Stawić czoła chorobie, czyli psychika w walce z rakiem
mgiełka (offline) |
Post #1 18-08-2017 - 18:57:22 |
Radom |
Małgoniu kochana, zerknęłam do historii Twojej choroby - wznowy z "okazji" włażenia raka do węzłów, tak? To porównywalnie do mnie, tyle że ja miałam na wejściu przerzut do trzech węzłów, a Ty masz to rozłożone w czasie i leczone oddzielnie.
Zerknij na mój suwaczek. Można chyba pokusić się o powiedzenie: to tylko węzły... Mnie, prawie już 14 lat temu, powiedział lekarz, że bez przekroczenia torebek, to dobrze. I wzięłam sobie bardzo mocno do serca te jego słowa, że dobrze. Trzymam kciuki, by Twoje węzły już nie przyjmowały rakowatego, a on sam poszedł w zapomnienie ![]() ps. Mam ogromne zaległości forumowe, kiedyś powrócę do czytania tego wątku i pewnie się jeszcze odezwę ![]() ![]() ![]() Z amazonki.net od 2006 roku. |
Mroczkowska (offline) |
Post #2 18-08-2017 - 19:05:52 |
USA |
Malgonia, dodam Ci jeszcze I to nie dla pocieszenia, z reka na sercu znam osoby ktore od 15 lat walcza z rakiem (jedna z systemem limfatycznym), I wcale sie do Sw.Piotra nie wybieraja. Maja nawroty choroby, biora chemie, I .... zyja dalej. To jest choroba przewlekla ale mozna z nia zyc dlugo. Wiem ze to nie jest wizja najlepszego funkckonowania, wiem ze wizja kolejnej chemii jest przerazajaca ale trzeba walczyc I wierzyc ze sie za kolejnym razem uda, ze trafia z chemia, ze dozyjemy nowych metod leczenia. Nie poddawaj sie, mysl pozytywnie I zaufaj Bogu.... On wie co robi, choroba I cierpienie tez ma sens - tylko my tego nie widzimy.
Hanna Przewodowy, invazyjny, G3, TNBC, cT2NOMO, chemia przedoper. 4AC + 12Taxol, Oper. oszczed (VII 2016 r.)., ypT1aN0, radiacja |
Mroczkowska (offline) |
Post #3 20-08-2017 - 17:50:40 |
USA |
Dla Malgoni .
Inf. dotyczace nowych badan. Arykul w Time z 21 Sierpnia. Cancer's newest miracle cure by Alice Park. Sa to badania pod nazwa CAT T (chimeric antigen receptor T). Na tyle co ja umiem przetlumaczyc na polski to pobierane sa komorki T od pacjenta, w laboratorium genetycznie modyfikowane tak aby produkowaly antygen receptory ktore zwalczaja raka, potem sa rozmnazane i wprowadzane do organizmu spowrotem. Te CAR - T komorki receptory rozpoznaja proteimy w komorkach rakowych i je niszcza. Banania sa prowadzone od 2011. W USA ta terapia bedzie dopuszczona w klinikach onkologicznych do konca tego roku i czeka na zatwierdzenie do pozpowszechnienia przez insytucje wyzsze. Hanna Przewodowy, invazyjny, G3, TNBC, cT2NOMO, chemia przedoper. 4AC + 12Taxol, Oper. oszczed (VII 2016 r.)., ypT1aN0, radiacja |
małgonia (offline) |
Post #4 20-08-2017 - 18:23:12 |
Niepołomice |
Hanna bardzo Ci dziękuję ,bardzo ,przepisałam sobie i pokażę mojemu onkologowi zapytam czy wie coś na ten temat.Półtora miesiąca temu zrobiłam badania genetyczne rozszerzone, na własny koszt i czekam na wyniki mam nadzieję że niedługo przyjdą bo gdy będzie czwarte leczenie to dobrze by było żebym je już miała .Pozdrawiam Hanna i dziękuję Na razie we wtorek PET a w czwartek biopsja proszę o zdrowaśkę
