Odchudzamy się
krakuska (offline) |
Post #2 08-05-2010 - 20:55:12 |
Kraków |
no to ja w ramach rzeźbienia figury pojechałam na rowerku ( właśnie wróciłam
![]() ![]() Ja chyba podobnie jak Kris dobieram sobie z tych diet to co mi najbardziej pasuje. Podpunkty mniej więcej sie pokrywają z Kris. Tyle ,że od jakiegoś czasu nie jadam również chlebka ( czasami ciemne pieczywko) i nie zapodaje sobie ziemniaczków do obiadku, tylko mięsko i surówka. Jest mnie troszkę mniej ![]() Ale wszystkim życze wytrwałości i oczywiście efektów, czyli gubienia tego nieszczęsnego "nadbagażu" |
strawberry1 (offline) |
Post #3 08-05-2010 - 21:43:18 |
|
coś czuję, że zakupię książkę bo perspektywa zgubienia 10 kg jest kusząca
ale byłoby fajnie nosić rozmiar 36 , no dobra 38 też super a nie 40 albo i czasami 42 w zależności od fasonu, firmy. |
Masza70 (offline) |
Post #7 09-05-2010 - 10:24:57 |
|
Ja też przez internet kupiłam. U nas..... w mieście
![]() ![]() |
Anna_07 (offline) |
Post #11 09-05-2010 - 11:19:18 |
dwa rzuty beretem od Szczecina |
Przez zimę poszło mi 4 kg w górę . Zima .... nie sprzyjała odchudzaniu, LD sobie zafundowałam i trochę tłuszczyku musiałam sobie wyhodować . Jak tu się tego pozbyć
![]() ![]() Dostałam od losu skrzydła. Nie wiem czy to pożyczka, czy tak na zawsze ... ![]() |
Grażyna1 (offline) |
Post #12 09-05-2010 - 11:31:30 |
Warszawa |
Hmmm, Aniu - w ubiegłym roku u mnie samo MŻ nie zadziałało . Dopiero dieta 1000 kal. połączona z większą ilością ruchu - zchodziłam pieszo po schodach z 8 piętra, zamiast samochodem na krótsze odległości chodziłam ostrym marszem itd. Na serio liczyłam kalorie ! Łatwo nie była ale schudłam 7 kg w 3 miesiące.
Teraz muszę zrzucić jeszcze 2 kg i coś mi to nie wychodzi. Ale tym razem z lenistwa stosuję tylko dietę MŻ .... |
Hala1962 (offline) |
Post #15 09-05-2010 - 17:09:57 |
Szczecin |
Dziewczyny tak się cieszyłam że nie tyję po hormonach...tak było dopóki brałam herceptynę i lapatinib - ważyłam wtedy 55-56 kg. W listopadzie zakończyłam programowe leczenie, zostały mi same hormony i waga ruszyła ostro w górę...jest mnie już 63 kg...w świeżo uprane dżinsy trudno się wcisnąć, dupsko urosło, brzuch też....chyba to się zrobił wątek i dla mnie
![]() |
betty (offline) |
Post #16 09-05-2010 - 18:57:40 |
|
Wiesz Hala, po pięciu latach brania hormonów ważę więcej niż ważyłam w ciąży (bliźniaczej!). I nie trafiają do mnie teksty typu "tyje się od jedzenia a nie od leków". Jakby mi ktoś 5 lat temu powiedział, że będę taką grubą babą, w życiu bym nie uwierzyła. W moim trybie życia nic się nie zmieniło, porcje jedzenia takie jak dawniej. Więc coś w tym jest..........
![]() |
strawberry1 (offline) |
Post #17 09-05-2010 - 20:22:09 |
|
Hi hi hi jestem taka średnia 169 cm wzrostu. Czuję się jak wieloryb .
