Stres

Wysłane przez Al_la 

Al_la (offline)

Post #1

22-11-2012 - 14:08:17

k/Warszawy 

[naukawpolsce.pap.pl]

[naukawpolsce.pap.pl]





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Al_la (offline)

Post #2

28-01-2016 - 15:34:32

k/Warszawy 

[www.veronique.pl]





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Kass (offline)

Post #3

28-01-2016 - 16:18:57

 

Oj, tak. I przedstawione jest to raczej w lagodnej, okrojonej formie. Stres potrafi siac spustoszenie w organizmie, szczegolnie dlugotrwaly.





Asia122 (offline)

Post #4

23-04-2016 - 20:54:59

Warszawa 

A na tle nerwowym w ciągu miesiąca schudłam 10 kg. Mogłam nie jeść i nie pić. To była panika tak wielka że mało nie wkroczyłam w anoreksję. Do tej pory nie mam ochoty nie jedzenie i muszę kontrolować się z wagą. Na szczęście nie chudnę.

anka21 (offline)

Post #5

17-10-2016 - 16:19:23

 

Stres lubi pokazywac swoje skutki dopiero po jakims czasie. U mnie po roku zycia w stresie ( chociaz wtedy nie myslałam ,że to moze na mnie tak wpłynąc) wylądowałam na pogotowiu, potem maraton po lekarzach róźnej specjalności.



życie jest jak pudełko czekoladek nigdy nie wiesz na co trafisz...

Anna57 (offline)

Post #6

17-10-2016 - 17:12:04

Jarosław 

A mnie ze stresu włosy wychodzą dosłownie GARŚCIAMIbezradny



natzaj (offline)

Post #7

09-02-2017 - 13:03:17

Wrocław 

Anno, mi nie tylko wychodzą ale też siwieję na potęgę. Za każdym razem, kiedy mam jakiś wybitnie stresujący dzień, dowiem się czegoś złego, na drugi dzień mam parę nowych siwusków. Mam 23 lata grinning smiley no ale cóż, od czego są farby do włosów... Szkoda tylko że tak wcześnie, bo kolor oryginalny był całkiem ładny winking smiley

bozena_stanczyk (offline)

Post #8

25-02-2017 - 20:56:08

Tomaszów Mazowiecki 

Ja chudnę przy stresie,tak jak asia zjechalam 10 kg w ciągu miesiąca,dopiero leki na depresję postawily mnie na nogi

sielinka (offline)

Post #9

26-02-2018 - 14:36:21

 

Stres potrafi nieźle sparaliżować życie... Znam to doskonale . Przez długi czas nie potrafiłam go okiełznać i faktycznie rozwalał mi codzienność. Dopiero jak nauczyłam się nad nim panować i trochę go rozładowywać wszystko zaczęło wracać do normy. Teraz gdy mam jakiś stresujący czas idę biegać lub na siłownię, albo na spacer albo na zakupy (ale to najrzadziej, bo moje konto by tego nie wytrzymało) grinning smiley

alicjakanon (offline)

Post #10

24-12-2018 - 10:58:52

Łódź 

Mam znajomą, która prawie 3 lata żyła w stresie..Teraz niestety musi brać leki i chodzić na psychoterapię. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Ciągłe bóle głowy, nerwobóle, lęki kiedy mi o tym opowiadała to aż włos na głowie się jeżył. Dlatego przestrzegam was - nie można tego lekceważyć.