![]() |
Gosia_76 (offline) |
Post #5 20-08-2017 - 18:24:51 |
|
Malgonia a jakie to badania? Z ciekawości? |
małgonia (offline) |
Post #6 20-08-2017 - 18:35:59 |
Niepołomice |
Gosia nie wiem mój onkolog zasugerował że jak mam możliwości finansowe to żebym zrobiła badania genetyczne zrobłiam je w Warszawie na Oczki zapłaciłam 3900 .Badanie standardowe BRCA 1i 2 miałam pięć lat temu i były ujemne ale lekarz mówił że genów wywołujących raka piersi jest ogrom i że jeżeli je mam to jest trochę inne leczenie no i oczywiście usuwają drugą pierś i jajniki .Szukamy wszystkiego bo ja miałam różne już chemie i mój rak chyba na nie nie reaguje,pozdrawiam Gosiu
![]() |
Mroczkowska (offline) |
Post #8 21-08-2017 - 19:09:44 |
USA |
Jak w banku masz 10 Zdrowasiek, moze te z "importu" beda skuteczniejsze !!!:
Hanna Przewodowy, invazyjny, G3, TNBC, cT2NOMO, chemia przedoper. 4AC + 12Taxol, Oper. oszczed (VII 2016 r.)., ypT1aN0, radiacja |
dziubas (offline) |
Post #11 30-08-2017 - 17:56:28 |
Gdańsk |
swoja droga to nóz sie w kieszeni otwiera! wiem, ze sprawa jest pilna, ale zeby tak od ludzi kase wyciągać?! ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Załamka (offline) |
Post #12 16-10-2017 - 15:44:42 |
Kraków |
Napiszcie, proszę, skąd bierzecie siły do walki? Pytanie nie do tych młodych, ale bardziej tych, co już trochę przeżyły, doświadczyły, świata użyły, dzieci odchowały (czy też ich nie mają, jeśli tak życie się potoczyło), swoje już osiągnęły w sensie materialnym i ambicjonalnym (lub też nie i czują się przegrane ze świadomością, że raczej nic się tu już nie zmieni). Co Was pcha do przodu, motywuje, by zaciskać zęby, znosić ból, walczyć o byt? Czy to przede wszystkim zewnętrzne wsparcie? (przyjaciele, rodzina, super satysfakcjonująca i dochodowa praca). Czy bardziej wewnętrzne uwarunkowania? (wrodzona pogoda ducha, optymizm, wiara). Co sprawia, że psychicznie jesteście/bywacie na górze?
|
dziubas (offline) |
Post #13 16-10-2017 - 15:50:30 |
Gdańsk |
Łaska Boża, KK i w nim neokatechumenat i modlitwa
![]() ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
renatar (offline) |
Post #15 16-10-2017 - 16:58:52 |
sieradz |
Jestem pesymistką ale mimo kiepskiego nastawienia życie toczy się dalej i chyba nikt z własnej nieprzymuszonej woli się nie poddaje chyba że sił braknie i ból jest okrutny. Pewnie wierzącym jest łatwiej ale i mnie z innym poglądem na świat się chce jeszcze doczekać wnuków albo ugotować dzieciakom ulubioną zupę, umyć okna iść na grzyby chociaż czasami jest bardzo trudno bo słabość po zakończonym leczeniu niestety jest ale wtedy przeczekuję.. Ciągły stres związany ze strachem przed powrotem choroby jest już stałym elementem mojego życia ale wtedy pomagają tabletki od psychiatry i jest do przodu. Zyję już dwa lata od operacji [dzisiaj mam swoją małą rocznicę] a sto lat temu bym nie miała takiej szansy.
