. Interesują mnie sprawy duchowe , sporo czytam o reinkarnacji , modlę się po swojemu , natomiast nie szukam miejsca, gdzie modlić się można ( Kościół , sala , zgromadzenia) .
Obraziłam się co prawda ciut na Szefa , gdy zachorowałam , ale po śmierci mojego kochanego teścia (zmarł na raka , a zachorował 2 m-ce po mnie) obraziłam się okrutnie! Może kiedyś mi minie , chociaż mocnych , zakorzenionych w moim sercu poglądów nie mam..... |
strawberry1 (offline) |
Post #8 22-04-2010 - 19:20:35 |
|
W chwili śmierci do kogo się zwrócę? Do człowieka co ma w życie wpisaną śmieć tak jak ja.Cóż wtedy człowiek może mi pomóc? Tylko Jezus może mi podać dłoń, tylko Jezus dla mnie jest nadzieją na nowe życie w innym świecie. Gdy zachorowałam to nie myślałam o Bogu, bo w głowie mętlik myśli o raku. Ale przyszedł dzień gdzie zaskomlałam jak pies do Jezusa , żeby mi pomógł i dał siły, że bez Niego nie dam rady i Jezus mnie wysłuchał .
|
Janina.S (offline) |
Post #9 13-06-2010 - 21:16:00 |
widły Soły i Wisły |
Od zawsze wierzyłam i wierzę ....Bóg jest zawsze i wszedzie a nie tylko w pewnych dobrych momentach naszego życia.
..myślę podobnie jak Alla - nie winie Go i nie pytam dlaczego ja? - ot przypadek i już ale zawsze czuje pomocną Jego dłoń. choroba no cóż "nie jestem wyjątkiem" ale dostałam siły , przyjaciół ,dobre leki , wsparcie Rodziny i wierzę że jestem przykładem lub raczej wybrańcem losu aby innym pokazać ze można wygrywać /dwie moje kol. ciagle mi dziekują za wsparcie i otuchę w chorobie/ ...myśle podobnie jak strawberry - w chwili śmierci to kto przejmie moją duszę i co dalej?? gdzie?? do Kogo?? .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
agawa (offline) |
Post #11 14-06-2010 - 21:45:27 |
okolice |
Ciekawą myśl usłyszałam od mojej nowej znajomej. Powiedziała: religia to wtedy, gdy człowiek szuka Boga, wiara wtedy, gdy Bóg znajdzie człowieka... Ciągle o tym myślę....
Mam pod górkę do Pana Boga, bo po drodze zbyt wielu Jego przedstawicieli, z których poglądami się nie zgadzam... Jasne, własnie w religii nie chodzi przecież, abym się z czymś zgadzała. Chodzi o to, bym się podporządkowała jakimś ideom, przyjęła je za swoje. Dla mnie to zbyt trudne. Tym bardziej, że nikt specjalnie ze mną o tym nie rozmawia. Co najwyżej: do mnie mówi... a to stanowi znaczną różnicę. Byłam kiedyś, zaciągnięta siłą przez moją, dziś już nieżyjącą przyjaciółkę, na spotkaniu w kościele ewangelicznym (to nie msza, ale nie pamiętam, jak się w kościele ewangelicznym msze nazywają...)... To było niezwykłe przeżycie. Prawdziwe spotkanie z mądrym pastorem, uczestniczenie w prawdziwym wyznaniu wiary, przeżycie czegoś niezwykłego. |
jano0244 (offline) |
Post #15 15-06-2010 - 10:00:43 |
Mrągowo |
Z moją Anią poznaliśmy się w ruchu Oazowym. Śpiewaliśmy z gitarą na ślubach i mszach prymicyjnych naszych znajomych. W końcu inni zaśpiewali na naszym ślubie. Potem nieco odbiegliśmy od Kościoła. Nie potrafiliśmy wychować naszych dzieci w silnej wierze. W zeszłym roku moja wiara stanęła nad przepaścią. Niewiele brakowało, abym stracił ją zupełnie. Nie straciłem, ale żal do Boga pozostał...