Tomasz. (offline)

Post #11

29-12-2018 - 14:35:28

Pruszków 

Są osoby mówiące, że niewielki stres jest człowiekowi potrzebny. Ja nie podzielam tego zdania. Dla mnie każdy stres jest niszczący. Są różne metody radzenia sobie ze stresem (wyparcie, racjonalizacja i in.) - jednak stres długofalowy działa niszcząco na serce (duzy poziom katecholamin) i na depresję (duże wydzielanie kortyzolu).
Co ciekawe- w stresie jedne osoby zajadają (zwł. słodycze), inni- jeść nie mogą.
Dla mnie dobrą metodą do odstresowania jest ruch (a nawet zmęczenie fizyczne ruchem). Osoby majace zwyczaj ruchu niezależnie od pory roku i pogody- mają lepszą tolerancję na stres.
Z leków- dobre są betablokery. Nie są to leki psychotropowe- ale wyciszają układ współczulny od nadmiaru katecholamin. Polecam.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

dziubas (offline)

Post #12

29-12-2018 - 14:49:40

Gdańsk 

dobrze piszesz Tomku!!! tak





rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat
po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam

Al_la (offline)

Post #13

29-12-2018 - 18:06:39

k/Warszawy 

U mnie nawet najmniejszy stres, nawet stresik, powoduje po jakimś czasie pogłębianie depresji.
Kiedy się budzę rano i sobie uświadomię, że nic mi nie dolega, nie mam problemów, spraw do załatwienia, to się uśmiecham i chce się żyć duży uśmiech A jeśli mam wiele spraw do załatwienia to myślę o nich i pojawiają się małe lęki...





W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół.
Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho




Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx

Pollik (offline)

Post #14

29-12-2018 - 18:28:16

Warszawa 

Tomasz, masz rację. Jeśli ktoś rozumie stres jako wyzwanie życiowe do ogarnięcia bez nieprzespanych nocy, to jeszcze okej - chociaż Ala pisze jednak o problemie, a więc różnie z tym jest. Ja zwykle radę daję i kiedyś bez leków też jakoś szło, ale bywało, że poległam i kończyło się dla mnie fatalnie.
Jednak stres dużo gorszy bo niezależny od niczego na zewnątrz, po prostu miałam go we krwi odkąd pamiętam, zniszczył mi zdrowie. Przypuszczam, że swoje do raka przyłożył. Nie opuszczał mnie nawet, gdy wszystko było w porządku, i doprowadzał do kolejnych epizodów depresyjnych. I tak w kółko aż do teraz, kiedy już pogodziłam się z lekami i wreszcie jakąś równowagę czuję. Ulgę...jakby głowę zwolniono mi z imadła...Mogę myśleć o czym chcę, nawet o chorobie, depresja nie atakuje... Cudowny stan dla mnie. Obyście ten stan osiągali bez wczesniejszych dramatów, życzę tego wszystkim serce




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 29-12-2018 - 18:28:49 przez Pollik.

Tomasz. (offline)

Post #15

30-12-2018 - 19:33:02

Pruszków 

Znam wiele osób które broniły się przed lekami z grupy psychotropowych i później, po przełamaniu się- było wdzięcznych za skuteczność i pomoc w ich działaniu. I nie znam żadnej osoby która po przebytym leczeniu uważała, że leki te były całkiem zbędne.
Jestem za wdrażaniem leczenia farmakologicznego możliwie szybko- ale w małych dawkach. I nie czekać, aż ciężar choroby przyciśnie na dobre. Szkoda zycia, szkoda zdrowia.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Pollik (offline)

Post #16

30-12-2018 - 20:00:13

Warszawa 

Masz rację Tomasz w 100%.
Działałam szybko, ale u mnie zaczynało się zawsze nagle z gwałtownymi ciężkimi objawami somatycznymi. Próbowałam różnych sposobów, ale spadek sił i poziom lęku nie dawał mi szans, to była mordęga. Zanim leki zaczynały działać na dobre ratowałam się silnymi uspokajającymi, inaczej mowy nie było o normalnym funkcjonowaniu. Też nie radzę nikomu czekać uważając poważne problemy psychiczne za słabość.
Ostatni psychiatra tłumaczył mi: przecież jeśli pani choruje na zapalenie oskrzeli to nie próbuje pani wyzdrowieć siłą woli tylko lekami. Choroba psychiczna to taka sama choroba, którą leczy się lekami.
Psycholog u mnie nie miał szans, została farmakologia




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 30-12-2018 - 20:05:26 przez Pollik.

renatar (offline)

Post #17

30-12-2018 - 20:43:40

sieradz 

Pollik ja byłam namawiana przez psychiatrę na spotkania terapeutyczne, ale nie pomagało. Tylko tabletki w moim przypadku, u mnie zauważyłam że dół zaczyna się kiedy nie mogę poradzić sobie z włosami tzn nie podobają się i nie mogę ich uczesać. Może to głupie ale ja już wiem że muszę zacząć brać swoje tabletki szczęścia bo inaczej się pogrożę.