![]() T3NOMO/ER10 PR10procent\12 taksanów,3AC,lampek 25.Tamoksifen.Inwazyjny śluzowy. |
efka (offline) |
Post #16 16-10-2017 - 17:08:09 |
Gdańsk |
|
dziubas (offline) |
Post #17 16-10-2017 - 17:20:32 |
Gdańsk |
![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam |
Darianka (offline) |
Post #18 16-10-2017 - 17:31:05 |
|
U mnie pomógł charakter. Kiedy odebrałam wynik biopsji z diagnozą komórki zlośliwe, byłam tak wściekła że sama do siebie powiedziałam " nie dam się ty pieprzona chorobo, po moim trupie !! " ![]() Nie wiem czy Ci pomoglam, bo jednek charakter każdy ma inny, ale może coś dla siebie znajdziesz w tym co napisałam. Powodzenia !!! ![]() NIE BÓJ SIĘ JUTRA, NIECH JUTRO BOI SIĘ CIEBIE |
Załamka (offline) |
Post #19 16-10-2017 - 19:01:11 |
Kraków |
Dzięki wszystkim! Szukam swej drogi i przeżywam swoistą huśtawkę; obmyślam plany, płaczę, poddaję się, nic mi się nie chcę, by za chwilę powstać i postanowić jednak powalczyć ...
Kontaktuję się jedynie z ludźmi, którzy faktycznie podnoszą mnie na duchu i tu nie chodzi wcale o pocieszanie. Do minimum ograniczyłam kontakt z osobami dla mnie toksycznymi Oj, coś w tym jest! Ale jak sprawić by taki sen stał się jawą? By piękna teoria miała odzwierciedlenie w rzeczywistości? |
Janina.S (offline) |
Post #21 16-10-2017 - 19:22:43 |
widły Soły i Wisły |
Załamka hmm a może Zadziorna , Zwycięska ,Zawzięta itd...
Pomyśl czy może zmienic ten nick , może inaczej się nazwać , określać , mysleć o sobie bardziej pozytywnie . Podczas mojego leczenia po mastektomii ciagle słyszałam od mojej rodziny - dasz radę bo kto jak nie Ty -jesteś silna itp. Wierz mi że krępujace dla mnie było pokazywanie moich słabości ,załamki i gorszego nastroju . Po prostu teraz dopiero prawie 12 lat po... wiem że wtedy wmówiłam sobie a może to mi wmówiono jaka to ja jestem dzielna i silna no i tak "ustawiłam" swoją psychikę - muszę , no po prostu muszę "go" pokonać . Swoja drogą , moi synowie byli wielką siła napędową i musiałam się postarać żeby być dla nich , żeby żyć. Wierzę ze dasz radę , pomyśl , przeanalizuj , postaraj się - warto , warto naprawdę warto . Powodzenia ![]() .....jeśli niebo spada nam na głowę to nie po to by się z nas śmiać ....... lecz by podziwiać patrząc jak się podnosimy.... |
efka (offline) |
Post #22 16-10-2017 - 19:32:12 |
Gdańsk |
Fakt, to nie jest łatwe. Nie jeden raz będą towarzyszyły temu wyrzuty sumienia, ale to TY jesteś w tym wszystkim najważniejsza. Trzeba być dobrym przede wszystkim dla siebie. Co do huśtawek nastroju, dla mnie one są najgorsze, staram się utrzymywać w stanie umiarkowanego optymizmu z pełną świadomością wszystkich zagrożeń. Nie zawsze się to udaje, ale bardzo się staram. |
domina13 (offline) |
Post #23 16-10-2017 - 19:36:28 |
Piotrków Tryb. |
Załamka Przy pierwszej diagnozie miałam początki depresji,przy wlewach chemii siedziała ze mną psycholog kliniczna,brałam też antydepresanty,było na prawdę kiepsko.A teraz jestem zupełnie inną osobą ![]() ![]() 4xAC,4xDXL Mastektomia Carcinoma ductale infiltrans mammae.ER-TS 4/8;PR-TS 8/8;HER 2;0 ;Ki67-2%(styczeń2014); Wznowa:NST G2; ER-80%;PR-99%;HER2-0;Ki67-12,9%(maj 2015)xeloda x4;nawelbina x9;sindaxel x7;cisplatyna x3;zoladex+symex(kwiecień-sierpień),zoladex+egristrozol(wrzesień);14-25.11.16r-kastracja radiologiczna;30.11.16r-Faslodex;14.12.16r-drugi Faslodex;28.12.2016r-trzeci Faslodex;25.01.2017r-czwarty Faslodex;27.02.2017r-pierwszy wlew chemii CMF;20.03.2017-drugi wlew CMF |