![]() Bo mam sadło - tak sadło na brzuchu, boczusie, ręce- tez tłuściutkie, nogi, tyłek. Przy swoim wzroście jak ważyłam 60kg- 65 kg wyglądałam dobrze . Nie jak anorektyczka ale akurat- słodko, smakowicie .Teraz ważę - 76 kg. Sadło rozlało się po całości- weszło wszędzie po równo. To, że nie jestem niska, że zatuszuje ciuchami to jakoś wyglądam. Chcę schudnąć 10 kg przynajmniej. Bo jak się ma 20 lat to można być super szczupłym ale potem to za chudym też źle, bo zmarchy wychodzą. I co z tego ze z tyłu liceum a jak to mówią z przodu muzeum hi hi hi hi ![]() I ja - wykombinowałam tak- 10 kg w dól , figura ok a zmarszczki nie wyjdą. Dziewczyny ja też zamówiłam przez net książkę. Trochę poczytałam- trzeba zakupić parę składników- słynny sok żurawinowy, olej lniany. I zacznę. A co. Dość mam sadła . Jeszcze nigdy nie byłam na żadnej diecie. To będzie mój debiut dietowy hi hi hi A na razie grzeszę i mam wytłumaczenie hi hi hi - czekam na przesyłkę. ![]() buziaczki aha dziewczyny postudiowałam forum na wizażu- tam dziewczyny pisały, że można dostać żurawinę mrożoną w supermarketach i samemu sobie zrobić sok. |
Kris (offline) |
Post #18 13-05-2010 - 19:22:38 |
Radom |
Nie wiem gdzie napisac...to sprobuje tutaj... ...ja tam za bardzo nie odchudzam sie, teraz to wrecz przeciwnie, biore antybiotyk, to podjadac troche musze.. ...mam wlasnie pyszny rosol... skoro wszelkie kluseczki z bialej maki sa bee, to co mozna? szafke z makaronami omijam ostatnio szerokim lukiem.. ...na dzisiaj wymyslilam kluseczki z samego jajka z odrobina startego mocno aromarycznego sera - pecorino... |
Kela (offline) |
Post #23 13-05-2010 - 23:16:15 |
|
Krysiu
w diecie mm można jeść makaron - z pszenicy durum kupuję takie spagetti w LIDL-u wiem też , że mag lubi i często przygotowuje orkiszowy (ze szpinakiem ![]() _______________________ Zmotywowana wyglądem odchudzonych koleżanek,postanowiłam (ale nowina!!!!) i ja jeszcze raz spróbować miałam zamiar wytrwać na samym białku do soboty (faza uderzeniowa Dukana) dałam radę tylko 3 dni i nie z powodu słabej woli już wczoraj bardzo źle się czułam, bolała mnie głowa, nie miałam siły, wpadłam w jakis płaczliwy nastrój, zupę dla rodzinki gotowaam od 14.00 do 19.00 ![]() dziś nie miałam siły wstać,z pracy wróciłam ledwo żywa z bólem głowy czy robię coś źle? czy po prostu nie dla mie ta dieta? Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 13-05-2010 - 23:16:39 przez Kela. |
Haniap. (offline) |
Post #25 14-05-2010 - 09:06:36 |
Poznań |
Myślę, że Dukan może osłabiać, ale nie za długą dałaś sobie fazę uderzeniową? Może policzyłaś siebie za ostro?
![]() Ja zaczęłam z Dukanem od 2 dni uderzenia i potem tylko pilnowałam (i nadal pilnuję) proteinowych czwartków.... Jeśli jesteś osłabiona, nie ryzykuj... Powodzenia "Nawet bardzo mały gest życzliwości nigdy się nie marnuje" Ezop |
amor (offline) |
Post #26 14-05-2010 - 13:00:32 |
Siemianowice Sl. |
A teraz Was zaskoczę- postanowiłam przytyc!
![]() |
Kris (offline) |
Post #29 14-05-2010 - 14:52:06 |
Radom |
Dziekuje Kelu...taki z pszenicy durum to przeciez mam... ...za orkiszowym, to musze rozejrzec sie... ...a z tymi dietami to niestety tak bywa...w tym czasie kiedy odbywal sie sabat pojawila sie na forum dieta z tym sokiem zurawinowym...poogladalam ich forum... ...i tam tez niektorzy rezygnowali z tej diety z powodu zlego samopoczucia... |
agawa (offline) |
Post #30 15-05-2010 - 22:31:09 |
okolice |
No to chyba czuję się gotowa, aby się z wami podzielić wynikami mojego ostatniego eksperymentu odchudkowego...
Poszłam do dietetyczki. Wypytała mnie o wszystko... choroby, zwyczaje, sposób życia, pracy, leki etc. Czułam się wymaglowana. Późńiej gadała, gadała... o metaboliźmie, o roli wody i różnych tłuszczów w procesie odżywiania i spalania. Później przedstawiała proponowane produkty i ich podziała na 5 (uwaga: pięć!) posiłków obowiązkowych dziennie. Do tego obowiązkowo 2 litry wody i kupione u niej malutkie granulki z błonnika, które 2 razy dziennie dodaję do jogurtu. Stosuję się do tej diety od poniedziałku, czyli minął 6-ty dzień. Zaliczyłam w tym jedną wpadkę żywieniową, czyli popkorn w kinie. Pani dietetyczka założyła, że mam chudnąć 1 kg tygodniowo, bo jedynie takie tempo jest zdrowe i nie zagraża efektem jo-jo. Ja do dziś schudłam 3 (uwaga: trzy!) kg. Czasami mam wrażenie, że dzień jest zbyt krótki, abym zdążyła wszystkie posiłki zdjeść. Nie chodzę absolutnie głodna. Najgorsze, czyli najtrudniejsze jest przestrzeganie tych godzin posiłków. Nie mogą być odstępy dłuższe niż 3 godziny, bo wtedy zaczynam być właśńie głodna i zaczynam myśleć o jedzeniu i wtedy cały świat zaczyna przypominać mi dział ze słodyczami w hipermarkecie... koleżanka wcina batonik i chce poczęstować, w kiosku ruchu stoi coca-cola i mnie woła, ulicą idzie dziewczynka z lodami i prawie zachęca do spróbowania... Gdy mam brzuszek pełen - w ogóle ich nie widzę. Problemem jest również przygotowanie wcześniej porcji do zabrania do pracy... Na razie sobie radzę. Dobrze na mnie działa umówiona kolejna wizyta. Pani dietetyczka umówia się ze mną co tydzień na ważenie i mierzenie... Ufff... Działa motywująco... Czuję się świetnie, mam dużo energii, mam świetny nastój... wynikający chyba z faktu poczucia luzu w spodniach ![]() Dziewczyny - walczmy! Ja w tej chwili wierzę, że mi się uda rozstać z moją 10-cio kilogramową nadwyżką ![]() |