T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy.

Pollik (offline)

Post #18

30-12-2018 - 21:08:32

Warszawa 

To kochana wcale nie jest głupie. Bo to nie włosy są przyczyna, one tylko w pewnym momencie uwalniają katastrofę, która już jest u progu, a złożyły się na nią życiowe sprawy. Ona takim sposobem cię dopada.
U mnie nawet nie zawsze dało się określić tą pozorną przyczynę. Przychodziło bez ostrzeżenia. Pierwszy sygnał to zawsze jest budzenie się za 10 min piąta. To koszmarne, z jaką regularnością to się powtarza. Za każdym razem.
Zdarza się i na lekach, jednak nie rozwija dalej i mogę wziąć większą dawkę na sen, pomaga. No i tak żyję. Leki mam przy sobie zawsze, jak cukrzyk insulinę, bo nie wiem kiedy nagle jakieś zdarzenie rozwali tę sztuczną równowagę.
Dziękuję losowi, że te leki są.
Trzymaj się moja droga buziak




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]

Zdziwiona71 (offline)

Post #19

30-12-2018 - 21:27:22

Bialystok 

Boże, tak czytam was i sobie myślę że ja jestem jeszcze na początku tej swojej choroby, ale gdy się dowiedziałam że mam raka, a to było w październiku, to każdej nocy się budziłam o 1.30 a kładlam się 23 albo 24. Nie raz mówiłam córce dlaczego codziennie przed 2 w nocy się budzę.Teraz z kolei, już po operacji i na tamosiu zasypiam no też 23 lub 24 i za 1.5 godziny się budzę i czuję się jak bym była już wyspana, i tak już potem się przewalam, a przed chorobą mogłam spać i spać i drzemki robić, a teraz to chyba stres bo co innego



Pollik (offline)

Post #20

30-12-2018 - 21:35:20

Warszawa 

Nie szukaj u siebie tego samego. Stany depresyjne mam od 20 lat, rak ich nie spowodował. Wiele osób daje radę przejść leczenie i iść dalej bez leków psycho. No i na pewno nie należy mylić okresowego stresu z chorobą psychiczną, chociaż też nie warto się męczyć, tylko poprosić o uspokajacze lekarza rodzinnego. Od niego dostawałam receptę jeśli nie od razu mogłam mieć wizytę u psychiatry.
Myślę, że powinnaś poprosić lekarza o coś na spanie, brak snu w dłuższym okresie ma konsekwencje zdrowotne, lepiej tego nie lekceważ




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 30-12-2018 - 21:38:43 przez Pollik.

Zdziwiona71 (offline)

Post #21

30-12-2018 - 21:42:57

Bialystok 

Tak wiem, nie lekcewaze tego, już poprosiłam rodzinnego coś na sen, bo przedtem czasami brałam hydroxyzinum ale mówię to tylko 2 godz snu potem wstaje, potem się przewracam, potem znowu zasnę, ale to jest bardzo uciążliwe



Zdziwiona71 (offline)

Post #22

30-12-2018 - 21:51:48

Bialystok 

Teraz na próbe dostałam oxazepam(żeby zobaczyć czy będzie działać na mnie) biorę oczywiście jedna wieczorem, ale i tak po 2 godz już się budzę. Od czasu diagnozy nie przespałam ani jednej nocy całej, tak jak kiedyś przed diagnoza



Pollik (offline)

Post #23

30-12-2018 - 21:52:43

Warszawa 

Wiem, okropieństwo. Można w nocy coś robić i to jest okej, ale gdy bezsennie leżysz... świat staje się obcy, nie cierpię tego.




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 30-12-2018 - 21:53:25 przez Pollik.

mgiełka (offline)

Post #24

30-12-2018 - 22:00:28

Radom 

Cytuj
Zdziwiona71
przedtem czasami brałam hydroxyzinum ale mówię to tylko 2 godz snu potem wstaje, potem się przewracam, potem znowu zasnę, ale to jest bardzo uciążliwe

Długo brałaś Hydrusię? Ja mam z nią np. takie doświadczenie (zaczęłam brać, kiedy pojawiła się u mnie arytmia serca z powodu przemęczenia): przez kilka miesięcy częstowałam się jej tableteczkami (zdarzało się, że po dwie na dzień), a potem odstawiłam i było ok. Do czasu, czyli ze dwa tygodnie temu wróciłam do Hydry. I ja mam tak, że kiedy do niej wracam, to spałabym i spała... trudno mi się rozbudzić - takie mocne, przedłużane spanie z ciekawymi snami (niczym na jawie). Czyli na sen mi pomaga uśmiech A ogólnie to biorę okresowo Hydroksyzynę od pięciu lat.






Z amazonki.net od 2006 roku.

Tomasz. (offline)

Post #25

30-12-2018 - 22:01:58

Pruszków 

Wg dr. Michała Skalskiego- jeśli sen trwa któcej niż 4 godziny przez dłuzszy okres czasu- należy wdrożyć leczenie.
Przy oxazepamie należy się liczyć z rozwojem tolerancji (utratą siły działania). Dr Skalski twierdzi, że benzodiazepiny powodują de facto niewyspanie (zaburzają kolejność faz snu i spłycają sen głęboki).
Leki poprawiajace sen podawałem nie raz.



____________
Nie jestem lekarzem. Moje sugestie odnośnie leczenia należy zawsze skonsultować z lekarzem prowadzącym.

Zdziwiona71 (offline)

Post #26

30-12-2018 - 22:05:59

Bialystok 

Tak hydrusie brałam już około roku, bo miałam czas, kiedy zylam w bardzo wielkim stresie z powodów rodzinnych,i przedtem nie powiem działały na mnie a teraz nie



Zdziwiona71 (offline)

Post #27

30-12-2018 - 22:08:16

Bialystok 

A ogólnie bardzo wszystko przeżywam, i wtedy kiedy były kłopoty rodzinne, to miałam uczucie że mi serce wyskoczy z nerwów dlatego brałam hydrusie ale tylko na noc i trochę się zrobiłam spokojniejsza



Zdziwiona71 (offline)

Post #28

30-12-2018 - 22:12:43

Bialystok 

Właśnie zauważyłam takie coś jak wzięłam przed świętami wieczorem ten oxazepam to spałam tak jak pisałam 2 godz , potem wstawalam znowu spałam. Ale już następnego dnia to wogole nie mogłam praktycznie spać bo mi się nie chcialo



Zdziwiona71 (offline)

Post #29

30-12-2018 - 22:15:37

Bialystok 

Teraz ten mój sen to jest taki płytki, nie to co kiedyś. To może poprosiłabym rodzinnego żeby coś innego wypisala tylko co np.?



Pollik (offline)

Post #30

30-12-2018 - 22:23:37

Warszawa 

Nie mogę doradzić, antydepresanty biore, nie typowo nasenne




Wyląduję, zrobię pierwszy krok i kolejny, i kolejny...
mastektomia prawostronna z węzłami wartowniczymi.
rak przewodowy naciekający hormonozależny G1, pT1c N0(sn). ER i PgR 100%. PS =5, IS=3, CS=8. HER2- . Ki 67 5%
Od 20 stycznia 2017 Tamoxifen[/small]



Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 30-12-2018 - 22:24:18 przez Pollik.
Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.

Kliknij żeby zalogować

Użytkownicy online

Gości: 857
Największa liczba użytkowników online: 77 dnia 11-10-2011
Największa liczba gości online: 134213 dnia 15-09-2024