Al_la (offline) |
Post #24 16-10-2017 - 20:46:08 |
k/Warszawy |
Dominiko
![]()
Zachorowałam w wieku 47 lat, dzieci nie mam, więc nie było motywacji. Szybko wpadłam w depresję i zwątpienie w wyleczenie. Co mnie podniosło? Modlitwa (wcześniej nie byłam za bardzo religijna), wspierająca rodzina (przede wszystkim mąż, teściowa i brat stryjeczny) i antydepresanty. Stanęłam na nogi i tak stoję prawie 14 lat ![]() ![]() W najgorszych chwilach mego życia zawsze mogłem liczyć na przyjaciół. Odtąd wiem, że pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to poprosić o pomoc. Paulo Coelho Przewodowy NST, G2, T3N0Mx, TNBC, 6 x FEC (3 przed operacją), yT2N0Mx Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 16-10-2017 - 20:46:37 przez Al_la. |
braja (offline) |
Post #25 16-10-2017 - 21:21:24 |
|
Dzieci nie mam ani partnera, zachorowałam w wieku 45 lat. Akurat w okresie, który wydawał się spełnieniem moich marzeń. I własnie mysl o tym, że bede je mogła dalej spelniac dopingowala mnie najbardziej. Pomagała obecnośc w rodzinie dwóch cioc z rakiem, które zachorowaly przede mną. Potem jeszcze dołaczył wujek. Jedna z cioć przerzyła z rakiem 11,5 roku, z tego wiele lat z przerzutami do pluc i wątroby, a żyła tak jak wczesniej, jakby choroby nie było. Więc widziałam, że można, że się da
|
Załamka (offline) |
Post #26 16-10-2017 - 21:59:25 |
Kraków |
Tak, kiedyś te 3xZ było na porządku dziennym. Ale życie okazało się bardziej przebiegłe od tych wszystkich poprzednich "Z" i ...nastała era "Z" obecnego ![]() |
dziubas (offline) |
Post #27 16-10-2017 - 22:04:54 |
Gdańsk |
Tylko, ze zmiana nicku jest raczej niemożliwa ale o tym musisz pogadać z Adminami, może coś podpowiedzą... np zostawiasz rzeczywiście to konto z 14stoma postami i zakładasz nowe. zgadzam sie z Janinką-dobrze kobieta prawi!!!
![]() ![]() ![]() ![]() rak przewodowy, G1, wym. 0,8x0,6x0,9 cm, ER 95%, PgR 10%, Her2-neg, Ki67 1%, w wartowniku mikroprzerzut, pT1bN1(sn)Mx, operacja oszczędzająca z biopsja wartownika, radioterapia 25x, brachyterpia, hormonoterapia-tamoxiffen do 10lat po 8,5 roku rak endometrium, operacja unowoczesniona z resekcja macicy, przydatków, węzłów biodrowych i brzusznych i wyrostka robaczkowego, rak pierwotny, rokowania dobre, stan zaraz po operacji i póżniej - bardzo dobry, oblgatoryjnie naświetlania - wybrałam narazie tylko brachyterapię, na kikut macicy, do tamoxiffenu juz nie wróciłam Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 16-10-2017 - 22:05:55 przez dziubas. |
Załamka (offline) |
Post #29 16-10-2017 - 22:31:07 |
Kraków |
Dziubas, hmm.... To ja zawsze w życiu byłam tą silną, ta ja wysłuchiwałam, wspierałam. Zaciskałam zęby, nie rozczulałam się, nie użalałam, cierpiałam w milczeniu, nie obarczałam innych swoimi problemami, walczyłam do utraty tchu. Po części wynikało to z mojej natury, po części z doświadczeń: niemal za każdym razem, gdy próbowałam bardziej otworzyć się, pokazać swój stan, dostawałam jak obuchem w łeb. Teraz proponujecie, aby jednak na twarzy mieć dalej przyczepiony wyraz walki i siły przetrwania, a co najwyżej pomiędzy wierszami cichutko uronić łezkę ... |