Nas dwoje, choroba tylko jedna... |
malgos 10 (offline) |
Post #16 15-06-2010 - 12:21:32 |
Łódź |
Tak jak Amor wiara jest dla mnie bardzo osobistym przeżyciem i ciężko jest mi o niej mówic
Ale postanowiłam kilka zdanijek z mojego życia opisać Wierzę od zawsze ,wierzę w istnienie Boga i że jest miłosierny i że wysłuchuje moich marudzeń Ale moja natura często od niego uciekała ,chodziłam swoimi drogami i potrafiłam bardzo długo.. oj bardzo długo o Nim zapomnieć I wtedy moja podświadomość się odzywała że On czeka Może to śmieszne ale najczęściej to były sny Raz od kilku lat unikałam Boga i było mi z tym dobrze A byłam wtedy młodą osóbką Nic i nikt nie potrafił mnie namówić na zmianę mojego nastawienia I dopiero jeden ,bardzo realny (miałam wrażenie że to dzieje się na prawdę) sen dał mi do myślenia Powróciłam do Niego Ale jeszcze wiele razy nasze drogi się rozchodziły ale sny przypominały mi że Ktoś czeka I przed chorobą byłam daleko ,któryś raz ponownie A On dawał znać ,ale nie zwracałam uwagi na sny Gdy zachorowałam też przeżyłam ból i rozpacz ale nigdy nie zadałam Mu pytania "dlaczego ja a nie ktoś inny" Trudne jest to pytanie bo z drugiej strony trzeba by było zadać pytanie " dlaczego ktoś inny a nie ja" I tu nie ma odpowiedzi A przecież w życiu jest dobro i zło ,które walczą o nas I tak sobie myślę że właśnie zło podkłada nam nogi a winę zwala na Boga byśmy zwątpili i odwrócili się Obecnie staram się być przy Nim bo wierzę że Jego obecność pomaga mi w chorobie i że jest ok A wracając do tego jakich wierzących ludzi na swojej drodze spotkasz jest to ważne i nie Bo ludzie to nie Bóg i mają ułomności ,swoje wyobrażenie Boga ,wiary A ważne co sami czujemy w sercu i czy chcemy Boga do niego dopuścić A na swojej drodze spotykała fanatyków - dziwolągów co uważali że wszystko wiedzą i że ich wiara to jest to A inni inaczej myślący to wróg ,którego jak nie przekonają to trzeba zniszczyć A także spotykałam ludzi przepięknych .pełnych wiary ,którzy potrafili zrozumieć moją osobę i pokazać piękno Boga I sama obecność ich i możliwość kontaktu z nimi dawała mi wiarę że Bóg jest i myśli o mnie Ojej miało być kilka slow ale wyszło sporo i powiem szczerze że dawno tak dużo na temat wiary nie pisałam jestem na forum od 25-10-2008 ![]() Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. - Fiodor Dostojewski ![]() |
ewa m (offline) |
Post #18 02-08-2010 - 19:30:20 |
Gdynia |
Kiedy zachorowałam nie winiłam Boga ale bardzo pragnełam jego obecnosci ,modliłam się często chociaż wcześniej nie było to moją mocna stroną można by powiedzięć że moje życie toczyło się raczej obok kościoła wiadomo jak to się mówi bardziej wierzący niż praktykujący ....Kieby zmarła moja mama nie wytrzymałam potrzebowałam spowiedzi takiej prawdziwej ,głębokiej takiej szczerej .... wtedy Pan Bóg postawił na mojej drodze mądrego księdza którego słowa pamietam do dzisiaj powiedział ;widzisz dziecko ile to nieszczęść musiało cię spotkać abys wróciła do kościoła : Uważam że były to dobre słowa trafione do mnie od tego czasu nie pytam Boga dlaczego ..ale dziekuję za wszystko każdego dnia
![]() |
Al_la (offline) |
Post #20 19-08-2010 - 18:19:53 |
k/Warszawy |
[www.naukawpolsce.pap.pl]
![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |
aneta (offline) |
Post #22 26-09-2010 - 12:57:47 |
Toruń |
Magda, zastanawiałam sie czy się zdecydowałaś i proszę mam odpowiedź
![]() w tym roku w lipcu byłyśmy z Renatką na rekolecjach charyzmatycznych w Toruniu z o.Jamesem Manjackalem, na tyle uznałam, że to coś dla mnie, że powtórzyłam je w Elblągu we wrześniu, myślę, że też byś się tam odnalazła, tym bardziej, że są w duchu Odnowy ![]() Może w przyszłym roku razem się gdzieś na nie wybierzemy? ![]() za godzinę wyruszam w stronę ojczyzny Chrystusa ![]() ![]() dam znać po powrocie... |
vabena (offline) |
Post #24 14-11-2010 - 17:48:51 |
|
Niezwykle dojrzałe świadectwo osoby zmagającej się z ciężką chorobą, która niestety już umarła, a może inaczej … przeszła na drugą stronę do domu Pana. Do takiej głębi zrozumienie spraw bożych, nie każdy dochodzi w swoim życiu, nawet jeżeli bywa ono baaardzo długie.
|
Magda (offline) |
Post #29 20-11-2010 - 19:20:00 |
Jastrzębie Zdrój |
![]() żadnej dewocji,o dużym potencjale miłości do Pana Jezusa,jestem pod wielkim wrażeniem tego nie da się opowiedzieć trzeba to przeżyć...znowu mam siłę żeby żyć ito jest piękne ![]() ![]() |
Al_la (offline) |
Post #30 28-11-2010 - 14:25:12 |
k/Warszawy |
[portalwiedzy.onet.pl]
![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx |